Reklama
Wizyta papieża Franciszka w Turcji miała znaczenie na płaszczyźnie zarówno życia międzynarodowego, jak i międzyreligijnego, szczególnie na płaszczyźnie ekumenizmu, który oczekuje jakby nowego rozpędu i jest nadzieją wielu chrześcijan. Ekumenizm jest wielkim tematem teologicznym Kościoła, zwłaszcza po Soborze Watykańskim II. Zajmuje się nim wiele wyznań chrześcijańskich, działających w ramach Światowej Rady Kościołów. Idee ekumeniczne przewijały się w pontyfikacie św. Jana Pawła II, Benedykta XVI, a teraz wiele wątków ekumenicznych dostrzegamy u papieża Franciszka. Niedawna wizyta Papieża w Turcji była tego przykładem. Nie tylko muzułmanom pokazał on żywą wiarę Kościoła w jednego Boga, ale także poprzez spotkanie z patriarchą Bartłomiejem ukazał ideę ekumenizmu całemu Kościołowi. Idea ta zasadza się na braterskiej miłości, która prowadzi do jedności. Podstawy tego odnajdujemy choćby w samej rzeczywistości biblijnej, która przypomina, że Piotr i Andrzej byli braćmi. Papież Franciszek i patriarcha Bartłomiej również pokazali, że są braćmi w Chrystusie. Wspólne błogosławieństwo, którego udzielili dwaj Następcy Apostołów, było znamienne i bardzo oczekiwane. Zarówno katolicy, jak i prawosławni poczuli wielką wartość ekumenizmu. Bo czasem wydaje się, że ludzie powątpiewają, czy pod względem ekumenicznym posuwamy się do przodu, czy ekumenizm ma prawo obywatelstwa we współczesnym Kościele. Podczas nabożeństwa w bazylice prawosławnej i w katolickiej katedrze Ducha Świętego w Istambule widoczne było, że tak dzieje się naprawdę. Nie ma chyba nic piękniejszego niż postawa wzajemnej braterskiej miłości pasterzy chrześcijańskich wyznań, która jest wzorem do naśladowania dla innych.
Ojciec Święty Franciszek ma niejako w swej naturze coś w rodzaju instynktu ekumenicznego. Ten niezwykle charyzmatyczny Papież podchodzi do każdego człowieka nie tylko jako duszpasterz, kierownik duchowy, ale też jako brat. Przykład, który daje całemu światu, jest bardzo wymowny. Podobnie jest i z jego pełnym prostoty i szacunku stosunkiem do patriarchy Bartłomieja jako do głowy Kościoła prawosławnego. Nie dziwi więc, że i Bartłomiej tak serdecznie i ciepło odnosi się do Papieża.
Ekumenizm zawsze musi być związany z miłością. Jeżeli w działaniu ekumenicznym nie byłoby elementu miłości, byłoby ono tylko zimną kalkulacją. Zachodziłaby nawet obawa stworzenia jakiejś nowej ideologii. Kościół jest jak najdalej od tego, pragnie dojść do jak najlepszych, bo Bożych rozwiązań.
Pomóż w rozwoju naszego portalu