Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Od 26 lat wolny

Niedziela szczecińsko-kamieńska 25/2015, str. 7

[ TEMATY ]

alkohol

nałóg

Bogdan Nowak

Henryk Krzosek posługuje się Internetem, by pomóc uzależnionym

Henryk Krzosek posługuje się Internetem, by pomóc uzależnionym

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Centrum Nowej Ewangelizacji w Szczecinie, powołanym w roku 2012 przez Metropolitę Szczecińsko-Kamieńskiego, spotykam świeckiego katechetę i rekolekcjonistę, współautora stu telewizyjnych programów „Słowo na niedzielę” – 54-letniego Henryka Krzoska. Jest też autorem książki „Bóg znalazł mnie na ulicy”.

Najżyczliwiej wspomina swoją matkę, która pracowała od rana do wieczora, by utrzymać dzieci, bo mąż jej, czyli ojciec Heńka, był alkoholikiem. Swoje przestępcze życie rozpoczął jako nastolatek, nie mając żadnego pozytywnego przykładu ze strony rodzica. Kradł i rozrabiał, by zaimponować swoim rówieśnikom o podobnych cechach charakteru.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Wtedy szukałem akceptacji i przyjaźni bliskich – wspomina Krzosek. – Chciałem być docenionym przez innych, gdzieś przynależeć. W domu tego nie zaznałem, nigdy tam nie czułem się bezpieczny. Najbardziej bałem się wieczorów, bo wtenczas ojciec wracał pijany. Wstydziłem się, kiedy znajdowałem go leżącego na wycieraczce, więc nie chciałem wracać do mieszkania. Wolałem zostawać z kolegami na podwórku, ale żeby z nimi przebywać, musiałem się czymś wyróżniać: odwagą i kradzieżami. Także piciem alkoholu.

Reklama

Taki tryb życia młodego Krzoska sprawił, że już w wieku 18 lat dostał się do więzienia. Tam ukończył szkołę podstawową oraz wykształcił się na ślusarza. Gdy wyszedł na wolność, z powrotem wrócił na drogę przestępczą, by imponować kolegom swoim chuligańskim stylem życia, który znów sprowadził go „za kratki”. Łącznie przesiedział ponad sześć lat w różnych zakładach karnych.

W międzyczasie zdołał się ożenić ze swoją koleżanką Jolą, znaną mu jeszcze z okresu dzieciństwa. Nawet odwiedzała Heńka, gdy ten znów znalazł się w więzieniu. Jednak wolał trzymać się bardziej „wesołego towarzystwa pijących, beztroskich kolegów” niż własnej rodziny, a był już przecież ojcem dwóch synów.

– Żona nie akceptowała tak niszczonego przeze mnie małżeństwa i rodziny – stwierdza po latach Henryk Krzosek. – Wychodziłem rano do pracy, a wieczorem wracałem podpity. Albo nie wracałem, chcąc uniknąć awantur, spałem w mieszkaniu matki na sąsiedniej ulicy. Miałem świadomość, że moja rodzina rozpada się.

Ratunkiem dla rodziny Henryka miała być emigracja do zachodnich sąsiadów, zorganizowana przez jego teścia, z pochodzenia Niemca. Najpierw pojechała tam Jolanta z synkiem, a po siedmiu miesiącach Henryk z drugim synkiem. W tym czasie dzieckiem zajęła się teściowa, zamieszkała w Szczecinie, a Krzosek dalej pił. Na obczyźnie, nikogo nie znając, poczuł się jeszcze bardziej samotny. – Sięgnąłem znów po alkohol, bo przecież byłem już uzależniony – przypomina sobie autor książki „Bóg znalazł mnie na ulicy”. – Żona wraz z synkami żyła tam w kręgu swoich znajomych. Nie miała dla mnie czasu. Rozstaliśmy się. Zostałem skierowany do domu dla przesiedleńców.

Reklama

Henryk, czując się wolnym od rodziny, dalej pił alkohol. Jeszcze teraz pamięta tamten dramatyczny obraz: – Dwa lata wytrzymałem jako bezdomny, spałem na dworcach tego prawie dwumilionowego miasta. Akurat wtedy były bardzo mroźne zimy. Nie miałem się gdzie położyć ani siedzieć, bo wszędzie zamarzałem. Ciągle więc chodziłem, od rana do wieczora. Widziałem, jak Niemcy pogardliwie na mnie patrzyli, bo przecież byłem brudny, zarośnięty i śmierdzący. Wszyscy się mną brzydzili. Wiedziałem, że już trzeciej zimy nie wytrzymam. Znałem tylko jedno wyjście: odebrać sobie życie.

Ludzie próbowali Krzoskowi pomóc w różny sposób, wszak był znany niemieckiej policji, bo kradł w sklepach alkohol, oraz służbie szpitalnej, bo nieraz go tam przywożono w stanie wycieńczenia, ale on zawsze odmawiał jakiegokolwiek ratunku dla siebie.

Reklama

W czerwcu 1989 r. ten bezdomny i bezrobotny szczeciński emigrant ukradł w sklepie żeglarskim mocną linę, by później zrealizować swój samobójczy plan. Przedtem jednak poszedł skacowany do stołówki dla bezdomnych prowadzonej przez „Armię Zbawienia”, usiadł przy stoliku, poprosił kobietę z obsługi, by podała mu talerz zupy. Spojrzał na ścianę, na której wypisane były po polsku biblijne słowa, które tyle razy czytał, ale nigdy się nad nimi nie zastanawiał. Owa Polka, która znała los Krzoska, podała mu jeszcze polską broszurkę „Alkohol a rodzina” oraz wymownie, niczym anioł, rzekła: „Henryk, tylko Bóg może ci pomóc!”. Potem bezdomny udał się do pobliskiego parku i płacząc, zaczął czytać książeczkę ze świadectwami uzależnionych od alkoholu, którzy zostali wyzwoleni z nałogu. Wreszcie pod wpływem lektury spontanicznie pomodlił się takimi błagalnymi słowami: „Panie Boże! Jeżeli jesteś, ja nie chcę umierać! Jeżeli jest prawdą to, co przed chwilą przeczytałem, daj mi wolność od alkoholu tak jak tym ludziom”. Przez pięć dni nie pił, Bóg zaczął Henryka uwalniać od alkoholizmu. Ponownie znalazł się w stołówce, gdzie poprosił tę samą kobietę o podobne wydawnictwa religijne.

Czytał systematycznie Nowy Testament, choć jeszcze ciągle był w niewoli alkoholu. Gdy to miasto miesiąc później nawiedzili ewangelizatorzy wraz ze swoimi mocnymi koncertami, przemawiającymi do dusz młodych tekstami i melodiami, przybył na nie. Z ulotki dowiedział się, że będą modlić się o uzdrowienie.

Poddał się ufnie ewangelizatorom, którzy modlili się nad nim żarliwie. W ten sposób został uzdrowiony z alkoholizmu, nikotynizmu i achluofobii (lęk przed ciemnościami). Ten stan wolności od nałogów trwa już 26 lat.

2015-06-18 09:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Furtka szatana. Zniewolenie alkoholizmem

[ TEMATY ]

modlitwa

alkohol

nałóg

alkoholizm

lechenie-narkomanii/pixabay.com

Zniewolenie alkoholizmem - Sami sobie nie poradzimy. Wiara jest kluczowa na drodze do trzeźwości. Człowiek jeżeli prosi Boga, nigdy nie zostaje sam. "Boże ratuj mnie z tego nałogu".

Boże Pogotowie to krótki cykl, w którym Jolanta Cherbańska, autorka książki pt. "Matt Talbot. Wyjście z mroku" odnosi się do uzależnień z duchowego punktu widzenia. W każdym z odcinków wprowadza również element modlitwy za osoby pogrążone w konkretnych nałogach. Wypowiedziane z głębi serca "Jezu, Ty się tym zajmij", "Jezu, ratuj" może czynić cuda.
CZYTAJ DALEJ

Abp Wojda: nie możemy się zgodzić, by zło niszczyło naszą chrześcijańską kulturę

2025-05-03 13:27

[ TEMATY ]

Jasna Góra

abp Tadeusz Wojda SAC

abp Tadeusz Wojda

Karol Porwich

Abp Tadeusz Wojda

Abp Tadeusz Wojda

Nie możemy się zgodzić, aby zło się panoszyło, niszczyło naszą długą chrześcijańską tradycję, kulturę, naszą wiarę i przekonania – mówił abp Tadeusz Wojda podczas uroczystości ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski na Jasnej Górze.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda przewodniczył mszy św. sprawowanej przez biskupów na szczycie jasnogórskim. Podczas Eucharystii ponowiono Milenijny Akt Oddania Polski Matce Bożej.
CZYTAJ DALEJ

Abp Depo: zło nie może być normą człowieczeństwa

2025-05-03 20:39

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

abp Depo

BPJG

Zło nie może być normą człowieczeństwa. Grzech nie może być normą człowieczeństwa. Tak jak kłamstwo nie może być normą dla naszych ludzkich spotkań – powiedział abp Wacław Depo w homilii wygłoszonej na jasnogórskim szczycie podczas uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.

W swojej homilii metropolita odniósł się do duchowego znaczenia uroczystości. "Chrześcijaństwo nie jest ideologią, nie jest wymysłem ludzkim, ale darem zjednoczenia z Bogiem poprzez osobę Jezusa Chrystusa zrodzonego z Maryi Dziewicy" – podkreślił.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję