- Geriatrzy radzą ludziom w podeszłym wieku trening pamięci. Czy wkuwanie słówek może się tutaj przydać?
Reklama
- Myślę, że powinniśmy sobie wcześniej odpowiedzieć na pytanie, jakich ludzi zaliczymy do grona osób w podeszłym wieku. Jeśli założymy, że są to osoby, które np. niedawno skończyły 60 lat, możemy przypuszczać, że trening pamięci pozytywnie wpłynie na utrzymanie przez nich sprawności intelektualnej i umysłowej, a przyswajanie obcej bazy leksykalnej (obcego słownictwa) wydaje się jednym z najlepszych narzędzi takiego treningu. Sugerowałbym jednak osobom w podeszłym wieku (zresztą nie tylko im) wzbogacić taką metodę treningową o tzw. mentalną wizualizację, polegającą na pamięciowym opanowywaniu nowych słów na głos przy jednoczesnym przywoływaniu sobie obrazu mentalnego danego słowa oraz próbie porównania go z innym istniejącym już w naszym słowniku wyrazem. Dla przykładu: hiszpański wyraz „guardar” (przechowywać) może przywołać w naszym umyśle obraz mentalny szuflady, zaś jego postać fonetyczna skojarzyć się z polskim wyrazem gwardia, który co prawda ma niewiele wspólnego z przechowywaniem, ale pozwala nam łatwiej przypomnieć sobie później hiszpański wyraz „guardar”.
Taka technika intensywnie ćwiczy pamięć i zdolności kojarzenia, a ćwiczenie pamięci w odniesieniu do ludzi starszych jest tak samo istotne, jak codzienne zażywanie ruchu lub stosowanie zdrowej diety.
- Czy można mówić o górnej granicy wieku, jeśli chodzi o szansę na opanowanie języka obcego?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Tutaj istotne jest to, co rozumiemy przez opanowanie języka obcego. Przy założeniu, że jest to biegła jego znajomość, powinniśmy uczciwie przyznać, że osoby po sześćdziesiątce nie mają zbyt dużych szans na takie zasymilowanie się z językiem. Wbrew temu, co lansują niektóre hasła marketingowe, wiek odgrywa w tym wypadku dość istotną rolę, zatem odpowiadając na Księdza pytanie: pewna granica wieku, niestety, istnieje.
Musimy mieć świadomość tego, że „opanowanie” języka obcego jest zazwyczaj procesem rozłożonym na lata, ludzie starsi z kolei ani nie mają tyle czasu, ani też nie umieją się tak odnaleźć w dynamicznym procesie przyswajania nowych struktur językowych, jak osoby młode. Za każdym razem, gdy miałem w grupie kursantkę w starszym wieku, obserwowałem jej potrzebę znaczącego spowolnienia zajęć oraz ciągłego powtarzania poznanych wcześniej zwrotów, zatem mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że zasymilowanie się osoby starszej z językiem obcym ma pewne ograniczenia i nigdy nie możemy oczekiwać, że seniorzy przyswoją język tak, jak ich młodsi koledzy.
- Co nie zmienia faktu, że mogą się uczyć języka obcego...
Reklama
- Oczywiście. Nie tyle mogą, co nawet bardzo bym ich do tego zachęcał. Niejednokrotnie słyszałem od swoich kursantów (prowadziłem też zajęcia w grupie dla seniorów „Hiszpański na spokojnie”), że nauka języka obcego sprawia im wielką przyjemność, a czasem wręcz z pozytywnym zdumieniem obserwują u siebie zdolność pełnego rozumienia słuchanych dialogów. Poza tym, starsze panie bardzo chętnie zapoznają się z kontekstem kulturowym, jaki towarzyszy zawsze nauce języka, i często już po rocznym kursie jadą na wakacje np. na Teneryfę.
- Kiedy czasu na naukę języka zostaje już niewiele, jak nadrobić stracone lata? Czy intensywna nauka lub nowatorskie metody mogą tu w czymś pomóc?
- Wydawać by się mogło, że skoro seniorzy nie mają już tylu obowiązków, co kiedyś (większość przecież jest na emeryturze), powstają idealne warunki do zintensyfikowania zajęć i szybszego osiągnięcia celu. Nic bardziej mylnego. Jeśli osoba starsza nie jest z wykształcenia filologiem języka obcego lub jeśli nie zajmowała się całe życie np. pracą akademicką, jej zdolności do przyswajania nowego języka są dość ograniczone. Przekłada się to na konieczność spowolnienia procesu nauczania oraz stosowania bardzo licznych powtórek. W szkole językowej, w której uczę, mamy największe na Śląsku doświadczenie z kursantami po pięćdziesiątce i dla nich też opracowaliśmy specjalne programy nauki języka „na spokojnie”.
- Na rynku pojawia się coraz więcej pomocy dla seniorów. Lepiej jest korzystać z samouczków czy zapisać się do szkoły językowej?
Reklama
- Samouczek, niestety, nie spełni tu swojego zadania. Osoby starsze wymagają obecności nauczyciela: muszą być cierpliwie i sukcesywnie motywowane do nauki oraz potrzebują mieć wszystko na spokojnie wyjaśnione. W tym wypadku pozostaje jedynie zapisanie się na kurs w szkole językowej lub wynajęcie prywatnego nauczyciela. Praca w domu ma tutaj również niebagatelne znaczenie.
- Co by Pan poradził seniorom: naukę czytanek na pamięć czy może konwersacje w klubach seniora?
- Poleciłbym jedno i drugie. Żadna metoda nie jest zła, a wręcz powinniśmy kłaść nacisk na kompleksowość, jeśli idzie o stosowane metody przyswajania słownictwa i struktur językowych. Poza tym należy wiedzieć, że wybór sposobu uczenia się jest nie tyle uzależniony od wieku, co od predyspozycji i pewnych „upodobań” kursanta. Jedni wolą bardziej gramatykę, inni konwersacje. Jedni twierdzą, że podstawą są tzw. czytanki, inni preferują odsłuchiwanie płyty CD. To temat na dłuższą dyskusję.
Seniorzy jednak zdecydowanie lepiej odnajdują się w klasycznych metodach nauczania (czytanki, wkuwanie słówek, pisanie, a dopiero później rozmowa) i zawsze muszą mieć wszystko bardzo „poukładane”. Wynika to zapewne z tego, że wywodzą się jeszcze z tzw. starej dobrej szkoły...