Reklama

Niedziela Wrocławska

Nerka miłosierdzia – dar życia

31 marca minie 50 lat od pierwszego w Polsce udanego przeszczepu nerki od dawcy żyjącego. Dokonał go we Wrocławiu prof. Wiktor Bross. Dawcą był brat dla siostry. Dziewczyna przeżyła kilka miesięcy, co dziś wydaje nam się marnym wynikiem, ale na tamte czasy było wielkim sukcesem. Uniwersytecki Szpital Kliniczny przy ul. Borowskiej we Wrocławiu zaprasza 30 marca na konferencję z tej okazji. Klinika Nefrologii walczy o wzrost przeszczepów rodzinnych – w ubiegłym roku tylko niecałe 5% przeszczepów w Polsce wykonano od żywych dawców.

Niedziela wrocławska 11/2016, str. 4

[ TEMATY ]

przeszczep

Tomasz Lewandowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym wykonano w ubiegłym roku 7 przeszczepów nerki, co stawia go na drugim miejscu w Polsce, za Warszawą. W całym kraju takich przeszczepów było 60. To dramatycznie mało – w innych krajach, szczególnie w krajach skandynawskich, Holandii czy Stanach Zjednoczonych przeszczepy rodzinne stanowią 50%. A przeszczep rodzinny to m.in. krótszy czas rekonwalescencji zarówno dawcy jak i biorcy, małoinwazyjny zabieg i co najważniejsze organ od dawcy żywego jest zawsze lepszy od organu dawcy zmarłego. – Przeszczep od dawcy żywego jest o wiele lepszy. Nerka od dawcy zmarłego jest przechowywana kilkadziesiąt godzin zanim dojdzie do przeszczepu. Śmierć mózgu wywołuje także w organizmie burzę hormonalną, stan zapalny, który w pewien sposób uszkadza narząd. Suma tych dwóch urazów kumuluje się i sprawia, że narządy od dawcy zmarłego są gorsze niż od dawcy żywego– wyjaśnia dr Dorota Kamińska z Kliniki Nefrologii USK we Wrocławiu.

Małoinwazyjnie i bezpiecznie

Reklama

Warto podkreślić, że przeszczep w żadnym stopniu nie obniża komfortu życia dawcy, tym bardziej, że ma on zagwarantowaną dziesięcioletnią bezpłatną opiekę medyczną. Sam zabieg jest dziś wykonywany metodą laparoskopową, małoinwazyjną, z kilkucentymetrowym nacięciem o charakterze kosmetycznym. – Musimy pamiętać, że to jest naprawdę bezpieczna procedura – podkreśla dr Kamińska. – Jeżeli dawca przejdzie u nas wcześniej całą procedurę badań, to jesteśmy pewni, że nie zaszkodzimy mu w żaden sposób. Jeśli ktoś biegał półmaratony, będzie mógł biegać dalej, a jeżeli nie biegał do tej pory, będzie mógł zacząć. Kobiety mogą urodzić dzieci, nie zmienia się w żaden sposób aktywność zawodowa tych osób, ich pasje, ich zaangażowania. Zwykle przeszczepy rodzinne robimy we wtorki, a już w czwartek dawca jest gotowy do wyjścia do domu. Procedura krótsza niż przy wycięciu wyrostka robaczkowego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Szansa na normalne życie

Co zyskuje biorca? Szansę na normalne życie. – Życie z przeszczepioną nerką a nieustanne życie na dializach, to zupełnie różne sprawy, nie ma nawet co porównywać. Pacjent dializowany musi przyjeżdżać do szpitala trzy, cztery razy w tygodniu na czterogodzinny zabieg. Plus dojazd i wychodzi nam praca na pół etatu, nie mówiąc o różnych fizycznych dolegliwościach. A dializy mogą zapewnić pacjentom tylko około 10% funkcji normalnej nerki. Przeszczep to powrót do stanu sprzed niewydolności nerek, do normalnego życia, mimo obowiązku przyjmowania leków immunosupresyjnych, przeciwodrzutowych. Pacjent będzie żył znacznie lepiej i trzy razy dłużej, niż żyłby na dializie. Przeszczep nerki to tak naprawdę zabieg ratujący życie. Dawca nie tylko poprawia jakość życia biorcy, ale znacznie je przedłuża – mówi dr Kamińska.

Nie tylko rodzina

Reklama

Dawcą w przeszczepach rodzinnych mogą być nie tylko najbliżsi członkowie rodziny, ale także dalsza ciocia, ojciec chrzestny czy nawet zupełnie niespokrewniona przyjaciółka. Sytuacje są bardzo różne, obecnie na oddziale Kliniki Nefrologii badana jest pani, która chce oddać nerkę swojej szwagierce. Anna Gromek, pacjentka Kliniki Nefrologii USK, nerkę dostała od swojej mamy. – Przeszczep odbył się 11 września 2006 r. Błyskawicznie wszystko wracało do normy, w ciągu tygodnia mogłam wrócić do domu. Mama również czuła się świetnie, do tej pory jest zdrowa, ma książkowe wyniki, żyje pełnią życia. Brak nerki w niczym jej nie przeszkadza – podkreśla pani Ania. – Dzięki mojej mamie dostałam kolejne 10 lat normalnego życia. Jestem jej za to bardzo wdzięczna. To bezcenny dar.

Ofiarować cząstkę siebie

W Roku Miłosierdzia warto zastanowić się nad ideą przeszczepów rodzinnych, zwłaszcza jeżeli mamy kogoś z niewydolnością nerek w rodzinie i możemy pomóc. Wsparcie dla dzieła transplantologii okazał abp Józef Kupny, który w połowie marca wystosuje w tej sprawie specjalny list, jako że w porównaniu z Europą Zachodnią procent przeszczepów nerek od żywych dawców w naszym kraju jest dramatycznie niski.

Nie czekajmy, aż ktoś poprosi nas o pomoc. To bliscy chorego powinni zaczynać rozmowę o przeszczepie, a nie czekać aż chory o ten dar życia poprosi. Zwłaszcza że choremu często trudno jest prosić najbliższe osoby o oddanie nerki. Jak podkreśla dr Dorota Kamińska, nerka od żywego dawcy to najlepszy sposób na powrót do normalnego życia. – Tym bardziej, że możemy zapewnić zarówno dawcę jak i biorcę, że taki przeszczep nie skróci ich życia ani o minutę – dodaje. – Wszyscy po przeszczepie podkreślają, że życie nabiera nowego sensu i że warto ofiarować cząstkę siebie drugiej osobie.

2016-03-10 11:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: dziękowali za dar drugiego życia i prosili o niebo dla dawców

[ TEMATY ]

przeszczep

transplantologia

Karol Porwich/Niedziela

Za dar drugiego życia dziękowali na Jasnej Górze przedstawiciele Stowarzyszenia Transplantacji Serca im. prof. Zbigniewa Religii - Koła w Zabrzu i Warszawie. Modlili się też o niebo dla dawców, za ich rodziny oraz za lekarzy i o pomyślne przeszczepy dla oczekujących.

- W 2018 r. miałam przeszczep serca. Przed operacją nie mogłam funkcjonować, szybko się męczyłam, były momenty, że nie mogłam wykonywać najprostszych czynności i potrzebowałam pomocy drugiej osoby. Dziś jestem szczęśliwą mamą, żoną i córką - powiedziała Karina Paszek z Orzesza koło Katowic. Swoje życie nazwała wielkim cudem od Boga. - Pacjenci bardzo długo czekają na odpowiedniego dawcę. Gdy w ciężkim stanie zostałam przywieziona do szpitala, czekałam na zgodność tylko dwa tygodnie. Drugim cudem był dla mnie udany przeszczep, a trzecim mój synek, który dziś ma siedemnaście miesięcy i przyjechał ze mną na Jasną Górę - opowiadała ze wzruszeniem.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Zmarł ks. kan. Jan Mrowca

2025-09-12 17:13

[ TEMATY ]

Świebodzice

śmierć kapłana

kapłan diecezji świdnickiej

ks. Jan Mrowca

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Ks. ka. Jan Mrowca (1946-2025)

Ks. ka. Jan Mrowca (1946-2025)

W 50. roku kapłaństwa i 79. roku życia, po długiej chorobie, zaopatrzony sakramentami świętymi, w piątek 12 września w godzinach popołudniowych odszedł do Domu Ojca ks. kan. Jan Mrowca.

O śmierci kapłana poinformowała Świdnicka Kuria Biskupia. - Powierzamy Zmarłego Kapłana Bożemu Miłosierdziu i modlitwom wiernych – napisano w komunikacie, zapowiadając, że szczegóły pogrzebu zostaną podane wkrótce.
CZYTAJ DALEJ

Karol Cierpica: Świadectwo żołnierza, za którego oddano życie

2025-09-12 21:15

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Cierpica

Mat.prasowy

Karol Cierpica

Karol Cierpica

Już 18 września ukaże się książka, której nie da się odłożyć na półkę obojętnie – „Ocalony” to historia kapitana Karola Cierpicy, weterana z Afganistanu, którego życie zmienił dramatyczny atak talibów i heroiczna ofiara młodego amerykańskiego żołnierza. To opowieść o walce, kryzysie, wierze i sile, która rodzi się z największej słabości. Autentyczna, prawdziwa i bardzo potrzebna – bo pokazuje, że nawet w najciemniejszym momencie można odnaleźć sens i nadzieję.

Kapitan rezerwy Wojska Polskiego, były spadochroniarz 6. Brygady Powietrznodesantowej, żołnierz rozpoznania, snajper i instruktor spadochronowy. Weteran misji stabilizacyjnych w Bośni i Hercegowinie oraz w Afganistanie. Odznaczony przez Sekretarza Obrony USA Brązową Gwiazdą, Honorową Bronią Białą przez MON i Krzyżem Wojskowym przez Prezydenta RP. 28 sierpnia 2013 roku podczas zmasowanego ataku talibów na bazę w Ghazni, został ranny. Jego życie ocalił wówczas sierżant sztabowy Michael H. Ollis z US Army, który osłonił Karola i zginął na miejscu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję