Reklama

Zapiski z życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czesław Sobkowiak

Kościół jest dla człowieka. Jako pośrednik w drodze do Boga. W nim też Bóg staje się w Eucharystii. Kościół ma służyć wszelką pomocą, wyłącznie pomocą, w poszukiwaniu Boga. Ale znaleźć Go muszę sam.

Umieć wewnętrznie nie upadać, żyć harmonijnie, jak najdalej od niepokojów, bez zwątpienia i zniechęcenia, bez pretensji, bez poczucia coraz mniejszego znaczenia, w zapomnieniu, gdy sukcesy, nagrody, gratulacje oraz wszystko inne temu podobne spotyka w obfitości innych. Jednego po drugim. O tak, umieć wtedy nie tracić ducha w oparciu o nie budzące wątpliwości przekonanie, że nie trzeba przykładać większej wagi do błahostek, samozadowolenia, zaspokajania próżnych w gruncie rzeczy ambicji, bo sens jest akurat nie w tym, sens jest poza żądzą uznania, prawdziwie niezachwiany. Nie w tym, że będziemy siebie ciągle stawiać pośrodku świata, w przekonaniu, że na nas powinny wskazywać wszystkie światła, jak byśmy byli warci gloryfikacji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pojechałem na spotkanie w Bibliotece z Ewą Lipską. Siedliśmy z kolegą w pierwszym rzędzie z brzegu. Poetka należy do polskiej czołówki literackiej. Nie mogłem więc zostać w domu. Przyznam jednak, że akurat po tym "czwartku" dużo więcej się spodziewałem. Zawsze od artystów dużej klasy otrzyma się tyle, ile umie się i chce otrzymać. Okazało się, że spotkanie było takie sobie, lub może nawet mniej. Nie za sprawą poetki oczywiście. W miarę jego trwania młodzież ciągle wychodziła i wychodziła, a prowadzący powiedział nawet coś w tym rodzaju, że jeśli poetka chce przeczytać kilka wierszy, to on nie ma nic przeciwko. Jakoś tak niezręcznie. Trzeba to jednak rozumieć. I poetka zaczęła wreszcie czytać oraz mówić od siebie. To zostanie w pamięci - głos, wygląd, klimat, cała sytuacja.

Nie byłem natomiast na Nocy Poetów. Szkoda mi tylko, że nie obejrzałem słynnego Całunu Leszka Mądzika. Ktoś mi zdawał relację z niesamowitego przeżycia. Aż zazdrościłem. Ale - prawdę mówiąc - nie wiedziałem, że w sobotę zobaczenie tego spektaklu będzie możliwe. No cóż, teatr nie kwapi się z przysyłaniem zaproszeń lokalnym literatom, choć akurat jest organizatorem dorocznej, lubuskiej imprezy literackiej. A mógłby. Robi jednak, co uważa za słuszne. Zapraszanie to jednak taki dobry obyczaj.

Dzisiaj, w poniedziałek 2 grudnia, mój kolega-poeta, jeszcze z lat licealnych - Mieczysław, który w tym roku wydaje kolejny zbiór wierszy pt. Przyziemność (jest w niej także kilka dobrych zdań o nieziemskości) z nieukrywanym zadowoleniem czyta w maszynopisie posłowie do przygotowanego zbioru. I powiada, że jest nawet głębszy niż pewnego profesjonalnego krytyka literackiego. Nie trzeba lepszej zapłaty za kilkudniowy wysiłek opracowywania tekstu.

Początek roku wpływa na mnie nostalgicznie. Wyszedłem dla chwili relaksu przed dom. W środku nocy. Taka ciemność zewsząd, ale ludzie ciągle się kręcą, chodzą. Z jednego komina unosi się ładny, aromatyczny dym ze spalania drewna liściastego. Z innego zionie nieznośny, duszący, dławiący, chemiczny zapach ze spalania w dużych ilościach plastikowych opakowań, butelek, folii. Z trzeciego komina idzie w niebo mocny, czarny, węglowy dym. Ktoś wraca z piekarni. Tak żyją ludzie. Wielu z nich bez szansy na polepszenie poziomu życia przez nadchodzące lata. Stoję i myślę, że jeszcze raz udało się przejść te kilkanaście miesięcy. Z każdym rokiem to jednak coraz mniej pewne. Jeszcze raz byłem w stanie napisać kilka zdań. Zapiski, wiersz, felieton, recenzję. Mogę zsumować, co mi się udało, a co sprawiło zawód mnie lub komuś. Chyba nawet trzeba takie podsumowania robić, żeby zobaczyć wyraźniej, w jakim jest się miejscu. Refleksji, refleksji i jeszcze raz refleksji wymagajmy od siebie. To naprawdę najpiękniejsze narzędzie. Pozwalające dociec prawdy. Gdy się ją omija, wtedy na pierwszy plan wychodzą emocje, zacietrzewienie. Myślę też o szczęśliwych zbiegach okoliczności, które zaowocowały w sposób nie dający się przewidzieć. Trzeba za nie Opatrzności dziękować. Dziękować tym, co coś dobrego zrobili, wyciągali pomocną dłoń. Dziękować też tym, co ją często cofali. Jedno i drugie składa się na obraz. Jest więc ważne. W każdym braku racji jest bowiem trochę racji.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ślady apostolskie w kościele Matki Bożej in Traspontina

2025-06-29 17:06

[ TEMATY ]

Watykan

Włodzimierz Rędzioch

Św. Piotr i Paweł

Włodzimierz Rędzioch

Przy słynnej via della Conciliazione, alei biegnącej od Zamku Świętego Anioła do Bazyliki św. Piotra, wznosi się kościół Matki Bożej in Traspontina.

Mało kto wie, że w tym kościele, którego kustoszami są karmelici, znajdują się pamiątki po patronach Rzymu, św. Piotrze i św. Pawle - dwie kolumny, do których, zgodnie ze starożytną tradycją, przywiązano apostołów w czasie biczowania. Historycy uważają, że w 1195 r. na polecenie Celestyna III kolumny te zostały umieszczone w starożytny kościele S. Maria in Traspontina, który znajdował się bardzo blisko Zamku Świętego Anioła. Stąd w 1587 r. obie kolumny zostały przetransportowane do nowego kościoła pod tym samym wezwaniem, który stanął nieco bliżej Bazyliki ś. Piotra. Kaplica Kolumn była jedną z pierwszych ukończonych w nowym kościele, właśnie z względu na kultu i cześć, którymi się cieszyli Apostołowie.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Jezus nie szuka perfekcji. Szuka serca

2025-06-27 07:59

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Jezus nie szuka perfekcji. Szuka serca. Jeśli czujesz, że Twoja wiara potrzebuje świeżego oddechu – zapraszam.

Nie wystarczy wiedzieć o Jezusie - trzeba Go spotkać. Tak - to jest możliwe. Opowiadam historię dziewczynki z zespołem Downa, która jednym uściskiem daje odpowiedź pełniejszą niż jakiekolwiek słowa. Przypominam rozmowę Jezusa z Piotrem – tę, w której słowo "miłość" nabiera różnych znaczeń, a Jezus zniża się do poziomu serca swojego ucznia.
CZYTAJ DALEJ

Ślady apostolskie w kościele Matki Bożej in Traspontina

2025-06-29 17:06

[ TEMATY ]

Watykan

Włodzimierz Rędzioch

Św. Piotr i Paweł

Włodzimierz Rędzioch

Przy słynnej via della Conciliazione, alei biegnącej od Zamku Świętego Anioła do Bazyliki św. Piotra, wznosi się kościół Matki Bożej in Traspontina.

Mało kto wie, że w tym kościele, którego kustoszami są karmelici, znajdują się pamiątki po patronach Rzymu, św. Piotrze i św. Pawle - dwie kolumny, do których, zgodnie ze starożytną tradycją, przywiązano apostołów w czasie biczowania. Historycy uważają, że w 1195 r. na polecenie Celestyna III kolumny te zostały umieszczone w starożytny kościele S. Maria in Traspontina, który znajdował się bardzo blisko Zamku Świętego Anioła. Stąd w 1587 r. obie kolumny zostały przetransportowane do nowego kościoła pod tym samym wezwaniem, który stanął nieco bliżej Bazyliki ś. Piotra. Kaplica Kolumn była jedną z pierwszych ukończonych w nowym kościele, właśnie z względu na kultu i cześć, którymi się cieszyli Apostołowie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję