Droga Redakcjo!
Mówi się dzisiaj często na temat „kryzysu ojcostwa”. Słyszę, że nawet mężczyźni zakładają pewne wspólnoty dla wspierania się wzajemnie i dociekania sedna męskości. A ja mam w pobliżu – jak na zawołanie – mnóstwo przykładów zupełnie przeciwnych, tzn. wspaniałych ojców, mądrych, opiekuńczych, twórczych i przewidujących, ponoszących wszelkie koszty i wyrzeczenia – dla dobra dzieci, i prawdziwie spełniających się w ojcowskim powołaniu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Można by powiedzieć, że naprzeciw (i pod presją) sił destrukcji podnosi się fala „wyżu ojcowskiego”.
Chwała Bogu Ojcu, chwała wszelkiemu ojcostwu na ziemi i w niebie niech będzie przedłużeniem i poprzedzeniem naszej – aby szczęśliwej – wieczności.
Nauczmy się troski ojcowskiej tu, na ziemi, aby ją właściwie przyjąć od Ojca w niebie. Tak, tęsknimy do Ciebie, Ojcze, a nieraz o tym nie wiemy... Tak się modlimy: Maryjo, módl się za nami teraz i w godzinie śmierci naszej... A czemu nie: i po śmierci!? – i dopiero: „Amen”? Piękna ojcostwa nic nie zastąpi... Dlatego tak kochamy naszych ojców duchownych – kapłanów, dających nam niebo na ziemi, nadzieję i radość zbawienia.
Mamy zadanie: wspierać, umacniać, budować, hołubić wszelkie ojcostwo i bronić go, a wtedy mniej będzie terrorystów, a może – wcale. Św. Józefie, ratuj nas w życiu, w śmierci, w każdy czas. Kto ma uszy, niechaj słucha, kto ma oczy, niechaj wypatruje.