Reklama

Kościół

Kard. Cantalamessa kończy 90 lat: głoszenie Słowa jest najpiękniejszą rzeczą

Katedrę uniwersytecką zamienił na ambonę, ponieważ jak mówi nie ma piękniejszej rzeczy niż głoszenie Słowa. Ta misja naznaczyła całe kapłańskie życie kard. Raniero Cantalamessy, który kończy właśnie 90 lat. Ten włoski kapucyn na swym koncie ma niezwykły rekord - od 44 lat jest kaznodzieją Domu Papieskiego. W praktyce oznacza to, że w czasie Adwentu i Wielkiego Postu, jak sam policzył, wygłosił 352 kazania dla Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka.

[ TEMATY ]

Cantalamessa

flickr.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W świat ze Słowem

Zakonnik urodził się 22 lipca 1934 roku w Colli del Tronto. - Nazwano mnie Winicjusz na cześć bohatera Qvo vadis? - wspominał w jednym z wywiadów. Jako 12-latek wstąpił do niższego seminarium duchownego zakonu braci mniejszych kapucynów. Ten wybór nie uszczęśliwił rodziców. Tata, prosty robotnik, marzył, że syn zostanie księgowym i zapewni rodzinie stabilny byt. - Rodzice mieli nadzieję, że mi szybko przejdzie, bo byłem rozrabiaką i trudno mi było respektować zasady - wspominał. W 1958 roku w Sanktuarium Świętego Domku w Loreto przyjął święcenia kapłańskie. We Fryburgu w Szwajcarii zrobił doktorat z teologii, w Mediolanie z filologii klasycznej. Jego drugim domem stała się uniwersytecka katedra. Wykładał dzieje początków chrześcijaństwa oraz był współtwórcą i dyrektorem Wydziału Nauk Religijnych Uniwersytetu Najświętszego Serca w Mediolanie. W latach 1975-1981 należał do Międzynarodowej Komisji Teologicznej w Watykanie. W 1979 roku wykonał niezrozumiały w środowisku akademickim gest - porzucił karierę uniwersytecką i wyruszył w świat, by głosić Słowo Boże.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Tuż przed 90. urodzinami wyznał: „Dziękuję Bogu, że przekierował mnie z katedry uniwersyteckiej na ambonę Słowa. Nie znaczy to, że krytykuję wcześniejsze doświadczenie czy pracę naukową. Moje doświadczenie uniwersyteckie okazało się bardzo pomocne w głoszeniu. Jednak na pewno głoszenie Słowa Bożego jest najpiękniejszą rzeczą, jaka może się nam przydarzyć, ponieważ wiesz, że głosisz dobrą nowinę, prawdę. Wiesz, że nie oszukujesz ludzi. Dla mnie było to powołanie, które dało mi dużo szczęścia. Oczywiście, jak często powtarzam, trzeba być uważnym: można bowiem głosić pokorę będąc samemu pysznym”.

Kardynał w pustelni

Papież Franciszek, którego zna, odkąd był arcybiskupem Buenos Aires, mianował go kardynałem 28 listopada 2020 r., zwalniając zarazem z obowiązku przyjęcia sakry biskupiej. - Chcę umrzeć w moim franciszkańskim habicie, który kocham i być w nim pochowanym na co raczej nie pozwoliliby mi, gdybym był biskupem - wyznał ojciec Cantalamessa. Choć mimo sędziwego wieku nadal pełni urząd kaznodziei Domu Papieskiego, który od 1743 r. zawsze był sprawowany przez kapucyna, to w 2009 roku zdecydował zaszyć się w pustelni 80 km od Rzymu. Zamieszkał w eremie Miłosiernej Miłości w Cittaducale razem z kilkoma mniszkami klaryskami kapucynkami, dla których jest kapelanem. - Potrzebuję więcej ciszy, więcej modlitwy i więcej kontemplacji - motywował swą decyzję.

Dziecko, które nosiło wodę

Reklama

Pytany z okazji jubileuszu o swych duchowych towarzyszy podróży wymienił postaci od św. Augustyna po Pascala, od Kierkegaarda po ukochaną św. Anielę z Foligno i swego zakonnego współbrata, św. Ojca Pio. Wyznał, że Kościoła uczył się od kard. Carlo Marii Martiniego, z którym „często wędrował po Dolomitach, dyskutując o Piśmie Świętym”. W swych wspomnieniach ojciec Cantalamessa nawiązał do książki, którą wydał na swoje 80. urodziny pt. „Dziecko, które nosiło wodę”. - Robiłem przez całe życie to samo, co w dzieciństwie, gdy nosiłem wodę żniwiarzom na polu dziadków. Zmieniła się tylko woda, którą zanoszę - słowo Boże - i zmienili się żniwiarze, wśród których w ciągu ponad 40 lat było trzech bardzo cierpliwych papieży: Jan Paweł II, Benedykt XVI i teraz Franciszek - powiedział kaznodzieja. Z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru wyznał, że podsumował kiedyś ilość kazań wygłoszonych dla papieży. - Licząc średnio osiem kazań rocznie, między tymi z Adwentu i Wielkiego Postu, daje to 352 kazania, co odpowiada wielu godzinom czasu papieża. Całkiem spora odpowiedzialność! Kiedy pytają mnie, dlaczego nadal jestem kaznodzieją, odpowiadam, i wcale nie żartuję, że papieże zdali sobie sprawę, iż jest to miejsce, w którym ojciec Cantalamessa może wyrządzić najmniej „szkód” Kościołowi” - opowiadał z humorem.

Wspomniał też swe wyjątkowe doświadczenie kaznodziejskie jakim były medytacje dla zielonoświątkowców, luteran czy anglikanów, o które był proszony ze względu na wyjątkową umiejętność wyjaśniania postaci Matki Bożej niekatolikom. Wspomniał m.in. Synod Generalny Wspólnoty Anglikańskiej z 2015 r., podczas którego wygłosił kazanie w Opactwie Westminsterskim w Londynie. - Królowa Elżbieta zwróciła uwagę na tę nowość. Jeśli katolicki ksiądz został zaproszony do wygłoszenia kazania w Westminsterze, powiedziała, że oznacza to, iż coś naprawdę zmienia się wśród chrześcijan - powiedział ojciec Cantalamessa.

W służbie trzech papieży

Pytany o ważnych dla siebie ludzi wspomniał św. Jana Pawła II, z którym współpracował przez 25 lat z jego 27 lat pontyfikatu. Papieski kaznodzieja przywołał wielkopostne medytacje, które wygłosił tuż przed śmiercią Wojtyły. - Podczas Wielkiego Postu stan Jana Pawła II się pogorszył i został przewieziony do kliniki Gemelli. Poprosił mnie za pośrednictwem swego sekretarza ks. Stanisława Dziwisza, abym przesyłał mu faksem tekst medytacji o Eucharystii, które wygłaszałem pod jego nieobecność w Kurii. 18 marca, czyli dziewięć dni przed jego śmiercią, otrzymałem list z jego podpisem, w którym dziękował mi z głębi serca za bogactwo medytacyjnych spostrzeżeń i za duchowe pokrzepienie - wspominał ojciec Cantalamessa. Wyznał, że w szufladzie ma pięć wielkopostnych medytacji, które przygotował dla Benedykta XVI. Pozostały one niewygłoszone z powodu rezygnacji papieża w 2013 roku.

Papieski kaznodzieja wspomniał też, że ceni sobie szczególnie jeden dar, jaki otrzymał od Franciszka. Chodzi o kanonizację jego ukochanej Anieli z Foligno, tercjarki franciszkańskiej, która żyła w latach 1248-1309. - Aby podziękować Ojcu Świętemu, napisałem do niego list, w którym przypomniałem obietnicę, jaką Jezus złożył Anieli: „Będę błogosławił nawet tym, którzy tylko usłyszą o tobie”, i dodałem: „Co więc zrobi dla tych, którzy umieścili ją na najwyższym świeczniku Kościoła?” - wspominał kapucyn słynący z ogromnego poczucia humoru. Ojciec Cantalamessa wyznał, że sam z siebie jest rozważnym i zamkniętym typem, nawet trochę wycofanym. Stąd widzi wyraźnie, że jego otwartość i uśmiech są darem Ducha Świętego: „Nie można być ponurakiem głosząc Słowo. Radość najbardziej przekonuje ludzi, a my mamy życiem pokazać, że Jezus zmartwychwstał i pokonał śmierć”. Pytany o to, czego mu życzyć na kolejne lata papieski kaznodzieja odpowiedział: „Bym dalej mógł głosić Słowo i służyć Nim ludziom”.

2024-07-22 14:26

Ocena: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Cantalamessa: Bóg zamieszkał i jest pośród nas, również teraz

[ TEMATY ]

adwent

Cantalamessa

flickr.com

Rodząc się w Betlejem Bóg zamieszkał pośród nas w sposób rzeczywisty i nieodwołalny. Jest Bogiem z nami, naszym przyjacielem i sprzymierzeńcem przeciwko siłom zła – mówił kard. Raniero Cantalamessa w ostatnim adwentowym rozważaniu dla Papieża i Kurii Rzymskiej. Odnosząc się do aktualnej sytuacji świata, papieski kaznodzieja zaznaczył, że uczniowie Chrystusa popełniają dziś ten sam błąd, co apostołowie znajdujący się wraz z Jezusem na łodzi podczas burzy, jeśli podczas tej ogromnej nawałnicy, która uderza dziś w świat, zapominają, że w tej trudnej sytuacji nie są i nie będą sami.

Włoski kapucyn przypomniał, że wcielenie, fakt, że Bóg prawdziwie stał się człowiekiem, jest największą nowością chrześcijaństwa. W pierwszych wiekach po Chrystusie najważniejszym wyzwaniem było zachowanie wiary w prawdziwość wcielenia. Z tym problemem zmagał się już Jan Chrzciciel. Nie głosił bowiem zbawienia w przyszłości, ale wskazywał Mesjasza palcem: to On!
CZYTAJ DALEJ

Bulwersujące! Applebaum, Holland i Tokarczuk otrzymały tytuły doktora honoris causa UMCS

2024-11-25 19:57

[ TEMATY ]

doktor honoris causa

PAP/Wojtek Jargiło

Agnieszka Holland

Agnieszka Holland

Publicystka Anne Applebaum, reżyser Agnieszka Holland oraz pisarka, noblistka Olga Tokarczuk otrzymały w poniedziałek tytuły doktora honoris causa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Uczelnia świętuje w tym roku 80-lecie istnienia.

Senat Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie o przyznaniu tytułów zdecydował na dwóch posiedzeniach. W przypadku Anne Applebaum i Agnieszki Holland uchwały w tej sprawie przyjęto 24 września 2024 r., a przypadku Olgi Tokarczuk - jeszcze 25 maja 2022 r.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Piosenka na kartach historii

2024-11-29 19:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

W Filharmonii Łódzkiej odbył się koncert patriotyczny chórów regionu łódzkiego programu „Śpiewająca Polska” zatytułowany „Piosenka na kartach historii”.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję