Reklama

Historia

„W żadnym wypadku nie należy dopuścić do rozlewu krwi”

Kościół katolicki wobec stanu wojennego w Szczecinie (1)

Niedziela szczecińsko-kamieńska 50/2012, str. 6

[ TEMATY ]

Szczecin

stan wojenny

Archiwum „Solidarności ” Walczącej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół katolicki w powojennej Polsce przez lata pozostawał jedyną niezależną instytucją funkcjonującą w przestrzeni publicznej. W kraju, w którym rangę „religii państwowej” posiadał światopogląd materialistyczny, wrogi wszelakim objawom religijności, zaś większość ludzi deklarowała wyznanie rzymskokatolickie, księża jawili się jako naturalni sprzymierzeńcy, rzecznicy społeczeństwa, które z czasem coraz bardziej buntowało się przeciwko narzuconej władzy. Najbardziej bunt ów uwidaczniał się podczas kolejnych „polskich miesięcy” - jak nazwał je prof. Jerzy Eisler - począwszy od Czerwca’56, na Grudniu’81 roku kończąc.

Reklama

Szukając źródeł postaw kapłanów w okresie stanu wojennego, należy przypomnieć, że od lat siedemdziesiątych, kiedy zaczęły powstawać pierwsze struktury tzw. opozycji demokratycznej, duchowni udzielali im różnorakiego wsparcia (niektórzy włączali się nawet bezpośrednio w działalność różnych grup opozycyjnych). Poszczególne organizacje opozycyjne tworzyli nierzadko ludzie wywodzący się ze środowisk katolików świeckich, od lat związani z Kościołem (przykład szczecińskiego Punktu Konsultacyjno-Informacyjnego Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela czy Studenckiego Komitetu Solidarności), niektóre świątynie i plebanie były wykorzystywane jako miejsca spotkań opozycjonistów, a nawet akcji protestacyjnych. Jednym z takich miejsc w Szczecinie była parafia pw. św. Andrzeja Boboli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W Kościele szukali sprzymierzeńca uczestnicy protestów Sierpnia’80. Strajkujący wielokrotnie dawali wyraz swojemu przywiązaniu do religii. W sytuacji kryzysowej odwołanie do wiary stanowiło dla wielu - także dla tych, którzy na co dzień niekoniecznie czynnie uczestniczyli w życiu Kościoła - pewien punkt oparcia, było elementem zbiorowej tożsamości strajkujących, którzy wspólnie nawiązując do tych samych wartości, posługując się wspólnymi symbolami, mogli razem poczuć się pewniej. Odprawiane na terenie strajkujących zakładów Msze św. dodawały ludziom siły i otuchy w trudnych dniach. Sami duchowni podchodzili do strajków sierpniowych w 1980 r. z rozwagą. Na próby tonowania nastrojów ze strony biskupów, w tym ordynariusza szczecińsko-kamieńskiego, bp. Kazimierza Majdańskiego, nie bez wpływu pozostawała z jednej strony wciąż żywa pamięć o tragicznych wydarzeniach Grudnia’70, z drugiej zaś strach przed radziecką interwencją w Polsce. Po zakończeniu protestów, kiedy w ich postrzeganiu minęło bezpośrednie zagrożenie, Kościół jednoznacznie opowiedział się po stronie „Solidarności”. Wiele spotkań tworzącego się związku odbywało się w przykościelnych salkach, biskupi i kapłani odprawiali liczne nabożeństwa dla jego terenowych struktur, poświęcali związkowe sztandary.

Reklama

Wprowadzenie stanu wojennego, mimo iż nastąpiło po wielotygodniowej eskalacji konfliktu między władzami partyjno-państwowymi a NSZZ „Solidarność”, było zaskoczeniem zarówno dla Kościoła, jak i dla przeważającej części społeczeństwa. Tymczasem, jak stwierdzają profesorowie Antoni Dudek i Ryszard Gryz, władze „były przekonane o możliwości zawarcia układu z Kościołem na gruzach zniszczonych struktur «Solidarności», a równocześnie świadome znaczącego wpływu hierarchii kościelnej na stan nastrojów społecznych”. Jak pokazał czas, zawarcie porozumienia na linii państwo - Kościół z pominięciem związku, który w obliczu zawieszenia, następnie zaś delegalizacji, zmuszony został zejść do podziemia, było zbyt daleko posuniętym życzeniowym myśleniem komunistów. W wystąpieniach biskupów i szeregowych duchownych powrócił jednakże znany z Sierpnia’80 ton rozwagi, nawołujący do zachowania spokoju, z którego przebijał strach przed zaostrzeniem i tak trudnej sytuacji oraz, przede wszystkim, rozlewem krwi.

W pierwszym publicznym wystąpieniu po wprowadzeniu stanu wojennego, podczas spotkania z młodzieżą akademicką na Jasnej Górze rankiem 13 grudnia 1981 r., prymas Polski abp Józef Glemp mówił m.in.: „Stan, który przeżywamy, ma więc być czasem, który od chrześcijan domaga się mądrości. Mądrość to spojrzenie na przyszłość i szeroko wokół siebie. Mądrość to nie jest rozbijanie muru głową, bo głowa nadaje się do innych rzeczy. Wam też potrzeba spokojnego rozważenia sytuacji, która na celu ma mieć pokój, ocalenie życia, żeby nie było rozlewu krwi. To jest ten cel, który staje przed każdym z nas. I dlatego wszelkie ambicje, zacietrzewienia, myśl o przeforsowaniu swego zdania musi ustąpić wobec rozsądku”. Z wystąpieniem Prymasa korespondowały słowa Papieża, wypowiedziane tego samego dnia w Rzymie przed modlitwą „Anioł Pański”: „Nie może być przelana polska krew, bo zbyt wiele jej wylano, zwłaszcza w czasie ostatniej wojny. Trzeba uczynić wszystko, aby w pokoju budować przyszłość Ojczyzny”.

Reklama

Podobnymi obawami cechowały się pierwsze reakcje na stan wojenny biskupów diecezji szczecińsko-kamieńskiej. Z drugiej strony, pozostali na wolności działacze związkowi, którzy próbowali po 13 grudnia organizować opór, zwracali się o wsparcie ze strony duchownych. W jednym z pierwszych meldunków Wydziału IV szczecińskiej SB, zajmującego się m.in. walką z Kościołem, po wprowadzeniu stanu wojennego czytamy: „Działacze «Solidarności», głównie ze Stoczni im. Warskiego, czynią usilne próby nawiązania kontaktu z księżmi niektórych parafii, a przede wszystkim z biskupami szczecińskimi. Celem tych kontaktów jest nakłonienie biskupów i księży do odprawiania nabożeństw na terenie zakładów pracy, a przede wszystkim uzyskanie ich opinii i ocen dotyczących zaistniałej sytuacji. W bezpośrednich rozmowach biskupi, a za ich przykładem księża zachowują dużą rezerwę do podobnych inicjatyw. Podkreślają, iż w żadnym wypadku nie należy dopuścić do rozlewu krwi, z czego nie zdają sobie sprawy niektórzy działacze «Solidarności». W tak trudnej sytuacji Kościół ponosi szczególną odpowiedzialność i musi postępować rozważnie. Lekkomyślnością byłoby odprawianie nabożeństw poza terenem świątyń w związku z istniejącym zakazem wszelkich zgromadzeń”. Przybyłym do niego z prośbą o odprawienie Mszy św. na terenie strajkującej Stoczni im. Adolfa Warskiego przedstawicielom „Solidarności” bp Stanisław Stefanek odmówił, stwierdzając, że nabożeństwo może spowodować „zgromadzenie się znacznej liczby ludzi i stworzyć niebezpieczną sytuację, a w tej chwili nie jest nam potrzebna rewolucja”.

Mimo początkowej odmowy biskupa, kilka dni później na terenie Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego odbyło się nabożeństwo, do czego pretekstem stała się 11. rocznica tragicznych wydarzeń Grudnia’70 w Szczecinie. Miało ono miejsce 17 grudnia 1981 r., a więc już pacyfikacji strajku okupacyjnego, kiedy stoczniowcy kontynuowali jednak protest poprzez tzw. strajk włoski (pracownicy wykonują wszystkie czynności z nadmierną starannością i dochowaniem procedur, opóźniając pracę). Poprowadził je proboszcz miejscowej parafii pw. św. Stanisława Kostki, ks. Stanisław Szwajkosz, który na wstępie zwrócił się do zgromadzonych (na terenie Stoczni, jak również za bramą, gdzie według informacji SB zgromadził się tłum ok. 2000 osób) o modlitwę „w intencji tych, którzy zginęli 11 lat temu, aby nie było już więcej ofiar, aby panował spokój i rozwaga”. Msza przebiegła w spokojnej atmosferze. Na zakończenie ks. Szwajkosz zaapelował o spokojne rozejście się do domów. Kiedy zszedł z prowizorycznego ołtarza, odśpiewano jeszcze hymn państwowy i wznoszono okrzyki „niech żyje Solidarność”, po czym zastosowano się do apelu. Już nazajutrz działalność zakładu została zawieszona na dwa tygodnie.

Odprawienie Mszy św. na terenie stoczni było możliwe, gdyż zgodę na nie wydały bp. Kazimierzowi Majdańskiemu lokalne władze. Ordynariusz dziękował później za to publicznie. Na kolejnej Mszy św. w intencji zabitych w 1970 r. stoczniowców, odprawionej 26 grudnia w kościele pw. św. Stanisława Kostki, hierarcha mówił: „nie byłbym sprawiedliwy, gdybym nie powiedział, iż trzeba żywić wdzięczność wobec tych, którzy w stanie wojny tę Mszę św. odprawić ułatwili i na jej odprawienie zezwolili”.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czarna rocznica

Przecież nie można żyć tylko wspomnieniami, rocznicami, klęskami! – słyszymy czasami owo gniewne szemranie, wywołane często duszpasterskim zaproszeniem na Mszę św. lub historyczny odczyt z okazji jakiejś narodowej rocznicy. – A co mi to da, że będę wiedział, albo rozmawiał o stanie wojennym? – z irytacją pytają inni. – Niby miały być zmiany, miało być lepiej, a tymczasem zamknęli mój zakład pracy, przyszły zwolnienia grupowe, dziś nie mam gdzie dopracować do emerytury, jestem niepotrzebny – narzeka przysłowiowy Kowalski pracujący być może kiedyś w Hucie „Stalowa Wola”, albo tarnobrzeskim „Siarkopolu”. – Nikt nie rozliczył tych, co wprowadzili stan wojenny i gnębili wtedy niewinnych ludzi. Oni dziś mają niezłe apanaże, a solidarnościowi działacze są często odstawieni w kąt, bez uczciwej emerytury lub wypędzeni z Polski – to nie jest sprawiedliwe! Taka narracja społeczna zdradza zawiedzione nadzieje. Jakiś rodzaj społecznego wypalenia, którego początkiem była krzywda stanu wojennego. 13 grudnia 1981 r. rzeczywiście był jakimś naruszeniem „społecznego kręgosłupa” i całej żywej tkanki narodu.
CZYTAJ DALEJ

Hiszpania: w październiku międzynarodowy kongres nt. domniemanych objawień w Garabandal

2025-09-30 14:31

[ TEMATY ]

Hiszpania

objawienia

Garabandal

commons.wikimedia.org

Kapliczka w miejscu objawień

Kapliczka w miejscu objawień

Od 17 do 19 października br. w miejscowości San Sebastián de Garabandal, zwanym potocznie Garabandal, na północy Hiszpanii, odbędzie się drugi międzynarodowy kongres dotyczący tych domniemanych objawień maryjnych z lat 1961-1965. Związane z trzydniowym kongresem wydarzenia, jak przekazali organizatorzy, odbędą się zarówno w Garabandal, jak i w położonych w pobliżu miejscowościach Puentenansa oraz Santo Toribio de Liébana, które jest popularnym miejscem pielgrzymkowym.

W komitecie organizacyjnym październikowego wydarzenia są zarówno osoby duchowne, jak i świeccy, w tym były minister spraw wewnętrznych Hiszpanii Jorge Fernández Díaz, a także osoby pochodzące ze Stanów Zjednoczonych, Argentyny, Meksyku, Urugwaju, Portoryko, Peru, Kolumbii oraz Hiszpanii.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: miłość Jezusa nie upokarza

2025-10-01 10:28

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Jezus ofiarowuje swoje rany jako gwarancję przebaczenia. I pokazuje, że zmartwychwstanie nie jest przekreśleniem przeszłości, ale jej przemianą w nadzieję miłosierdzia - wskazał Papież podczas audiencji generalnej. Środowa katecheza stanowiła kontynuację rozważań dotyczących Paschy Jezusa (J 20, 19-23).

Na początku katechezy Papież wskazał, że „centrum naszej wiary i serce naszej nadziei mają swoje głębokie zakorzenienie w zmartwychwstaniu Chrystusa”. Lektura Ewangelii pokazuje, że jest to tajemnica zaskakująca poprzez fakt w jaki sposób Syn Boży to uczynił. Nie jest to „pompatyczny triumf”, zemsta czy odwet na przeciwnikach. To „cudowne świadectwo tego, jak miłość potrafi podnieść się po wielkiej porażce, aby kontynuować swoją drogę, której nie da się powstrzymać”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję