Reklama

„Homomałżeństwa” legalne?

Za oceanem wielkie kontrowersje wzbudziła decyzja Sądu Najwyższego w sprawie „małżeństw” homoseksualnych. Stosunkiem głosów 5 do 4 sędziowie wydali wyrok w kwestii, która od lat była przedmiotem sporów między konserwatystami i liberałami

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Małżeństwa osób tej samej płci były w Ameryce sprawą bardzo kontrowersyjną już od dobrych kilku lat. Do tej pory poszczególne stany miały autonomię w tym zakresie. Mogły zezwolić lub zabronić zawierania „małżeństw” homoseksualnych. Wszystko zmieniło się 26 czerwca br., kiedy Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych przegłosował nowe wytyczne stosunkiem 5 do 4. Od tej pory wszystkie amerykańskie stany są zobowiązane zezwalać na zawieranie małżeństw między osobami tej samej płci. Tym samym USA stają się 22. państwem pozwalającym na takie związki. Głos zaledwie jednego człowieka zdecydował o ostatecznym werdykcie w tej sprawie.

Kto stanowi Sąd Najwyższy USA

Reklama

Społeczeństwo amerykańskie jest bardzo podzielone w kwestii legalizacji „małżeństw” homoseksualnych. Sąd Najwyższy pełni w amerykańskim systemie rolę kluczową. Jego prezes przewodniczy w Senacie „impeachmentowi”, czyli procedurze usunięcia z urzędu np. prezydenta. Dostępuje również zaszczytu przyjęcia przysięgi od świeżo wybranej głowy państwa. W skład Sądu Najwyższego wchodzi 9 sędziów – to oni rozstrzygają tak sporne i ważne kwestie, jak legalizacja aborcji czy właśnie „małżeństw” homoseksualnych. Członków Sądu Najwyższego wybiera amerykański prezydent – to jedno z jego największych praw. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta: sędziowie nie mają kadencyjności. Sprawują swój urząd tak długo, jak pozwala im na to zdrowie lub do momentu, kiedy sami zdecydują się odejść. Zatem decyzje podjęte przez głowę państwa amerykańskiego mogą być w mocy wiele lat po ustąpieniu prezydenta z urzędu. Sędziów wybranych do Sądu Najwyższego łączy z prezydentem wspólny lub zbliżony światopogląd.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sąd Najwyższy nie jest ustawodawcą

Obecnie w składzie mamy dwóch sędziów mianowanych jeszcze przez Ronalda Reagana, w tym Anthony’ego Kennedy’ego, który, uzasadniając werdykt Sądu Najwyższego, powiedział, że amerykańska konstytucja gwarantuje gejom i lesbijkom prawo do zawierania małżeństw. Dodał również, że władze stanowe nie mają prawa definiować małżeństwa jako związku wyłącznie kobiety z mężczyzną. Takie zdanie sędziego może dziwić, szczególnie że został przecież mianowany przez republikańskiego prezydenta, który z pewnością sprzeciwiłby się takiemu stawianiu sprawy. Sędziowie Antonin Scalia – mianowany również przez Ronalda Reagana, Clarence Thomas – wybrany przez George’a Busha oraz John Roberts – mianowany przez prezydenta George’a W. Busha, w zdaniu odrębnym stwierdzili, że instytucja Sądu Najwyższego nie jest „ustawodawcą”. Zaznaczyli również, że sędziów nie powinno interesować, czy małżeństwa zawierane między osobami tej samej płci to dobry, czy zły pomysł. Amerykańska konstytucja jasno precyzuje kompetencje członków Sądu Najwyższego – mają oni orzekać, „czym prawo jest, a nie czym powinno być” – dodali.

Reklama

Sędziowie, którzy stanowczo sprzeciwili się kontrowersyjnej decyzji, podkreślili, że ruch LGBT osiągnął do tej pory liczne sukcesy polityczne w lobbowaniu swojej wizji małżeństwa, co przełożyło się na zmianę prawa w wielu amerykańskich stanach. „Prawo, które zostało ogłoszone, nie ma żadnych podstaw ani w konstytucji, ani w precedensowym orzecznictwie Sądu Najwyższego” – stwierdziła trójka wspomnianych sędziów. „Niezależnie od tego, czy zgadzasz się z legalizacją «małżeństw» homoseksualnych, czy nie, Sąd Najwyższy nie może tworzyć prawa. To problem, kiedy urzędnicy państwowi wykraczają poza swoje role” – mówi mi Karyl Mlochan, amerykańska matka zaniepokojona decyzją Sądu Najwyższego.

De facto rządzi prezydent

Władze stanów, w których rządzą republikanie, czyli amerykańscy konserwatyści, są zaniepokojone decyzją Sądu Najwyższego. „Zawsze wierzyłem w biblijną definicję małżeństwa, jako związku między kobietą i mężczyzną. Taka definicja jest głęboko zakorzeniona w naszym społeczeństwie” – skomentował gubernator stanu Alabama, republikanin Robert J. Bentley.

To, co wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych, pokazuje, jak wielkie znaczenie dla społeczeństwa amerykańskiego mają decyzje prezydentów, którzy mianują konkretnych ludzi do składu Sądu Najwyższego. Gdyby w wyborach z roku 2012 wygrał konserwatywny kandydat Mitt Romney, a nie lewicowy Barack Obama, dzisiaj najprawdopodobniej decyzja Sądu Najwyższego byłaby zupełnie inna. Obama osobiście mianował dwóch członków, których głosy przesądziły o ostatecznym werdykcie, zmuszającym całą Amerykę do akceptacji i legalizacji „małżeństw” homoseksualnych. Prezydent George W. Bush pisał w swojej autobiograficznej książce „Kluczowe decyzje”: „Obawiałem się sędziów aktywistów, którzy zamiast na prawie opierali się na osobistych preferencjach. Chciałem mieć takich ludzi, dla których konstytucja znaczyła dokładnie to, co w niej zapisano”.

Co z szacowną amerykańską konstytucją?

Legalizacja „małżeństw” homoseksualnych wzbudza duże kontrowersje również dlatego, że wydaje się krokiem do przyzwolenia na adopcję dzieci przez takie związki.

Za oceanem Amerykanie podpisują petycję skierowaną do Kongresu, który miałby uchwalić poprawkę do konstytucji jasno definiującą małżeństwo jako związek kobiety z mężczyzną. Amerykańska konstytucja jest podstawą prawa w USA od ponad 200 lat. To gwarancja amerykańskich wolności i przywilejów oraz najstarszy taki dokument w historii. Nigdzie nie jest w nim zapisane, że osoby homoseksualne mają zagwarantowane prawo do małżeństwa. Dodatkowo ludzie, którzy ponad dwa stulecia temu tworzyli konstytucję, z pewnością nie poparliby piątkowej decyzji Sądu Najwyższego. To, co zrobiło pięciu sędziów, to manipulacja amerykańską konstytucją, która za oceanem jest świętością. W najbliższym czasie można spodziewać się protestów społeczeństwa amerykańskiego, które w większości ma poglądy konserwatywne. W świetle ostatnich wydarzeń w Ameryce jeszcze bardziej uwidoczniło się znaczenie zbliżających się wyborów prezydenckich w tym kraju.

* * *

Tomasz Winiarski
Student dziennikarstwa, amerykanista zafascynowany kulturą, polityką i historią USA. Dziennikarz dla Polonii w Stanach Zjednoczonych. W życiu stara się kierować mottem: Nie ma rzeczy niemożliwych!

2015-07-07 11:53

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Izrael/ Armia zapowiedziała dziesięciogodzinne „przerwy humanitarne” w walkach w Strefie Gazy

2025-07-27 09:21

[ TEMATY ]

Izrael

PAP/EPA/SHAHZAIB AKBER

Izraelskie wojsko zapowiedziało w niedzielę dziesięciogodzinne „przerwy humanitarne” w działaniach zbrojnych na niektórych obszarach w Strefie Gazy. Decyzja ta została ogłoszona po tym, gdy armia poinformowała o wznowieniu zrzutów z pomocą humanitarną nad palestyńską półenklawą i ustanowieniu „korytarzy humanitarnych” dla konwojów ONZ.

Jak przekazał portal Times of Israel, przerwy w działaniach zbrojnych będą wprowadzane w miejscach, w których aktualnie nie operują izraelskie siły lądowe, w tym w Al-Mawasi, Dajr al-Balah i mieście Gaza.
CZYTAJ DALEJ

Damy z Bogiem radę (27 VII 2025)

2025-07-27 07:25

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Komentarz do Ewangelii wegrzyniak.com

CZYTAJ DALEJ

Jak VPN i serwery proxy wpływają na bezpieczeństwo i anonimowość online?

2025-07-28 08:36

[ TEMATY ]

Materiał sponsorowany

Materiał sponsora

Cyfrowa transformacja przenosi coraz więcej aspektów życia do internetu. Kwestia prywatności i cyberbezpieczeństwa staje się dziś nie tylko techniczną ciekawostką, ale realnym problemem każdego użytkownika. Wystarczy chwila nieuwagi, by dane osobowe trafiły w niepowołane ręce - dlatego tak istotne jest zrozumienie mechanizmów, które mogą pomóc chronić naszą tożsamość i aktywność w sieci. Dwa najczęściej stosowane narzędzia to VPN i serwery proxy - choć podobne w działaniu, różnią się istotnie pod względem funkcji i zastosowania.

Virtual Private Network (VPN) to rozwiązanie, które pozwala użytkownikowi ukryć swój adres IP i zaszyfrować cały ruch sieciowy. Oznacza to, że połączenie między urządzeniem użytkownika a internetem staje się praktycznie niewidoczne dla osób trzecich - zarówno dostawcy internetu, jak i potencjalnych podsłuchujących. VPN tworzy bezpieczny tunel, który chroni dane przesyłane przez sieć, niezależnie od tego, czy korzystamy z domowego Wi-Fi, czy publicznego hotspotu w kawiarni.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję