Reklama

Sam jesteś bezdomny!

Co to za mówienie o bezdomności? Co za pisanie o niej w dobrze ogrzanym pokoju, ze świeżo zaparzoną herbatą w ulubionym kubku?

Niedziela Ogólnopolska 1/2015, str. 28-29

Graziako

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zima. To się zawsze zimą przypomina. Zaczyna się od ostrzeżeń i komunikatów policji, a potem każda stacja w codziennych wiadomościach podaje stosunek ujemnej temperatury do liczby zamarzniętych osób. Te pierwsze grudniowe mrozy rzeczywiście robią wrażenie. Po tematach wakacyjnych wypadków drogowych, ofiar jesiennej depresji przychodzi czas na nich. Oswajamy ten czas i te liczby, bo są coraz większe. A zimno dotyka także nas, nawet kiedy pokonujemy odległość między budynkiem a samochodem, stoimy chwilę na przystanku czy wybieramy dłuższą drogę pieszo. Wtedy ich widzimy. Przez chwilę każdy z nas przeżywa coś w rodzaju współodczuwania, zwłaszcza wcześnie rano i wieczorem. Nie latem, nie jesienią, a właśnie wtedy, gdy sami marzniemy. Mijamy ich przed sklepem, może ofiarujemy monetę, jeśli nie jest zbyt zimno na zdjęcie rękawiczek. Albo w ogóle jeśli nie jest zbyt zimno... – Jutro mu dam, przygotuję sobie w kieszeni.

Jutro go nie ma. Albo nie ma jutra.

Oczywiście, żadna to pomoc wrzucenie złotówki do pustego pudełka. Zdajemy sobie z tego sprawę. Ktoś powinien się tym zająć! Ale ten siedzący przed sklepem, prowadzący przed sobą sznurkami powiązany świat na czterech, trzech czy dwóch chybotliwych kółkach – to ON. Przyglądam się, jak nad ranem beznamiętnie dociera do śmietnika i grubym kijem coś odgarnia. Ja segreguję odpady z poprzedniego dnia: plastik/metal, szkło, papier. Reszta do ogólnego pojemnika. Żeby zadbać o ekologię. Żeby czyjś prapraprawnuk za 100, 200 czy milion lat miał...
ON nieruchomieje. Patrzy. Nie na mnie, a na to, co wrzucam. Czeka, aż sobie pójdę. Ten człowiek. ON. Mój wyrzut sumienia.
„Trzeba nam z pokorą podchodzić do siebie nawzajem, nie z wysokości dającego i biorącego, ale z prawdą o nas, która jest przede wszystkim godnością wypływającą z Boga” (abp Wacław Depo, IX Pielgrzymka Bezdomnych na Jasną Górę, 8 listopada 2014 r.).
Liczby alarmują, rachunki są dość proste, o ile można je powiązać z rzeczywistością. Po przeprowadzonych kilka lat temu badaniach bezdomności (2008 r.) okazało się, że w Polsce liczba osób bezdomnych waha się między 30 tys. a 500 tys. Skąd takie różnice? Przede wszystkim liczy się osoby w jakiś sposób rejestrowane, czyli korzystające z pomocy ośrodków i placówek, do których trafiają czasem na jedną, dwie noce. Inne miejsca to hale dworcowe czy jakieś niekonwencjonalne punkty w przestrzeni publicznej. Ale to tylko cząstka prawdy.
Liczenie tych policzalnych odbywa się w konkretną zimową noc. I tylko tam, gdzie są właśnie wtedy widoczni. Sporą część bezdomnych stanowią ci, którzy spędzają najgorszy czas kątem u znajomych czy rodziny, mają nakaz eksmisji lub przebywają w warunkach nienadających się do mieszkania i za chwilę znajdą się na ulicy. Inna grupa to ludzie uzależnieni i uchodźcy, którzy w momencie przeprowadzania badania bezdomności są w trakcie terapii i korzystają z pomocy placówek zajmujących się wsparciem uzależnionych od narkotyków, alkoholu lub przebywają czasowo w ośrodku dla uchodźców. Wielu z nich wraca na ulicę. Według Europejskiej Typologii Bezdomności i Wykluczenia Mieszkaniowego ETHOS, istnieje aż 13 sytuacji oznaczających bezdomność lub wykluczenie mieszkaniowe.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wyznaczyło pierwsze ogólnopolskie badanie bezdomności na 7-8 lutego 2013 r., następne zaplanowano na 2015 r.
Stosowana metoda to „liczenie głów”, koordynowane przez wojewodów i wykonywane przez służby, urzędników i pracowników organizacji pozarządowych, prowadzących 80 proc. placówek stacjonarnych, świadczących pomoc bezdomnym. Badanie to jest wzorowane na metodologii od lat stosowanej przez Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności. Jednej nocy – aby wykluczyć podwójne liczenie – „ankieterzy” udają się do miejsc, w których mogą przebywać ludzie bezdomni, liczą ich i jednocześnie wypełniają prosty kwestionariusz. Metoda ta jest czasochłonna, wymaga zaangażowania dużej grupy osób, przynosi rezultat zaniżający skalę zjawiska bezdomności i konserwujący jej bardzo wąskie – czasem oparte na stereotypach – rozumienie... Nie jest też „badaniem”.
Choć przedsięwzięcia takie powinny być podejmowane w każdym kraju, trzeba wiedzieć, co tak naprawdę „badają”...
Twarze sine może od mrozu, ale śmierdzące alkoholem. Jak pomóc? W końcu sami wybierają takie życie – myślimy. Alkohol niszczy więzi, rodziny, wiele takich historii kończy się bezdomnością. Wybierają wolność, nie pozwalają sobie pomóc w ogrzewalniach, miejscach, gdzie trzeba się umyć, podporządkować pewnym regułom, a przede wszystkim nie wolno pić. No to jak żyć? Często wybierają wolność, jaka by ona nie była, w jakimś zrujnowanym budynku bez drzwi i okien, w altance czy letnim domku na czyjejś działce. Nie podporządkują się, bo to ich życie, gorsze, lepsze, ale wolne. Jednak podobnie jak każdy kij ma dwa końce, tak i uzależnienie, szczególnie narkomania, to nie zawsze sytuacje, które można określić jako bezpośrednią przyczynę bezdomności. Zdarza się, że bezdomny dopiero w tej nowej sytuacji zaczyna mieć poważny problem – z alkoholem, narkotykami... A bezdomność wyniknęła z innych przyczyn.
„Uwolnić się od tego i wziąć wskazówki na dalsze życie bez alkoholu. Alkohol rozpustoszył wszystko, od tego się zaczęło. Potracili wszystko, co mieli, rodziny, dzieci, domy...” (Waldek).
Wchodzę na Jasną Górę, chcę uczestniczyć we Mszy św. w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej z bezdomnymi, którzy przybyli tu z całej Polski na swoją IX pielgrzymkę. Po drodze jestem świadkiem niecodziennej scenki: z jednej strony jacyś ludzie wychodzący już z sanktuarium przyglądają się odznaczającej się grupie. „Patrz, patrz, bezdomny! – słyszę podniesiony, zdziwiony głos. Na to z grupy wchodzącej na swoją Mszę św. odwraca głowę wysoki, zaniedbany mężczyzna: „Sam jesteś bezdomny!”. Łapie pod rękę starszą, trochę do siebie podobną kobietę i oboje śmiało podążają w kierunku kaplicy, by uklęknąć jak najbliżej Obrazu...
„Marzyłem o tym, żeby tu być. To trzeba przeżyć! Jest nas tu pewnie z tysiąc, ale w ogóle dużo, dużo więcej...” (Krzysztof).
Na koniec wrócę do śmieci. Nie jestem przeciw segregowaniu odpadów. Nie uważam, że to jest pozbawione sensu. Jestem przeciw segregowaniu ludzi. Przeciw skrajnościom, podziałom, którym zdarza się nam czasem ulegać.
A Bóg wszystkich zaprasza do świętości, także bezdomnego, który ma szansę być świętym.
A święty może zostać bezdomnym. Każdy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2014-12-23 12:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: smutek bogactw przeszkodą w pójściu za Jezusem

2025-04-09 12:14

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Vatican Media

Papież Franciszek

Papież Franciszek

Na przeszkodę jaką może być smutek bogactwa w pójściu za Jezusem wskazał Ojciec Święty w swojej kolejnej katechezie mówiącej o spotkaniach Jezusa. Jej tekst opublikowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Papież nawiązał do opisanego w Ewangelii św. Marka (Mk 10, 17-22) spotkania Pana Jezusa z człowiekiem mającym wiele posiadłości, których nie potrafił się wyzbyć, aby pójść za Jezusem. Zauważył, że chodzi o mężczyznę, który od młodości przestrzegał przykazań, ale mimo to nie odnalazł jeszcze sensu swojego życia. Spotykając Jezusa pyta, co ma czynić, aby osiągnąć życie wieczne?. Franciszek zwrócił uwagę, że dla owego człowieka czymś obcym jest bezinteresowność. „Życie wieczne jest dla niego dziedzictwem, czymś, co otrzymuje się na mocy prawa, poprzez skrupulatne przestrzeganie zobowiązań” - zauważył. Podkreślił, że Jezus spojrzał do wnętrza tego człowieka. Czyni to także wobec każdego z nas, widząc naszą słabość, ale także nasze pragnienie bycia kochanymi takimi, jakimi jesteśmy.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Wojciech Węgrzyniak: Zniewolenia współczesnego Kościoła

2025-04-09 21:13

[ TEMATY ]

Kościół

ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

W czasach, gdy słowo „wolność” jest odmieniane przez wszystkie przypadki, a jednocześnie coraz trudniej uchwycić jego prawdziwy sens, ks. Wojciech Węgrzyniak zaprasza czytelników do zatrzymania się i refleksji.

Jego najnowsza książka Wolność po Bożemu to nie tylko zbiór duchowych przemyśleń, ale przede wszystkim praktyczny przewodnik po jednej z najważniejszych wartości w życiu człowieka. Jak pisze autor – być może właśnie ta publikacja będzie impulsem do poszukiwania wolności w Twoim życiu.
CZYTAJ DALEJ

Gorące relacje po katastrofie. Premiera przejmującego dokumentu o Smoleńsku 10 kwietnia 2025 r.

2025-04-09 15:30

[ TEMATY ]

katastrofa smoleńska

relacje

10 kwietnia

Polsa wyglądałaby inaczej

Biały Kruk

Film „Polska wyglądałaby inaczej”

Film „Polska wyglądałaby inaczej”

Film „Polska wyglądałaby inaczej” to bardzo poruszający dokument artystyczny, to głęboka refleksja nad tragedią smoleńską i jej konsekwencjami dla Polski. Z udziałem wybitnych autorytetów, pełen unikatowych zdjęć i wzruszeń – stanowi świadectwo prawdy, której nie da się zamilczeć. To głos sumienia narodu, który nie zapomniał.

Premiera na kanale YouTube wydawnictwa Biały Kruk będzie miała miejsce 10 kwietnia br. o godz. 17.00: 
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję