Reklama

Wzór miłości Ojczyzny

11 kwietnia br. do Panteonu Wielkich Polaków w Świątyni Opatrzności Bożej zostaną uroczyście wprowadzone relikwie bł. Stanisława Papczyńskiego, założyciela Zgromadzenia Księży Marianów. Jego postać dowodzi, że dawni święci nie odchodzą do lamusa historii, ale nadal są wyrazistymi wzorcami i mogą inspirować współczesnych chrześcijan. O. Papczyński pokazuje, jak można łączyć niezwykłą, twórczą aktywność z pogłębioną duchowością. Jest też wzorem patriotyzmu i konsekwentnego dążenia do celu

Niedziela Ogólnopolska 14/2015, str. 32-33

Wikipedia

Św. o. Stanisław Papczyński

Św. o. Stanisław Papczyński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy będąca w stanie błogosławionym Zofia Papczyńska wiosną 1631 r. przeprawiała się przez Dunajec, nagle zerwała się gwałtowna burza. Ta niespokojna rzeka była kiedyś dość szeroka i nieuregulowana, dlatego przeprawianie się przez nią podczas burzy wiązało się z dużym niebezpieczeństwem. Fale uderzyły w łódź z taką siłą, że Zofia wpadła do wody. Cudem została uratowana. Wówczas to ofiarowała dziecko Jezusowi i Maryi. Niedługo potem, 18 maja, w rodzinnym Podegrodziu koło Nowego Sącza urodziła swoje ósme, ostatnie dziecko: syna, któremu na chrzcie dano imię Jan. Błogosławiony do końca swego życia miał świadomość, że swoje ocalenie zawdzięczał interwencji z Nieba. Gdy wstąpił do zakonu, przyjął imię Stanisław od Jezusa i Maryi.

Boży uparciuch

Reklama

Ten syn zamożnego kowala konsekwentnie, z uporem dążył do celu, jakim była świętość. Od małego wiedział, że najpewniejsza do niej droga wiedzie przez życie konsekrowane. Nie zraziły go do niej najtrudniejsze nawet doświadczenia, dlatego zyskał miano „Bożego uparciucha”. Szczególnie ciężki był dla niego okres 1646-49, po opuszczeniu domu rodzinnego. Najpierw jako młody chłopiec przeżył pierwsze wielkie rozczarowanie, kiedy we Lwowie nie przyjęto go do kolegium jezuitów. Zarabiał wówczas na życie, udzielając korepetycji. Z czasem zapadł na ciężką chorobę i zmuszony był żebrać. Niczym do ewangelicznego Łazarza przychodziły do niego psy, które lizały mu wrzody i rany. Ta medycyna przyniosła zbawienny skutek. Uleczony Janek wrócił do rodzinnego Podegrodzia, skąd – gdy tylko powrócił do sił – wyruszył zdobywać wiedzę i w końcu wstąpił do słynnego Zakonu Pijarów, gdzie przyjął imię Stanisław od Jezusa i Maryi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Spowiednik przyszłego papieża

Dał się poznać jako świetny wychowawca, kaznodzieja, teolog i spowiednik. Musiał być autorytetem moralnym i wzorowym zakonnikiem, skoro zwrócił na niego uwagę nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Pignatelli, późniejszy papież Innocenty XII. Młody pijar stał się spowiednikiem papieskiego nuncjusza.

Nie zaniedbywał także uczynków miłości wobec bliźniego. Często odwiedzał szpitale, sierocińce, domy starców, upośledzonych i biednych i udzielał im także materialnego wsparcia. Nigdy nie odprawił ubogiego z niczym.

W zakonie jednak o. Stanisławowi przyszło przeżyć jeszcze bardziej dramatyczne doświadczenia od tych, których doznał jako młodzieniec we Lwowie. Krytykując rozluźnienie reguły i odejście od charyzmatu założyciela, św. Józefa Kalasantego, w tym nieprzestrzegania ducha ubóstwa, naraził się niektórym współbraciom. W styczniu 1670 r. stała się rzecz niesłychana: o. Stanisław został porwany przez prowincjała i ze skrępowanymi rękami, w połowie ubrany, przewieziony w czasie mrozu do domu zakonnego w Podolińcu. Mimo że o. Papczyński nabawił się ciężkiej choroby i był bliski śmierci, prowincjał odmówił udzielenia mu sakramentu namaszczenia chorych, zwanego wówczas ostatnim namaszczeniem.

Reklama

W Podolińcu, a następnie w Prievidzy na Słowacji trzymano go w karcerze. Zwolniony dzięki osobistej interwencji bp. Michała Oborskiego, sufragana krakowskiego, wystarał się o indult papieski zwalniający go z Zakonu Pijarów.

Zakonodawca w białym habicie

W 1671 r. o. Stanisław przywdział biały habit na cześć Niepokalanego Poczęcia Maryi i opracował „Regułę życia” dla przyszłego zgromadzenia. Jego pierwszy dom powstał w 1673 r. w Puszczy Korabiewskiej k. Skierniewic. Przybyły na wizytację bp Jacek Święcicki zaaprobował nową wspólnotę zakonną. Datę tego wydarzenia – 24 października 1673 r. – uważa się za początek Zgromadzenia Księży Marianów. Z kolei biskup poznański Stefan Wierzbowski zaprosił o. Stanisława do Góry pod Warszawą, gdzie zakładał miasto, tzw. Nową Jerozolimę (dzisiejsza Góra Kalwaria). Tam marianie rozwinęli owocną działalność apostolską wśród przybywających pielgrzymów oraz w okolicznych parafiach. Sam o. Papczyński przemierzał okoliczne parafie, głosząc kazania, katechizując i słuchając spowiedzi.

Praca apostolska stała się jednym z trzech celów nowego zgromadzenia. Dwa pierwsze to: szerzenie czci Matki Bożej Niepokalanej i modlitwa za dusze czyśćcowe. Warto podkreślić, że w tym pierwszym aspekcie marianie byli awangardą w Kościele, gdyż prawda o Niepokalanym Poczęciu Maryi nie była wówczas ujęta w dogmat i miała tyluż zwolenników, co przeciwników. Nie ułatwiało to o. Stanisławowi starań o zatwierdzenie papieskie. On sam ślubował szerzyć cześć Niepokalanej i bronić jej, nawet kosztem własnego życia.

Reklama

Drugi cel zgromadzenia ma podłoże w osobistych doświadczeniach Ojca Założyciela, który miał wizję czyśćca i słyszał prośby zmarłych o modlitwę.

Nie potrzeba nam nicponi ani mętów

O. Stanisław zapisał się w pamięci potomnych jako wielki patriota, towarzyszący Polakom w ważnych, dramatycznych chwilach narodowych, a – trzeba przypomnieć – było ich dużo, gdyż Rzeczpospolita prowadziła wówczas wojny ze Szwedami, Siedmiogrodem, Kozakami, Rosjanami i Turkami. On sam przed kościołem Dominikanów na Starym Mieście w Warszawie omal nie zginął z ręki szwedzkiego żołnierza, którego próbował nawrócić z protestantyzmu na katolicyzm. Tak wspominał po latach owo wydarzenie: „...padłem na kolana i nadstawiłem kark do ścięcia, ale Opatrzność Boża zrządziła, że nie odniosłem żadnej rany, chociaż trzykrotnie zostałem bardzo mocno uderzony, co sprawiło mi wielki ból”.

Choć wówczas stanowiliśmy potęgę militarną, o. Stanisław apelował o naprawę Rzeczypospolitej, piętnował upośledzenie warstw najniższych i praktykę „liberum veto”. Niczym ks. Piotr Skarga grzmiał, jak zgubny skutek może mieć obecność w sferze publicznej ludzi byle jakich, służalczych, nienastawionych na służbę społeczną. Jakże współcześnie, jak aktualnie brzmią jego napomnienia sprzed czterech wieków: „Prawdziwych mężczyzn nam potrzeba, a nie nicponi, nie mętów społecznych. Dajcie ojczyźnie Polaków, nie pachołków, to jest dajcie ludzi silnych, odważnych, zdolnych do wielkich wysiłków, zaprawionych do walki, przygotowanych do brania udziału w naradach”.

Reklama

A czyż nie brzmi jak wyrzut sumienia dla naszych współczesnych elit politycznych takie zdanie bł. Stanisława Papczyńskiego: „Najchwalebniejszą rzeczą umysłu szlachetnego jest poświęcenie sprawom publicznym swego majątku i życia”? Czy dzisiaj zdolni bylibyśmy przyjąć jego napomnienie: „Narodziliśmy się nie dla samych siebie, lecz dla ojczyzny”?

O. Stanisław od Jezusa i Maryi modlił się za ojczyznę, wspierał jej najdzielniejszego syna, hetmana, a potem króla Jana III Sobieskiego, którego był spowiednikiem i kierownikiem duchowym. Przed wyprawą na Wiedeń w 1683 r. udzielił królowi błogosławieństwa.

Ta postawa sprawiła, że 31 marca 2011 r. Senat RP uznał bł. o. Stanisława Papczyńskiego „za godny naśladowania wzór Polaka oddanego sprawom ojczyzny”.

Założyciel Księży Marianów został beatyfikowany 16 września 2007 r. w Licheniu przez legata papieskiego – kard. Tarcisio Bertone, sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej.

Grób o. Papczyńskiego znajduje się w Górze Kalwarii pod Warszawą.

Bł. Stanisław Papczyński jest piątym Polakiem wyniesionym na ołtarze, którego relikwie znajdą miejsce w Świątyni Opatrzności Bożej. Wcześniej do naszego nowego sanktuarium narodowego wprowadzono uroczyście relikwie: św. Jana Pawła II, św. Andrzeja Boboli, bł. ks. Jerzego Popiełuszki i bł. Edmunda Bojanowskiego.

2015-03-31 12:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzecznik GIS: są wstępne wyniki badań pacjentki w Stargardzie

2025-07-25 15:05

Adobe Stock

Wstępne wyniki pacjentki ze Stargardu wskazują na to, że nie jest to szczep toksynotwórczy. Na pewno nie jest to cholera – przekazał PAP rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego Marek Waszczewski, odnosząc się do przypadku kobiety, która z podejrzeniem cholery trafiła w sobotę do szpitala wojewódzkiego w Szczecinie.

- Wstępne wyniki, którymi dysponujemy wskazują na to, że nie jest to szczep toksynotwórczy. Na pewno nie jest to cholera, ostateczne wyniki zostaną potwierdzone w poniedziałek – przekazał PAP w piątek rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego Marek Waszczewski.
CZYTAJ DALEJ

Bezimienne mogiły

Niedziela warszawska 44/2012, str. 2-3

[ TEMATY ]

Wszystkich Świętych

Artur Stelmasiak

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Ciała bezdomnych często chowane są w anonimowych grobach. Zmienić to postanowiła Warszawska Fundacja Kapucyńska. To pierwszy taki pomysł w kraju

Choć każdy z nas po śmierci może liczyć na takie same mieszkanie w Domu Ojca, to na ziemi panują inne zasady. Widać to doskonale na cmentarzu południowym w Antoninie, gdzie są całe kwatery, w których nie ma kamiennych pomników. Dominują skromne ziemne groby z próchniejącymi drewnianymi krzyżami. Wiele z nich zamiast imienia i nazwiska ma na tabliczce napisaną jedynie datę śmierci, numer identyfikacyjny oraz dwie litery N.N. - O tym, że przybywa takich bezimiennych mogił dowiedziałem się od przyjaciół. Wówczas postanowiliśmy rozpocząć akcję rozdawania bezdomnym nieśmiertelników, czyli blaszek podobnych do tych, które noszą wojskowi. Na każdej z nich wygrawerowane jest imię i nazwisko właściciela - mówi kapucyn br. Piotr Wardawy, inicjator akcji nieśmiertelników wśród bezdomnych. O skuteczność tej akcji przekonamy się w przyszłości. Jednak pierwsze skutki już poznaliśmy, gdy jeden z kapucyńskich „nieśmiertelnych” zmarł na Dworcu Centralnym. - Dzięki metalowym blachom na szyi policja wiedziała, jak on się nazywa oraz skontaktowali się klasztorem kapucynów przy Miodowej. Tu bowiem był jego jedyny dom - mówi Anna Niepiekło z Fundacji Kapucyńskiej. Kapucyni zorganizowali zmarłemu pogrzeb z udziałem braci, wolontariuszy oraz innych bezdomnych. Msza św. z trumną została odprawiona na Miodowej, a później pochowano go z imieniem i nazwiskiem na cmentarzu południowym w Antoninie. - Dla całej naszej społeczności była to bardzo wzruszająca uroczystość - podkreśla Niepiekło.
CZYTAJ DALEJ

Nowe studio mediów watykańskich przy Placu św. Piotra

2025-07-25 18:20

[ TEMATY ]

Plac św. Piotra

media watykańskie

Vatican Media

Na Placu św. Piotra zainaugurowano nowe studio mediów watykańskich

Na Placu św. Piotra zainaugurowano nowe studio mediów watykańskich

Przy Kolumnadzie Berniniego na Placu św. Piotra zainaugurowano nowe studio mediów watykańskich. Ma ono ułatwić relacjonowanie wydarzeń trwającego Roku Świętego, z których wszystkie - oprócz nadchodzącego Jubileuszu Młodzieży - mają swój kulminacyjny moment w Bazylice Watykańskiej lub na placu przed nią.

Inicjatywa, wsparta przez darczyńców z grupy Friends of the Holy Father (Przyjaciele Ojca Świętego), ma służyć bliższemu kontaktowi dziennikarzy mediów watykańskich z pielgrzymami i uczestnikami wydarzeń jubileuszowych, m.in. wrześniowej kanonizacji błogosławionych Pier Giorgia Frassatiego i Carla Acutisa.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję