Czerwiec to miesiąc wielkich rocznic: zrywu poznańskiego (1956 r.), robotniczego buntu, m.in. w Ursusie, Płocku i Radomiu (1976 r.), który był zaczynem zorganizowanej opozycji i w konsekwencji zakończenia komunizmu w Polsce. Trzeba było czekać ćwierć wieku, by powiało od morza i aby naród się przebudził, by nastała wolność. Należy pamiętać, że u kolebki wolnej Polski stał Kościół, który zawsze był z narodem i służył narodowi, a przez prawie pół wieku był największą opozycją. Dlatego był znienawidzony przez Służbę Bezpieczeństwa. Dał temu wyraz w grudniu 1983 r. dyrektor Departamentu IV MSW płk Adam Pietruszka: „Wszystkie poczynania państwa w dziedzinie polityki wyznaniowej mają na celu (...) odsuwanie Kościoła od życia publicznego kraju, zmniejszanie zasięgu jego społecznego oddziaływania”. Wyrazem takiej postawy była też śmierć kilku kapłanów z rąk tzw. nieznanych sprawców: ks. Romana Kotlarza, ks. Stanisława Kowalczyka (o. Honoriusza), ks. Stefana Niedzielaka, ks. Sylwestra Zycha, ks. Stanisława Suchowolca i bł. ks. Jerzego Popiełuszki. W tym miejscu warto zaznaczyć, że przy Departamencie IV zajmującym się sprawami Kościoła istniała grupa D mająca swoje oddziały wojewódzkie, która formalnie istniała do 1985 r., a nieformalnie do końca 1989 r. Było to swoiste komando śmierci, a jego działania obejmowały m.in. zabójstwa, porwania i wszelkie rozwiązania siłowe.
Reklama
Bez pośrednictwa Kościoła jakikolwiek dialog opozycji z komunistami sprawującymi władzę był niemożliwy. Ocena okrągłego stołu jest dziś różna. Jedni twierdzą, że bez niego nie byłoby demokracji w Polsce, inni, że był to megaspisek; wielu zrobiło kariery polityczne i finansowe. Im dalej od obrad okrągłego stołu, tym jego moralna ocena jest bardziej negatywna. Wiele osób uważa, że nie doszło do rozliczenia minionego systemu i jego głównych przedstawicieli oraz, że kompromis z komunistami był zbyt daleko posunięty. Nie brakuje także takich, których zdaniem okrągły stół był po prostu zły.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rację mają zapewne ci, którzy mówią, że w rozmowach okrągłostołowych cenić należy nie to, co ustalono, ale to, że się w ogóle odbyły. Ówczesna misja Kościoła - jak mówi jeden z uczestników tych rozmów (bp Bronisław Dembowski) - polegała na uwiarygodnianiu obu stron tych negocjacji. Kościół bronił wtedy najwyższej wartości nowoczesnej demokracji, jaką jest negocjowanie.
Zdaniem większości do rozpoczęcia rozmów przy okrągłym stole doprowadziła w głównej mierze sytuacja gospodarcza PRL, drugim czynnikiem był bliski wybuch niepokojów społecznych, a trzecim - zmieniająca się sytuacja międzynarodowa. Uważa się też, że wielki wpływ na doprowadzenie do tych rozmów mieli przede wszystkim Lech Wałęsa oraz bł. Jan Paweł II. Warto pamiętać, że wielki wpływ na ożywienie nadziei Polaków na zmiany miała pielgrzymka Papieża Polaka do Ojczyzny w 1987 r.
Również i dzisiaj Kościół w Polsce ma świadomość spoczywających na nim zadań. Jednym z nich jest ewangelizacja; zadanie niełatwe, bo Unia Europejska hołduje wartościom laickim. Religię wszelkimi sposobami próbuje się wypierać różnymi sposobami z życia publicznego. Współcześni eurokraci przyjmują tezę, że człowiek jest „stwórcą” siebie samego i świata (homo creator). Zadaniem więc Kościoła jest przywrócić Europie Boga. Sama integracja europejska nie jest możliwa bez uświadomienia sobie wspólnego dziedzictwa cywilizacji europejskiej opartej na greckiej filozofii, prawie rzymskim i chrześcijańskiej etyce. Na tych założeniach zbudowana została koncepcja godności człowieka i fundament porządku prawnego każdego demokratycznego państwa. Podstawową zasadą życia społecznego jest również poszanowanie życia każdego człowieka (od chwili poczęcia do naturalnej śmierci). Chrześcijaństwo, przyjmując personalizm, sprzyja demokracji parlamentarnej, ale sama demokracja jest dla niego tylko środkiem do celu, a nie celem samym w sobie.
Istotną cechą chrześcijaństwa jest osobista więź z Chrystusem. Nic nie umacnia tej więzi tak, jak otwartość ludzkiego serca dla Boga i bliźniego. Z kolei Jezus daje każdemu człowiekowi schronienie, pokrzepienie i ukojenie. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza w czerwcu, miesiącu poświęconemu Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, które to nabożeństwo jest symbolem jedności z Chrystusem, a także Jego miłości do każdego człowieka. To Serce Jezusowe przebacza, ocala, zbawia, a nade wszystko otacza miłosierdziem i daje nadzieję. A tej ostatniej najbardziej nam dziś potrzeba.