Reklama

Niedziela w Warszawie

Dziedziniec bez dialogu

Dwie debaty składające się na drugą edycję „Dziedzińca Dialogu” – debaty wierzących i niewierzących – trudno podsumować jednoznacznie. Z pewnością warto rozmawiać, debatować, nie wolno dialogu zastępować monologami

Niedziela warszawska 17/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

dialog

Wojciech Łączyński

O tym, jak współczesny świat rozumie pojęcie godności osoby ludzkiej, na Uniwersytecie Warszawskim debatowali kard. Gianfranco Ravasi, prof. Magdalena Środa, prof. Jacek Hołówka, prof. Hans Joas i prof. Andrzej Zoll

O tym, jak współczesny świat rozumie pojęcie godności osoby ludzkiej, na Uniwersytecie Warszawskim debatowali kard. Gianfranco Ravasi,
prof. Magdalena Środa, prof. Jacek Hołówka, prof. Hans Joas i prof. Andrzej Zoll

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Dziedziniec Dialogu” jest polską edycją cyklu spotkań „Dziedziniec Pogan”, organizowanego w ostatnich latach przez Papieską Radę ds. Kultury w różnych miastach europejskich. Inicjatorem „Dziedzińca...”, pomyślanego jako miejsce dialogu wierzących z ateistami, agnostykami i obojętnymi religijnie, był Benedykt XVI, kontynuujący nauczanie św. Jana Pawła II. Tegoroczna edycja „Dziedzińca Dialogu” została podzielona na dwie części – druga przewidziana jest na jesień.

Nikt nikogo nie wyklucza

W obu debatach, składających się na wiosenną edycję „Dziedzińca…”, nikt nikogo do swoich racji nie przekonał, nie wypracowano kompromisu. Wprost przeciwnie. Nawet w pierwszej, jak się okazało, wywołującej mniej emocji, debacie. Odbyła się w Uniwersytecie Warszawskim i dotyczyła godności człowieka, wartości dotychczas fundamentalnej w obrębie cywilizacji Zachodu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O tym, jak współczesny świat rozumie pojęcie godności osoby ludzkiej, debatowali kard. Gianfranco Ravasi, prof. Magdalena Środa, prof. Jacek Hołówka, prof. Hans Joas i prof. Andrzej Zoll. Wspólnych wniosków nie było. Nie mogło ich być, skoro np. prof. Środa przyznała, że wieloletnie badania doprowadziły ją do wniosku, że godność, pojęcie wydawałoby się podstawowe i uniwersalne, jest kategorią, która nie tylko buduje, ale i wyklucza. Konkretnie wyklucza kobiety, imigrantów czy homoseksualistów.

Reklama

Polemizował z tym prof. Zoll, prawnik i działacz polityczny. Jak wskazał, z pojęcia godności człowieka, która jest podstawą polskiej Konstytucji, wypływają wolności i prawa wszystkich obywateli. A jej źródłem nie jest ustawodawca, lecz prawo naturalne, a dla ludzi wierzących sam Bóg. Zapis w polskiej Konstytucji wskazuje na to, że ludzka godność jest wartością nadrzędną i niezbywalną.

Głos tego, co najgorsze

Jeszcze trudniej podsumować drugą debatę – „Kościół, świat, dialog” w Domu Arcybiskupów Warszawskich, gdzie obok kard. Ravasiego, polityka Marka Jurka i prawnika Wiktora Osiatyńskiego, wystąpił Adam Michnik. Monologu, jaki wygłosił szef „Wyborczej”, bez krzty dobrej woli, pełnego oskarżeń pod adresem Kościoła, a polskiego Kościoła w szczególności – dodajmy – można było się spodziewać.

– Nie wyobrażam sobie Polski bez Kościoła, nawet jeśli przyjmuje postać narcyza, ale w Kościele, jak w społeczeństwie, do głosu dochodzi najlepsze, ale i zarazem wszystko to, co najgorsze – mówił Michnik, podkreślając, że boli go, że słyszalny jest głos tego, co najgorsze.

Jako przykłady najgorszego i najlepszego wymienił Radio Maryja, a z drugiej ks. Wojciecha Lemańskiego (którego Michnik zaprosił na debatę). Jak stwierdził, jest sceptyczny, czy dialog jest możliwy, skoro, jak mówił, część polskich katolików bierze udział w walce politycznej.

Krytykę Radia Maryja, zaangażowania społecznego katolików, uzasadniał fragmentami nowej książki kard. Ravasiego „Navigare”, napisanej jako przewodnik dla poszukujących. Michnik wskazywał, że chciałby, żeby taki był język polskiego Kościoła. Na brak chęci dialogu Michnika wskazał Marek Jurek, zwracając uwagę, że trudno rozmawiać, gdy ktoś poglądy przeciwne do swoich nazywa fobiami.

Bogu, co boskie

Reklama

Marek Jurek przekonywał, że katolik musi przekazać światu orędzie, którego ten jeszcze nie zna lub nie przyjmuje. Akcentował, że dyskusje na temat kształtu instytucji publicznych czy kształtu prawa muszą się odbywać. I albo obie strony będą na ten temat rozmawiać, albo będą wykluczać oponentów, nazywając ich poglądy fobiami. Odniósł się w ten sposób do słów Michnika, który zarzucił polskiemu katolicyzmowi homofobię.

– Miałem nadzieję, że przychodzę na „Dziedziniec Dialogu”. A jak słuchałem red. Michnika, to poczułem się jak na pretorium pretensji. Jeśli swoje stanowisko moralne będziemy nazywać „fobią”, to jak mamy rozmawiać? – pytał.

Podsumowując debatę, kard. Ravasi zaznaczył, że chrześcijaństwo nie zamyka się w świątyni, ale jest głęboko przekonane, że należy „oddać Bogu, co boskie, a cesarzowi, co cesarskie” – wskazując na autonomię i wolność religijną.

Drugą część „Dziedzińca Dialogu” zaplanowano na październik.

2015-04-23 11:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Guixot: tworzymy piękną symfonię dla lepszego świata

[ TEMATY ]

Watykan

dialog

„Nie chodzi o to, aby ujednolicić wszystko i upodobnić się do siebie, ale by ubogacać się nawzajem i – uznając nasze różnice – budować lepszy świat. Pomimo różnorodności są rzeczy, które nas jednoczą, przede wszystkim to, że uznajemy się za wierzących” – powiedział kard. Miguel Ángela Ayuso Guixot na zakończenie spotkania w Abu Zabi, w rok po podpisaniu Deklaracji o Ludzkim Braterstwie. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego podsumował spotkanie stwierdzając, że pozostając zakotwiczonymi w swoich tradycjach religijnych można tworzyć piękną symfonię.

Kard. Guixot zauważył, że celem jest doprowadzenie ludzkości do przekonania, że można razem żyć i współpracować, pokonując trudności istniejące na świecie i stać się promotorami pokoju.
CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników. Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę... Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego. W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.
CZYTAJ DALEJ

Budujmy nadzieję

2025-05-15 15:16

[ TEMATY ]

Laudato si'

Tydzień Laudato Si'

ks. Zbigniew Kucharski

Łukasz Frasunkiewicz

O teologii stworzenia, ekologii, papieżu Franciszku, św. Janie Pawle II, Tygodniu Laudato si

Rozpoczęcie obchodów Tygodnia Laudato si w niedzielę 18 maja br. zbiega się z 105. rocznicą urodzin św. Jana Pawła II-go. Warto zauważyć, że ma to swój kontekst historyczny. Św. Jan Paweł II w czasie swojego pontyfikatu wielokrotnie odnosił się do teologii stworzenia i ekologii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję