W kościołach diecezji toruńskiej kończy się kolejny rok aktywnego działania różnorakich ruchów i formacji w tym także oazy rodzin Domowego Kościoła. W tym roku formacyjnym towarzyszyło nam przesłanie Ojca Świętego Franciszka: „Misericordie et Misere”, zachęcające do nieustannej gotowości i widocznego dzielenia się ewangelicznym dobrem duchowym, ale i dobrem doczesnym, materialnym. Miniony czas przeżywaliśmy razem we wspólnotach, nadając miłości małżeńskiej, rodzinnej i miłosierdziu, konkretną treść, wymiar i formę. Przekazywane dobro, często na nowo odkrywane w Domowym Kościele, ubogacaliśmy kulturą równowagi: roztropnego dawania i brania.
Jezus domownik
Podobnie jak w latach poprzednich rodziny Domowego Kościoła z kręgów Kowalewa Pomorskiego, Grębocina, Papowa Toruńskiego i toruńskich Bielaw w słoneczne czwartkowe popołudnie w Boże Ciało, z dumą i w poczuciu satysfakcji, domykały kolejny rok obranej drogi, na której formowaliśmy samych siebie, by następnie codziennym życiem w pracy, spotkaniach towarzyskich, służyć innym, kształtując ducha chrześcijańskiego myślenia, tradycji i obyczajów. Na spotkanie do domu Basi i Piotra Łukaszewskich zjechały z rejonu całe rodziny z dziećmi – w sumie było ok. 100 osób.
Spotkanie rozpoczęliśmy Eucharystią, podczas której dziękowaliśmy dobremu Bogu za otrzymane łaski. Mszy św. przewodniczył ks. kan. Dariusz Aniołkowski, moderator rejonowy Domowego Kościoła. W kazaniu ks. kan. Aniołkowski zachęcał do osobowego zaproszenia Chrystusa do naszego codziennego i zwyczajnego życia. Jak podkreślał moderator, Jezus zadomowiony w rodzinach chce naszym trudom towarzyszyć. Chce mieć udział w mozole rozwiązywania bieżących problemów. Kapłan zwrócił również uwagę, że Jezus, jako domownik, pragnie uczestniczyć w naszych małych i większych radościach, których przecież też nie brakuje. Tym jest cud Bożego Ciała.
W dużej rodzinie
Na drugą część pogodnego popołudnia przenieśliśmy się do ogrodu pełnego kwiatów, rosłych drzew, ozdobnych krzewów, z ogniskiem gotowym do rozpalenia, wrzątkiem do kawy czy herbaty, siatką, piłkami, miejscami do zabaw dla najmłodszych. Na soczystej zieleni trawników, zastawiono stoły ciastami upieczonymi przez panie z kręgów, zimnymi napojami i przeróżnymi smakołykami, z których najbardziej cieszyły się dzieci. Po cichej modlitwie i podzieleniu się chlebem z darów, podano gorącą grochówkę z kotła oraz grillowaną kiełbaskę i jak w dużej rodzinie rozpoczęliśmy nasze pogodne biesiadowanie, niecierpliwie oczekując na pierwsze akordy koncertu Tomka Kamińskiego i Pawła Tomaszewskiego, gości zaproszonych przez gospodarzy, ze specjalnym przesłaniem: „Ty tylko mnie poprowadź. Tobie powierzam mą drogę. Ty tylko mnie poprowadź, Panie mój!”.
Zaczęło się i trwało, a zachwytów nie było końca. Tomek śpiewem i muzyką opowiadał nam o własnych doświadczeniach męża, ojca, dziadka, chrześcijanina, ale i o życiu, jakie codziennie się toczy. Nie zabrakło też atrakcji dla najmłodszych. Strażacy z Grębocina zorganizowali prezentację wozu strażackiego i tzw. kurtynę wodną, co dla dzieci było niezapomnianą frajdą. Miały też niepowtarzalną okazję siedzieć za kierownicą w hełmie strażackim, próbowały utrzymać wąż pod dużym ciśnieniem. Na koniec wspólne świętowanie upamiętniliśmy zdjęciami z artystami.
Składam podziękowanie tym, którzy chętnie i wielkodusznie podjęli poszczególne posługi, nie licząc się z kosztami, ofiarując modlitwę, czas, serce i pieniądze, by i tu na ziemi rosło Królestwo Boże. Szczególne podziękowanie kieruję do ks. kan. Dariusza oraz małżonków z pierwszego kręgu: Joli i Roberta, Krysi i Marka, Eli i Krzysztofa, Basi i Piotra, a także Ani i Michała oraz muzyków, a w szczególności Tomka Kamińskiego. Niech Łaska Boża Wam sprzyja!
Anna i Dariusz Melzaccy z synami w Kalwarii Zebrzydowskiej
Jak zadbać o swoje małżeństwo w świecie, który zachęca do samorealizacji i ucieczki od problemów? Jak przekazywać dzieciom wiarę? Czy dwa tygodnie rekolekcji to nie za długo? Zobaczmy, co na ten temat pisze rodzina z Domowego Kościoła.
Jesteśmy małżeństwem od 13 lat, a w Domowym Kościele od 4 lat. Od początku naszego małżeństwa zgodnie ustaliliśmy, że priorytetem w naszym życiu zawsze będzie rodzina. Wynika to z faktu, że obydwoje jesteśmy z rozbitych rodzin i wiemy, jak rozwód wygląda z punktu widzenia dziecka. Świat uporczywie wciągał nas w pokusę awansów zawodowych, egoistycznie rozumianej samorealizacji, ale usposobienie naszych dzieci jednoznacznie wskazywało, że potrzebują nie tylko naszej obecności fizycznej, ale także czasu poświęconego na budowanie relacji.
Szkaplerz to najpopularniejsza obok Różańca świętego forma pobożności maryjnej. Historia szkaplerza sięga góry Karmel w Ziemi Świętej, kiedy to duchowi synowie proroka Eliasza prowadzili tam życie modlitewne. Było to w XII wieku. Z powodu prześladowań ze strony Saracenów bracia Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel przenieśli się do Europy i dali początek zakonowi zwanemu karmelitańskim.
W południowej Anglii w Cambridge mieszkał pewien bogobojny człowiek - Szymon Stock, generał zakonu, który dostrzegając grożące zakonowi niebezpieczeństwa, modlił się gorliwie i błagał Maryję, Najświętszą Dziewicę, o pomoc. Pewnej nocy, z 15 na 16 lipca 1251 r., ukazała mu się Najświętsza Panienka w otoczeniu aniołów. Szymon otrzymał od Maryi brązowy szkaplerz i usłyszał słowa: „Przyjmij, Synu najmilszy, szkaplerz Twego zakonu jako znak mego braterstwa, przywilej dla Ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania”. Od tamtej pory karmelici noszą szkaplerz, czyli dwa prostokątne skrawki wełnianego sukna z naszytymi wyobrażeniami Matki Bożej Szkaplerznej i Najświętszego Serca Pana Jezusa, połączone tasiemkami. Słowo „szkaplerz” pochodzi od łacińskiego słowa „scapulae” (plecy, barki) i oznacza szatę, która okrywa plecy i piersi. Papież Pius X w 1910 r. zezwolił na zastąpienie szkaplerza medalikiem szkaplerznym.
Do wielkiej Rodziny Karmelitańskiej chcieli przynależeć wielcy tego świata - królowie, książęta, możnowładcy, ale i zwykli, prości ludzie. Dzięki papieżowi Janowi XXII - temu samemu, który wprowadził święto Trójcy Świętej i wyraził zgodę na koronację Władysława Łokietka - szkaplerz stał się powszechny. Papież miał objawienia. Matka Boża przyrzekła szczególne łaski noszącym pobożnie szkaplerz karmelitański. A Ojciec Święty ogłosił te łaski światu chrześcijańskiemu bullą „Sabbatina” z dnia 3 marca 1322 r. Bulla mówiła o tzw. przywileju sobotnim. Szczególne prawo do pomocy ze strony Maryi w życiu, śmierci i po śmierci mają ci, którzy noszą szkaplerz. Jest to niejako suknia Maryi, czyli znak i nieomylne zapewnienie macierzyńskiej opieki Matki Bożej. Kto nosi szkaplerz karmelitański, ten otrzymuje obietnicę, że dusza jego wkrótce po śmierci będzie wyzwolona z czyśćca. Stanie się to w pierwszą sobotę miesiąca po śmierci. Oczywiście, pod warunkiem, że ta osoba nosiła szkaplerz w należytym duchu i żyła prawdziwie po chrześcijańsku, zachowała czystość według stanu i modliła się modlitwą Kościoła.
Jan Paweł II pisał do przełożonych generalnych Zakonu Braci NMP z Góry Karmel i Zakonu Braci Bosych NMP z Góry Karmel, że w znaku szkaplerza zawiera się sugestywna synteza maryjnej duchowości, która ożywia pobożność ludzi wierzących, pobudzając ich wrażliwość na pełną miłości obecność Maryi Panny Matki w ich życiu. „Szkaplerz w istocie jest «habitem» - podkreślał Ojciec Święty. - Ten, kto go przyjmuje, zostaje włączony lub stowarzyszony w mniej lub więcej ścisłym stopniu z zakonem Karmelu, poświęconym służbie Matki Najświętszej dla dobra całego Kościoła. Ten, kto przywdziewa szkaplerz, zostaje wprowadzony do ziemi Karmelu, aby «spożywać jej owoce i jej zasoby» (por. Jr 2, 7) oraz doświadczać słodkiej i macierzyńskiej obecności Maryi w codziennym trudzie, by wewnętrznie się przyoblekać w Jezusa Chrystusa i ukazywać Jego życie w samym sobie dla dobra Kościoła i całej ludzkości” (por. Formuła nałożenia szkaplerza).
Papież Polak od wczesnych lat młodości nosił ten znak Maryi. I zawsze zaznaczał, jak ważny w jego życiu był czas, gdy uczęszczał do kościoła na Górce (Karmelitów) w Wadowicach. Szkaplerz przyjęty z rąk o. Sylwestra nosił do końca życia. (Szkaplerz św. Jana Pawła II znajduje się w klasztorze Karmelitów w Wadowicach.) W orędziu z okazji jubileuszu 750-lecia szkaplerza karmelitańskiego pisał, że szkaplerz „staje się znakiem przymierza i wzajemnej komunii między Maryją i wiernymi, a w rezultacie konkretnym sposobem zrozumienia słów Jezusa na krzyżu do Jana, któremu powierzył swą Matkę i naszą duchową Matkę”.
Matka Boża, kończąc swe objawienia w Lourdes i w Fatimie, ukazała się w szatach karmelitańskich jako Matka Boża Szkaplerzna. Wszystkie osoby noszące szkaplerz karmelitański mają udział w duchowych dobrach zakonu karmelitańskiego. Ten, kto go przyjmuje, zostaje na mocy jego przyjęcia związany mniej lub bardziej ściśle z zakonem karmelitańskim. Rodzinę Karmelu tworzą następujące kręgi osób: zakonnicy i zakonnice, Karmelitańskie Instytuty Życia Konsekrowanego, Świecki Zakon Karmelitów Bosych (dawniej zwany Trzecim Zakonem), Bractwa Szkaplerzne (erygowane), osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością w różnych formach zrzeszania się (wspólnoty lub grupy szkaplerzne) oraz osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością, ale bez żadnej formy zrzeszania się. Do obowiązków należących do Bractwa Szkaplerznego należy: przyjąć szkaplerz karmelitański z rąk kapłana; wpisać się do księgi Bractwa Szkaplerznego; w dzień i w nocy nosić na sobie szkaplerz; odmawiać codziennie modlitwę zaznaczoną w dniu przyjęcia do Bractwa; naśladować cnoty Matki Najświętszej i szerzyć Jej cześć.
Modlitwa do Matki Bożej Szkaplerznej
O najwspanialsza Królowo nieba i ziemi! Orędowniczko Szkaplerza świętego! Matko Boga! Oto ja, Twoje dziecko, wznoszę do Ciebie błagalne ręce i z głębi serca wołam do Ciebie: Królowo Szkaplerza, ratuj mnie, bo w Tobie cała moja nadzieja.
Jeśli Ty mnie nie wysłuchasz, do kogóż mam się udać?
Wiem, o dobra Matko, że Serce Twoje wzruszy się moim błaganiem i wysłuchasz mnie w moich potrzebach, gdyż Wszechmoc Boża spoczywa w Twoich rękach, a użyć jej możesz według upodobania.
Od wieków tak czczona, najszlachetniejsza Pocieszycielko utrapionych, powstań i swą potężną mocą rozprosz cierpienie, ulecz, uspokój mą zbolałą duszę, o Matko pełna litości! Ja wdzięcznym sercem wielbić Cię będę aż do śmierci. Na twoją chwałę w Szkaplerzu świętym żyć i umierać pragnę. Amen.
Szkaplerz jest jak dwa skrzydła, zakładamy go na siebie, żeby wzlatywać ku Bogu i nie poddać się sile grawitacji zła i grzechu. Jest on szatą nadziei – powiedział bp. Andrzej Przybylski.
W środę, 16 lipca, w częstochowskim Karmelu bp. Andrzej Przybylski przewodniczył uroczystej Mszy św. podczas której, miało miejsce nałożenie szkaplerzy.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.