„Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?”
(Łk 13, 23)
Właściwością ludzkiego umysłu jest wyobraźnia - cudowna zdolność do tworzenia w głowie wszystkiego, co mogłoby ewentualnie zaistnieć. Ma to swoje odniesienie również do spraw, które podejmuje wiara, chociażby: jak wygląda życie po śmierci. Okazuje się, że przez obciążone doczesnością zdolności poznawcze także myśli o niebie skażone są ziemskimi skojarzeniami i prowadzą do fałszywych wniosków. Wiara natomiast podsuwa zasadniczą sugestię: martw się człowieku nie o to, „jak tam będzie?”, tylko „czy ty tam będziesz?”!
Izajasz kreśli przed naszymi oczami obraz Izraela rozproszonego między narodami. Ta przymusowa emigracja staje się - z woli Pana - okazją do zaniesienia odległym ludom światła prawdziwej wiary. Prorok dostrzega w swojej wizji wracających do Jerozolimy ocalałych wygnańców „na koniach, na wozach, w lektykach, na mułach i na dromaderach”, za którymi podążają nawróceni z pogaństwa. Wejście na Świętą Górę, czyli do świątyni, oznacza również zbawienie. Kto go dostąpi? Czy tylko Naród Wybrany? Czy tylko nieliczni…? Jezus nie bawi się w „gdybanie” i jasno wskazuje, że człowiek powinien całą energię poświęcić na „usiłowanie wejścia przez ciasne drzwi”, czyli - już bez żadnych przenośni - na życie według zasad wiary, na gorące pragnienie przebywania z Bogiem, na zmaganie się z przeciwnościami i konsekwentną walkę z grzechem. Tylko stała komunia z Chrystusem, czyli zjednoczenie z Nim, daje pewność zbawienia. Zlekceważenie czasu pracy i czuwania, jaki został nam podarowany, może oznaczać rozminięcie się z nadchodzącym Zbawicielem. W specyficzny sposób sytuację tę komentuje Autor Listu do Hebrajczyków, mówiąc o „karaniu”, „karności” i „karceniu”. Bóg Ojciec traktuje nas jako swoje dzieci, dlatego chce nas wychowywać. Upominanie lub „karanie” może sprawiać człowiekowi przykrość, ale chodzi o wprowadzenie nas na prostą drogę do nieba. Miłość Ojca Niebieskiego zaprawia nas do wysiłku, byśmy byli zdolni do przyjęcia daru Bożego królestwa.
Wyobraźnię trzeba niewątpliwie oczyścić z tzw. bujania w obłokach, trzeba jednak również zadbać, by stawała się - według słów bł. Jana Pawła II - „wyobraźnią miłosierdzia”. Mamy otworzyć się na Miłosierdzie, które niesie ludziom zbawienie (przyjąć przebaczenie), mamy być miłosierni dla samych siebie (zniszczyć w sobie niefrasobliwość, lekkomyślność i duchowe lenistwo), mamy wreszcie być miłosierni dla bliźnich (nie tylko obdarowywać, ale też upominać i wprowadzać w życie wiarą). Dołączamy w ten sposób do „karawany zbawionych”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu