Reklama

Wczoraj, dziś, jutro

Powołanie do narodowej reprezentacji wojskowej?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zdarzyło się pewnemu piłkarzowi z Brazylii otrzymać obywatelstwo Ukrainy. Miał swoją grą wzmocnić siły narodowej drużyny naszego wschodniego sąsiada. Wkrótce jednak otrzymał też powołanie do wojska. Zgodnie z obywatelskimi powinnościami, miał realizować zadania bojowe na rzecz obronności nowej ojczyzny. Wojna na Ukrainie na jego nieszczęście nie okazała się wirtualną grą komputerową ani tym bardziej meczem o mistrzostwo świata. Okazała się krwawym agonem, zabierającym uczestnikom zdrowie i życie.

Jak się domyślamy, piłkarzowi w tym momencie jakoś zabrakło motywacji do walki za obcy w zasadzie kraj, tej motywacji, którą miał w meczach piłkarskich. Mówił mediom, że jest zaskoczony powołaniem, że żona jest przerażona. Zapewne chodziło tutaj o zagrożenie życia, o żołd (marny w porównaniu z zarobkami za mecze piłkarskie), o zakłócony spokój.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ale tak naprawdę zaistniał w tym momencie zupełnie inny problem – problem tożsamości. Bo przecież co wspólnego z Ukrainą mógł mieć czarnoskóry mieszkaniec Brazylii? Nic. Ani wspólnych przodków, ani wspólnej historii, ani związków z wielopokoleniową rodziną, ani nawet bliskiego sąsiedztwa. To, co go zaprowadziło na Ukrainę, było być może chęcią sportowego spełnienia. O przyjęciu ukraińskiego obywatelstwa zdecydowały być może zarobki, być może żona Ukrainka. Co by to nie było, nie miało jednak wagi zdolnej przezwyciężyć strach, który przebijał się w jego wypowiedziach. Ale czy strach był tutaj najważniejszy?

W takich sytuacjach każdy czuje niepokój i trudno wyrokować, samemu będąc bezpiecznym. Problem tkwi w zacieraniu się ostrych granic pomiędzy dotychczasowymi zasadami, pojęciami, wartościami. Tylko ostra weryfikacja tych zmian na gruncie praktyki tu i teraz może ustalić ich zasadność i trwałość. Poddany tej weryfikacji brazylijski Ukrainiec dzielnie zadeklarował dalszą waleczną postawę na boisku piłkarskim. Pytanie tylko, co zrobi, kiedy rozgrywki piłkarskie w związku z wojną nie przestaną się odbywać? Będzie musiał wybrać... Wybrać w swoim sumieniu, czy służyć nowej ojczyźnie, czy też przypomnieć sobie brazylijskie korzenie i czmychnąć do domu za „wielką wodą”. Jeżeli, oczywiście, ukraińskie MSZ na to pozwoli w geście wielkoduszności, wiedząc, że z niewolnika nie ma dobrego żołnierza. Chyba że armia zapłaci równie dobre pieniądze jak za grę na mistrzowskim poziomie, że zapłaci za każdego ustrzelonego przeciwnika, że zgratyfikuje jakąś udaną akcję bojową. Być może wtedy nasz bohater zdecyduje się walczyć. Tyle tylko, że nie będzie to już żołnierz, tylko najemnik.

„Jestem Ukraińcem. Strzelam bramki przeciwnikom, dostaję za to «kasę», żyję komfortowo, pomagam biednej rodzinie, która została w dalekiej Brazylii, tłumy Ukraińców na stadionie wiwatują na moją cześć po udanym zagraniu, po udanym strzale do bramki. Ukraińcy po zwycięstwie są szczęśliwi... Ukraińscy kibice prosto ze stadionu idą do walki na wschód. Stadion pustoszeje. Na murawie stoję sam – ja, piłkarz... Ni to Ukrainiec, ni to Brazylijczyk”. Pan Niedziela właśnie tak wyobraził sobie dramat brazylijsko-ukraińskiego piłkarza i dodał w myślach: Mecz piłkarski to zabawa, ale wojna wymaga szczególnej umiejętności – patriotyzmu, czyli przekonania, że to, o co się walczy, jest najważniejsze.

2014-07-29 15:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co dzieje się w liturgii po śmierci papieża?

2025-04-21 13:34

[ TEMATY ]

papież Franciszek

śmierć Franciszka

PAP/EPA/ANGELO CARCONI

21 kwietnia 2025 roku, o godz. 7.35, zmarł papież Franciszek. Kościół na całym świecie wchodzi w czas sede vacante – okres, w którym Stolica Apostolska jest nieobsadzona i cały Lud Boży oczekuje na wybór nowego Następcy św. Piotra.

W tym czasie warto zwrócić uwagę na kilka spraw w liturgii. Przede wszystkim, w modlitwie eucharystycznej nie wymienia się imienia papieża. Zamiast tego, kapłan wspomina jedynie biskupa diecezjalnego: „…razem z naszym biskupem N.” – pomijając słowa o papieżu.
CZYTAJ DALEJ

To znak, że papież odszedł w okresie wielkanocnym

Gdy odszedł Jan Paweł II – też był kwiecień – to moje pierwsze skojarzenie po śmierci Franciszka, które kieruje serce do roku 2005. Też był to okres Świąt Wielkanocnych. Zauważmy: wybór Franciszka był oceniany jako zapowiedź nowego stylu, jako nowy powiew.

Umarł w czasie Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, w poniedziałek wielkanocny, czyli w czasie tak bardzo wiążącym się z odnowieniem właśnie. Z odrodzeniem. Z życiem, które tylko zmienia się, nie kończy. To z pewnością wymowny znak dla świata. Także dla Kościoła, który nadal trwa, także w okresie sede vacante, bo został założony przez Zmartwychwstałego Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

Jak wyglądały ostatnie godziny Papieża Franciszka?

2025-04-22 13:07

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

Włodzimierz Rędzioch

Gestem podniesionej ręki rankiem w Poniedziałek Wielkanocny Papież Franciszek pożegnał się ze swym osobistym asystentem medycznym, potem zapadł w śpiączkę i odszedł. Nie cierpiał – relacjonują osoby, które były do ostatnich chwil przy Franciszku w momencie jego śmierci. Wcześniej dziękował za powrót na Plac Świętego Piotra.

Wśród ostatnich słów Ojca Świętego znalazło się podziękowanie dla osobistego asystenta medycznego, Massimiliano Strappettiego, za to, że zachęcił go do odbycia ostatniego przejazdu papamobile, w niedzielę, po błogosławieństwie Urbi et Orbi. „Dziękuję, że zabrałeś mnie z powrotem na Plac” – powiedział Franciszek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję