Reklama

W wolnej chwili

Czesław Lang: moje wielkie marzenie się spełniło

Czesław Lang nie ukrywa, że jest człowiekiem szczęśliwym. Spełniło się jego wielkie marzenie - został dziadkiem. "Na świat przyszła Karolina Chantal Lang-Lelangue, cudowny misiak. I to w niezwykłych okolicznościach” – opowiada dyrektor Tour de Pologne w rozmowie z PAP.

[ TEMATY ]

Tour de Pologne

Fot. Karol Porwich

Czesław Lang

Czesław Lang

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polska Agencja Prasowa: Niedługo będzie pan świętować 70. urodziny. Czy zrealizował pan już wszystkie swoje marzenia?

Czesław Lang: Myślę, że tak. W moim życiu nie brakowało zakrętów, takich jak wypadek w Wyścigu Pokoju, a po nim pół roku leczenia, skreślenie z kadry. Ale to mi dało siłę, żeby zostać jeszcze lepszym kolarzem. Po kontuzji wygrałem Tour de Pologne, Settimana Lombarda, zdobyłem srebrny medal olimpijski w Moskwie, mistrzostwo Polski... Wygrałem ponad 40 wyścigów i to mi dało możliwość przejścia na zawodowstwo. Spełniłem swoje kolejne marzenie: założyć koszulkę z napisami sponsorów, wystartować w Giro d'Italia, Tour de France, Paryż-Roubaix. To wszystko udało mi się zrealizować.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

PAP: Czy planował pan swoją karierę?

Cz.L.: Zawsze miałem marzenia. Gdy byłem małym chłopcem, kładłem się spać i potrafiłem sobie zwizualizować mój przyszły rower wyścigowy: jak jest zrobiony, jakie ma koła, inne części, niemalże czułem zapach opon. Marzenia, poparte oczywiście ciężką pracą, się spełniały: żeby zostać najlepszym w klubie, w powiecie, w województwie, wystartować w Wyścigu Pokoju, zdobyć mistrzostwo Polski, medale mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich, a potem zostać kolarzem zawodowym i startować w wielkich tourach.

PAP: Początki ścigania nie były łatwe. Opowiadał pan kiedyś, że w czasie wyścigu zjadł pan... brukiew.

Reklama

Cz.L.: Wychowałem się na wsi. Hodowaliśmy krowy, króliki i wiem, że brukiew jest smaczna. Kluby były biedne, rower składałem ze starych, pordzewiałych części, ciągle łatałem dętki. Miałem wtedy chyba 14 lat i mój klub Baszta Bytów organizował wyścig dla młodzików z całej Polski. Ja uciekłem peletonowi, miałem przewagę prawie sześciu minut i nagle, na 10 km przed metą, odcięło mi prąd. Nie wiedziałem, bo nikt mi nie podpowiedział, że w trakcie wyścigu trzeba jeść. Zatrzymałem się w polu, wyrwałem brukiew, poobijałem o rower i zjadłem. W tym momencie przyjechał trener, dał mi kostkę czekolady i ruszyłem tak mocno, jakby w samochodzie ktoś nalał benzyny do pustego baku. Taka była różnica. To były czasy Ludowych Zespołów Sportowych, które robiły wielką robotę dla sportu, dla wychowania dzieci. W klubach LZS trenowali kolarze, bokserzy, zapaśnicy, ciężarowcy. Szkoda, że to się rozsypało. Trenując jakąś dyscyplinę, młody człowiek uczy się samodzielności, odpowiedzialności, pracy w zespole, kształtuje swój charakter. Dziś jest inaczej, wirtualny świat i jak takiemu młodzieńcowi zabierze się telefon komórkowy, to do domu nie trafi, bo nie ma nawigacji. Jest bezradny.

PAP: Kolejnym spełnionym marzeniem było zorganizowanie wielkiego wyścigu w Polsce.

Cz.L.: Po zakończeniu kariery mieszkałem wiele lat we Włoszech. Myślałem sobie, dlaczego my, Polacy, nie możemy organizować swojego wielkiego wyścigu. Przecież mamy piękną historię kolarstwa, w której zapisali się tacy zawodnicy, jak Królak, Więckowski, Szurkowski, Szozda. Ile nasi kolarze dawali radości kibicom poprzez starty w Wyścigu Pokoju, w mistrzostwach świata. Stąd moja uporczywa walka o Tour de Pologne w sytuacji, gdy Wyścig Pokoju podupadł.

PAP: Nie jest pan zmęczony organizowaniem Tour de Pologne? To już 32 lata...

Reklama

Cz.L.: Czuję się jak 40-latek. Nasz wyścig to trzy miliony ludzi przy trasie, radość, biało-czerwone flagi. To mnie nakręca. Ale przyznaję, że nie jest łatwo pozyskać pieniądze, sponsorów, trudno rozmawia się w samorządach, bo nie wszyscy rozumieją, że to jest impreza taka sama, jak Tour de France, choć nie mamy tak wysokich gór, że niesie ogromną promocję miasta, regionu, że startują te same drużyny, co w Tour de France, że jest taka sama jak we Francji czy we Włoszech wielogodzinna transmisja telewizyjna, w tym roku zarówno w TVP, jak i w Eurosporcie, do 65 krajów na całym świecie. Często nie potrafimy tego docenić. Są dni, gdy czuję rozgoryczenie, niesmak. My, Polacy, nie cenimy tego, co jest polskie. Mam propozycje kupna licencji Tour de Pologne, ale chcę, żeby wyścig był polski, żebyśmy to my decydowali o tym, jaka ma być trasa i co chcemy pokazać światu. Powinniśmy się bardziej szanować, bardziej wspierać. Są niespokojne czasy i musimy budować wizerunek silnej Polski. Żadna inna dyscyplina nie potrafi połączyć emocji sportowych z promocją historii, kultury danego kraju.

PAP: Zagraniczni goście Tour de Pologne również są zauroczeni naszym krajem, np. operatorzy telewizyjni z Francji.

Cz.L.: To świetny przykład. Sygnał telewizyjny produkuje Telewizja Polska we współpracy z firmą francuską, która obsługuje Tour de France. I przyjechali na wyścig doświadczeni operatorzy, panowie w moim wieku. Gdy peleton wjechał w Bieszczady, byli pod ogromnym wrażeniem, mówili, że chcą przenieść się na emeryturę do Polski, bo tutaj jest wspaniałe jedzenie, jest bezpiecznie, są fantastyczni ludzie, świetne drogi, cudowna przyroda. Byłem naprawdę dumny. No i kupili działki, będą się budować. Zamieszkają nie na Lazurowym Wybrzeżu, a w Bieszczadach.

PAP: 17 maja spędzi pan 70. urodziny na rowerze.

Cz.L.: Tak, właśnie w Bieszczadach, w Arłamowie. W ostatnim dniu Orlen Wyścigu Narodów dla kolarzy do lat 23 zorganizuję wyścig amatorów, w którym pojadę razem z moimi przyjaciółmi. Zaprosiłem Henia Charuckiego, Darka Baranowskiego, Lechosława Michalaka, Krzysztofa Sujkę i wielu innych. Przygotowałem specjalną niespodziankę dla startujących, ale jaką – nie powiem, bo to już nie byłaby niespodzianka.

PAP: Czy marzy pan jeszcze o czymś szczególnym?

Reklama

Cz.L.: Moje wielkie marzenie się spełniło. Mam trójkę wnuków: dwójkę od serca, od strony mojej żony Eli, a z krwi wnuczkę, na którą bardzo czekałem, Karolinkę. A jak do tego doszło, to cała historia.

PAP: Proszę opowiedzieć.

Cz.L.: Mam jedno dziecko – Agatę, która nie jest już młoda, po czterdziestce. W 2019 roku podczas Tour de Pologne zginął młody belgijski kolarz Bjorg Lambrecht. Tragedia, jakiej na naszym wyścigu nie było. Menedżer Lambrechta przyjechał do Polski i z Agatą zajęli się wszystkimi formalnościami związanymi z pogrzebem. No i zakochali się w sobie, wzięli ślub, urodziła im się córeczka. A jak się nazywa? Karolina Chantal Lang-Lelangue. Bo tym menedżerem był John Lelangue z ekipy Lotto. Oboje pracują teraz w Lang Teamie, mieszkają w Warszawie. Karolinka to cudowny misiak, będzie mieć niedługo dwa latka, a już jaki spryciarz. I uczy się mówić w trzech językach: po polsku, włosku i francusku. Niezwykła historia. Jedno życie odeszło, drugie przyszło.

Rozmawiał: Artur Filipiuk (PAP)

af/ pp/

2025-05-03 08:01

Oceń: +20 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wadowice: kolarze Tour de Pologne uczcili 100. rocznicę urodzin św. Jana Pawła II

[ TEMATY ]

Tour de Pologne

W Wadowicach – mieście urodzin Karola Wojtyły – rozpoczął się trzeci etap tegorocznego Tour de Pologne. W ten sposób organizatorzy i uczestnicy prestiżowego polskiego wyścigu kolarskiego uczcili 100. rocznicę urodzin św. Jana Pawła II.

O godz. 11.30 sygnał do startu na wadowickim rynku kolarzom dał kard. Stanisław Dziwisz, wieloletni osobisty sekretarz św. Jana Pawła II. Zawodnicy zrobili honorową pętlę ulicami: Mickiewicza, Słowackiego, Szpitalną oraz Jagiellońską, aby ponownie powrócić na plac Jana Pawła II i pożegnać się z kibicami. Prawdziwe ściganie rozpoczęło się dopiero po 2,7 kilometra na Łazówce. Uczestnicy wyścigu pojechali w kierunku Wieprza oraz Andrychowa, po 200 kilometrach będą finiszować w Bielsku-Białej.
CZYTAJ DALEJ

Zamykają szkoły – edukacyjna katastrofa w Wielkopolsce?

2025-07-23 12:28

[ TEMATY ]

korepetycje z oświaty

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

MEN bije na alarm, ale likwidacje już przesądzone.

W cieniu debat o edukacji, podręcznikach i kompetencjach przyszłości, w Wielkopolsce rozgrywa się lokalny dramat, który może dotknąć setki uczniów, rodziców i nauczycieli. Jak podaje Głos Wielkopolski, 31 sierpnia 2025 roku zakończy działalność aż 12 szkół w regionie, a łącznie Wielkopolski Kurator Oświaty wydał pozytywną opinię o likwidacji 14 placówek. To niepokojący sygnał, który stawia pod znakiem zapytania przyszłość małych społeczności lokalnych i dostęp do edukacji blisko domu.
CZYTAJ DALEJ

USA: papież uznał za cud uzdrowienie noworodka za wstawiennictwem kapłana z Hiszpanii

2025-07-24 07:48

[ TEMATY ]

uzdrowienie

cud

Robert Skupin/Fotolia.com

Leon XIV podpisał niedawno dekret uznający uzdrowienie noworodka Tyquana Halla 14 stycznia 2007 w szpitalu w Rhode Island za cud przypisywany wstawiennictwu hiszpańskiego sługi Bożego ks. Salvadora Valery Parry (1816-89). Był on kapłanem z miasta Huércal-Overa w Andaluzji, nazywanym „hiszpańskim proboszczem z Ars” na wzór św. Jana Vianneya (1786-1859) z tego francuskiego miasteczka, patrona księży, a zwłaszcza proboszczów.

Jest to pierwsze publiczne uznanie cudu przez obecnego papieża od wybrania go na ten urząd 8 maja br. i umożliwi ono beatyfikację ks. Valery, choć nie wyznaczono jeszcze jej daty. Kościół w Hiszpanii spodziewa się, że nastąpi to w przyszłym roku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję