W 1962 r., w początkach mojego kapłaństwa, przybiegł do mnie w Lublinie, gdzie wówczas studiowałem, zdyszany student: – Na sali gimnastycznej Akademii Medycznej umiera nam kolega, niech ksiądz przyjdzie go rozgrzeszyć! Wziąłem z kościoła oleje święte i razem pobiegliśmy do niego. Mietek leżał na kilku krzesłach, wokół niego gromadzili się koledzy. Udzieliłem mu rozgrzeszenia i sakramentu namaszczenia chorych. Wierzyliśmy, że miłosierny Bóg odpuścił mu jego grzechy. Innym razem poproszono mnie do ciężko chorego człowieka do szpitala. Powiedziałem, żeby żałował za grzechy, a ja w imieniu Chrystusa udzielam mu rozgrzeszenia. Ten prawie nieprzytomny człowiek ledwie otworzył oczy na znak, że mnie słyszy i akceptuje to, co mówię.
W każdym z podobnych przypadków jako kapłani przywołujemy miłosiernego Zbawiciela i w Jego imieniu udzielamy rozgrzeszenia. Dobry Bóg nie odmawia miłosierdzia tym, którzy Go o nie proszą. Przypomnijmy tu przykład umierającego na krzyżu Jezusa, który jeszcze okazał miłosierdzie proszącemu Go o nie łotrowi (por. Łk 23, 39-43).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ale nie sposób nie mówić tu także o miłosierdziu w wymiarze ludzkim, zwłaszcza że to Boże mocno się z tym naszym ludzkim łączy, co wyrażają m.in. słowa Jezusa: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5, 7).
W Roku Świętym Miłosierdzia ważne jest nasze pełne zaufanie do miłosiernego Boga. Dzisiaj dość często używamy zwrotu: „Jezu, ufam Tobie”, nawiązującego do objawień Pana Jezusa św. Faustynie. Człowiek przeżywa swoją grzeszność, małość i nicość, a jednocześnie wie, że jest dzieckiem Bożym i jako dziecko oczekuje Bożej miłości. Wiele narodów podejmuje kult Bożego miłosierdzia jako wielkiej miłości Ojca dla Jego pogubionych dzieci. Stąd też zapotrzebowanie na świecie na „Dzienniczek” s. Faustyny, która choć prosta i niewykształcona, przekazała teologom niezwykłą prawdę wiary, stającą się własnością całego Kościoła i mobilizującą pobożność chrześcijan w wielu krajach. Uważam, że „Dzienniczek” powinien być lekturą podstawową na Rok Święty Miłosierdzia, by uświadomić sobie, że Bóg chce zbawić każdego z nas, bez wyjątku, bo po to przyszedł na świat, a tzw. czas święty – Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia – jest dla nas szczególną szansą.