Reklama

Święci i błogosławieni

W różanym wieńcu

Dziwny zbieg okoliczności. Ale chwileczkę, przecież dla Boga nie ma przypadków! W dniu ślubu Ludwik ofiarowuje ukochanej żonie medal z przedstawieniem różanego wieńca, całe ich życie wyznaczają różane kwiaty albo kolce.
Jakby tego było mało, ich córka – Mała Tereska obiecuje zesłać na ziemię z nieba „deszcz róż”, a na medalu upamiętniającym beatyfikację jej rodziców pojawia się ten sam wieniec, co w dniu ich ślubu, jako znak miłości, wierności i... świętości.

Niedziela Ogólnopolska 42/2015, str. 12-13

[ TEMATY ]

kanonizacja

Synod o rodzinie

deon.pl/karmel.pl/

Od lewej: Ludwik Józef Alojzy Stanisław Martin, Zelia (Azelia Maria) Martin, Mała Tereska

Od lewej: Ludwik Józef Alojzy Stanisław Martin, Zelia (Azelia Maria) Martin, Mała Tereska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Aż dziw bierze, że oboje planowali wstąpienie do klasztoru. On – syn oficera napoleońskiego, początkowo zafascynowany wojskiem zdecydował się jednak na spokojniejszy zawód zegarmistrza i jubilera. Ona – drobna, filigranowa dama, również córka wojskowego, w domu nigdy nie doświadczyła ciepła. Jej ojciec był wymagający i surowy, chciał wprowadzić w domu dyscyplinę i pewnego rodzaju musztrę, w czym wtórowała mu uległa matka.

Kwiaty...

Pozornie pogmatwane drogi dwojga młodych ludzi spotkały się i połączyły – na moście w Alençon. Można powiedzieć, że to historia spotykana tylko w bajkach, niemających nic wspólnego z rzeczywistością. Historia nie z tej ziemi. Drobna Zelia Guérin mija na moście postawnego mężczyznę. Być może widzi go pierwszy raz, a może już o nim słyszała. Może jej rodzice korzystali z usług jego zakładu. Fakt, że właśnie wtedy słyszy w duszy głos: „To ten, którego przygotowałem dla ciebie”. Całym sercem idzie za tym głosem, jak wyzna: „Mój Boże, skoro nie jestem godna być Twoją oblubienicą (...), stanę się małżonką, aby wypełnić Twoją świętą wolę”. 13 lipca 1858 r. staje na ślubnym kobiercu i to właśnie w tym dniu dostaje od męża pamiątkowy medal z wygrawerowanym „M. L. uni a G. Z.” – „Ludwik Martin zjednoczony z Zelią Guérin”. Młodzi małżonkowie nawet nie zdają sobie sprawy, jak prorocze to słowa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Żyją w normalnej codzienności. Dzień wypełniają pracą – on w zakładzie, ona przy koronczarstwie. Razem się modlą, razem chodzą do kościoła. Zelia stara się być przykładną żoną. Taką radę dawała swojemu bratu Izydorowi: „Najważniejsze, by znaleźć kobietę o dobrych przymiotach, która by nie lękała się ubrudzić ręce w pracy, nie przywiązywała większej wagi do toalety, niż to wypada, która by umiała wychować swoje dzieci do pracy i do pobożności. Taka kobieta Cię przeraża, nie jest zbyt błyszcząca w oczach świata. Ale ludzie mądrzy wyżej będą cenić taką, choćby nic nie posiadała, niż inną z pięćdziesięciu tysiącami franków posagu, a niemającą tamtych zalet”.

Ich religijność nie oznacza bynajmniej oderwania od rzeczywistości. Twardo stąpają po ziemi. Mimo skromności w ubiorze młoda małżonka nadąża za modą. Jej jedynym marzeniem jest mieć gromadkę dzieci. O mężu napisze: „On zawsze był moim pocieszycielem i podporą”. Ludwik, oszczędny w słowach, rewanżuje się jej w korespondencji, sygnując listy krótkim: „Twój mąż i prawdziwy przyjaciel, który Cię kocha przez całe życie”.

...liście...

W 1870 r. Zelia pisze do bratowej: „Nie można sobie wyobrazić, co córeczka wycierpiała. Jestem zrozpaczona, tak kochałam to dziecko. Przy każdej nowej żałobie wydaje mi się zawsze, że więcej kocham to dziecko, które tracę, aniżeli pozostałe. Taka była ładniutka, jak bukiecik kwiatów, tylko ja sama ją pielęgnowałam. O jakże chciałam również umrzeć. Jestem zupełnie przemęczona. Od dwóch dni nic nie jadłam i stałam przy niej przez całą noc w śmiertelnej męce”.

Reklama

Martinowie doczekali się dziewięciorga dzieci. Troje z nich zmarło jeszcze jako niemowlęta, czwarte odeszło z tego świata w wieku zaledwie pięciu lat. Co dzień powtarzał się ten sam schemat. Skoro świt, gdy dzieci jeszcze spały, rodzice „wymykali się” na Mszę św. do pobliskiego kościoła – wiedzieli, że przy gromadce dzieci później nie będzie już czasu. Szybkie zakupy, budzenie i ubieranie pociech, potem rodzinne śniadanie i do pracy. Przy tylu głodomorach do wykarmienia rodzicom nigdy nie jest łatwo. Ale mimo surowości, jakiej oboje doświadczyli w domach rodzinnych, ich dom stał się ostoją łagodności i ciepła. Wszystkie pięć córek wstąpi później do zakonów i umrze w opinii świętości. Więcej, świętość jednej z nich, Małej Tereski, uzna oficjalnie Kościół. To ona wystawi rodzicom najwiarygodniejszą opinię: „Dobry Bóg dał mi ojca i matkę bardziej godnych nieba niż ziemi”.

...i kolce

„Czas dłuży mi się i nie mogę się doczekać, kiedy znajdę się blisko Ciebie” – pisał Ludwik do swojej żony. Wkrótce musiał się zmierzyć z poważniejszym problemem. U Zelii wykryto guz – nowotwór. Niesamowity ból, który z dnia na dzień stawał się silniejszy. Stopniowo ogarniało ją drętwienie ciała, a guz się powiększał. Leki niewiele pomagały, a do lekarza Zelia nie chciała chodzić, żeby nie narażać (i tak mocno nadwyrężonego) domowego budżetu na straty. Swojej bratowej zwierzała się: „Jeśli Bóg pozwoli, żebym z tego umarła, postaram się najlepiej pogodzić z tym i cierpliwie znosić chorobę, ażeby sobie zmniejszyć przebywanie w czyśćcu. Ufam, że wszystko będzie dobrze”. Jej mąż odchodził od zmysłów, podczas gdy ona martwiła się, że porzucił swoją ulubioną rozrywkę – łowienie ryb, a wszystkie wędki wyniósł na strych. Pozostała kochającą żoną mimo cierpienia. W dniu imienin swojego męża dostała krwotoku, który jeszcze pogorszył jej stan. Zmarła 28 sierpnia 1877 r. i zostawiła na ziemi swojego ukochanego Ludwika.

Jego życie też nie oszczędziło. Z czasem zaczął odchodzić od zmysłów. Ponoć nieraz wychodził z domu i po prostu szedł przed siebie. Niebawem został sparaliżowany i zdany na opiekę innych. Aż do jego śmierci w 1894 r. czuwały nad nim córki zakonnice, wdzięczne ojcu za wychowanie.

Deszcz róż

Reklama

Ciemna noc. W murach klasztornych zamieszanie. Siostry, jedna po drugiej, biegną w stronę kaplicy. Zaledwie kilka dni wcześniej świętowały wspomnienie ich założycielki – św. Teresy od Jezusa. Do tego tydzień temu były świadkami beatyfikacji Zelii i Ludwika. – Przyjechałem w nocy. Wszystko było pozamykane, mogłem tylko porozmawiać z siostrami przez domofon. Ale w następną niedzielę poszliśmy tam na Mszę św. – wyznaje ojciec obecnie siedmioletniej Carmen.

Cztery dni przed beatyfikacją małżonków Martin w Walencji przyszła na świat mała Carmen. Przygotujcie się na najgorsze” – zabrzmiał w uszach młodych rodziców wyrok lekarzy. Była wcześniakiem, urodziła się w szóstym miesiącu ciąży, do problemów z mózgiem dziecka doszły jeszcze powikłania w płucach i sercu.

Należało działać. Siostry dobrze wiedziały, że cud przypisywany wstawiennictwu błogosławionych małżonków dotyczył uzdrowienia małego chłopca – Pietra Schilira – niemowlęcia, którego życie w czerwcu 2002 r. było zagrożone. Pomogli wtedy, może teraz też pomogą. Sami przecież stracili czwórkę dzieci. Rozpoczęła się sztafeta modlitwy i po tygodniu stan Carmen „w sposób nagły i naukowo niewytłumaczalny” uległ znacznej poprawie. Jak widać, deszcz łask nie przestaje spadać na ziemię...

Przy pisaniu artykułu korzystałem m.in. z: W. Kluz, „Dobre drzewo”, WKB 2005; Zelia i Ludwik Martin, „Korespondencja rodzinna (1863-1885)”, WKB 2007.

Za tydzień w „Niedzieli” – sylwetka duchowa Rodziców Małej Tereski.

2015-10-14 08:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Anglia przygotowuje się na kanonizację kard. Newmana

Angielski Kościół przygotowuje się na kanonizację kard. Johna Henry’ego Newmana. Jutro rozpoczyna się specjalna nowenna. Słowo do wiernych skierował też katolicki Prymas Anglii i Walii.

Kard. Nichols zauważa, że jednym z najważniejszych aspektów życia nowego świętego jest długa i trudna droga do pełni wiary w Kościele katolickim. Wiele go to kosztowało, lecz w tym właśnie przejawia się istota jego świadectwa – pisze londyński metropolita. Przypomina, że poszukiwanie prawdy doprowadziło Newmana do dogłębnego poznania podstaw katolickiej wiary w historii Kościoła, a zarazem do uważnej refleksji nad własnymi doświadczeniami i wewnętrznymi poruszeniami, by odkryć w nich natchnienia samego Boga. Newman był przekonany – pisze kard. Nichols – że we wszystkich naszych doświadczeniach Pan Bóg pozwala rozpoznać znaki oraz cienie swej obecności, odcisk swej ręki.
CZYTAJ DALEJ

Przed bierzmowaniem na Lednicę – nowa propozycja dla młodych w archidiecezji gnieźnieńskiej

2024-11-28 17:30

[ TEMATY ]

bierzmowanie

Lednica

archidiecezja gnieźnieńska

Karol Porwich/Niedziela

Diecezjalne Duszpasterstwo Młodzieży Archidiecezji Gnieźnieńskiej, we współpracy ze wspólnotą sióstr i ojców dominikanów na Lednicy, przygotowało propozycję dla księży przygotowujących młodzież do sakramentu bierzmowania. Chodzi o warsztaty, konferencje i wspólną modlitwę pod Bramą Rybą, którą młodzi rokrocznie przekraczają wybierając Chrystusa w swoim życiu.

Przypominamy, że w archidiecezji gnieźnieńskiej przygotowanie do sakramentu bierzmowania odbywa się w cyklu dwuletnim, rozpoczynającym się w VIII klasie szkoły podstawowej. Obok spotkań odbywających się w parafiach młodzi mogą teraz pojechać na Lednicę, gdzie dominikanki i dominikanie organizują dla nich warsztaty i konferencje, a także zapraszają do wspólnej modlitwy, odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych i wyboru Chrystusa. Jak informują pomysłodawcy, ks. Michał Bubacz z DDM i o. Tomasz Nowak, duszpasterz lednicki, można przyjechać z młodymi na początku przygotowania do bierzmowania, by powrócić do źródeł, odnawiając m.in. przyrzeczenia chrzcielne i wrócić z młodymi w bliskości przyjęcia sakramentu bierzmowania, aby po dwuletniej drodze, w tym szczególnym miejscu dokonać aktu wyboru Chrystusa. Można również przyjechać raz w ciągu dwuletniego cyklu przygotowania.
CZYTAJ DALEJ

USA: przewodniczący episkopatu zachęca do bicia w dzwony w dzień rekonsekracji katedry Notre Dame

2024-11-29 17:21

[ TEMATY ]

USA

episkopat

Notre Dame

PAP/CHRISTOPHE PETIT TESSON / POOL

Baptysterium zaprojektowane przez francuskiego artystę i projektanta Guillaume'a Bardeta w katedrze Notre-Dame, 29 listopada 2024 r.

Baptysterium zaprojektowane przez francuskiego artystę i projektanta Guillaume'a Bardeta w katedrze Notre-Dame, 29 listopada 2024 r.

Do wyrażenia solidarności z katolikami francuskimi z okazji rekonsekracji paryskiej katedry Notre Dame zachęcił wiernych przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych, abp Timothy P. Broglio.

Przewodniczący amerykańskiego episkopatu w swoim wpisie na komunikatorze X przypomniał, że drzwi paryskiej katedry Notre Dame są zamknięte od niszczycielskiego pożaru w 2019 roku. Po ich ponownym otwarciu zachęcił lokalne kościoły w USA do uderzenia w dzwony w geście jedności.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję