Reklama

Niedziela Przemyska

O proboszczu, który został bibliotekarzem...

Wykładał w słynnym Collegium Nobilium; był uczestnikiem słynnych obiadów czwartkowych „u króla Stasia”... Dzięki księżnej Izabelli Lubomirskiej, która sprowadziła go do swojej biblioteki w zamku, został proboszczem i jej bibliotekarzem w Łańcucie. Kilka lat później został proboszczem w Jarosławiu, a później pierwszym bibliotekarzem słynnego Ossolineum we Lwowie

Niedziela przemyska 3/2015, str. 8

[ TEMATY ]

historia

wspomnienia

Ks. Franciszek Siarczyński – portret

Ks. Franciszek Siarczyński – portret

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Osiemnastowieczny erudyta i kapłan, ks. Franciszek Siarczyński pochodził z ziemi jarosławskiej. Uczył się w kolegium u jarosławskich jezuitów, ale także u pijarów w Rzeszowie. Przyjął profesję wieczystą jako pijar i obrał zakonne imię Franciszka od św. Ludwika. Był znaną postacią na dworze królewskim czasów stanisławowskich, gdyż król Poniatowski powierzał mu pieczę nad zbiorami ksiąg i atlasów geograficznych oraz zlecał pracę nad publikacjami naukowymi z dziedziny gramatyki, historii i geografii. Ponieważ znał sztukę stenografii, król powierzał księdzu protokołowanie obrad sejmowych. To właśnie on miał zaszczyt protokołować obrady sejmu 3 maja 1791 r., kiedy to uchwalono słynną konstytucję. Z kolei w Collegium Nobilium ksiądz Franciszek uczył młodzież niełatwej sztuki krasomówczej.

Wesoły towarzysz

Reklama

Siarczyński bywał gościem w Sieniawie u książąt Czartoryskich, w Przeworsku u Lubomirskich i w Zarzeczu u Dzieduszyckich. Słynny pamiętnikarz, „galicyjski skandalista”, Kazimierz Chłędowski, pisał o Siarczyńskim: „wesołym i dowcipnym był towarzyszem, łatwym w stosunkach, a jeżeli tego trzeba było, zabawił się nie ubliżając swojej duchownej sukni...”. Bardzo często księstwo Czartoryscy z Sieniawy udawali się do naszego księdza do Jarosławia na uroczyste wieczerze. Korowód sań zwracał swoją uwagę na ulicach jarosławskich, wtedy wszystkie przekupki „za boki się trzymały” jak saneczki wyrzucały w śnieg księstwo Czartoryskich... Nasz bohater był także bibliotekarzem księcia Adama Czartoryskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z czasem został przez papieża zwolniony ze ślubów zakonnych i został świeckim kapłanem. W 1799 r. został proboszczem u księżnej Izabelli Lubomirskiej w Łańcucie, podejmująć również obowiązki bibliotekarza i archiwisty. Miał dostęp do bogatego zbioru skrzętnie gromadzonych przez Lubomirskich ksiąg i dokumentów. Badał historię miasta, parafii i jej początków. Budynki parafialne były jednak zaniedbane, a wiele starych ksiąg po prostu zgniło. Siarczyński nie czuł się tutaj dobrze, bo chociaż dwór księżnej dostarczał okazji do wesołych zabaw i uroczystości to jednak odrywał księdza od pracy naukowej i duszpasterskiej. Ponoć gwar hucznych zabaw przenikał przez ściany jego mieszkania...

Trudne proboszczowanie

Reklama

Kiedy w 1803 r. został proboszczem w Jarosławiu, dzięki protekcji księcia Adama Czartoryskiego zastał już kościół parafialny odarty z dawnego dostojeństwa, bo pozbawiony przez Austriaków tytułu kolegiaty. W czasie proboszczowania w Jarosławiu wydarzył się w 1804 r. nieszczęśliwy wypadek. Zawaliła się wieża świątyni farnej, która przebiła dach kościoła i zabiła 22 osoby. Był to przysłowiowy „gwóźdź do trumny” dla tego niezachowanego już dzisiaj kościoła. Władze austriackie podjęły decyzję o licytacji budowli. Farę przeniesiono do kościoła Jezuitów, ale i tam, w zniszczonym i zaniedbanym kościele, wydarzyła się tragedia. Podczas jednego z nabożeństw zapadła się jedna z podziemnych krypt, raniąc wiele osób.

Siarczyński był gorącym patriotą. W czasie wojen napoleońskich – jak opisywał K. Gottfried – „bardzo czule” przyjmował przechodzące przez Jarosław w 1809 r. oddziały generała Różnieckiego, czego później nie zapomnieli mu Austriacy i dlatego czynili przeszkody w nominacji naszego bohatera na biskupstwo. Ale i ksiądz odpłacał się „pięknym za nadobne”, kiedy np. nie zamierzał oddać kielicha mszalnego kapelanowi austriackiego garnizonu w Jarosławiu...

Z carem w Sieniawie

Nasz bohater był bardzo cenionym przez biskupów przemyskich kaznodzieją. Głosił kazania w czasie wielu uroczystości m.in. na pogrzebie biskupa Gołaszewskiego czy księcia Augusta Czartoryskiego w Sieniawie. Zachowały się XIX-wieczne rysunki m.in. znanego pamiętnikarza, Ksawerego Preka, przedstawiające naszego księdza jak odprawia Mszę św. w komnacie pałacu w Sieniawie czy uczestniczącego w przyjęciu wydanym tutaj na cześć goszczącego w 1819 r. cara Aleksandra I. W Jarosławiu Siarczyński pracował nad monografią miasteczka, do dzisiaj zachowaną („Wiadomość historyczna i statystyczna o mieście Jarosławiu”) zawierającą wiele ciekawych spostrzeżeń (m.in. dowiadujemy się tym, że także w Jarosławiu płonęły stosy) oraz nad słownikiem historycznym i geograficznym Galicji. W tym mieście napisał także „Obraz wieku panowania Zygmunta III (Wazy)”.

Śmierć w bibliotece

Przyjaźnił się ksiądz Siarczyński z księciem Henrykiem Lubomirskim (dawał ślub jego córce), który powołał go na pierwszego bibliotekarza Zakładu Ossolińskich we Lwowie. Ksiądz Franciszek zainicjował wydawanie polskiej gazety we Lwowie „Czasopism Naukowy Księgozbioru Publicznego Ossolińskich”, o co toczył boje z niechętną austriacką cenzurą. Tam, we Lwowie w 1829 r. zmarł pracując ponoć w bibliotece, gromadząc i opracowując stare księgi i rękopisy. Wspomniany już głuchoniemy pamiętnikarz z Podkarpacia Ksawery Prek w XIX wieku tak opisywał naszego bohatera: „był wzrostu małego, twarzy okrągłej, oczu jasnoniebieskich (…) Zawsze nosił czarną rewerendę, kanoniczkę, trzewiki, pończochy czarne ze sprzączkami”.

2015-01-16 10:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wspomina ostatni szkolny kolega Karola Wojtyły

Niedziela Ogólnopolska 23/2018, str. 20-22

[ TEMATY ]

wspomnienia

wspomnienie

Graziako/Niedziela

Eugeniusz Mróz

Eugeniusz Mróz

Po raz ostatni zasiedli w ławkach wadowickiego gimnazjum w pogodny dzień przed osiemdziesięcioma laty, 17 kwietnia 1938 r., gdy przygotowywali się do matury. Nie przypuszczali, że już wkrótce przyjdzie im złożyć najtrudniejszy egzamin – z patriotyzmu

Gdy przekraczaliśmy progi neoklasycznego Państwowego Gimnazjum im. Marcina Wadowity, przy ul. Adama Mickiewicza w Wadowicach, witała nas wmurowana w 1889 r. – trzy lata po założeniu wadowickiego gimnazjum – tablica-inskrypcja napisana heksametrem daktylicznym Albiusa Tibullusa, żyjącego w I wieku przed Chrystusem przyjaciela rzymskich poetów Horacego i Owidiusza.
CZYTAJ DALEJ

Jezus mnie nie potępia, ale bardzo pragnie, abym się zmienił na lepsze

2025-04-02 14:38

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

źródło: wikipedia.org

"Chrystus i jawnogrzesznica", Nicolas Poussin (1653 r.)

Chrystus i jawnogrzesznica, Nicolas Poussin (1653 r.)

Ważne jest, aby w każdej sytuacji kryzysowej, którą przeżywam, zaprosić Jezusa. On jest pomocą, światłem i On udziela łaski, aby z trudności wyjść i stać się lepszym czy mądrzejszym.

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?» Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku. Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz».
CZYTAJ DALEJ

25 lat Źródełka

2025-04-06 21:43

Magdalena Lewandowska

Pracownicy i wolontariusze "Źródełka" z bpem Jackiem Kicińskim.

Pracownicy i wolontariusze Źródełka z bpem Jackiem Kicińskim.

Centrum Rozwoju Dzieci i Młodzieży „Źródełko” od 25 lat działa przy parafii św. Jadwigi na wrocławskiej Leśnicy.

Nową wyremontowaną siedzibę poświęcił bp Jacek Kiciński. – To bardzo ważne miejsce dla wszystkich dzieci, które przychodziły kiedyś i będą tu jeszcze przychodzić. Pięknie wyremontowane pomieszczenia na pewno zachęcają, ale tym, co tworzy największą wartość tego miejsca są ludzie: opiekunowie i same dzieci – mówił biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję