Reklama

Nauka papieska o rodzinie i twórczy „wiatr od morza”...

Niedziela szczecińsko-kamieńska 28/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Grzegorz Wejman: - 11 czerwca 2009 r. minęła 22. rocznica pobytu Jana Pawła II w Szczecinie, jak Pan Prezydent - z perspektywy minionych lat - ocenia tę historyczną wizytę Papieża w naszym mieście?

Tomasz Jarmoliński: - W 1987 r. nie byłem jeszcze szczecinianinem, dlatego tę wizytę widzę w jej całym kontekście. Z Papieżem spotkałem się w Krakowie, Tarnowie i Gdyni. Potem była ta wspaniała Msza św. na gdańskiej Zaspie i pożegnanie w Warszawie. Pobyt Papieża w Szczecinie śledziłem poprzez telewizję. Pamiętam dwa istotne przesłania związane z pobytem Jana Pawła II w Szczecinie: papieską naukę o rodzinie, która stanowi fundament odrodzenia narodowego, i słynny „wiatr od morza”. Porównanie tego zjawiska przyrodniczego z metafizyką, z Duchem Świętym - miało przynieść coś nowego. Było to ważne, bo zaczęliśmy wtedy wątpić, czy ten komunizm i ta szarość życia się skończy.

- Czy zostawione tutaj papieskie przesłanie: troski o silną rodzinę i polskie morze oraz o szacunek dla siebie i pracy nad pracą - jest ciągle aktualne?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Powiem więcej, papieskie przesłanie dotyczące rodziny, dobrze rozumiem teraz po 15 lat wspaniałego życia małżeńskiego. Troskę o rodzinę trzeba połączyć z pracą. Byłem lekarzem teraz jestem urzędnikiem samorządowym, są to odpowiedzialne zadania i wielka odpowiedzialność za innych. Jakże ważną w dobrym spełnianiu swoich obowiązków jest atmosfera rodzinna. Dom, z którego wychodzi się w spokoju do pracy i z radością do niego wraca, by spotkać się z domownikami, których się kocha, to wielkie szczęście. Papież celowo połączy te dwa momenty, by pokazać, że praca to coś więcej niż tylko zarobek, ale to wartość, formacja.

- A Polskie morze? Czy słowa Papieża o nim nie są dzisiaj jeszcze bardziej aktualne?

- Papież był mistrzem w lokalny wyczuwaniu specyfik. Bardzo szybko potrafił każdego osobiście poznać. Miał dar szybkiego i dobrego rozpoznawania indywidualizmów, miał jasną wizję przyszłości. Ojciec Święty dobrze się orientował w tym, co się dzieje w Szczecinie. Wiedział, że morze to coś więcej niż tylko byt materialny, ale pewna tożsamość bycia i pracy.
To co teraz przeżywamy ze stocznią i z morzem, musimy rozwiązać. Musimy szukać dróg wyjścia, pamiętając o znaczenia morza dla tych ludzi. Bo to nie tylko kwestia pracy, ale to pewien symbol - dla miasta, dla regionu. Ja wierzę, że uda się ten problemy w sposób najlepszy rozwiązać.

- 14 czerwca br. odwiedził Pan Prezydent Wadowice w związku z inicjatywą Rady Miasta i Burmistrza Wadowic. Na czym ona polega i jakie jest główne jej przesłanie?

Reklama

- Papieskich miast w Polsce jest ponad 50. Pozostają one w takim nieformalny stowarzyszeniu. Wychodzą one od czasu do czasu z różnymi ciekawymi inicjatywami. Szczecin pozostawał do tej pory niejako na uboczu. Ale tegoroczna wadowicka inicjatywa zainteresowała nas. Rada Miasta Wadowic ustanowiła obecny rok - Rokiem Jana Pawła II Wielkiego. Taką decyzję podjęto z okazji przypadającej 30. rocznicy pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do rodzinnego miasta (7 czerwca 1979 r.) oraz 10. rocznicy ostatniego spotkania na rynku z wadowiczanami (16 czerwca 1999 r.). Pani Burmistrz chciała te wydarzenia upamiętnić poprzez wmurowanie na rynku miasta kamieni przywiezionych ze wszystkich miast papieskich. Przybyło 35 delegacji. Był przedstawiciel Sopotu, Suwałk, ale także zaprzyjaźnionych z Wadowicami miast partnerskich z Włoch, Niemiec i Węgier. Kamienie zostały poświęcone podczas uroczystej Mszy św., którą celebrował kard. Stanisław Dziwisz. Wcześniej spotkaliśmy się z ks. prał. Sławomirem Oderem, postulatorem procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II, który podzielił się z nami z aktualnymi pracami.
Dla mnie osobiście Wadowice są bardzo bliskie. Pamiętam rekolekcje, które przeżyłem tutaj u Ojców Karmelitów. Zresztą miasto to jest niezwykłe, żyje ono duchem Jana Pawła II. Tam człowiek dobrze się czuje. Nie tylko w domu - muzeum papieskim, ale też w każdym miejscu. Papież żyje w tych ludziach. Byliśmy tam jeden dzień, ale był on pełen głębokich przeżyć.

- Czy ta wadowicka inicjatywa niesie również i dla nas, dla naszej zachodniopomorskiej ziemi, jakieś szczególne wyzwanie?

- Nasze miasto dostąpiło ze strony Papieża wielkiego zaszczytu. Stąd też winniśmy czuć wobec niego zobowiązanie. Ja jestem przeciwny stawianiu Papieżowi pomników, czy też nazywania jego imieniem ulic. Przede wszystkim powinniśmy przenieść jego naukę przez teraźniejszości w przyszłość. To zobowiązanie spoczywa, może nie tyle na samorządowcach, co na wszystkich chrześcijanach, katolikach czy osobach poszukujących.
Najważniejsze są te inicjatywy, które rodzą się z papieskiej nauki. Z pewnością piękną inicjatywą jest budowa Centrum Jana Pawła II w Krakowie. Tam będą realizowane różne projekty międzynarodowe, spotkania, sympozja...
Wszyscy czekamy na ogłoszenie Papieża błogosławionym. Co to znaczy dla nas? On żyje innym życiem i chyba przygląda się naszym inicjatywom. Potrzeba, aby odżyła w nas jego nauka i przesłanie. On marzył, marzył o szczęściu człowieka czy chociażby o wspólnocie europejskiej. Jego przesłania mają uniwersalny charakter i humanistyczne korzenie. Potrzeba nam, w myśl jego nauki, wrócić do chrześcijańskich korzeni, do tych wartość, które krzewił. Nawet gdybyśmy oddzielili elementy wiary od tego zadania, to pozostanie naturalne przesłanie pracy nad pracą - pracą jako wartością, i pracy nad rodziną - która sama w sobie jest wartością i stanowi fundament życia człowieka. W katedrze Papież mówił o fundamentalnym prymacie „być” nad „mieć”, a to stanowi o wartości człowieka. Realizacja nauczania papieskiego powinna się zacząć od dyskusji.
Kiedyś o przeszłość, o kierunku rozkwitu społeczeństw, decydowali filozofowie dziś zaś ekonomiści i politycy. Powinniśmy się zastanowić, czy nie warto wrócić to tej pierwotnej idei. Najpierw był problem filozoficzny, potem ekonomiczny. To powinniśmy sobie przypomnieć. Tak przecież było przy rodzeniu się wspólnoty europejskiej. A to jest odkrywanie swojej tożsamości. To chyba jest najważniejsze zadanie wynikające z nauki papieża - odkrywanie swoje tożsamości, tożsamości miejsca i odkrywanie patriotyzmu. Szczecinianie nie są pozbawieni korzeni. Są to inne korzenie, ale nie znaczy, że mniej wartościowe. Nad tym musimy popracować.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie wystarczy tylko modlić się do Boga. Co jeszcze?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mt 7, 21. 24-27.

Czwartek, 4 grudnia. Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Jana Damasceńskiego, prezbitera i doktora Kościoła albo wspomnienie św. Barbary, dziewicy i męczennicy
CZYTAJ DALEJ

Abp Przybylski do górników: Jesteście ludźmi nadziei

2025-12-04 17:34

[ TEMATY ]

barbórka

abp Andrzej Przybylski

PAP/Jarek Praszkiewicz

KATOWICE. BARBÓRKA - PRZEMARSZ ORKIESTRY GÓRNICZEJ

KATOWICE. BARBÓRKA - PRZEMARSZ ORKIESTRY GÓRNICZEJ

- Przecież każdy z was, górników, pracuje bardzo ciężko nie dla samej pracy. Nie zjeżdżacie na dół tylko ze względu na samych siebie. Wykonując swoją ciężką pracę dajecie nadzieję - mówił abp Andrzej Przybylski w czasie uroczystości barbórkowych na terenie KWK „Wesoła” w Mysłowicach.

W kopalnianej cechowni zgromadzili się górnicy oraz ich rodziny i pracownicy kopalni. Homilię skierowaną do górniczej braci abp Andrzej Przybylski rozpoczął od przypomnienia, że każda Barbórka to wielkie święto górników, w czasie którego wiele osób przypomina sobie o ich ciężkiej i niebezpiecznej pracy. - Popłynie dziś z pewnością dużo słów w stronę polskich górników, wiele gratulacji, życzeń, wiele modlitw. Pewnie też dzisiaj będzie sporo obietnic. Będzie też dużo gorących dyskusji nad przyszłością naszego górnictwa. Ale na dzisiejszy dzień sam Pan Bóg kieruje do was jedno bardzo ważne życzenie i jedną bardzo ważną prośbę. Kieruje to życzenie przez słowa proroka Izajasza: „Złóżcie nadzieję w Panu na zawsze, bo Pan jest wiekuistą skałą" - mówił abp Przybylski.
CZYTAJ DALEJ

Słynny już na świecie film „Najświętsze serce” trafi do polskich kin!

2025-12-05 10:12

[ TEMATY ]

film

Najświętsze Serce

Karol Porwich/Niedziela

Fenomen francuskiego kina religijnego wreszcie zobaczą polscy widzowie. Głośny film „Najświętsze serce” („Sacré Coeur”) – produkcja, która we Francji stała się sensacją i nieoczekiwanym przebojem box office’u – wejdzie do polskich kin 20 lutego 2026 r. Dystrybutorem jest Rafael Film.

„Najświętsze serce”, wyreżyserowane przez Sabrinę i Stevena Gunnell, zaskoczyło francuską branżę filmową już w pierwszym tygodniu wyświetlania: uzyskało najlepszy od 2021 r. wynik liczby widzów na jedno wyświetlenie. Mimo skromnego budżetu i braku znanych nazwisk film przyciągnął tłumy – przed kinami ustawiały się kolejki, a widzowie opuszczali seanse głęboko poruszeni. Dodatkowej rozgłosu dodały kontrowersje: zakaz ekspozycji plakatów w metrze i na dworcach czy odwołanie seansów w Marsylii tylko zwiększyły zainteresowanie publiczności. W kilka tygodni film obejrzało ponad 400 tys. widzów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję