Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Szklane cacka

Jubileusz 300-lecia założenia manufaktury szkła przez hetmana Adama Mikołaja Sieniawskiego w Hucie Kryształowej obchodzono 4 sierpnia w Lubaczowie

Niedziela zamojsko-lubaczowska 34/2017, str. 6

[ TEMATY ]

kultura

Archiwum autora

Stanisław P. Makara oprowadza po wystawie

Stanisław P. Makara oprowadza po wystawie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W bogatym programie Festiwalu Dziedzictwa Kresów, organizowanego przez gminę Lubaczów, dostrzeżono jubileusz 300-lecia założenia manufaktury szkła w Hucie Kryształowej przez hetmana wielkiego koronnego Adama Mikołaja Sieniawskiego w dobrach królewskich w starostwie lubaczowskim. Z tej okazji Muzeum Kresów w Lubaczowie 4 sierpnia zorganizowało sympozjum naukowe.

Na stoły magnatów

– Organizując swoją manufakturę, hetman wziął za wzór luksusowe huty królewskie Augusta II w Dreźnie i Fryderyka I w Poczdamie. Zatrudnił jednego z najsłynniejszych saskich hutników Franciszka Konstantego Fremela, a doświadczonych rzemieślników (hutników i szlifierzy) sprowadzał ze Śląska, Saksonii i Czech. Spod ich ręki wychodziły cenne dzieła sztuki na poziomie europejskim, które były ozdobą stołów magnackich. Dzisiaj są wielką rzadkością, ponieważ ich zachowaniu nie sprzyjał kruchy materiał, z którego je wykonywano. Po śmierci Adama Sieniawskiego właścicielem huty został kanclerz wielki koronny Jan Szembek, a po nim otrzymał ją marszałek nadworny koronny, kasztelan krakowski, starosta lubaczowski Jerzy August Mniszech. Istnieniu manufaktury szkła kryształowego, która działała blisko 80 lat, poświęcamy dzisiejsze sympozjum – powiedział podczas jego otwarcia dyrektor Muzeum Kresów w Lubaczowie Stanisław Piotr Makara. Wójt gminy Lubaczów Wiesław Kapel, organizator Festiwalu Dziedzictwa Kresów, przedstawił wykładowców tej problematyki: Aleksandrę Kasprzak – kustosza i pracownika naukowego Muzeum Narodowego w Warszawie, Andrzeja Szpunara – dyrektora Muzeum Okręgowego w Tarnowie, Andrzeja Urbańskiego – dyrektora Muzeum Zamojskiego w Zamościu. – Istnienie huty szkła kryształowego to wyjątkowe dziedzictwo tego terenu. Jego symbole znalazły upamiętnienie w herbie naszej gminy, na którym na czerwonym polu znajdują się słynny srebrny kielich z Huty Kryształowej, a nad nim półksiężyc złoty i wetknięte do niego czarne pióra strusie, elementy herbu Mniszech, ostatniego starosty lubaczowskiego.

By nie zapomnieć

– Pielęgnowanie historii regionu to istotny element naszej wspólnej pracy na rzecz zachowania wspaniałego dziedzictwa – powiedział Wiesław Kapel. Obszerny referat na temat działalności gospodarczej w dobrach królewskich starostów lubaczowskich, zaproszenia przez Adama M. Sieniawskiego wybitnego specjalisty Franciszka Konstantego Fremela, jego organizacji Huty Kryształowej przedstawiła Aleksandra Kasprzak, która jest specjalistką tej problematyki, autorką wielu artykułów i publikacji, w tym ponad 200-stronicowego albumu pt. „Szkła z Huty Kryształowej”, wydanego przez Muzeum Narodowe w Warszawie w 2005 r., które też wówczas zorganizowało wystawę szkieł z Huty Kryształowej. W roku następnym wystawę zorganizowało Muzeum Kresów w Lubaczowie. Jak wynika z badań Aleksandry Kasprzak, na zaproszenie hetmana Sieniawskiego w 1717 r. Konstanty Franciszek Fremel przybył na teren starostwa lubaczowskiego, przeprowadził rozpoznanie zasobów surowcowych i dokonał lokalizacji huty. Jako datę jej założenia przyjmuje się 12 sierpnia 1717 r., a produkcja pierwszych wyrobów nastąpiła 21 sierpnia 1718 r. W prezentacji multimedialnej przedstawiła zachowane szkła. Są to kielichy toastowe, kieliszki, lampy, szklanice, flety ozdobione herbami osób, dla których były przeznaczone. Spotykamy herby: „Leliwa” Sieniawskiego, „Szreniawa” jego żony Elżbiety z Lubomirskich Sieniawskiej, „Pilawa” Potockich i inne. Prezentacji tych cennych dzieł sztuki dokonali też dyrektorzy muzeów w Tarnowie i Zamościu, w zbiorach których znajdują się te szklane cacka z Huty Kryształowej. – W historii czasem działa przypadek. Ostatni właściciele Tarnowa – Sanguszkowie przed wojną prowadzili prace konserwatorskie w nabytym zamku w Podhorcach. Na czas remontu wyprowadzono część wyposażenia z zamku. Kolekcja szkła i porcelany trafiła do Tarnowa. Wybuchła wojna. Zamojska ukryła cenną kolekcję na terenie kościoła. Po wojnie trafiła ona w formie depozytu do naszego muzeum. Ma różną wartość. Najcenniejsze obiekty to szkło z huty spod Lubaczowa – powiedział dyrektor Muzeum Okręgowego w Tarnowie Andrzej Szpunar. Zaprezentował multimedialnie tę lubaczowską kolekcję. Uczestnicy sympozjum zwiedzili okolicznościową wystawę w Muzeum Kresów oraz otrzymali publikację pt. „Huta Kryształowa”. Goście mieli okazję zwiedzić teren, na którym była ta huta szkła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2017-08-16 13:36

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najdziwniejszy targ próżności

Polskie eliminacje tegorocznej – 63. już edycji Konkursu Piosenki Eurowizji odbędą się 3 marca. Uczestniczymy w tym muzycznym wydarzeniu medialnym od 1994 r., kiedy Edyta Górniak wyśpiewała nam drugie miejsce piosenką „To nie ja”. Co tu ukrywać, Polska wróciła do wielkiej europejskiej rodziny medialnej, mieliśmy swój czas. Ale i sama piosenka, w porywającym wykonaniu Górniak, miała wszelkie walory ku temu, aby podbijać serca. O ile kiedyś tego, kto ma reprezentować Telewizję Polską w konkursie, wybierano arbitralnie przy ul. Woronicza 17, to od pewnego czasu oddane jest to w ręce jury i telewidzów. Z punktu widzenia medialnego show to strzał w dziesiątkę. Wiadomo – wszelkie igrzyska są lokomotywą oglądalności, a niewiele rzeczy tak elektryzuje jak wezwanie: zadzwoń do nas. A kogo usłyszymy w tym roku? Kto ma szansę polecieć do Lizbony, by 12 maja wystąpić w finale? Ostateczną rozgrywkę poprzedzą dwa półfinały 8 i 10 maja. Ale skupmy się na polskich eliminacjach. Jak podała Telewizja Polska, rekordowa liczba zgłoszeń spowodowała poślizg z podaniem naszych kandydatów. Pierwotnie listę mieliśmy poznać 6 lutego, stało się to dwa dni później. I tak w konkury staną: Saszan z piosenką „Nie chcę ciebie mniej”, Monika Urlik („Momentum”), Isabell Otrebus („Delirum”), Ifi Ude („Love is Stronger”), Future Folk („Krakowiacy i górale”), Gromee feat. Lukas Meijer („Light me up”), Marta Gałuszewska („Why don’t we go”), Pablosson („Sunflower”), Maja Hyży („Skin”) oraz Happy Prince („Don’t let go”). Co najważniejsze, w gronie kandydatów nie ma nazwisk – lokomotyw. A wiadomo, że propozycje wysłała niemal cała polska ekstraklasa piosenki. Wielu musi teraz przełknąć gorycz porażki, do głosu tym razem dochodzi bowiem młodość kipiąca wręcz energią. Najlepsze jest to, że do grona finalistów nie wszedł nikt z grona „pewniaków”. Nie chcę wymieniać tutaj nazwisk, bo zdumiewający jest upór niektórych do przekonywania nas, że wciąż mają coś do powiedzenia. Choćby to było wtórne do tego, co na Zachodzie, aż do bólu. Niestety, odnoszę wrażenie, że nie odrobiono jednak lekcji z ubiegłorocznego konkursu, kiedy to wygrał kompletnie afestiwalowy Salvador Sobral, z piosenką piękną, acz całkowicie nieprzystającą do playlist rozgłośni radiowych. Melancholijna ballada ze smyczkami w tle, zaśpiewana z lekko swingującym drygiem, była zaprzeczeniem tego, co określamy mianem „łupu-cupu” i sztampy. Osobiście sądzę, że publiczność konkursu Eurowizji (szacuje się ją na 600 mln widzów) znudzona jest już kobietami z wąsami, sztuczkami z pogranicza cyrku i wyuzdania, a od piosenki „1944” Jamali (2016 r.) i Sobrala sprzed roku zwyczajnie oczekuje piękna i tego „czegoś”. Kto z polskiej dziesiątki ma zatem szansę, zakładając, że pojedzie do Lizbony? Ifi Ude, choć świetna, to z piosenką w konwencji r’n’b ma znikome szanse, bo ten festiwal nie ceni tego gatunku. A może Gromee, na którego wydaje się, że stawia cała armia fanów? Tak, to festiwalowa propozycja, tyle że trudno mówić tutaj o oryginalności. Ja sądzę, że głównym atutem w Lizbonie będzie wybicie się ze sztampy. W gronie polskich kandydatów jedynie Future Folk z charyzmatycznym Stanisławem Karpielem-Bułecką jako frontmanem będą na 100 proc. inni. Polski folklor w świetnej, nowoczesnej oprawie może zaintrygować. Rzecz w tym, że nie o rozsądek czy zdrową kalkulację tutaj chodzi. Oczywiście, to tylko zabawa, jednak obecność na telewizyjnym ekranie, promocja na radiowych falach jako kandydata w eliminacjach to czas antenowy. A czas antenowy to pieniądze. Eurowizja to wielki biznes. Jako szef polskiego jury w finale przed rokiem doświadczyłem, jak sformalizowana i gigantyczna to machina. I niestety, teraz poznałem drugą stronę tej „zabawy”, tę, która sprawia, że przez ostatnie kilka tygodni nieustannie odbierałem telefony z pytaniem: czy wiesz, kto jest w jury wybierającym w preselekcji do polskich eliminacji? Miłej zabawy.
CZYTAJ DALEJ

Pierwsze słowa Leona XIV do Polaków!

2025-05-21 10:58

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/ANGELO CARCONI

Papież Leon XIV, zwracając się do Polaków podczas swojej pierwszej audiencji generalnej w Watykanie w środę, zachęcił do słuchania Słowa Bożego, by "móc dokonywać mądrych wyborów w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym".

CZYTAJ DALEJ

I Kongres Karola Wojtyły

2025-05-21 19:48

Biuro Prasowe AK

    Wykładem „Karol Wojtyła – w poszukiwaniu antropologii adekwatnej” abp prof. Marek Jędraszewski zainaugurował I Kongres Karola Wojtyły organizowany przez Collegium Voytylianum, Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie, Instytutem Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II w Krakowie i Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach.

Kongres odbywał się w dniach 19-20 maja w auli Instytutu Teologicznego Księży Misjonarzy przy ul. Stradomskiej 4 w Krakowie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję