Reklama

Niedziela w Warszawie

Chciał być świętym księdzem

Gdy ks. Wojciech Danielski wstąpił do seminarium duchownego, siostra zapytała: Dlaczego chcesz zostać księdzem? – Bo chcę, aby wszyscy ludzie byli święci – odpowiedział

Niedziela warszawska 28/2017, str. 7

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

Archiwum Ruchu Światło-Życie

Przygotowanie liturgii Mszy św. podczas wakacji z młodzieżą w Poniziu w latach 70. XX wieku

Przygotowanie liturgii Mszy św. podczas wakacji
z młodzieżą w Poniziu w latach 70. XX wieku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ksiądz Wojciech Danielski nie wyobrażał sobie życia bez liturgii. Spowiadał ludzi na kolanach. Przetłumaczył na język polski wiele pieśni, m.in. „Chrystus Pan karmi nas” czy „Głoś imię Pana”. Ci, którzy go znali mówią o nim: człowiek paschalny. Zmarł niespełna 32 lata temu w opinii świętości.

Był kapłanem archidiecezji warszawskiej. Przyszedł na świat w rodzinie o starych szlacheckich korzeniach w 1935 r. Do szkoły podstawowej chodził w rodzinnym Zalesiu Górnym. Wędrował codziennie 4 km, aby o siódmej rano służyć do Mszy św. Po wojnie jego losy związały się z Warszawą, do której przenieśli się jego rodzice. Po ukończeniu gimnazjum zgłosił się do seminarium. – Były w domu książki, które pomagały dzieciom poznawać sylwetki świętych. Wojtuś od dziecka był zafascynowany postaciami świętych – wspomina Barbara Daniel-Danielska, młodsza siostra ks. Wojciecha. – Kiedyś, w dniu imienin Wojtusia zapytałam: Czego ci życzyć? Odpowiedział: – Życz mi, abym był świętym księdzem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Moderator Ruchu Światło-Życie

Wojciech Danielski został przyjęty do seminarium, choć nie miał przepisowego wieku. Skierowano go do Lublina na dalsze studia z zakresu historii Kościoła w Polsce. Święcenia przyjął w 1958 r. Jako ksiądz podjął normalną pracę duszpasterską w archidiecezji warszawskiej, nie zaniedbując dalszej pracy naukowej. Od 1964 r. kontynuował naukę w Lublinie, uzyskując doktorat z historii Kościoła.

Reklama

Momentem przełomowym w jego życiu było przyjęcie funkcji krajowego moderatora Ruchu Światło-Życie. Ponieważ założyciel, sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki, nie mógł wrócić z Niemiec do kraju, Episkopat Polski w lutym 1982 r. zlecił ks. Wojciechowi odpowiedzialność za ruch oazowy. Funkcję moderatora krajowego podjął w bardzo trudnym momencie dziejów Polski – w czasie stanu wojennego.

Ks. Danielski z Ruchem i z ks. Blachnickim związany był od wielu lat. Najpierw przy tworzeniu Instytutu Teologii Pastoralnej na KUL-u, później pomagał Założycielowi nieść ciężar kierowania Ruchem. Wszystkie swoje talenty i zdolności oddał Oazie, prowadząc go ją po linii wytyczonej przez Założyciela.

Któż jak Bóg

A jaki był na co dzień? Nigdy się nie skarżył. Jego siostra Barbara wspomina, że dla siebie bardzo mało wymagał. Żył i ubierał się skromnie. – Miał może dwie sutanny. Czasem ktoś z Warszawy jechał do Lublina, aby tam posprzątać pokój, wspólną łazienkę, kuchenkę, uprać, przyszyć – opowiada Barbara Daniel-Danielska. Przez całe kapłańskie życie w wewnętrznej kieszeni sutanny miał umieszczoną maleńką karteczkę z napisem „Któż jak Bóg”.

Reklama

Ostatni okres życia ks. Danielskiego był naznaczony krzyżem ciężkiej choroby, który przyjmował w duchu ofiary, prosząc Boga o więcej cierpienia. Zmarł w opinii świętości w Wigilię 1985 r. w Warszawie. W kościele św. Anny na Krakowskim Przedmieściu odbyło się całodobowe czuwanie młodzieży oazowej przy trumnie ks. Wojciecha. W liturgii Mszy św. pogrzebowej 30 grudnia 1985 r. w katedrze św. Jana udział wzięli biskupi, ponad 120 kapłanów i ok. 3 tys. przedstawicieli Ruchu Światło-Życie z całej Polski. Na życzenie zmarłego liturgię sprawowano nie w kolorze fioletowym, ale białym, aby podkreślić, iż śmierć jest przejściem do nowego życia. Spoczął na warszawskich Powązkach w kwaterze 153.

Proces beatyfikacyjny?

Mimo upływu lat postać ks. Danielskiego nie przestaje świecić jasnym blaskiem w dziejach Kościoła warszawskiego, ale i Kościoła w Polsce. Wkład w posoborową odnowę liturgii, pracowitość, głęboka duchowość, a szczególnie heroiczność cnót stają się dzisiaj przyczyną coraz liczniejszych głosów o wszczęcie jego procesu beatyfikacyjnego.

– Dla mnie, dla nas wszystkich, nasz brat zawsze będzie tym samym Wojtusiem, wrażliwym, delikatnym, dobrym. Czujemy jego obecność, szczególnie w chwilach trudnych, smutnych, rocznicach rodzinnych – mówi Barbara Daniel-Danielska. Wspomina szczególnie jego słowa pociechy skierowane do najbliższych w ostatnim liście do matki. „... bądźmy razem w każdej Komunii św., będę się modlił z wami wszystkimi, i z każdą z was” – napisał ks. Danielski.

2017-07-06 10:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie tylko Ars

Niedziela Ogólnopolska 6/2018, str. 26-27

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

Ks. Bogdan Michalski

Główne pomieszczenie w domu rodzinnym św. Jana Marii Vianneya, miejsce przygotowywania i spożywania posiłków

Główne pomieszczenie w domu rodzinnym św. Jana Marii Vianneya, miejsce przygotowywania i spożywania posiłków

Kto wybiera się do Francji, bardzo często na trasie pielgrzymki zaznacza Ars – miejscowość, w której proboszczem był przez ponad czterdzieści lat św. Jan Maria Vianney. Postać świętego proboszcza jest w naszym kraju dość dobrze znana, a samo Ars – chętnie odwiedzane, rozsławione jeszcze bardziej kilka lat temu, gdy Jan Maria Vianney był główną postacią roku poświęconego modlitwie za kapłanów i o powołania do kapłaństwa

Niedaleko Ars są jeszcze dwie miejscowości, do których warto zajrzeć, gdy chcemy bliżej poznać patrona proboszczów. Wpierw wypada zajechać do Dardilly, oddalonego o 30 km od Ars i 12 km od Lyonu, przy autostradzie A6 prowadzącej z Lyonu do Paryża. Tam św. Jan Maria Vianney się urodził i spędził pierwsze lata życia. W środku miasteczka, na głównym placu, stoi kościół, w którym Jan Maria został ochrzczony. Wówczas, w 1786 r., kościół był pod wezwaniem św. Pankracego. W 1973 r. zmieniono wezwanie i teraz patronem kościoła jest św. Jan Maria Vianney, który w murach tej świątyni przyjął swój pierwszy sakrament. Po chrzcielnicy pozostała jedynie miedziana misa, która jest eksponowana w kaplicy pamięci, ale kilka metrów dalej są plansze ze zdjęciami, na których można zobaczyć, jak ona wyglądała, gdy chrzczono tu małego Jana Marię. W kościele znajduje się również relikwiarz z fragmentem kości promieniowej świętego. Po modlitwie (nie wypada przecież takiego miejsca opuścić bez prośby za obecnych i przyszłych kapłanów) można przejść do położonego niedaleko kościoła domu rodzinnego państwa Vianney. Z trafieniem nie ma problemów, bo tablice informacyjne są dobrze widoczne. Dom, w którym narodził się i wychował Jan Maria Vianney, jest nadal w rękach rodziny, choć został zachowany jako muzeum i udostępniony do zwiedzania. Po domu oprowadza nas i opowiada Monika Perra, której mąż Jean jest krewnym świętego proboszcza od strony ojca. W budynku zostały zachowane meble z tamtego czasu i zgromadzone różne pamiątki. Dom ten w 1986 r. odwiedził również św. Jan Paweł II.
CZYTAJ DALEJ

Od Elżbiety i Zachariasza uczmy się być wiernymi Bogu

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Wikipedia.com

Święci Elżbieta i Zachariasz

Święci Elżbieta i Zachariasz

Rozważania do Ewangelii Łk 1, 5-25.

Czwartek, 19 grudnia. Adwent
CZYTAJ DALEJ

Maryja udaje się do Elżbiety, by służyć

2024-12-19 11:34

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Maryja udaje się do Elżbiety, by służyć. Tak samo, jak Jej Syn – Jezus Chrystus – który przyszedł na świat, aby służyć. Nie ociąga się z pomocą, ale czyni ją „z pośpiechem” i zawsze wtedy, kiedy jej potrzebujemy.

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana».
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję