Reklama

Święta domowego ogniska

Ile razy widzę moją mamę pochyloną nad przyrządami krawieckimi, z igłą w ręce albo z palcem świeżo skaleczonym podczas szycia, tyle razy przychodzi mi na myśl bł. Anna Maria Taigi

Niedziela Ogólnopolska 34/2016, str. 26-27

en.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Widzę drobną postać tej kobiety, pochyloną jak moja mama, szyjącą, cerującą i naszywającą łaty na wiecznie dziurawiące się ubrania swoich dzieci. Ile razy musiała się pokłuć, ile cierpliwości włożyć w tę misterną pracę... I może najważniejsze – jak bardzo musiała kochać swoje dzieci?

Trudne początki

Historia na pozór zwyczajna. W 1769 r. w Sienie przychodzi na świat dziewczynka – Anna Maria. Jej ojciec ma wielkie plany, chce jak najszybciej się dorobić. Liczy na łatwy i szybki zysk w jakiejś wielkomiejskiej metropolii. Wkrótce zapada decyzja o przeprowadzce do Rzymu. Rodzina stoi na skraju bankructwa, drogę do stolicy Italii rodzice z sześcioletnią córką pokonują pieszo, bo nie stać ich na transport. Od tej pory ma być dobrze. Alojzy Gianetti (ojciec Anny) nie przewiduje tylko jednego – kryzysu ekonomicznego, jaki w niedługim czasie nawiedza Rzym. Każdy członek rodziny musi imać się najprzeróżniejszych zajęć, by jakoś związać koniec z końcem. Anna też musi pomagać rodzinie. Znajduje zatrudnienie jako pomoc domowa w posiadłości księcia Chigi. Jeszcze nie wie, że znajdzie tam miłość swojego życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pracowita Anna szybko zdobywa uznanie rodziny swojego pana. Młoda, piękna i uprzejma, zawsze uśmiechnięta dziewczyna nigdy nie odmawia pomocy. Ubiera się skromnie, ale nadąża za zmieniającą się modą. Ludzie zachwycają się jej dobrym gustem i elegancją. W domu Chigich poznaje majordomusa, Dominika Taigi – uprzejmego młodzieńca o nienagannych manierach i do tego gorliwego katolika. Gdy kończy 20 lat, decyduje się poślubić Dominika, a książę Chigi podarowuje nowożeńcom malutkie mieszkanko – ich pierwszy własny kąt.

Sielanka nie trwa jednak długo. Dominik okazuje się porywczy, impulsywny i nieokrzesany. Anna, jak może, stara się łagodzić jego trudny charakter. Zostawia pracę, by zająć się domem. Często widuje się ją na spacerach, chodzi do teatru, robi zakupy – jak podkreślają wszyscy – zawsze elegancko ubrana.

Na świat przychodzą dzieci i Annie Marii zaczyna przybywać trosk i zmartwień, które już nigdy jej nie opuszczą. Cierpienie staje się jej codziennością. Pierwsza córka – Anna Serafina umiera wkrótce po urodzeniu. Podobny los spotyka Alojzego – jej czwarte dziecko i szóste – Luizę. Drugie dziecko – Kamil, co prawda żyje długo, ale staje się dla matki powodem niemałych zmartwień. Zostaje podstępem powołany do armii francuskiej podczas okupacji napoleońskiej. Matka nie zdąża się z nim nawet pożegnać. Noce, podczas których zastanawia się nad losem syna – nad tym, czy już go zabili, czy jeszcze żyje – ciągną się w nieskończoność. Drugi syn – Aleksander zostaje oskarżony o zbrodnię, której nie popełnił. Aż trudno sobie wyobrazić, ile obelg i zniewag musiała wysłuchać Anna, zanim udowodniono niewinność jej dziecka.

Reklama

Podporą dla matki stają się jej dwie córki, Zofia i Maria. Niestety, gdy Zofia ma 33 lata, umiera jej mąż, osierocając szóstkę ich dzieci. Samotna matka wprowadza się z dziećmi do Anny Marii, która przyjmuje córkę i wnuczęta z otwartymi rękami. Po latach Zofia zezna w procesie beatyfikacyjnym: „Podstawową cechą mojej matki było zatajanie i przemilczanie tego dobra całego, jakie czyniła, tak samo jak cnót własnych”.

Życie pełne cudów

Zaczyna się walka o przetrwanie. Anna Maria nie siedzi z założonymi rękami i nie patrzy na trudną sytuację materialną rodziny. Dominik nie zarabia wiele. Anna całymi nocami zajmuje się szyciem na zamówienie. Wie, co jest najważniejsze, dlatego troszczy się o to, by jej dzieci wyuczyły się jakiegoś zawodu. Chodzi, pyta i w końcu znajduje dla nich miejsca, gdzie mogą pomagać, ucząc się czy to fryzjerstwa, czy pracy w warsztacie albo pasmanterii.

Pracuje do późnej nocy, a i tak wstaje przed świtem. Zanim jeszcze zrobi śniadanie dla domowników, zaszywa się przed obrazem Matki Bożej i poleca się Jej opiece na kolejny dzień. Nieraz na tych modlitwach „przyłapują” ją dzieci. Sam Dominik, już po śmierci żony, złoży o niej wymowne świadectwo: „Prawdę mówiąc, byłem w stanie ją zrozumieć dopiero po jej śmierci, i teraz wiem, jaki skarb straciłem”.

Anna Maria często odwiedza chorych. Nie zna się na medycynie, ale zanosi im kawałek chleba, trochę jarzyn, coś, co zostało z obiadu – idzie do nich przede wszystkim, żeby być i słuchać. Często towarzyszą jej dzieci. Nie chce, żeby bały się chorych. Ma nadzieję, że kiedy dorosną, nie będą stroniły od ludzi cierpiących, ale staną się dla nich podporą.

Reklama

Doznaje szczególnej łaski – widzi niezwykłej jasności Mistyczne Słońce, z koroną cierniową, w której przedstawiają się jej rzeczy, zdarzenia czy ludzie z przyszłości. Wiele z wizji, którymi się dzieli (a większość ze zdarzeń zachowuje dla siebie, nikomu ich nie wyjawiając), w niedługim czasie się spełnia. Nadto zwierza się spowiednikowi, że słyszy Boży głos oraz doznaje widzeń podczas Mszy św. Po całej okolicy rozchodzą się pogłoski, że jej modlitwa wyjednała niejedno uzdrowienie – ludzie chcą ją zobaczyć, poprosić o cud, o dobre słowo. Mimo całego zamieszania i cudów nadzwyczajnych ona woli te zwyczajne – uśmiech dziecka, ciężką pracę czy zadowolenie męża. Dlatego odmawia pieniędzy, zaszczytów i godności, pozostając nadal prostą żoną, matką i babcią, bo – jak mówi – „służę znacznie bogatszemu Panu. (...) ufam Mu i mam w Nim nadzieję, którą codziennie we mnie wzmacnia”.

W łasce codzienności

Można pytać, skąd Anna Maria czerpała siły do pracy ponad możliwości. Można nazywać ją nienormalną, gdy odmawiała pobierania pieniędzy za rady, chociaż w jej rodzinie się nie przelewało. A ona po prostu do końca życia pozostała sobą. Codziennie z mężem chodziła na Mszę św., uczyła swoje dzieci, że trzeba żyć uczciwie, dlatego często przystępowała do spowiedzi i, co najważniejsze, bardzo kochała swoich bliskich. Każdego ranka stawała w długiej kolejce po chleb dla swoich domowników. Czy może być coś piękniejszego?

Kiedy któreś z dzieci zachorowało i nie mogła przez to uczestniczyć we Mszy św., czuwała przy jego łóżku i mawiała: „w takim przypadku zostawiam Boga dla Boga”.

Anna Maria Taigi to kobieta, która została błogosławioną za miłość do rodziny i poświęcenie. Warto zastanowić się, ile takich Ann Marii spotykamy na co dzień. W kolejce w sklepie, na placach zabaw, w pracy... Na koniec warto przytoczyć jeszcze jeden fragment świadectwa jej męża, złożonego w procesie kanonicznym: „Nigdy się nie sprzeczała, poświadczam to na chwałę Bożą, ja, który spędziłem czterdzieści osiem lat z tą błogosławioną duszą. Żyliśmy w niezmiennym spokoju, niczym w raju”.

Przy pisaniu artykułu korzystałem i cytuję z: G.C. Merendino, „Beata Anna Maria Gianetti Taigi”, Roma 2006 (tłumaczenie własne).

2016-08-17 08:31

Ocena: +46 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

CBA zatrzymało księdza

2025-02-05 18:07

[ TEMATY ]

CBA

Adobe Stock

W środę CBA zatrzymało dwie osoby w sprawie zakupy pojazdów dla Wojsk Obrony Terytorialnej. PAP ustaliła, że chodzi o ks. gen. bryg. w stanie spoczynku Sławomira Żarskiego i Ryszarda Walczaka.

"Dzisiaj na polecenie Prokuratury Okręgowej Warszawa – Praga agenci CBA zatrzymali 2 osoby do śledztwa w sprawie podejmowania, w zamian za korzyść majątkową albo jej obietnicę, pośrednictwa w załatwieniu dostaw pojazdów mechanicznych z przeznaczeniem dla WOT. Wśród zatrzymanych jest duchowny, wysoki rangą wojskowy w stanie spoczynku" - napisał w środę na platformie X rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych i szefa MSWiA Jacek Dobrzyński.
CZYTAJ DALEJ

Śmierć nie istnieje? Niezwykłe świadectwo kardiologa

2025-02-05 21:25

[ TEMATY ]

świadectwo

Graziako

Doświadczony lekarz, autor książki "Śmierć nie istnieje", który uratował ponad 40 000 serc, wielokrotnie był świadkiem niewytłumaczalnych uzdrowień, a nawet spektakularnych wskrzeszeń. Brzmi niewiarygodnie?

W swojej książce opisał ponad 20 historii, które potwierdziły jego wiarę w Boga. Dostarcza dowody na istnienie życia po życiu i zapewnia, że śmierci wcale nie powinniśmy się obawiać. A wszystko to w oparciu o swoją lekarską praktykę – ponad 30-letni staż i prywatne przeżycia m.in. śmierć syna.
CZYTAJ DALEJ

Brazylia: wskutek zawalenia się sufitu zabytkowego kościoła zginęła turystka

2025-02-06 16:19

[ TEMATY ]

turystyka

śmierć

wypadek

Brazylia

PAP/RAFAEL MARTINS

Pojazdy należące do policji federalnej zaparkowane przed kościołem św. Franciszka z Asyżu w Salvadorze, Brazylia, 05 lutego 2025 r.

Pojazdy należące do policji federalnej zaparkowane przed kościołem św. Franciszka z Asyżu w Salvadorze, Brazylia, 05 lutego 2025 r.

26-letnia turystka zginęła wskutek zawalenia się sufitu zabytkowego kościoła pod wezwaniem św. Franciszka z Asyżu w mieście Salvador, w brazylijskim stanie Bahia, na wschodzie tego kraju. W przekazanym przez lokalne władze komunikacie poinformowano, że ofiarą tragedii jest Brazylijka pochodząca ze stanu São Paulo.

Sprecyzowano, że w chwili zawalenia się sufitu świątyni w kościele przebywało kilkadziesiąt osób, z których sześć zostało rannych. Jak poinformował prefekt Salvadoru Bruno Reis, w czwartek uruchomione zostało śledztwo dotyczące tragedii. Urzędnik sprecyzował, że świątynia, w której miał miejsce wypadek była jedną z największych atrakcji turystycznych tego brazylijskiego miasta. Przekazując kondolencje bliskim ofiary oraz zapewniając o pomocy dla poszkodowanych Reis wyjaśnił, że wszczęte zostały analizy całej struktury kościoła św. Franciszka z Asyżu, która według niektórych architektów grozi zawaleniem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję