Reklama

Niedziela Małopolska

Sprawia, że inni się śmieją

– Uśmiecham się dlatego, że wiem, iż Pan Jezus mnie kocha. On kocha wszystkie dzieci i wszystkich starszych. A dzieci szczególnie – powiedział o. Leon Knabit OSB po przyjęciu Orderu Uśmiechu, co nastąpiło 22 września w Soli-Kiczorze, na Żywiecczyźnie. To na wniosek uczniów z miejscowej Szkoły Podstawowej Fundacji „Elementarz” Kapituła Orderu Uśmiechu – jedynego wyróżnienia przyznawanego przez dzieci – odznaczyła znanego i cenionego zakonnika, benedyktyna z Tyńca szczególnym medalem Z 1011. Kawalerem Orderu Uśmiechu o odznaczeniu oraz o uśmiechaniu i radości rozmawia Maria Fortuna-Sudor

Niedziela małopolska 41/2017, str. 7

[ TEMATY ]

o. Leon Knabit

Robert Krawczyk/Wyd. Benedyktynów – Tyniec

O. Leon Knabit OSB

O. Leon Knabit OSB

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MARIA FORTUNA-SUDOR: – Ojcze Leonie, gratuluję szczególnego wyróżnienia!

O. LEON KNABIT OSB: – Dziękuję całym sercem!

– Proszę powiedzieć, co sprawiło, że właśnie dzieci z Żywiecczyzny wnioskowały o przyznanie Orderu Uśmiechu najbardziej radosnemu Zakonnikowi?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Trudno powiedzieć. Ale zaczęło się od mojej wizyty w ich szkole. To jest wspaniała, integracyjna placówka, do której uczęszcza ponad 90 dzieci, a pani dyrektor Teresa Czupajło trzyma to wszystko w ryzach. Spotkałem tam cudowne dzieci, zauważyłem też przykładną współpracę szkoły z tamtejszym proboszczem, ks. Krzysztofem Żakiem. Po jakimś czasie otrzymałem wielki album, w którym dzieci upamiętniły nasze spotkanie. One wykonały bardzo wiele zdjęć, pięknie opisały mój pobyt w ich szkole i poinformowały mnie, że to jest kopia albumu, który wysłały do Kapituły Orderu Uśmiechu razem z listami od dzieci. Uczniowie opisali nasze spotkanie i przekonywali, że o. Leonowi należy się Order Uśmiechu.

– Jak zareagował Ojciec na ten wniosek, a potem na informację o przyznaniu Orderu?

Reklama

– To było dla mnie dużym zaskoczeniem, ale album, muszę przyznać, bardzo ładny. A co sobie pomyślałem? No cóż, jestem na tyle pokorny, że mogę się przyznać do odrobiny próżności, która jest w każdym człowieku. Tak ironicznie można zapytać, dlaczego tak późno, a z drugiej strony trzeba się cieszyć, że zdążyli z tym orderem przed śmiercią (śmiech). Z okazji 80. urodzin otrzymałem Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, a dzieciaki ze szkoły w Kiczorze uznały, że za uśmiechanie się do ludzi, szczere i radosne, powinienem otrzymać taki order. Przyznaję, że sprawia mi on zwyczajną, dobrą radość, a ja lubię się cieszyć.

– A sama uroczystość jak wyglądała? Jak ją Ojciec zapamiętał?

– W dniu poprzedzającym wręczenie orderu w kościele w Kiczorze lokalna społeczność zebrała się na Mszy św. Natomiast uroczystość wręczenia Orderu Uśmiechu została zorganizowana obok szkoły, w specjalnie na ten cel przygotowanym wielkim namiocie. Było bardzo wiele akcentów góralskich, w tym wzruszające występy zespołu dziecięcego i laudacja wygłoszona przez jedną z uczennic. Był herold, który zapowiedział wręczenie orderu, a potem serdeczności i gratulacje – kolejne powody do uśmiechu, do radości. Chociaż trzeba to podkreślić, że order otrzymuje się nie za to, że się samemu śmieje, ale za to, iż sprawia się, że inni mogą się śmiać, weselić, radować.

– Łatwo jest się uśmiechnąć po wypiciu szklanki soku cytrynowego?

– Żeby nie było lipy, jak to się mówi, to sok został przygotowany w obecności publiczności. Przyniesiono cytryny, podzielono je na pół i na oczach wszystkich, najmłodsze dzieci wycisnęły sok, wlały do pucharka i wręczyły mi do wypicia, przypominając, że jak się skrzywię, to mi order odbiorą. I nie wiem, jak to się stało, być może mój organizm potrzebował szczególnej dawki witaminy C, ale nie czułem żadnego dyskomfortu. Wypiłem dobry, smaczny, orzeźwiający sok. Uśmiechnąłem się bez przymusu, za co dostałem brawa.

Reklama

– W międzynarodowym gronie Kawalerów Orderu Uśmiechu znajdują się takie osobowości jak św. Jan Paweł II czy św. Matka Teresa z Kalkuty. Order przyjął także papież Franciszek…

– Trzeba to podkreślić, że Order Uśmiechu to jedyne i niepowtarzalne odznaczenie. Powiedziałbym, że ponad wszelkimi podziałami. Otrzymali go ludzie wierzący i niewierzący, bohaterowie tacy jak Irena Sendlerowa, ale też reprezentanci różnych opcji politycznych, np. Jacek Kuroń. Mianownikiem jest dobro czynione przez człowieka i jego starania, aby dzieci mogły się szczerze uśmiechać, radować.

– Co zapewnia człowiekowi radość?

– Korzeniem radości jest bliski kontakt z Jezusem, o którym wiem, że mnie kocha. A jak się jest mnichem przez tyle lat, to ten kontakt z Panem Jezusem, lepszy bądź gorszy, jest. Proszę zobaczyć, że jak jesteśmy zakochani, jak kochamy innych, to jesteśmy naprawdę radośni. A jeśli się sięgnie do źródeł miłości, do Boga i ją się przeżywa, to człowiek znajduje się w słońcu miłości Bożej. Z tej perspektywy zauważa się wszystkie najmniejsze powody do radości. Natomiast cienie nie są tak groźne i nie utrudniają tak bardzo życia. Gdy mamy świadomość, że jesteśmy kochani, to wierzymy, iż te trudności przeminą jak burza, jak ból zęba… A potem znów zaświeci słońce.

– W jednym z wywiadów zapewniał Ojciec, że „Radość nigdy nie przeminie…”

– Oczywiście, radość nigdy nie przeminie! To tajemnica zmartwychwstania jest podstawą naszej radości. Nie ma zła, które by się nie skończyło. Najgorsze przeminie! Skutki zła Pan Bóg w miłości, w okazywanym nam miłosierdziu, przemieni na dobro. To św. Paweł w Liście do Filipian zachęca nas: „Radujcie się zawsze w Panu! Jeszcze raz powtarzam: radujcie się”. Mocno w to wierzę. I po 63 latach kapłaństwa nadal te słowa powtarzam. Nie stałem się ideałem, ale w wierze się umocniłem. Dostrzegam i staram się ukazywać światła wiary, nie jej mroki.

2017-10-04 10:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa czy klepanie?

[ TEMATY ]

modlitwa

o. Leon Knabit

Karol Porwich/Niedziela

A czym jest dla Ojca modlitwa? – pytają mnie często. I jestem zakłopotany, bo właściwie wciąż na nowo uczę się modlitwy, o której można najprościej powiedzieć, że jest to wzniesienie myśli do Boga.

Spytajmy więc siebie, czy często wznosimy myśl do Boga. Czy, gdy wołamy: Mój Boże, Jezus Maria, nie daj, Boże… – czy to jest modlitwa, czy też, o czym uczy nas Przykazanie, wzywanie Imienia Bożego nadaremno? Wydaje się nam, że takie mechaniczne wzywanie Boga, często nawet w gniewie, to już może być modlitwa.
CZYTAJ DALEJ

Święty Czech

Niedziela Ogólnopolska 39/2022, str. 18

[ TEMATY ]

św. Wacław

Adobe.Stock.pl

św. Wacław

św. Wacław

Był synem księcia Wratysława I i lutyckiej księżniczki Drahomiry.

Wacław objął panowanie w Czechach ok. 925 r. Został zamordowany ok. 929 r. na polecenie swojego brata Bolesława, który za namową matki zaprosił go do wzięcia udziału w konsekracji świątyni w Starym Bolesławcu ku czci świętych męczenników Kosmy i Damiana. Był wzorowym chrześcijaninem. Legenda starosłowiańska głosi, że „wspierał wszystkich ubogich, nagich odziewał, łaknących żywił, podróżnych przyjmował zgodnie z nakazami Ewangelii. Nie dozwalał wyrządzać krzywdy wdowom, miłował wszystkich ludzi, biednych i bogatych. Wspomagał sługi Boże, uposażał kościoły”. Ta sama legenda opisuje jego męczeńską śmierć. W świątyni „Bolesław przystąpił doń u drzwi. Wacław zobaczył go i rzekł: «Bracie, dobrym byłeś dla nas wczoraj». Szatan jednak podszepnął Bolesławowi, uczynił przewrotnym jego serce, tak iż wyciągnąwszy miecz, odezwał się: «Teraz pragnę być jeszcze lepszym». To powiedziawszy, uderzył go mieczem w głowę. Wacław, zwróciwszy się do niego, rzekł: «Co czynisz, bracie?». Pochwyciwszy go, rzucił na ziemię. Tymczasem podbiegł jeden ze wspólników Bolesława i ciął Wacława w rękę. Ten, porzuciwszy brata, ze zranioną ręką uszedł do kościoła. W drzwiach kościoła zabili go dwaj zamachowcy. Trzeci, przybiegłszy, przebił mu bok. Wówczas Wacław oddał ostatnie tchnienie z tymi słowami: «W ręce Twoje, Panie, oddaję ducha mego»”.
CZYTAJ DALEJ

Z Różańcem i św. Franciszkiem

2025-09-28 14:33

[ TEMATY ]

Jerycho Różańcowe

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Już dziś w parafii św. Franciszka z Asyżu przy ul. Strumykowej w Warszawie rozpoczyna się Jerycho Różańcowe.

Nieustannej modlitwie różańcowej towarzyszyć będą intencje zanoszone do Boga za wstawiennictwem Niepokalanego Serca NMP jako wynagrodzenie za grzechy Ojczyzny i świata, w tym za grzechy Narodu polskiego przeciw życiu; o nawrócenie w rodzinach, parafii, Ojczyźnie i całym świecie; o nowe powołania kapłańskie i świętość kapłanów, a także o wypełnienie woli Bożej w życiu każdego chrześcijanina.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję