Reklama

Wiadomości

Możecie na nas liczyć

Rodzina – czyli codzienne wyzwania, obowiązki, sukcesy i porażki. Jak nie zmarnować tego, co najważniejsze? Jak i co wybierać? Tym razem o próbie uchronienia dzieci przed swoimi błędami – Jacek Pulikowski, znany i ceniony doradca rodzinny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jestem matką dwóch dorosłych córek. Tak jak w życiu – mają przeróżne dylematy, problemy w swoich rodzinach, w relacjach z teściami. Chciałabym uchronić je przed błędami, które sama popełniłam w młodości w podobnych sytuacjach. One jednak odrzucają moje rady, denerwują się, kiedy próbuję je przed czymś ostrzec. Boli mnie, kiedy odtrącają moją chęć pomocy, ale też nie chcę, żeby popełniły moje błędy...
Marzena

Droga Marzeno, jako rodzice nie mamy już bezpośredniego wpływu na życie naszych dorosłych dzieci. I tak powinno być. Owszem, przy dobrej relacji wyniesionej z domu rodzinnego dorosłe dzieci często korzystają z mądrości swych rodziców, radzą się ich w najróżniejszych kwestiach życiowych. Czym innym jednak jest spełnienie prośby o radę, a czym innym zmuszanie do wysłuchiwania rad, o które nie prosiły. Tak czy inaczej, decyzje muszą podejmować same. Takie są prawa natury potwierdzone przez Boga słowami: „opuści człowiek ojca swego i matkę swoją i połączy się z żoną swoją, i będą dwoje w jednym ciele” (por. Mt 19, 5).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prawo weta?

Błędem (nierzadkim) rodziców jest próba narzucania swym dorosłym dzieciom „jedynie słusznych” rozwiązań ich problemów. Dzieci, i słusznie, się przed tym bronią. Gdy nie zaczną same rozwiązywać swoich problemów życiowych, to nigdy nie dorosną i będą wiecznymi dziećmi.

Reklama

Już dorastające dzieci są bardzo wrażliwe na tym punkcie. (Mamo, dlaczego mam wracać do domu?). Zdaję sobie jednak sprawę (więcej – wiem z doświadczenia), z jakim bólem rodziców związane jest patrzenie na błędy życiowe popełniane przez ich dzieci. Niestety, musimy przełknąć tę gorzką pigułkę. Lecz nie znaczy to, że mamy pozostać bezczynni!

Najcięższe „działa”

Co nam, rodzicom, pozostaje w takich sytuacjach? Ano modlić się. Na taką radę słyszę zazwyczaj pytające: Tylko? Nie tylko, a aż! Im poważniejsza sprawa, tym „poważniejsza” modlitwa. W drastycznych przypadkach należy sięgnąć po najcięższe „działa” (i działa!), jak np. Nowenna Pompejańska (nazywana modlitwą nie do odparcia – sam się o tym przekonałem). Nowennę tę odprawia się 3 x 9, a więc przez 27 dni w intencji błagalnej i zaraz po skończeniu 27 dni w intencji dziękczynnej. Poza krótką modlitwą odmawia się codziennie cały Różaniec. Jak do tego dołączymy jeszcze post i jałmużnę, to powiedzenie „tylko” staje się absurdalne.

Najskuteczniejszy sposób

Reklama

Wróćmy jednak do próby uchronienia dzieci przed popełnieniem błędów, które my sami popełniliśmy i których skutki odczuliśmy na własnej skórze. Najskuteczniejszym sposobem jest przyznanie się do błędów, gdy dzieci są jeszcze w domu. To zresztą bardzo buduje autorytet rodziców. Na przykład: dziecko poczęło się przed ślubem. (Na pewno samo sobie wyliczy, ile trwała ciąża). Przemilczanie tego nie zbuduje autorytetu i wiarygodności rodziców w oczach dzieci. Powinni za ten fakt dziecko przeprosić i przyznać, że współżycie przed ślubem było wielkim błędem, który ich wiele kosztował, jednocześnie jednak pokazać: tak bardzo cię kochaliśmy, że mimo niesprzyjających warunków i wielu „życzliwych” doradców (zawsze się znajdą), którzy sugerowali, by problem cichutko załatwić, my postanowiliśmy cię urodzić. Raz jeszcze przepraszamy cię za to, że począłeś się w nieidealnych warunkach – przed ślubem. Przyznanie się do własnych błędów niejako uprawnia rodziców do powrotu do tematu, gdy dzieci zaczynają się gubić.

Dzielenie się sobą

Jeśli jednak nie udało nam się zbudować zaufania i chęci korzystania z naszej mądrości życiowej, gdy dzieci były jeszcze w domu, to czy mamy jeszcze coś po ludzku do zrobienia? Czy musimy bezradnie patrzeć, jak gubią się nasze dzieci? Oczywiście możemy podejmować próby, ale muszą być one bardzo delikatne i niczego nienarzucające. Musimy liczyć się i pogodzić z odrzucaniem naszych rad. Ważne tu są okoliczności zewnętrzne – ton głosu, a nawet formy gramatyczne, jakich użyjemy. Można np. tak: chciałabym ci coś powiedzieć. Mam nadzieję, że ci się to przyda. Wiesz, mieliśmy z tatą podobny problem. Próbowaliśmy go rozwiązać... (tak i tak – opis), ale nic z tego nie wyszło. Dopiero gdy zaczęliśmy stosować... (to i to – znów opis), problem pomału zaczął się rozwiązywać. W końcu doszliśmy do..., co nas bardzo ucieszyło. Mówię ci to po to, byś się temu przyjrzała. Może i wam się przyda. Jednak oczywiście musicie zdecydować sami. Ja będę się modlić, by wam się udało. Cokolwiek by się działo, to mogę obiecać, że na naszą modlitwę możecie liczyć do końca życia.

* * *

Jeśli masz wątpliwości, pytania dotyczące życia w rodzinie i przygotowania do niego, napisz do nas: rodzina@niedziela.pl

O odpowiedzi poprosimy Jacka Pulikowskiego. Będą się one ukazywały systematycznie na łamach „Niedzieli”

* * *

Jacek Pulikowski
Mąż i ojciec trójki dzieci. Wykładowca na Politechnice Poznańskiej oraz w Studium Rodziny przy Wydziale Teologicznym UAM w Poznaniu. Od ok. trzydziestu lat czynnie zaangażowany w działalność Duszpasterstwa Rodzin. Autor wielu książek i artykułów na temat rodziny, małżeństwa, kobiecości i męskości. Razem z żoną Jadwigą służą swoją wiedzą i doświadczeniem małżeństwom w kryzysie, prowadzą kursy przedmałżeńskie. Byli świeckimi audytorami na synodzie o rodzinie (2015 r.). Na zdjęciu Jacek Pulikowski z żoną Jadwigą

2016-11-08 09:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maląg: to niezmiernie ważne, że rodzina jest w centrum uwagi

Od 2015 r. rozpoczęło się budowanie dobrego czasu dla Polski, dobrego czasu dla polskich rodzin. Dla mnie jako ministra rodziny, pracy i polityki społecznej jest to niezmiernie ważne, że rodzina jest w centrum uwagi – powiedziała w czwartek w Margoninie (Wielkopolska) szefowa MRPiPS Marlena Maląg.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg odwiedziła w czwartek m.in. Margonin, gdzie wręczyła promesę Fundacji Rozwój Zbyszewic, która otrzymała dofinansowanie w ramach Rządowego Programu na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych (ASOS).
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa szturmowa - Litania Loretańska

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW
CZYTAJ DALEJ

80 lat od kapitulacji Festung Breslau

2025-05-06 17:11

ks. Łukasz Romańczuk

6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.

W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję