Reklama

Niedziela Podlaska

Do końca ich umiłował – Drohiczyńska Nocna Droga Krzyżowa

„Gorzkie żale”, piątkowe Drogi Krzyżowe czy wielkopostne misteria to dobrze nam znane formy modlitewne, które pomagają w przeżywaniu Wielkiego Postu. Od czterech lat na terenie naszej diecezji gości nowy i ciekawy sposób rozważania Męki Pańskiej skierowany do mężczyzn – Drohiczyńska Nocna Droga Krzyżowa. Z Tomaszem Łukaszewiczem – jednym z organizatorów – rozmawia ks. Marcin Gołębiewski

Niedziela podlaska 11/2017, str. 7

[ TEMATY ]

wywiad

Droga Krzyżowa

Archiwum CIDO

Drohiczyńska Nocna Droga Krzyżowa 2016, Węgrów

Drohiczyńska Nocna Droga Krzyżowa 2016,
Węgrów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. MARCIN GOŁĘBIEWSKI: – Ekstremalne Drogi Krzyżowe w polskim Kościele to pewna nowość, ale już rozpoznawalna. Jest Pan jednym z organizatorów tego przedsięwzięcia w naszej diecezji. Dlaczego warto podjąć taki wysiłek?

Reklama

TOMASZ ŁUKASZEWICZ: – Na początku warto wyjaśnić, że Drohiczyńska Nocna Droga Krzyżowa (DNDK) nie jest organizowana w ramach ogólnopolskiego wydarzenia, jakim jest Ekstremalna Droga Krzyżowa. Ponad trzy lata temu w głowach kilku mężczyzn z naszej diecezji rzeczywiście zrodził się pomysł zorganizowania Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Kilkuosobowa grupa wzięła nawet udział w ogólnopolskim szkoleniu dla organizatorów, w trakcie którego jednak stwierdziliśmy, że to nie o to nam chodziło. Po powrocie do Drohiczyna, bogatsi o nowe inspiracje i doświadczenia, podjęliśmy się organizacji DNDK. Założyliśmy, że uczestnicy nie powinni się skupiać zarówno na samej trasie (dlatego cała trasa jest dokładnie oznaczona i można ją pokonać praktycznie bez mapy), jak i na skrajnym wysiłku, który zniechęca do głębokiej modlitwy (dlatego trasy nie są dłuższe niż 25 km). Chcieliśmy także, aby to wydarzenie było adresowane przede wszystkim do mężczyzn, którzy często zajmują ostatnie ławki w kościele, ustępując miejsca paniom. Na DNDK to panowie prowadzą modlitwę, czytają rozważania Męki Pańskiej, klęczą w ciszy przy kolejnych stacjach Drogi Krzyżowej. Szczególna jest także Msza św. rozpoczynająca każdą DNDK – chór 300 panów modlących się i śpiewających jest bardzo mocnym świadectwem wiary. Warto wziąć udział w DNDK, aby we wspólnocie mężczyzn przeżyć szczególne rekolekcje wielkopostne.

– Czy chodzi o udowodnienie sobie czegoś, czy raczej może o coś więcej? Przecież wystarczyłoby pójść na Drogę Krzyżową do kościoła...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Oczywiście, że warto pójść na Drogę Krzyżową do kościoła, do czego gorąco zachęcamy w Wielkim Poście. DNDK jest uzupełnieniem wielkopostnego oczekiwania na zmartwychwstanie Pana. Te kilka godzin spędzonych w ciemności, w ciszy, trochę w samotności, kontemplując rozważania męki naszego Pana Jezusa Chrystusa, jest swego rodzaju pustynią, na którą w Wielkim Poście jesteśmy szczególnie zaproszeni. Dzisiejszy styl życia, gdzie wszystko musi być na czas, zgodnie z harmonogramem, według narzuconego schematu, nie sprzyja zatrzymaniu, wyciszeniu i odkrywaniu swojej tożsamości, tej prawdziwej, a nie wykreowanej przez media czy przez samego siebie przez kolejny wpis w Internecie. Kto z nas dzisiaj jest w stanie zamknąć się w swojej izdebce i spędzić kilka godzin sam na sam z Bogiem, bez bodźców z zewnątrz? A jednak każdy za tym tęskni. Dlatego DNDK nie może być wyzwaniem, próbą udowodnienia sobie czegoś. To jest czas dla mnie i dla Boga, przede wszystkim czas wsłuchiwania się w głos Boga. Dlatego tak ważna jest cisza w trakcie drogi między kolejnymi stacjami Drogi Krzyżowej.

Reklama

– Na pierwszy rzut oka, to nie jest ani łatwe, ani przyjemne przedsięwzięcie. Idzie się w ciszy, nie rozmawia, nie śpiewa, co ułatwia marsz, jak to ma miejsce np. miejsce podczas pielgrzymek. Jakimi więc predyspozycjami, duchowymi i fizycznymi, trzeba dysponować, by podołać takiemu wyzwaniu? Jeśli ktoś się boi, i to nie tylko ze względów fizycznych, podjąć wyzwanie, to co poradziłby Pan takiej osobie?

– Ogólnie Wielki Post nie jest ani łatwy, ani przyjemny. Papież Franciszek w jednej ze swoich ostatnich homilii nazwał Wielki Post drogą, która prowadzi od niewoli ku wolności, od cierpienia ku radości, od śmierci ku życiu. Proponujemy, aby jednym z etapów tej drogi była DNDK, miejsce rozważania męki naszego Zbawiciela w ciszy, w ciemności, we wspólnocie. To jest zaproszenie, które kierujemy do każdego mężczyzny, który oczywiście czuje się zaproszony przez Pana Boga do takiego duchowego przeżywania Wielkiego Postu. Charakter DNDK wymaga także wysiłku fizycznego, ale jeżeli czujemy się zaproszeni przez Pana Boga, to On na pewno też zadba o siły fizyczne. Dobrze to znamy z naszej diecezjalnej pielgrzymki.

– Proszę coś więcej powiedzieć naszym Czytelnikom o przewidzianych na ten rok DNDK. Kiedy i skąd wyruszycie w drogę i gdzie, i czy już, można się zapisywać?

– Tegoroczna, czwarta DNDK będzie wyjątkowa zarówno od strony duchowej, jak i organizacyjnej. Każdego roku całą Szkołą Nową Ewangelizacji św. Józefa wybieramy słowo, które będzie nas prowadziło. W Roku św. Brata Alberta otrzymaliśmy słowo z Ewangelii według św. Jana: „Do końca ich umiłował” (J 13, 1). W trakcie rozważań skupimy się na cechach prawdziwej miłości, której doskonałym wyrazem są męka i śmierć naszego Pana.
W tym roku pierwszy raz nie ograniczamy się do jednego miejsca, a zapraszamy w różne części naszej diecezji, a nawet i poza jej granice. Przewidzieliśmy cztery trasy: Brańsk – Topczewo; Ostrożany – Siemiatycze (kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny); Węgrów (bazylika) – Sokołów Podlaski (sanktuarium Miłosierdzia Bożego); Łochów – Loretto.
Rozpoczynamy Mszą św., po której kolejne kilkuosobowe grupy będą wyruszać na trasę. Uczestnicy otrzymają mapę trasy z zaznaczonymi stacjami Drogi Krzyżowej oraz rozważaniami. Szczegółowe informacje, a także zapisy są już dostępne na stronie naszej diecezjalnej Szkoły Nowej Ewangelizacji: www.snedrohiczyn.pl/kursy/iv-drohiczynska-nocna-droga-krzyzowa. Do zobaczenia w Brańsku, Ostrożanach, Węgrowie i Łochowie.

2017-03-08 12:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Eucharystia centrum życia Kościoła

Niedziela przemyska 24/2018, str. VI

[ TEMATY ]

wywiad

Archiwum ks. Ł. Jastrzębskiego

Ks. Łukasz Jastrzębski

Ks. Łukasz Jastrzębski
Ks. Zbigniew Suchy: – Chciałbym złożyć Księdzu gratulacje z okazji 10-lecia święceń kapłańskich i wyrazić podziw, że w ciągu tego czasu tak wiele Ksiądz zrobił ze swoimi talentami. Gdzie to wszystko się zaczęło?
CZYTAJ DALEJ

Świętych Aniołów Stróżów

Niedziela łowicka 39/2001

Na drodze do nieba grożą nam różne niebezpieczeństwa. Podobnie jak podróżny potrzebuje na niepewnych drogach przewodnika, tak nam na trudnych drogach do wieczności dał Pan Bóg przewodnika - Anioła, którego zwiemy Aniołem Stróżem. Kojarzy się nam ten Niebiański Duch z obrazkiem przedstawiającym dziecko, idące po wąskiej kładce nad przepaścią - a za nim skrzydlaty Anioł Opiekun. Z ufnością modlimy się co dzień do Niego, by nam spieszył z pomocą w dzień i w nocy: " Strzeż duszy, ciała mego i zaprowadź mnie do żywota wiecznego". Kościół wspomina ich liturgicznie 2 października. Tego dnia Kościół modli się za ich wstawiennictwem i ich wstawiennictwu poleca. Jest to więc szczególny dzień, by uświadomić sobie ich rolę w naszym życiu chrześcijańskim. Lex orandi est lex credendi - mówi teologiczne adagium. Prawo modlitwy jest prawem wiary. Współczesne prądy teologii postawiły jako dyskusyjny problem Aniołów, ich istnienia i ich roli. Niezależnie od dyskusji teologów Lud Boży modli się i liturgią 2 października potwierdza wiarę w istnienie Aniołów, a także ich specjalne funkcje odnośnie poszczególnych wiernych i społeczności. Wiara ta mówi, iż Bóg dał każdemu człowiekowi opiekuna - Anioła, aby był jego szczególnym stróżem na drodze przez ziemię do Królestwa niebieskiego. Największy teolog średniowiecza, św. Tomasz z Akwinu, utrzymuje, że w chwili, gdy przychodzi na świat dziecko, Bóg przywołuje jednego ze swych cudownych Aniołów i oddaje noworodka jego specjalnej opiece. Każdy człowiek, heretyk czy katolik, ma swego Anioła Stróża. Anioł jednak nie potrafi ingerować w naszą wolną wolę, lecz działa w sferze naszych wspomnień, przypominając nam wyraźnie o czymś, co powinniśmy zrobić lub też ostrzegając przed czymś. Życzliwie wpływa na naszą wyobraźnię i motywy postępowania, przekonując nas, namawiając do zwalczania naszej słabości oraz złych skłonności. To on natchnie nas czasami wspaniałymi ideałami i zachęca do nowego, większego wysiłku. Nauka ta niesie nam pociechę i ukazuje dobroć Boga, mając głębokie podstawy biblijne. Pismo Święte 300 razy mówi o Aniołach, przytaczając rozmaite ich zadania, które spełniają z rozkazu Bożego, choćby np. z Dziejów Apostolskich: "Ale Anioł Pański w ciągu nocy otworzył bramy więzienia i wyprowadził ich" (Dz 5, 19); "I natychmiast poraził go (Heroda) Anioł Pański dlatego, że nie oddał czci Bogu, a stoczony przez robactwo wyzionął ducha" (Dz 12, 23). Sam Pan Jezus przestrzegając przed zgorszeniem powiedział: "Powiadam wam, że aniołowie ich (tzn. dzieci) w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mego, który jest w niebie" (Mt 18, 10). Wśród aniołów jest hierarchia. Archaniołowie: Rafał - Bóg uzdrawia, Gabriel - Moc Boża, Michał - Któż jak Bóg! Rafał - dany jako towarzysz Tobiaszowi w drodze do Rages (Tob 8, 3), uwolnił córkę Raguela Sarę od demona Asmodeusza i szczęśliwie przyprowadził Tobiasza do domu i ojcu Tobiasza przywrócił wzrok. Gabriel - jest zwiastunem narodzin Jana Chrzciciela i nawet samego Syna Bożego. Michał - książę niebieski, wódz broniący nas w walce przeciw złości i zasadzkom szatana, który mocą Bożą strącił do piekła Lucyfera i jego adherentów. Prawda o Aniołach Stróżach, którą liturgia przypomina nam 2 października, rozszerza nasze horyzonty, pozwala nam patrzeć na świat nie tylko poprzez zmysłowe poznanie, szkiełko i oko uczonego przyrodnika, fizyka, ale w duchu wiary dostrzegać to, co dla zmysłów wszakże niedostępne, ale rzeczywiste, bardzo rzeczywiste. Z tego poznania trzeba nam także wyciągać prawdziwe wnioski, aby żyć w atmosferze spraw Bożych we wspólnocie z Bogiem i wszystkimi bytami, które Mu służą.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: sztuczna inteligencja pomaga, ale nie zastąpi lekarza

2025-10-02 12:59

[ TEMATY ]

lekarz

sztuczna inteligencja

Papież Leon XIV

Adobe Stock

Algorytm nigdy nie zastąpi lekarza, jego bliskości i pocieszającego słowa - powiedział Papież, przyjmując przedstawicieli Konferencji Medycznej Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Zrzesza ona ponad dwa miliony latynoskich lekarzy.

Ważny jest osobisty kontakt
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję