Oczekiwanie na narodziny dziecka i samo macierzyństwo powinny być najwspanialszym czasem w życiu kobiety. I tak najczęściej jest. Są jednak mamy, które los ciężko doświadczył, które nie mają domu, które muszą szukać schronienia. Dzielne i odważne kobiety, które potrzebują pomocy. Takim azylem jest dla nich Dom Samotnej Matki im. Stanisławy Leszczyńskiej. Tu znajdują ciepło, serce i opiekę.
Prowadzące Dom siostry antonianki w szczególnym czasie Adwentu modlą się za każde poczęte życie. W tym roku każdy, kto włączy się w tę misję poprzez pomoc dla Domu Samotnej Matki czy ofiarę na rzecz służby życiu, otrzyma wierny model dziecka w 10 tygodniu życia płodowego. Dzięki temu każdy może uświadomić sobie fakt, że życie ludzkie jest cudem od samego poczęcia.
Czas Adwentu, czas radosnego oczekiwania na Narodziny Chrystusa, jest również ważny dla mam przebywających w Domu. W tym okresie przeżywają swoje rekolekcje adwentowe. Dla wielu z nich jest to szansa na powrót do jedności z Panem Bogiem, czas nawrócenia, po wielu latach błądzenia. Jest to trudna droga, wymagająca odwagi i determinacji.
Samotne mamy na co dzień czują się opuszczone, niekochane, pozostawione przez najbliższych, niepotrzebne nikomu. Same z problemami wychowawczymi, które normalnie rozkładają się na dwoje rodziców, same, bo nie mające wsparcia rodziców i dziadków. Święta Bożego Narodzenia większość z nich spędzi w Domu, bez rodziny, bo jej po prostu nie ma.
Dlatego siostry antonianki ogłosiły akcję „Przytul Mamę”. Polega ona na objęciu duchową opieką jednej mamy przez cały okres Adwentu do Bożego Narodzenia. To codzienna modlitwa w intencji jednej konkretnej mamy, której imię każdy z modlących się poznał. Modlitwa, czasem jakieś wyrzeczenie. Na zakończenie każda z mam otrzymuje od modlących się za nią list i przygotowany dla jej dziecka prezent. Akcja przerosła oczekiwania. Na apel sióstr odpowiedziało ponad 200 osób. Takie postanowienie adwentowe i dobry uczynek, ale też wielka radość, że zawsze jesteśmy sobie nawzajem potrzebni.
Jadwiga Fel podczas Mszy św. z okazji 25-lecia kapłaństwa Księdza Stanisława, 2009 r.
Na początku 2013 r. odeszła do Pana w wieku 89 lat śp. Jadwiga Fel. Dwóch z jej synów wybrało drogę powołania kapłańskiego. Ks. prof. Stanisław Fel jest kierownikiem Katedry Katolickiej Nauki Społecznej i Etyki Społeczno-Gospodarczej w Instytucie Socjologii KUL, a ks. Mieczysław Fel jest proboszczem w parafii św. Józefa w Zakrzewie
Uroczystości pogrzebowe matki kapłanów odbyły się w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Buśnie z udziałem rodziny, bp. Józefa Wróbla i rzeszy osób, które chciały towarzyszyć śp. Jadwidze w jej w ostatniej ziemskiej drodze. W homilii ks. Piotr Stańczak podkreślał, że zgromadzeni są uczestnikami zakończenia doczesnej pielgrzymki śp. Jadwigi, która starała się w swoim życiu odczytać wolę Bożą i wypełnić ją najlepiej jak potrafiła. - Opowiedziała mi kiedyś, jak kilkanaście lat czekała na narodziny pierwszego dziecka. Po wielu chwilach zwątpienia i wiary przyszedł na świat Leszek, a potem Stanisław i na końcu Miecio, bo tak zawsze mówiła o najmłodszym synu. Powiedziała mi wtedy, że po latach zrozumiała, że do takiego macierzyństwa trzeba być dobrze przygotowanym. Pan Bóg przygotował ją przez czas, jaki jej dał, by przyjęła życie i umiała być matką, która nie tylko wychowuje, ale potrafi to życie z powrotem oddać - mówił. Kaznodzieja wspominał różne chwile z życia śp. Jadwigi: jak cieszyła się na weselu Leszka i Aliny czy później, gdy na świat przyszły wnuki; seminarium Stanisława, a potem niespodziewaną decyzję Mieczysława, który poszedł w ślady starszego brata. - Była z jednej strony radość, ale i lęk, a przede wszystkim modlitwa, by w sposób odpowiedzialny złożyć Bogu ofiarę - podkreślał ks. Stańczak. Namalowany słowem obraz matki kapłanów przywołał kobietę, która żyła nie tylko dla siebie i rodziny. - Starsi pamiętają, jak z metalowym pudełeczkiem ze strzykawkami podążała do chorych. Nauczyła się robić zastrzyki i na wsi, gdzie nie było lekarzy i pielęgniarek, ludzie chętnie korzystali z jej posługi - przypominał Kaznodzieja. - Była człowiekiem pogodnym. Może dziś powiedziałaby nam coś ku pokrzepieniu serc. Pewnie przypomniałaby fragment Ewangelii, kiedy Jezus mówi: „Kto we Mnie wierzy, nie umrze na wieki” - podkreślał ks. Stańczak.
Małe, granatowe owoce, duża moc. borówka amerykańska to źródło polifenoli, błonnika pokarmowego i witamin. W porcji 100 g dostarczasz niewiele kalorii, a dużo przeciwutleniaczy. Najcenniejsze są antocyjany ze skórki, które wspierają naczynia krwionośne, wzrok oraz regenerację po wysiłku.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.