Reklama

Niedziela Częstochowska

Jedźcie z Bogiem! Sezon motocyklowy rozpoczęty

Msza św., poświęcenie pojazdów, parada i piknik rodzinny z koncertem zespołu Wielebny Blues Band – tak motocykliści otworzyli sezon 2024 w Nowej Brzeźnicy.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Organizatorem spotkania był ks. Michał Sokalski, wikariusz parafii św. Jana Chrzciciela w Nowej Brzeźnicy, należący do klubu motocyklowego God’s Guards Częstochowa. – Zakochałem się w motocyklach, kiedy chodziłem do liceum, a seminarium pomogło mi rozwinąć tę pasję. Pan Bóg pozwolił mi działać w środowisku motocyklistów, z których wielu nie ma z Nim za dużo wspólnego, ale dzięki takim wydarzeniom jak to dzisiejsze przybliżamy im Boga – powiedział.

– Jazda na motocyklu, tak jak wiele innych sportów, niesie ze sobą pewne ryzyko, dlatego potrzebne jest nam rozsądne podejście do sprawy, stąd właśnie nasza modlitwa i prośba o błogosławieństwo. Jesteśmy ludźmi wierzącymi i modlitwa jest dla nas ważna – przyznał Tomasz Jordanek z klubu Speedzone Team Wieluń.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Maciej Orman/Niedziela

Pan Tomasz wspominał, że na jego ślubie koledzy wraz z ks. Michałem zrobili piękną oprawę, co m.in. przekonało do tego hobby jego teściową. – Najważniejsze jest, by robić to z głową – podkreślił.

Dodał, że nikt nikomu nie wypomina tego, na jakim sprzęcie jeździ, niezależnie od tego, czy kosztował 1000 zł czy 100 tys. zł. – Można jeździć na wszystkim, o ile się dba o motocykl. Tu przyjeżdżają normalni, fajni ludzie – podsumował Tomasz Jordanek.

Reklama

Olga Kurzelewska śmiała się, że jeździ z mężem jako plecak. – To jest jego pasja. Tyle lat prosił i się doczekał. Dzieci odchowaliśmy, to możemy jeździć – opowiadała. Pani Olga niedługo sama będzie mogła prowadzić, bo właśnie jest w trakcie kursu prawa jazdy na kategorię A. Zaznaczyła, że dużo kobiet podziela tę pasję. Co ją ciągnie do dwóch kółek? – Adrenalina i piękne widoki – odparła. Wraz z mężem i znajomymi uczestniczy w modlitwie zarówno na rozpoczęcie, jak i na zakończenie sezonu.

– Niech Bóg was strzeże, błogosławi i prowadzi do zamierzonego celu – powiedział na rozpoczęcie Mszy św. w intencji motocyklistów ks. Marek Galec, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Nowej Brzeźnicy.

Homilię wygłosił ks. Tomasz Turczyn, proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Dalachowie, również zapalony motocyklista.

– To dobrze, że zatrzymaliście się na chwilę. Dobrze, że potraficie się zastanowić nad sobą, nad swoim życiem, nad Jego dawcą. To jest bardzo potrzebne, bo nie można w życiu gnać na oślep, byle do przodu. Trzeba mieć cel. Bez niego znudzi wam się jazda, znudzi wam się życie – przekonywał.

Ksiądz Turczyn pytał również, „czy obecność Jezusa obok mnie coś zmienia w moim życiu? Czy prawda o zmartwychwstaniu przemienia moje życie na tyle, że jestem w stanie przyznać się przed innymi do wiary i nie wstydzę się pokazywać, że Jezus jest moim Panem?”.

Ponadto kapłan przestrzegał przed fałszywymi przewodnikami. – Diabeł i demony też jeżdżą motocyklami. W środowisku motocyklowym są fałszywe grupy, gangi, ale my mamy trzymać się prosto. Kiedy jedziemy na motocyklu, nie lubimy bocznych podmuchów wiatru, które niekiedy spychają nas na przeciwny pas. My chcemy jechać po swoim bezpiecznym pasie – podkreślił.

Reklama

W tym kontekście zachęcił do tego, by szukać sił do mocnego trzymania kierownicy i bezpiecznej jazdy drogami naszego życia u Chrystusa, w słowie Bożym i w Eucharystii. – Nie omijajmy kościoła. Zatrzymajmy się na chwilę modlitwy, bo ona jest dla naszej duszy tym, czym paliwo do baku – przypomniał.

Maciej Orman/Niedziela

Gwoździem programu podczas pikniku był koncert zespołu Wielebny Blues Band, który uraczył gości dobrą muzyką i oryginalnym poczuciem humoru. Liderem formacji jest ks. Arkadiusz Wieczorek, proboszcz parafii św. Idziego Opata w Domasłowie w diecezji kaliskiej, który... nie wygląda na księdza.

– Na początku jest pewne zdziwienie, ale my gramy od 30 lat. Ludzie kojarzą nasz zespół, a parafianie przyzwyczaili się do mojego wizerunku. Gdyby wszyscy byli tak oryginalni, to byłoby źle. Uważam, że potrzeba normalnych księży, ale są też tacy szaleńcy jak ja. Nie chcę, żeby mnie chwalono, ale żeby mnie tolerowano. To mi w zupełności wystarczy – powiedział „Niedzieli” ks. Wieczorek.

Zapewnił, że jego zespół niczego nie udaje. – Siła tkwi w tym, że jesteśmy prawdziwi i to jest chyba dobrze odbierane. O ile nasze życie byłoby uboższe, gdyby nie to, co robimy – stwierdził „Wielebny”.

Podczas pikniku zagrała również orkiestra dęta ze Starej Brzeźnicy.

2024-04-14 21:04

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O. Pasolini: zamiast sztucznych inteligencji Chrystus proponuje nam kochającą inteligencję Krzyża

2025-04-18 20:14

[ TEMATY ]

Watykan

krzyż

sztuczna inteligencja

o. Roberto Pasolini

Vatican Media

O. Roberto Pasolini

O. Roberto Pasolini

„W naszych czasach bogatych w nowe sztuczne, obliczeniowe, przewidywalne inteligencje tajemnica męki i śmierci Chrystusa proponuje nam inny rodzaj inteligencji: inteligencję Krzyża, która nie kalkuluje, ale kocha; która nie optymalizuje, lecz daje siebie” - powiedział kaznodzieja Domu Papieskiego, o. Roberto Pasolini OFM Cap w bazylice św. Piotra w Watykanie w czasie Liturgii Męki Pańskiej w Wielki Piątek. Przewodniczył jej w imieniu papieża Franciszka kard. Claudio Gugerotti, prefekt Dykasterii do spraw Kościołów Wschodnich.

Wielki Piątek 2025
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Grób Pański na Jasnej Górze - kilkumetrowy krzyż, kamień z Golgoty i stare wrota

2025-04-19 11:41

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Monika Książek

Ustawiony w centralnym miejscu, tuż przy figurze Chrystusa, kilkumetrowy drewniany krzyż ze stułą, wkomponowany w drewnianą kolumnę kamień z Golgoty oraz mnóstwo zieleni – to główne elementy wystroju Bożego Grobu w Kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze. Jego tło stanowią stare wrota.

„Kamień z Golgoty, Jezus w Grobie, Najświętszy Sakrament, krzyż, dalej już tylko niebo” - opisywał odpowiedzialny za dekorację Grobu brat Dawid Respondek, cytowany przez biuro prasowe Jasnej Góry.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję