Letni dzień 17 lipca 2014 r. będzie nam się już zawsze kojarzyć z wielką tragedią zestrzeleniem samolotu malezyjskich linii lotniczych nad wschodnią Ukrainą. I choćby tłumaczono, że to był przypadek a celem był inny samolot, była to po prostu zbrodnia pospolita: zostali zabici niewinni ludzie, blisko 300 osób, w tym 80 dzieci. Cały świat jest zszokowany, wstrząśnięty i przerażony. Bo jak by nie patrzeć nawet gdyby strzelano do samolotu z żołnierzami, skutek byłby ten sam śmierć niewinnych ludzi. Przecież Boże przykazanie mówi wyraźnie: Nie zabijaj! Ono obowiązuje zawsze i wszędzie, w stosunku do wszystkich ludzi żołnierzy i cywili...
Może otworzą się oczy i sumienia ludzi, może poskromi to nieco roszczenia wszechwładnej Rosji, żeby zniewolić naród ukraiński, odebrać mu naturalne dążenie do wolności i suwerenności. Mamy usta pełne frazesów o wolności, demokracji, tolerancji, ale to wszystko nic nie znaczy, to tylko pozory. Mówią o tym dziennikarze, politycy i zwykli ludzie. Jeżeli nie ma sumienia, dążenia do prawdy i umiłowania człowieka, to dochodzi się do zbrodni, która z czasem przybiera wymiar ogólnoludzki. Jeżeli dopuści się do tego, żeby serce opanowała nienawiść, zamieni się ona w obsesję i ogarnie całego człowieka, prowadząc go do zguby.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W związku z katastrofą boeinga 777, a także z obecną sytuacją na Ukrainie pozwolę sobie zadać ważne pytanie: Jak zachowują się Europa i świat wobec tego wszystkiego, czego byliśmy dotychczas świadkami? Dlaczego mimo tak wielu oczywistości różne okoliczności wpływają na to, że działania wielkich państw Unii Europejskiej nie są skuteczne? Wprowadza się np. tzw. sankcje, które nie skutkują, mają wymiar bardzo ograniczony i nie są w stanie zablokować okrutnych działań. Dlaczego w wypowiedziach wielkich tego świata tak słabo wybrzmiewa diagnoza całej tej sytuacji?
Może to kolejna szansa dana nam, chrześcijanom, by uzmysłowić sobie i innym, i wreszcie wprowadzać w życie prawa, które są nakazem naszego sumienia. Widzimy bowiem, do czego może prowadzić prawo stanowione choć tak bardzo polegają na nim niektóre polskie ugrupowania partyjne, uważając je za najważniejsze. Także niedawny przypadek prof. Bogdana Chazana ujawnia funkcjonowanie w majestacie prawa straszliwego zjawiska, kiedy dla „dobra dorosłych” dokonuje się zabijania niewinnych istot ludzkich. Gdzie jest prawo moralne, które winno obowiązywać każdego? Tylko Kościół broni wartości sumienia, a tym samym cywilizacji ludzkiej cywilizacji życia... To, co się wydarzyło w okolicach Doniecka na Ukrainie, to także zabijanie niewinnych ludzi. A zabijać nie wolno nigdy i nikogo.
Może więc dzisiaj, po tym, co stało się z pasażerami i załogą samolotu lecącego z Amsterdamu do Kuala Lumpur, otrząśniemy się z tego dziwnego letargu, w który popadliśmy, i zaczniemy wywierać większy nacisk na tych, którzy sprawują władzę, by uwzględniali opcję ewangeliczną, chrześcijańską, będącą dla człowieka opcją najlepszą broniącą życia, człowieka i naszej ludzkiej cywilizacji. A opcja ta to nic innego jak tylko respektowanie prawa naturalnego oraz Dekalogu. Tak często przypominał nam o tym św. Jan Paweł II. Jeżeli człowiek nie uszanuje tych praw, to w niedalekiej perspektywie przegra.
Oby śmierć tych niewinnych ludzi obudziła nasze sumienia, oby poruszyła serca pysznej i dumnej z siebie Europy, żeby zło nazywała po prostu złem i by interesy różnych grup finansowe, gospodarcze itp. nie miały znaczenia najwyższego, lecz były podporządkowane moralności, uczciwości. Europa musi zrozumieć, że prawo moralne, zapisane w sercu każdego człowieka, jest najważniejsze i tylko ono może go ocalić. Także tych, którzy dzisiaj uważają się za półbogów i sprzeniewierzają się prawdzie.