Drodzy Czytelnicy „Niedzieli Łódzkiej”!
Upływa 20 lat od czasu, kiedy zaczęliśmy wydawać „Niedzielę Łódzką”. Jest to pierwsza edycja „Niedzieli”. „Niedziela Łódzka” była pomysłem, który podjąłem wspólnie z biskupem pomocniczym archidiecezji łódzkiej Adamem Lepą. Początek lat 90. ubiegłego wieku był okresem ogromnych przemian po wolnych wyborach w 1989 r. Pojawiły się nowe tytuły prasowe, w tym także katolickie, ale wiadomo, że wydawanie pisma nie jest rzeczą ani łatwą, ani tanią. Dlatego zrodził się pomysł, aby wydawać pismo, które będzie się składało z części ogólnej przeznaczonej dla całej Polski, do której będą dokładane wiadomości z życia konkretnej diecezji. Przystał więc na tę propozycję ówczesny arcybiskup archidiecezji łódzkiej Władysław Ziółek, bardzo aktywnie włączył się w tworzenie nowej „Niedzieli” również bp prof. dr hab. Bohdan Bejze i oczywiście bp Adam Lepa. Pracowaliśmy bardzo pilnie i staraliśmy się o jak najlepsze wydawanie „Niedzieli Łódzkiej”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Oczywiście, Kościół diecezjalny ma swoje życie, ale jest zakotwiczony w życiu Kościoła powszechnego i realizuje zarówno powszechność Kościoła, jak i partykularność w swoim, wewnętrznym i zewnętrznym, wyrazie. Tak więc mogliśmy służyć Kościołowi łódzkiemu przez te 20 lat, mieliśmy wspaniałych duszpasterzy, którzy zapraszali redakcję „Niedzieli” do swoich parafii. Jestem wdzięczny także za wiele osobistych zaproszeń Redaktora Naczelnego „Niedzieli”. Były to prawdziwe święta i piękne spotkania z Czytelnikami diecezji łódzkiej. Jestem bardzo wdzięczny ówczesnemu metropolicie łódzkiemu abp. Władysławowi Ziółkowi za jego niezwykłą przyjaźń i życzliwość dla „Niedzieli”. Tę samą wdzięczność pragnę przypomnieć względem osoby śp. bp. Bohdana Bejze, a także śp. bp. Jana Kulika. Wyrazy wdzięczności za życzliwość i współpracę kieruję także do bp. Adama Lepy. Nie mogę nie wspomnieć o śp. proboszczu ks. prał. Marianie Wiewiórowskim, który będąc proboszczem zarówno w Łodzi, jak i potem w Gomulinie, wykazywał niezwykłą życzliwość i troskę o „Niedzielę”. Dzisiaj pragnę także podziękować bp. Ireneuszowi Pękalskiemu za jego życzliwość dla „Niedzieli”, także wtedy, gdy był jeszcze rektorem Seminarium Łódzkiego.
Drodzy Czytelnicy „Niedzieli Łódzkiej”! Bardzo serdecznie dziękuję za Waszą niezachwianą wierność. To przecież w diecezji łódzkiej pracował niezwykły i charyzmatyczny proboszcz - ks. prał. Marian Wiewiórowski, którego przedstawiałem w moich wypowiedziach jako wzór współpracy z katolickim tygodnikiem. Myślę, że nadal trzeba nam pogłębiać współpracę w parafii z mediami katolickimi, gdyż ta współpraca prowadzi do pogłębienia duszpasterstwa, a także do utrzymania tego duszpasterstwa na wysokim poziomie. Dzisiaj, zapatrzony w postać ks. prał. Wiewiórowskiego, chciałbym podziękować Kościołowi łódzkiemu za tego wielkiego i charyzmatycznego Duszpasterza. Przypominam, jak podczas jednego ze spotkań w swojej parafii oświadczył mi, że oparł swoje duszpasterstwo na „Niedzieli”, i rzeczywiście na tym nie przegrał. Wierność Czytelników z parafii Gomulin, jaką wykazali po śmierci swojego Księdza Proboszcza, jest najlepszym świadectwem, że można współpracować z pismem katolickim i można zobaczyć owoce dobrej współpracy w postaci pięknego i udanego obrazu życia duszpasterskiego w parafii.
Reklama
Jeszcze raz serdecznie dziękuję wszystkim redaktorom „Niedzieli Łódzkiej”. Byli to wspaniali ludzie - księża, osoby świeckie - którzy realizowali tak bardzo wiele dobrych pomysłów i pozostaną w pamięci przede wszystkim Czytelników „Niedzieli Łódzkiej”, ale także w mojej świadomości - jako znakomici współpracownicy.
Nowemu metropolicie łódzkiemu abp. Markowi Jędraszewskiemu pragnę serdecznie podziękować za jego życzliwość dla „Niedzieli”, a także za otwartość na wszystkie propozycje, które płyną szczególnie od redaktorów „Niedzieli Łódzkiej”. Księżom, którzy posługują w „Niedzieli Łódzkiej”, serdecznie gratuluję i w dalszym ciągu polecam ich pieczy wszystkie sprawy, które są ważne w życiu wielkiego Kościoła zarówno w Łodzi, jak i w całej archidiecezji.
Szczęść Boże!