Oaza, czyli inaczej Ruch Światło-Życie, jest rzeczywistością typowo polską, choć już dawno przekroczyła granice naszego kraju. Od lat 60. ubiegłego wieku aktywnie uczestniczy w dziele formowania dojrzałych chrześcijan w Polsce. Rozumiejąc siebie jako diakonię w Kościele i dla Kościoła, ruch oazowy nie tworzy własnych struktur czy odrębnych projektów pastoralnych. Stara się być w służbie polskiego katolicyzmu. W tym sensie dzieli wraz z całą wspólnotą wierzących nadzieje, ale i troski dnia dzisiejszego.
Pewne procesy społeczne i religijne są zatem wspólne dla oazy, jako cząstki Kościoła, ale i dla całej rzeczywistości wiary pomilenijnego Kościoła w Polsce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dynamizm małżeństwa i rodziny
Już przyzwyczailiśmy się do stwierdzenia, że rodzina jest bardzo ważna. Kryzys rodziny, który obecnie przeżywamy, ma swoje lokalne odbicie także nad Wisłą. Tyle razy słyszeliśmy, że rodzina potrzebuje odnowy i pastoralnego wsparcia, że prawdy te nie robią na nas czasami większego znaczenia. A rzeczywiście jest bardzo ciężko. Jest jednak pewna nadzieja. Szczególnym darem Ruchu Światło-Życie dla Kościoła jest Domowy Kościół. To część ruchu oazowego, która szczególnie kładzie nacisk na duchowość małżeńską i wartość sakramentalnego małżeństwa. Grupuje w swych kręgach sakramentalne małżeństwa, które podejmują bardzo konkretne i wymagające zobowiązania duchowe w życiu.
Reklama
Współczesny kryzys małżeństwa i rodziny zdaje się utwierdzać w przekonaniu, że dziś małżeństwo żyjące w stałym związku i oparte na solidnym fundamencie sakramentu jest przeżytkiem. Paradoksalnie jednak to właśnie Domowy Kościół rozwija się dziś najdynamiczniej ze wszystkich rzeczywistości oazowych. Ogromną nadzieję budzi fakt, że rozwój kręgów Domowego Kościoła w znacznej mierze inspirowany jest oddolnie pracą ewangelizacyjną samych małżonków.
Pytania o dzieci i młodzież
O ile w przypadku małżeństwa oaza przeżywa prawdziwy boom, to już inaczej sprawa przedstawia się w przypadku najmłodszych. Ostatnie Światowe Dni Młodzieży w Krakowie czy też coroczne spotkania młodzieży nad Lednicą nie pozwalają nam uciec od pytania o młodych we współczesnym polskim Kościele. Było ich tam rzeczywiście sporo. Ale czy przekłada się to na rzeczywistość w polskich parafiach? Czasy masowego uczestnictwa młodzieży w przyparafialnych grupach formacyjnych zapewne już się skończyły. Bynajmniej na ten czas. Stać nas jeszcze na jakieś większe jednorazowe akcje duszpasterskie, ale na stałą, pogłębioną formację religijną rzesz już chyba nie. Młodzież łatwiej przyciągnąć do jednorazowych dzieł niż zaprosić do wieloletniej formacji ku dojrzałości w wierze. W Ruchu Światło-Życie w najbliższych latach rozegra się zapewne bardzo ważna walka o młodzież i dzieci. Bo jeśli to ma być nadal ruch eklezjalny, to nie może on grupować samych dorosłych. Warto obserwować, jak oaza poradzi sobie z problemem zmniejszania się liczby uczestników dziecięcych i młodzieżowych grup formacyjnych.
Misyjne namaszczenie
Reklama
Dojrzałość każdej wspólnoty kościelnej mierzy się gotowością do podjęcia misji. Tylko ta wspólnota, która radykalnie przyjęła Pana Jezusa i wydała owoce nawrócenia w postaci przemiany życia, może podjąć dzieło głoszenia tajemnicy królestwa Bożego. Nie można przez całe życie czekać tylko na podjęcie zadania, ale jednocześnie go nie podejmować. Droga formacyjna prowadząca poszczególnych członków oazy do dojrzałości wiary, czyli gotowości podjęcia misyjnego zadania Kościoła, znajduje swój konkretny weryfikator w postawie diakonii i misji. Wiary nie można schować w małej salce przykościelnej czy zaciszu swojego mieszkania.
Od początku istnienia ruch ten należał w Polsce do swoistej awangardy ewangelizacyjnej. Po czasie pewnego wyciszenia inicjatyw ewangelizacyjnych Ruch Światło-Życie pierwszej i drugiej dekady nowego tysiąclecia wręcz kipi nowymi pomysłami na przekazywanie wiary. Szczególnie pocieszające jest to, że o ewangelizowaniu mówią już nie tylko duszpasterze. Nowe pomysły i nowe inicjatywy misyjne tworzą dziś sami świeccy. Oczywiście nie wszędzie w takim samym stopniu, ale jednak.
Odpowiedzialność za społeczeństwo
Reklama
Ruch oazowy, jak każda inna rzeczywistość czerpiąca z wymagań Ewangelii, oparty był na prawdzie. W minionych czasach takie zrzeszenie było szczególnie mocno zwalczane, gdyż stanowiło zagrożenie dla ideologii socjalistycznej. Poprzez swoje dzieła społeczne, takie jak: Krucjata Wyzwolenia Człowieka, program Prawda – Krzyż – Wyzwolenie, Chrześcijańska Służba Wyzwolenia Narodów czy diakonia narodu, ruch podejmował troskę o jakość życia społecznego w Polsce. Jednak o wiele ważniejsza była formacja religijna, którą objęto setki tysięcy dorosłych Polaków. To dzięki niej wielu ludzi mogło bez zafałszowania odróżniać dobre wybory od manowców. Dobra formacja w wierze przełożyła się na konkretne wybory dokonywane przez naszych rodaków. Wielkie dzieło formacji, prowadzone przez wiele ruchów odnowy Kościoła, wydaje swoje konkretne owoce. Można to dostrzec choćby po zwiększającej się grupie osób deklarujących się jako głęboko wierzące. Trwające obecnie w Ruchu Światło-Życie prace nad aktualizacją materiałów formacyjnych nie są zatem tylko wewnątrzoazową sprawą. To także dzieło formacji Polaków.
Rozpocząć u źródła
Zgromadzeni na kongregacji odpowiedzialnych oazowicze zostali zaproszeni, aby pochylić się nad życiem i dziełem swojego założyciela – sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Kongregacja jest zawsze okazją do pogłębienia tematu nadchodzącego roku pracy formacyjnej. Tym razem hasłem roku formacyjnego 2017/18 będą słowa: „Sługa Niepokalanej”. Hasło to nawiązuje do 30. rocznicy śmierci ks. Blachnickiego, przypadającej 27 lutego 2017 r.
Po 30 latach członkowie ruchu znów stają wobec świadectwa kapłana, który obok św. Jana Pawła II, kard. Stefana Wyszyńskiego i bł. Jerzego Popiełuszki należał do największych osobowości polskiego Kościoła drugiej połowy XX wieku.
Każdy czas musi mieć swoich proroków. Bez nich, bez tego szczególnego daru od Boga, trudno jest kroczyć drogą Bożą. Są nam potrzebni, abyśmy wiedzieli, jak żyć na co dzień słowem Bożym, jak naśladować wiernie Jezusa i w końcu, jak budować żywe wspólnoty Kościoła. Bez nich trudniej odczytać Ewangelię w konkretnym miejscu i czasie. Spoglądając na wielkie dzieło ks. Blachnickiego dla Kościoła, warto postawić sobie pytanie: czy my dziś mamy proroków? Czy są pośród nas tacy, którzy potrafią, jak ks. Blachnicki, widzieć dalej i ostrzej? Jeśli formacja oazowa rzeczywiście prowadzi ku dojrzałości chrześcijańskiej, to musi ona także rodzić „proroków”. Bez nich nie tylko ruch, ale cały naród będzie błądzić w mroku.
Ruch Światło-Życie miał i ma swoje szczególne miejsce w Kościele polskim. W oazie można dostrzec wiele procesów, które zachodzą w naszej Ojczyźnie. Nadzieje i troski duszpasterskie są bliskie sercu pasterzy, ale także bardzo wielu wiernych. Być może zgromadzeni na kongregacji oazowicze znajdą inspirację nie tylko dla swojego ruchu, ale i dla całego Kościoła...