Reklama

Ludzie Rady Duszpasterskiej (cz. 4)

Publicysta w zawieszeniu

Zanim Paweł Milcarek został dyrektorem programu II Polskiego Radia, przez lata był wydawcą i redaktorem pism. Przede wszystkim jednak był i jest wziętym filozofem i publicystą, którego teksty wywołują emocje i polemiki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Droga Pawła Milcarka do filozofii i publicystyki wiodła przez historię. Studia historyczne na Uniwersytecie Warszawskim rozpoczynał w połowie lat 80. z mocnym przeświadczeniem, że zostanie nauczycielem. Dobrym i uczciwym - dodajmy - nauczycielem.
- Studiowałem po to, żeby potem iść do szkoły i uczyć prawdziwej historii. Tak samo myśleli moi koledzy. Potem większości przeszło. I chyba nikt z moich przyjaciół nie zaczął uczyć w szkole - mówi. Gdy kończył studia - a był 1991 r. - historia przyspieszyła. Skończył się PRL, zaczynała się III RP. - Pojawiło się sporo możliwości. Gdy zaczynaliśmy studia, można było o tym tylko pomarzyć. Myśleliśmy, że PRL będzie wciąż trwać.

Pióro z „Różańca”

Reklama

Pierwszy ważny dla siebie tekst napisał jeszcze w liceum, na początku lat 80., w założonym przez siebie podziemnym „Harcowniku”, związanym z niezależnym ruchem harcerskim. Jeszcze w szkole, ale i w czasie studiów należał do słynnej warszawskiej harcerskiej Czarnej Jedynki, nawiązującej do tego ruchu.
Ale pisywał też w „naziemnym” katolickim tygodniku „Ład”. Pierwszy tekst pojawił się w 1984 r., gdy miał 18 lat. Pamięta go doskonale: traktował o św. Maksymilianie Kolbem. Potem były kolejne teksty, pisma i tematy. Coraz częściej te z najwyższej filozoficznej półki, czasem hermetyczne, z coraz większym dystansem do bieżących wydarzeń.
Dlatego dziś za przełom w swojej publicystyce uważa współpracę w końcu lat 90. z miesięcznikiem „Różaniec”. - Musiałem pisać prostym, komunikatywnym językiem, pomogło mi to odzyskać zdolności publicystyczne - ocenia. Procentowało to przy tworzeniu „Christianitas”, pisma, z którym był, jest i pewnie będzie kojarzony.
Pierwszy numer wyszedł w 1999 r. - To była wielka przygoda, która trwa do dziś - podkreśla. Wymyślił linię redakcyjną pisma, które założył razem z Bogdanem Kiernickim i Pawłem Kulą. Co ich łączyło? Światopogląd. - Byliśmy tradycjonalistami, chodziliśmy na Msze trydenckie - mówi. To był, jak uważa, klucz do tego środowiska.
„Christianitas” tworzył mały zespół, otoczony wianuszkiem współpracowników. A redakcja była lotna, wirtualna, miała siedzibę w domu Milcarka w Brwinowie. Mieszka w nim z żoną Małgosią i pięciorgiem dzieci - w wieku od roku do dwunastu lat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Teoria ciała

Jeszcze w czasie studiów historycznych zaczął chodzić na zajęcia z filozofii w Akademii Teologii Katolickiej (dziś UKSW). Interesował się filozofią klasyczną. - Formalnie studentem filozofii nigdy nie byłem. Ale w 1992 r. prof. Mieczysław Gogacz uznał, że jestem na tyle przygotowany, żeby przyjąć mnie na asystenta na ATK - opowiada. - Pracowałem w katedrze u prof. Gogacza i pisałem doktorat.
Poszło błyskawicznie. Praca pt. „Filozoficzna teoria ciała ludzkiego w pismach Tomasza z Akwinu” spotkała się w 1994 r. z dobrym przyjęciem recenzentów. - Badaniami, których nikt wcześniej nie podjął, objąłem wszystkie jego działa filozoficzne. To mnie zmusiło do przeczytania ich wszystkich na raz - uśmiecha się.
Po doktoracie zabrał się za habilitację. - Wydawało mi się, że też pójdzie sprawnie - mówi. Książka, która będzie podstawą habilitacji, jest gotowa, ale proces starań o nią jest jeszcze przed nim. Także z powodów jego aktywności pozanaukowej - wszystko się odłożyło.
Aktywność była imponująca. Teksty Milcarka można było przeczytać nie tylko w „Christianitas”. Ważne było podjęcie współpracy z „Rzeczpospolitą” przed sześcioma laty. - Zamawiano u mnie teksty, gdy pojawiały się tematy związane z Kościołem. - Tak było, gdy zmarł Jan Paweł II, gdy wybrano Benedykta XVI albo gdy działo się coś z Radiem Maryja - mówi.
Miał coraz bardziej rozpoznawalne pióro. Ale osobą rozpoznawalną stał się dzięki telewizji. Był częstym gościem w programie Jana Pospieszalskiego „Warto rozmawiać”. - Szczególnie dużą widownię miał program o „Pasji” Mela Gibsona - mówi. - Następnego dnia podszedł do mnie na ulicy jakiś człowiek, żeby porozmawiać. Gdy opowiedziałem o tym Pawłowi Nowackiemu, wydawcy programu, powiedział: Nie dziw się, oglądało cię milion osób.

W zawieszeniu

Po wyborach w 2005 r. dr Milcarek został doradcą Marka Jurka, marszałka Sejmu, wcześniej autora tekstów w „Christianitas”. - Moja praca zakończyła się z dniem odejścia marszałka, po upadku wniosku o wzmocnienie ochrony życia w konstytucji. Opublikowałem wtedy tekst, tłumaczący powody tego odejścia - przypomina. Oj, źle został odebrany w PiS. - Pojawiła się riposta, wskazano, że to ja zainspirowałem marszałka do odejścia. A to nieporozumienie, bo on wiedział, co robi.
W czasie pracy z Markiem Jurkiem po raz pierwszy czuł, że jest w centrum politycznym kraju, w środku wydarzeń. To wciągające - przyznaje. Ale wyjście z centrum nie było zbyt bolesne, bo do polityki wkroczył niedawno i na krótko. Wcześniej tylko otarł się o nią w komitecie honorowym Lecha Kaczyńskiego. - Znalazłem się w nim z przekonaniem, że potrzebne jest nowe rozdanie, byłem głęboko zaangażowany w projekt IV RP - tłumaczy.
Zanim pół roku temu dr Milcarek wprowadził się do gabinetu w siedzibie radia przy ul. Malczewskiego, przestał kierować „Christianitas” i zawiesił aktywność publicysty. Przedstawił za to listę spraw do załatwienia w Programie II. - Tylko niektóre udało się załatwić - przyznaje dziś. - Niestety, musimy oszczędzać. Ruchy ogranicza też fatalna atmosfera wokół mediów publicznych.
Dyrektor Milcarek doskonale zdaje sobie sprawę, że dyrektorem się nie jest, lecz bywa. Gdy będzie musiał odejść, wróci na uczelnię. I do „Christianitas”. Ale już nie jako szef, lecz publicysta; bo co, jak co, ale pisać lubi najbardziej.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oddał Wszystko Maryi! – prawdziwa historia Prymasa Wyszyńskiego

[ TEMATY ]

kard. Stefan Wyszyński

Maryja

beatyfikacja kard. Wyszyńskiego

Archiwum Instytutu Prymasowskiego Stefana Kardynała Wyszyńskiego

Upokarzany, okłamywany i wyszydzany – tak wyglądał okres więzienia Prymasa Polski. Pomimo wielkich prób, nie ugiął się. Pozostał wierny Bogu. Na dniach odbędzie się jego beatyfikacja. Jaka jest prawdziwa twarz Prymasa Wyszyńskiego? Czego może nas dziś nauczyć? Odpowiedzi udziela Milena Kindziuk w reporterskiej biografii „Kardynał Stefan Wyszyński. Prymas Polski”.

Władze państwowe pozbawiły Wyszyńskiego wszelkich praw. Został uwięziony, nie wiadomo na jak długo, bez wyroku, bez aktu oskarżenia. Był jak więzień obozu koncentracyjnego, lecz jego dramat rozgrywał się na oczach całej Europy. Nieustannie dopominał się więc Prymas pozwolenia napisania listu wyjaśniającego do władz państwowych. Uważał, że jego milczenie mogłoby być odczytane jako zgoda na zaistniałą sytuację lub lekceważenie postawionych mu zarzutów.
CZYTAJ DALEJ

Charyzmat świętej Rity w dziełach powstałych po jej kanonizacji

2025-05-27 17:13

[ TEMATY ]

św. Rita

charyzmat

dzieła

Vatican Media

W Cascii powstało wiele dzieł po tym, jak papież Leon XIII ogłosił 24 maja 1900 roku świętą pokorną augustiańską mniszkę, żyjącą na przełomie XIV i XV wieku. Niezliczeni wierni i pielgrzymi z pięciu kontynentów przybywają do Umbrii, prosząc o jej wstawiennictwo i inspirując się jej życiem na drodze wiary. Każdego dnia przyjmują ich ojcowie augustianie, wspierani przez licznych spowiedników.

Cascia, małe miasteczko w sercu Umbrii, to prawdziwa skarbnica miejsc oferujących przestrzeń do modlitwy i pielęgnowania duchowości oraz przyjmujących codziennie pielgrzymów i wiernych. Opieką duszpasterską zajmują się augustianie z miejscowego klasztoru, wspierani przez cały rok przez około dziesięciu spowiedników – kapłanów różnych narodowości, pochodzących głównie z rzymskich kolegiów, którzy posługują rotacyjnie.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: Kiedy zrozumiemy, że ten poraniony człowiek na drodze przedstawia każdego z nas

2025-05-28 11:22

[ TEMATY ]

audiencja ogólna

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

„Módlmy się, abyśmy wzrastali w człowieczeństwie, aby nasze relacje były bardziej prawdziwe i bogatsze w współczucie” - zaapelował Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. W swojej katechezie papież skomentował przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,25-37).

Kontynuujmy rozważania na temat niektórych przypowieści ewangelicznych, które są okazją do zmiany perspektywy i otwarcia się na nadzieję. Brak nadziei wynika niekiedy z tego, że skupiamy się na pewnym rygorystycznym i zamkniętym sposobie postrzegania rzeczy, a przypowieści pomagają nam spojrzeć na nie z innego punktu widzenia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję