Reklama

Sport

Na wielkiej górze

Z Marcinem Kaczkanem z Klubu Wysokogórskiego w Warszawie, który zdobył właśnie K 2, drugi co do wysokości i najtrudniejszy szczyt ośmiotysięczny, rozmawia Wojciech Dudkiewicz

Niedziela warszawska 34/2014, str. 7

[ TEMATY ]

wywiad

sport

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WOJCIECH DUDKIEWICZ: – To była trzecia pańska próba zdobycia K 2, tym razem udana. Łatwiej było niż poprzednio?

MARCIN KACZKAN: – Było wyjątkowo dobrze jak na tę górę, sporo pogodnych dni. Spodziewałem się gorszych warunków.

– Pan dobrze zna górę, i co: miłe zaskoczenie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Tak, zapowiadało się gorzej. Tymczasem było dobrze, nawet w trudnym terenie. 150 m poniżej szczytu był kopny śnieg, ale mógł zacząć się dużo wcześniej, jak bywało w poprzednich latach.

– Długo wiedzieliśmy, że Pana kolega i wspinaczkowy partner Janusz Gołąb zdobył szczyt, a co do Pana nie było nic wiadomo. Czy Pan wchodzi, czy nie, co się z Panem dzieje.

– Telefon satelitarny, który miałem ze sobą zepsuł się. Dopiero gdy zszedłem do obozu IV, koledzy przekazali wiadomość o moich losach dalej. Wtedy wszyscy dowiedzieli się, gdzie jestem, i że właśnie zszedłem ze szczytu.

– Co było najtrudniejsze? Oczekiwanie na pogodę, co jest mordęgą w Karakorum zimą i latem, czy właśnie warunki tuż pod szczytem?

Reklama

– W tym roku oczekiwania na okna pogodowe nie było dużo. Mieliśmy komfort, że nasz atak, który przypadł na 31 lipca nie był podyktowany pogodą, lecz taktyką. Dopiero pod koniec lipca byliśmy zaklimatyzowani, bez czego nie da się wspinać w górach wysokich. I mogliśmy próbować zdobyć tą wielką górę. Najtrudniejsze były te warunki tuż pod szczytem. Głęboki śnieg, który trzeba było torować. W dużej ekspozycji, na dużej wysokości, to zabrało najwięcej sił.

– A zejście ze szczytu? Wielu ludzi zginęło właśnie przy zejściu.

– Nie było źle, choć zepsuła się pogoda. Ułatwiały sprawę liny poręczowe, ale był kłopot z odnalezieniem obozu IV, bo poręczówki nie dochodziły do samego obozu. Część drogi trzeba było przejść na pamięć, a przy złej pogodzie, jaka się zrobiła, można było się pogubić. Powtórzyło się to niżej. Brak poręczówek przy słabej widoczności, przysporzyło emocji.

– Czy teraz już Pan wie, jak zdobywać K 2 zimą?

– Ha, ha, ha! Na pewno mam już więcej doświadczeń na tej górze, ale czy wiem wszystko? Na pewno nie. To nie przypadek, że jeszcze nikt nie zdobył K 2 zimą.

* * *

Marcin Kaczkan pracuje na Politechnice Warszawskiej. W 2010 r. zdobył samotnie Nanga Parbat (8125 m). W czasie wyprawy na K2 w 2003 r. osiągnął najwyższą jak dotąd zdobytą na tej górze zimą wysokość 7650 m.

2014-08-21 13:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zagrali fair play

Niedziela sandomierska 46/2016, str. 7

[ TEMATY ]

sport

Ks. Adam Stachowicz

Ks. Łukasz Kołodziej z jednymi ze zwycięzców

Ks. Łukasz Kołodziej z jednymi ze zwycięzców
Nim ministranci i lektorzy ze szkoły podstawowej, gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalnej rozegrają finały piłki nożnej halowej na poziomie diecezjalnym, w poszczególnych dekanatach rozgrywają się pełne emocji eliminacje.
CZYTAJ DALEJ

Ukazało się polskie tłumaczenie dekretu ws. dyscypliny intencji Mszy Świętych

2025-04-16 16:52

[ TEMATY ]

Msza św.

Karol Porwich/Niedziela

Dykasteria ds. Duchowieństwa wydała dekret ws. dyscypliny intencji Mszy Świętych. Dekret został zatwierdzony przez Ojca Świętego Franciszka, w dniu 13 kwietnia 2025 roku, w Niedzielę Palmową. Papież nakazał ogłoszenie dekretu i ustalił, że wchodzi on w życie w dniu 20 kwietnia 2025 roku, w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Dekret podpisał kard. Lazzaro You Heung sik, prefekt Dykasterii ds. Duchowieństwa.

„Secundum probatum Ecclesiae morem, sacerdoti cuilibet Missam celebranti aut concelebranti licei stipem oblatam recipere, ut iuxta certam intentionem Missam applicet” - „Zgodnie z uznanym przez Kościół zwyczajem, każdemu kapłanowi celebrującemu albo koncelebrującemu Mszę Świętą wolno przyjąć ofiarę złożoną po to, by odprawił Mszę Świętą według określonej intencji” (kan. 945 § 1 KPK).
CZYTAJ DALEJ

Warszawa: Zatrzymany mężczyzna, podejrzany o podpalenie drewnianej dzwonnicy usłyszał zarzuty

2025-04-16 17:30

[ TEMATY ]

Warszawa

dzwon

Adobe Stock

Zatrzymany mężczyzna, który mógł we wtorek podpalić drewnianą dzwonnicę na Kamionku, usłyszał zarzuty - poinformowała nadkom. Joanna Węgrzyniak z praskiej policji. Mężczyznę wskazali świadkowie.

Policjantka przekazała, że 64-letni mężczyzna usłyszał zarzuty zniszczenia zabytku, a także spowodowania zagrożenia mienia poprzez spowodowanie pożaru oraz zniszczenia mienia znacznej wartości. "W zawiadomieniu oszacowano wartość obiektu na około milion złotych" - wyjaśniła Węgrzyniak.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję