Uroczystości pogrzebowe odbyły się w Kolegiacie Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Strzegomiu. Mszy świętej 21 marca przewodniczył bp senior Ignacy Dec. Współkoncelebransami byli m.in. bp Adam Bałabuch oraz zaprzyjaźnieni kapłani, na czele z miejscowym proboszczem ks. prał. Markiem Babuśką. Wśród uczestników znaleźli się członkowie rodziny, sąsiedzi, siostry zakonne i parafianie, którzy przyszli pożegnać człowieka skromnego, wiernego Bogu i Kościołowi.
W homilii bp Dec przypomniał, że pogrzeb to nie tylko czas bólu, ale i chrześcijańskiej nadziei. – Śmierć nie jest końcem. Chrystus obiecuje: Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie – powiedział, przypominając życiorys zmarłego, który w młodości doświadczył tragedii wojny, a przez lata był związany zawodowo z Jaroszowskimi Zakładami Materiałów Ogniotrwałych, gdzie przez wiele lat pracował jako ślusarz maszynowy. W 1960 roku założył rodzinę ze zmarłą w 2020 roku śp. Cecylią. Wychował dwóch synów Marka i Zenona, a jednego z nich – dzięki religijnej postawie i świadectwu życia – poprowadził ku kapłaństwu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kapłani obecni na liturgii – w tym wielu kolegów kursowych ks. Marka – otoczyli go modlitwą i braterską solidarnością. Kondolencje przesłał również bp Andrzej Siemieniewski, który wraz z bp Markiem Mendykiem przebywał tego dnia z młodzieżą na Jasnej Górze. Od momentu śmierci zmarłego w parafii trwała nieustanna modlitwa, a wspólnota parafialna wyraziła swoją jedność z rodziną w bólu i wierze.
Krystyna Smerd
Uroczystości na cmentarzy komunalnym przy ul. Świdnickiej w Strzegomiu

Zmarły Stanisław był człowiekiem sumiennym, wiernym niedzielnej Eucharystii, pełnym wewnętrznego pokoju. W ostatnich tygodniach życia przebywał w Hospicjum św. Ojca Pio w Świdnicy, gdzie otrzymał sakramenty i duchową opiekę m.in. od dyrektora placówki, ks. dyrektora prał. Jana Gargasewicza. Zmarł 17 marca. – Dziękujemy Bogu za dobro, którym obdarzał innych. Niech Chrystus ozdobi jego duszę szatami zbawienia – zakończył bp Dec.
Po Mszy św. trumna z ciałem zmarłego została odprowadzona w kondukcie na cmentarz komunalny przy ul. Świdnickiej, gdzie spoczął obok swojej żony Cecylii. Wraz z nią dzielił życie przez 60 lat, budując dom oparty na wartościach i codziennej modlitwie. Takiego świadectwa nie da się zapomnieć.
***
Stanisław Korgul, syn Antoniego i Zofii z domu Pluta, urodził się 15 listopada 1939 roku w Silnicy w powiecie radomszczańskim, obecnie w województwie łódzkim. W wieku 3,5 roku stracił ojca, a jego dzieciństwo naznaczone było rozłąką z matką, która po ponownym zamążpójściu w 1946 roku zamieszkała w Strzegomiu. Stanisław wychowywał się u krewnych we wsi Mosty aż do 1951 roku, kiedy to powrócił do matki i ojczyma Wincentego Macheły.
Reklama
W Strzegomiu dorastał wraz z siostrą Janiną oraz przyrodnimi siostrami Anną i Krystyną. W 1954 roku ukończył szkołę podstawową i rozpoczął naukę w dwuletniej Zasadniczej Szkole Metalowej w Strzegomiu. Po jej ukończeniu w 1956 roku podjął pracę jako ślusarz maszynowy w Jaroszowskich Zakładach Materiałów Ogniotrwałych w Jaroszowie – zakładzie, z którym związał niemal całe swoje zawodowe życie.
Także w Strzegomiu poznał swoją przyszłą żonę Cecylię, z którą zawarł sakramentalny związek małżeński 7 lutego 1960 roku w Ciężkowicach koło Tuchowa. Po ślubie zamieszkali w Strzegomiu. W latach 1960–1962 odbył zasadniczą służbę wojskową. W 1961 roku na świat przyszedł jego syn Marek, który został kapłanem, a w 1963 roku drugi syn – Zenon. Po przejściu na emeryturę w 1996 roku, Stanisław jeszcze przez kilka lat pracował na portierni zakładów MORSTONE w Strzegomiu.
Był człowiekiem pracowitym, odpowiedzialnym, wiernym danemu słowu. Pracując w trudnych warunkach w kopalni glinki ogniotrwałej, dbał o porządek i rzetelność. Nie zaniedbywał też życia duchowego – regularnie uczestniczył w niedzielnych i świątecznych Mszach świętych, rekolekcjach i misjach parafialnych. Po śmierci żony Cecylii w grudniu 2020 roku, jego zdrowie zaczęło się pogarszać.
W ostatnich miesiącach życia przebywał pod opieką Hospicjum św. Ojca Pio w Świdnicy. Tam też, 11 lutego, w Światowy Dzień Chorego, przyjął Komunię Świętą i sakrament Namaszczenia Chorych.
Zmarł pojednany z Bogiem 17 marca 2025 roku, w godzinach przedpołudniowych. Pozostał w pamięci jako człowiek prosty, pokorny i życzliwy – przykład łączenia modlitwy z codzienną, nieraz trudną pracą oraz życia przeżytego z Bogiem aż do końca.