Reklama

Wiara

Polska to „Królestwo Maryi”

Maryja ma być Królową Polski – Polska ma być Królestwem Maryi.

2025-12-04 19:58

[ TEMATY ]

Matka Boża

Wanda Malczewska

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Historia Objawień Jezusa. TOM II. Od Avilii 1559r. do współczesności

Drugi i ostatni tom nowej serii bazującej na bestsellerowej książce wydanej uprzednio w formie albumowej - Świat Objawień Jezusa.

Czytelnik znajdzie tu zestaw 26 najsłynniejszych objawień, m. in. ekstazy Św. Teresy z Avilla, wizje św. Stanisława Kostki, objawienia Najświętszego Serca Jezusowego Małgorzaty Alacoque, sny i wizje ks. Jana Bosko, współuczestnictwo w Drodze Krzyżowej Wandy Malczewskiej, poświęcenie przykutych do łóżek wizjonerek; Luisy Piccarety, Marty Robin i Alexandriny da Costy. Autor wprowadzi nas w niemowlęctwo Boże s. Leonii Nastał, walkę o królowanie Chrystusa w Polsce Rozalii Celakówny i opowieść o sekretarce Bożego Miłosierdzia – św. S. Faustynie Kowalskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kiedy ktoś pyta o znane nam objawienia Zbawiciela, z trudem wymieniamy więcej niż kilka. Może wspomnimy o św. Małgorzacie Marii Alacoque i św. Faustynie Kowalskiej, u bardziej wtajemniczonych na krótkiej liście znajdzie się jeszcze miejsce dla Gemmy Galgani albo Rozalii Celakówny. I to już niemal koniec naszej wiedzy. Te objawienia są dla nas niesłychanie ważne.

Ale – dodajmy od razu uwagę – stają się one takimi dopiero wówczas, gdy je przyjmujemy do serc i wprowadzamy w życie.

Reklama

To zdumiewające, ale do ich zaistnienia Jezus potrzebuje i nas. Inaczej pozostaną one objawieniami (dla) samego tylko Piotra Apostoła, Małgorzaty Alacoque, Faustyny Kowalskiej. Nie będą to „nasze objawienia” i nie zaowocują słowem i obecnością Jezusa w naszym życiu.

Wincenty Łaszewski

Prywatne objawienia mogą mieć charakter proroczy i być cenną pomocą w lepszym zrozumieniu i życiu Ewangelią w określonym czasie - Benedykt XVI, Verbum Domini (2010 r.)

Fragment książki „Historia Objawień Jezusa. Tom II”

Książka do kupienia w naszej księgarni: ksiegarnia.niedziela.pl.

Żyć bez rozgłosu

Niektórym z mistyków wydaje się, że „tak mają wszyscy”. Świat nadprzyrodzony jest dla nich tak oczywisty, namacalny i osobowy, że ludzie ci są przekonani, iż każdy inny człowiek ma podobne przeżycia mistyczne jak oni. Sądzą, że to, iż nikt nie opowiada o swych niebiańskich doświadczeniach, jest po prostu znakiem powszechnej pokory i mądrości… Pewnie Bóg nie chce, by o tym rozpowiadać, więc nie opowiadają…

Znamy już kilka takich postaci. Jest wśród nich także Wanda Malczewska, która doświadcza przeżyć mistycznych już w dzieciństwie i która jest przekonana, że obcowanie z aniołem stróżem lub rozmowy z Jezusem są rzeczą normalną dla każdego człowieka: każdego, kto otrzymał chrzest i stał się Bożym dzieckiem. Rozumuje poprawnie: „W rodzinie jest się razem i się rozmawia…”.

Reklama

Gdy dorośnie, nie będzie już taka naiwna. Tym bardziej, że spostrzeże, iż jej niebieskie audiencje zmieniają swoją jakość, że pojawiają się wizje, a same spotkania nabierają cech innych niż tylko rozmowy. Co więcej, w początkach lat siedemdziesiątych XIX stulecia Malczewska zaczyna być świadkiem Męki Pańskiej – jakby dokonywała się tu, przy niej, a ona sama stała w tłumie. Siedem tajemniczych wizji, które ma w tym okresie, długo pozostaje nikomu nieznanych. Jej współcześni rozczytują się w objawieniach niemieckiej stygmatyczki – Anny Katarzyny Emmerich. Malczewskiej nikt nie pyta o jej wiedzę na temat cierpień Jezusa. A ona się z tego cieszy…

Krótka droga z wielkich wizji do małych zajęć

Są jednak tacy, którzy wiedzą, że Wanda jest mistyczką – są przecież świadkami jej nadprzyrodzonych doświadczeń. Zdumiewa ich, że nie mają one wyraźnego wpływu na jej codzienność, że w jej zwykłym życiu nie można dostrzec nawet cienia tych niezwykłych przeżyć! Na Franciszce Siemeńskiej, kuzynce dwukrotnie obecnej przy Wandzie, gdy ta doznaje objawień (znamy rok: 1874), największe wrażenie robi natychmiastowy powrót Malczewskiej do zwykłych zajęć – jakby nic niezwykłego się nie wydarzyło. Gdy tylko wizja się kończy, mistyczka od razu powraca do swych zwykłych prac; nawet najmniejszy cień do tknięcia nadprzyrodzoności nie ciągnie się za nią ani przez moment.

Chociaż… można mówić o jakimś wpływie nadprzyrodzonych spotkań na Wandę. Franciszkę Siemeńską zastanawia zawsze obecna w niej cichość. A także pogoda ducha, którą promieniuje.

Wokół maminego klęcznika

Reklama

Na świat przychodzi w Radomiu, w dniu 15 maja 1822 roku, i w tym mieście spędza pierwsze 24 lata swego życia. Trudno powiedzieć, skąd ta cecha, ale Wanda jako dziecko bardzo lubi modlić się na klęczniku swej matki i rozmyślać o… cierpieniach Jezusa. Z największą uwagą i zachwytem słucha wszystkiego, co dotyczy spraw Boga i wiary. Jest pewna opieki anioła stróża i często prosi go o pomoc. Co ciekawe, otrzymuje ją! Niech wystarczy jeden banalny przykład. Gdy pewnego razu nie przyniosła wody do wazonów z kwiatami, którymi ozdabia krzyż przy klęczniku swej mamy, prosi anioła stróża, żeby kogoś natchnął do przyniesienia naczynia z wodą. Nie mija wiele chwil, a staje przy niej lokaj Stanisław z dzbankiem wody. Służący wyjaśnia, że ktoś mu szepnął na ucho, że „Wandzia potrzebuje wody”. Ponieważ nikogo przy nim nie było, uznał, że to musi być anioł stróż. Wiedział, że dziewczynka często do niego się modli, więc… go posłuchał.

Co nieco o swoich duchowych przeżyciach i pierwszych wizjach Wanda opowiada matce. Zwierza się, że modląc się na jej klęczniku, usłyszała kiedyś głos Jezusa: „Dziecko moje, ty będziesz moją na zawsze”. Ponieważ zrozumiała, że to sam Jezus przemówił do jej duszy, z radością odpowiedziała: „Pragnę, Jezu, należeć tylko do Ciebie!”. Po prosiła też, aby ją zabrał do siebie choćby dziś. Wtedy Jezus jej odrzekł: „Ty już myślisz o niebie, niewinna dziecino. To jeszcze za wcześnie… Kto chce dostać się do nieba, musi dużo cierpieć i dużo spełniać uczynków dobrych w pokorze, bez rozgłosu wśród ludzi, a tylko z miłości ku Mnie! Tą drogą cię poprowadzę”.

Tak rzeczywiście wygląda całe jej późniejsze życie. Jest pełne cierpienia i dobra, pokory i cichości.

Komunia w obecności nieba

Przywołajmy jeszcze inne spotkanie w dzieciństwie. Wanda ma osiem lat. Przystępuje do Pierwszej Komunii Świętej. Tak wspomina tamte chwile:

Reklama

„Gdy ksiądz proboszcz otworzył Tabernakulum, wystawił puszkę z Najświętszym Sakramentem, ujrzałam nadzwyczajną jasność. Zdawało mi się, że cały kościół jest w ogniu, że wszystkich nas płomień ogarnia, ale nie pali. Chóry Aniołów Świętych otaczały mnie, a Matka Najświętsza poprawiała mi wianek na głowie. Gdy ksiądz proboszcz włożył mi do ust Przenajświętszą Hostię, doznałam niewypowiedzianej słodyczy i usłyszałam głos, jak niegdyś pod krzyżem, gdy go ubierałam: «Od tej chwili jesteś moją. Będziesz żyć długo na świecie, ale nie dla świata, tylko dla Mnie. Światowe zabawy ani choroby i bieda nie oderwą cię ode Mnie. Jak Ja nie miałem własności, gdzie bym głowę schronił, tak i ty jej mieć nie będziesz. U obcych oczy zamkniesz i tam spoczną twoje kości». «Panie – odpowiedziałam w duszy Panu Jezu sowi – gdy Ciebie będę miała, szczęśliwą będę, choćby mnie wszyscy opuścili, choćby wszystkie biedy na mnie spadły. Przyrzekam Ci, mój Jezu, i ślubuję Ci, że Twoją pozostanę na wieki»”.

Tak odpowiada Chrystusowi ośmioletnie dziecko.

Od tego dnia poważnieje…

Pierwszy cierń i wizja zmarłej matki

No i zaczyna się… Cierniowe kolce zaczynają wbijać się w jej życie jedne po drugich. Nie minie rok, a zachoruje jej matka i niebawem umrze. Nieodchodząca od jej łóżka Wanda pociesza ją. Matka płacze, że pozostawia swe ukochane dzieci bez opieki… Ale Wanda tłumaczy konającej: „Dusza nie umiera, idzie do Pana Jezusa. Mamo, będziesz Żyć bez rozgłosu zawsze przy nas, będziesz modlić się w niebie za swe dzieci i w ten sposób nie zostawisz nas sierotami”.

Ze śmiercią mamy wiąże się pewne zdumiewające zdarzenie. Dziecko bardzo tęskni za nią, kiedy więc słyszy, że służący opowiadają, iż w Dzień Zaduszny dusze czyśćcowe schodzą się w nocy w kościele, a kto jest w stanie łaski uświęcającej, może zobaczyć kogoś ze swej rodziny, postanawia wykorzystać nadchodzącą okazję. Gdy nadchodzi Dzień Zaduszny, wymyka się wieczorem z domu i biegnie do pobliskie go kościoła bernardynów. Drzwi są jeszcze otwarte… Wchodzi niepostrzeżenie i ukrywa się. Niebawem kościelny sprawdza, czy świątynia opustoszała, i zamyka drzwi. Wanda pozostaje zupełnie sama. Wokół panuje cisza i niemal całkowita ciemność. Później tak opisuje swoje przeżycie:

Reklama

„Z początku strach mnie przejął, ale wytłumaczyłam sobie, że nie ma się czego bać. Matka mi nic złego nie zrobi, a tym bardziej Pan Jezus. Poszłam przed wielki ołtarz, gdzie się lampka paliła, uklękłam na dywaniku i zaczęłam się modlić: «Jezu, pokaż mi matkę. Niech ją jeszcze raz zobaczę. Za tę łaskę jeszcze bardziej kochać Cię będę». Za chwilę zasnęłam. Jak długo spałam, nie wiem. Przebudził mnie jakiś miły, cichy głos: «Wstań, a zobaczysz matkę». Przetarłam oczy i rzeczywiście zobaczyłam ją. Stała naprzeciw wielkiego ołtarza z książką w ręku, którą jej dałam do trumny, i powiedziała do mnie te słowa: «Módl się i cierpliwie znoś biedę, a pomożesz mi, że niedługo wyjdę z czyśćca». Zerwałam się, by pójść do matki, lecz matka jak cień zniknęła. Chwyciłam się ołtarza i ze łzami zawołałam: «O Jezu, dziękuję Ci, żeś mi matkę pokazał». «Kochaj Mnie – odpowiedział Jezus – a jeszcze więcej łask otrzymasz». Wskutek nadzwyczajnego wrażenia i zziębnięcia całonocnego omdlałam, upadłam na stopnie ołtarza i tam mnie znalazł kościelny, gdy odemknął kościół”.

Wolna, by służyć ubogim

Matka umarła… Niebawem ojciec Wandy żeni się powtórnie… Relacje z macochą nie układają się najlepiej i Wanda z pozycji córki schodzi do roli służącej. W milczeniu spełnia nakazy nowej pani domu. Mijają lata, ale ona nikomu się nie żali.

O jej cierpieniach dowiaduje się krewna, Leonardowa Siemieńska. „Radomsko-macochowy” epizod dobiega końca, ciotka zabiera ją bo wiem do siebie, do Klimontowa. Wanda ma już 24 lata. W nowej rodzinie czuje się dobrze. Jest kochana i poważana. Za jej plecami planuje się jej przyszłość, co oznacza poszukiwanie dobrego kandydata na męża. Wbrew jej woli dochodzi nawet niebawem do zaręczyn. A przecież Wanda złożyła wcześniej ślub, że nigdy nie wyjdzie za mąż! Co może stanąć na przeszkodzie tego małżeństwa? Po ludzku już nic… Niespodziewanie narzeczony zapada na ciężką chorobę i umiera w dniu planowanego ślubu. Wanda jest wolna.

Zabiera się z energią do pomocy ubogim i chorym. Po pierwsze, uważa, że musi się za nich modlić – wie, że Bóg słucha próśb, pomaga, kieruje… Umierających przygotowuje na śmierć i przyprowadza do nich kapłana. Dla dzieci organizuje lekcje czytania i pisania, dla dorosłych – lekcje historii. Zachęca do miłowania Boga i ojczyzny. Niebawem stanie się nietypową mistyczką: jej wizje będą mówiły o Bogu i o Polsce…

Służba przez modlitwę

Reklama

Nie pora, by opowiadać cały niezwykły życiorys Malczewskiej. Dość rzec, że Bóg umieszcza ją najpierw w Krakowie, potem w Żytnie. Tamtejszy proboszcz Tomasz Olkowicz zaczyna dostrzegać jej niezwykły dar skutecznej modlitwy. Z jego polecenia Wanda zaczyna godzić swą modlitwą małżonków i sąsiadów. Dziewczyna jest skuteczna!

Trudno, by było inaczej, jeśli swoje prośby zanosi do Jezusa nie podczas modlitw, jakie zwykli zanosić do Boga wierzący, ale w czasie zażyłych spotkań z Jezusem i długich rozmów ze swym Panem i Oblubieńcem.

Zaczyna się o niej mówić… Czy dziwi, że w sercu Wandy pojawia się pokusa samozadowolenia – nawet co nieco dumy? To wtedy Jezus ostrzega ją, by nigdy nie przypisywała sobie zasług i nie chwaliła się przed nikim. Zbawiciel przypomina: „Jesteś tylko nic nieznaczącym narzędziem w moich rękach”.

Ocena, jaką wystawia jej Chrystus, wystarcza. Od tej pory nigdy już nie przemknie jej przez myśl, że jest wyjątkowa… Przecież Jezus po wiedział jej, że nic nie znaczy.

Prowadzona przez codzienność

Jaki jest kolejny dziwny rys polskiej mistyczki? Jezus zaczyna pro wadzić ją przez codzienne wydarzenia. Daje jej różne rady, wyjaśnia, jak ma się zachowywać wobec konkretnych osób, jak ma wychowywać powierzone jej dzieci, jak je przygotowywać do Pierwszej Komunii Świętej. Kiedy w roku 1872 spędza wakacje w Żytnie i odwiedza ją bratanek, Jacek Malczewski, który już wtedy maluje, Wanda otrzymuje natchnienie, by prosić Boga, aby wsparł łaską jego talent i uczynił wielkim malarzem… Ale nie zwyczajnym. Wizjonerka chce, by był znany ze swych obrazów religijnych i narodowo-historycznych.

I Bóg znów ją wysłuchuje…

Ukryte stygmaty

Reklama

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią Jezusa od roku 1872 w każdy Wielki Piątek przeżywa Mękę Pańską. Rano cierpi duchowo, a po południu, między godz. 15.00 a 17.00, odczuwa cierpienia fizyczne. Otrzymuje ukryte stygmaty – niewidoczne dla ludzi. (Nie mogą być inne, skoro Wanda ma na zawsze postać w ukryciu). Odczuwa straszliwe boleści w okolicy serca, na głowie w miejscu cierniowej korony Jezusa, a także w dłoniach i stopach, gdzie gwoździe przebiły ciało Zbawiciela. Z bólu traci przytomność. O godz. 17.00 odzyskuje zawsze świadomość, by, jak gdyby nigdy nic, kontynuować swe zwykłe zajęcia.

Siedem wizji

Ma widzenia Męki Pańskiej. Widzi sceny, jakby w nich uczestniczyła, jakby była obecna tam, wśród ludzi: od Ostatniej Wieczerzy do ukrzyżowania na Golgocie. Między oglądanymi przez nią scenami Jezus zwraca się do Wandy, dając jej orędzia i wyjaśniając, dlaczego cierpi.

Wanda ma siedem takich wizji. W pierwszej jest obecna przy Ostatniej Wieczerzy. W drugiej – w Ogrodzie Oliwnym. W trzeciej jest świadkiem biczowania. W czwartej uczestniczy w scenie skazania Jezusa na śmierć przez Piłata. W piątej widzi, jak Zbawiciel dźwiga krzyż na Kalwarię. W szóstej jest świadkiem spotkania Pana Jezusa z Matką Bolesną. W siódmej widzi ukrzyżowanie.

Dlaczego konieczna jest ta Męka? Chrystus skarży się, że ludzie, którzy są niewiele mniejsi od aniołów, równają się z nierozumny mi zwierzętami…

Proroctwa o Maryi

Po ukazaniu swego cierpienia Zbawiciel kieruje do Wandy kilka proroctw. Większość mówi o losach świata, są też słowa zapowiadające losy Polski. Pan ogłasza na przykład: „Za grzechy rozpusty cały świat został ukarany potopem, a Sodoma i Gomora ogniem siarczystym. Jeżeli ludzie tych zbrodni nie porzucą, będą karani krwawymi wojnami, zaraźliwymi, śmiertelnymi choroba mi i różnymi innymi klęskami, wylewem wód, posuchą, głodem, aby roztyłych rozpustników brakiem chleba sprowadzić na drogę moralności. A jeżeli i to nie powstrzyma ludzi od rozpusty, powymierają całe rodziny... zmarnieją całe państwa…".

Reklama

W objawieniu, w którym Wanda jest świadkiem ukrzyżowania Chrystusa, widzi Jezusa oddającego swoją Matkę w opiekę św. Janowi. Słyszy: „Im więcej który naród ukocha Ją, tym więcej ode Mnie łask otrzyma i choćby przez wrogów skazany był na zagładę, nie zginie, ale odradzać się będzie”.

Spotkanie z Dzieciątkiem Jezus

Wiemy, że w styczniu 1877 roku widzi Jezusa w postaci Dzieciątka. Inaczej niż w większości objawień Pan nie siedzi na rękach swej Matki. Jest sam. Znajduje się na jasnym obłoku, w ręku trzyma kulę ziemską, nad którą świeci nadzwyczajna gwiazda. Nie wiemy, co ona znaczy… Wanda widzi, że na kuli ziemskiej wyrysowane są różne kraje, pomiędzy nimi Polska. Na niej znajduje się napis: „Królestwo Maryi”! To bardzo oryginalne objawienie. Jest samotne Dzieciątko Jezus przytulające do siebie świat, jest wątek prorocko-polityczny, bo na globie ziemskim zaznaczone są granice Polski, która przecież w tym czasie nie istnieje na żadnych mapach świata. Jest jeszcze nowe określenie Polski.

Polska to „Królestwo Maryi”

Wiadomo: wszystko jest w tej wizji warunkowe. Ale tym objawieniem Jezus podkreśla, że Polska ma do odegrania jakąś niezwykłą rolę w świecie. Misja ta może pozostać tylko obecna w samych planach Bożych, może też stać się częścią historii i zmienić dzieje świata. To ostatnie jest właśnie warunkowe: będzie tak, jeśli Polska stanie się Królestwem Maryi…

Reklama

Czy to jakieś nawiązanie do wizji związanej z objawieniem najbardziej ukochanego tytułu Maryjnego? Przypomnijmy, że słudze Bożemu Giulio Mancinelliemu (1537–1618) marzyło się poznanie tytułu Maryi, którym nikt Jej jeszcze nie wzywał, a który jest dla Matki Bożej najmilszy. W 1608 roku w wigilię Wniebowzięcia (14 sierpnia) Maryja ukazała mu się w niezwykłym majestacie i spełniła jego prośbę. Zadała mu pytanie: „Dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski?”.

Nie minęło pół wieku, a Maryja otrzymała ten tytuł – we Lwowie w 1656 roku. Podczas uroczystości składania przez Jana Kazimierza wielkich Maryjnych ślubowań sam nuncjusz apostolski zawołał: „Królowo Polski – módl się za nami! Tytuł ten – dodajmy – niewiele znaczył w praktyce. W tamtym momencie historii był „zadaniem dla Po laków”. Czy gdy dwa i pół wieku później Jezus zapowiadając Wandzie Malczewskiej, że w zamiarach Bożej Opatrzności Polska ma stać się królestwem Maryi – czy w ten sposób raz jeszcze chciał przypomnieć o zadaniu wyznaczonym Polsce przez niebo?

Maryja ma być Królową Polski – Polska ma być Królestwem Maryi.

Jest to już obecne w planach Bożych – będzie kiedyś w dziejach ludzi.

Od razu pytamy: Kiedy z planów nieba przejdzie w rzeczywistość ziemską?

Odpowiedzi nie znamy.

Ostatnie pożegnanie

Po śmierci swoich bliskich (kuzyna i jego matki) Malczewska przenosi się do Parzna, gdzie umiera w 1896 roku. Zna datę swego odejścia, bo objawił jej to Bóg. Ponieważ wie, którego dnia i o której godzinie się to stanie, przed śmiercią wstaje, zakłada ubranie przygotowane na pogrzeb, prosi o ostatnie namaszczenie, żegna się ze wszystkimi, po czym kładzie się z powrotem do łóżka i z uśmiechem zasypia.

Nie obudzi się już z tego snu…

Niebawem sława świętości każe Kościołowi wszcząć jej proces beatyfikacyjny. Dziś odbiera cześć jako Służebnica Boża, a do wyniesienia na ołtarze jest zaledwie krok. Stanie się tak, jeśli Jezus zmieni zdanie i ta, która miała żyć „bez rozgłosu wśród ludzi”, po śmierci stanie się jednak znaną…

(…)

Oceń: +9 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Poznań: modlitwa w katedrze przed Dniem Życia Konsekrowanego

[ TEMATY ]

modlitwa

Matka Boża

Dzień Życia Konsekrowanego

Karol Porwich /Niedziela

Osoby życia konsekrowanego zgromadziły się na modlitwie w katedrze poznańskiej w wigilię Święta Ofiarowania Pańskiego. Rozważaniu słowa Bożego i adoracji towarzyszyła ikona Matki Bożej Częstochowskiej pielgrzymująca po Polsce.

Obraz Jasnogórski, który z racji pandemii i wstrzymanej peregrynacji przebywa w kaplicy sióstr elżbietanek, wprowadzono do katedry poznańskiej w uroczystej procesji. Modlitwie przewodniczyli kolejno bp Grzegorz Balcerek i Zdzisław Fortuniak.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Na straży życia

2025-12-05 04:48

Agnieszka Marek

W KUL odbyła się konferencja naukowo-metodyczna „Wierność Prawdzie i Życiu. W 30. rocznicę ogłoszenia encykliki Evangelium Vitae”, zorganizowana przez Katedrę Pedagogiki Specjalnej KUL oraz Koło Naukowe Studentów Pedagogiki Specjalnej KUL „Tratwa”.

Eucharystii w Kościele Akademickim KUL poprzedzającej konferencję przewodniczył ks. dr hab. Marek Jeziorański, prof. KUL, dyrektor Instytutu Pedagogiki, koncelebrowali ks. dr Łukasz Plata i ks. dr Grzegorz Trąbka, Archidiecezjalny Duszpasterz Rodzin. W homilii ks. Trąbka, nawiązując do historii biblijnego króla Baltazara z Księgi Daniela, podkreślił, że ci, którzy nie szanują prawa Bożego i pysznią się swoją władzą, sprowadzają na siebie upadek i śmierć. Przedstawił też historię Archidiecezjalnego Duszpasterstwa Rodzin jako środowiska, które zrodziło się jako sprzeciw wobec ustawodawstwa uderzającego w życie i rodzinę. To sztafeta pokoleń – mówił – która nieustannie stoi na straży ludzkiego i promuje cywilizację życia. Ks. Jeziorański, dziękując wszystkim za wspólną modlitwę, podkreślił, że umocnieni duchowym pokarmem mogą nieść światu prawdę o Życiu, które się objawiło i życzył wszystkim owocnych dociekań naukowych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję