Twardo w sprawie imigracji
Utrzymanie twardej polityki w sprawie imigracji, co zapowiedzieli w Budapeszcie premierzy Polski i Węgier: Mateusz Morawiecki i Viktor Orbán, jest zgodne z oczekiwaniami obywateli obu krajów. Mieszkańcy i Polski, i Węgier nie chcą masowego napływu imigrantów i narzucania przez Unię Europejską polityki migracyjnej. Premierzy byli jednomyślni, że trzeba nieść pomoc tam, gdzie jest ona potrzebna, czyli na terenach objętych wojną, finansując odbudowę szpitali i szkół.
Rozmowy obu premierów w Budapeszcie dotyczyły też m.in. nowego unijnego budżetu, przyszłości UE, Grupy Wyszehradzkiej i kwestii energetycznych. Jak podkreślił premier Morawiecki, problem migracji będzie bardzo gorący, a coraz więcej państw i społeczeństw podziela polskie podejście do sprawy. – To państwa narodowe powinny decydować o tym, kogo przyjmują albo nie i na jakich zasadach – ocenił. UE i Komisja Europejska nie mają uprawnień do decydowania w sprawie uchodźców. – Odmawiamy narzucania decyzji, bo to narusza prawo do suwerennych decyzji państw członkowskich. Głos w tej sprawie należy do poszczególnych państw – podkreślił premier Morawiecki. Zwrócił też uwagę, że Polska przyjęła w ostatnim czasie 1,5 mln obywateli Ukrainy. – Znaczna ich część to ludzie z terenów wojennych – dodał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Premier Węgier mówił m.in. o potrzebie „samodzielnej siły gospodarczej” Europy Środkowej, której warunkiem są gospodarki narodowe. – Jesteśmy zdolni już teraz do utworzenia silnego środkowoeuropejskiego regionu, który ma własny potencjał gospodarczy – powiedział.
Wojciech Dudkiewicz
***
Precedensowe szkalowanie
Nakazanie przez sąd portalowi Newsweek.pl sprostowania artykułu, w którym znalazły się kłamliwe informacje o istnieniu polskich obozów koncentracyjnych, to ważny i pierwszy tego typu wyrok w Polsce. Sprostowanie dotyczy przekłamań zawartych w artykule o książce „Mała zbrodnia”. Portal Tomasza Lisa odmówił publikacji sprostowania, przez co sprawa trafiła do sądu. „W Polsce po 1945 r. nie istniały polskie obozy koncentracyjne, a jedynie komunistyczne obozy pracy utworzone przez Rosjan. To wyrok precedensowy, od tej chwili każdy Polak może żądać prostowania błędów historycznych o Polsce w prasie” – oświadczyła Reduta Dobrego Imienia, organizacja walcząca ze szkalowaniem Polski i Polaków.
wd
***
Polska zadebiutowała
Wkrótce po tym, jak w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku zawisła flaga Polski jako nowego niestałego członka Rady Bezpieczeństwa, nasz reprezentant po raz pierwszy – na pierwszym posiedzeniu RB w tym roku – zabrał głos. Stały przedstawiciel RP przy ONZ Joanna Wronecka wzięła udział w debacie na temat sytuacji w Iranie, gdzie w antyrządowych protestach zginęło ponad 20 osób. Jak stwierdziła, Polska uważnie śledzi wydarzenia w Iranie i jest bardzo zaniepokojona przemocą w tym kraju. – Wszystkie strony powinny unikać przemocy i okazać zachowawczość w działaniu – powiedziała.
Reklama
Polska – obok Gwinei Równikowej, Kuwejtu, Peru i Wybrzeża Kości Słoniowej – została niestałym członkiem RB na dwa lata. „Polska zyskała unikalną sposobność promocji i realizacji priorytetów polskiej polityki zagranicznej na forum ONZ. Będzie mogła prezentować swoje stanowisko na temat kwestii istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa regionalnego” – przekonuje polskie MSZ.
wd
***
Oddadzą 2 mln, ale...
Zapowiedź Andrzeja Waltza, męża prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, że wraz z córką oddadzą ponad 2 mln zł, które zyskali w związku ze sprzedażą kamienicy otrzymanej na podstawie sfałszowanych dokumentów, nie kończy całej sprawy. Waltz oddaje pieniądze – do czego zmusiła go komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji warszawskich nieruchomości – aby, jak zastrzegł, uniknąć postępowania egzekucyjnego. Zapowiada jednak, że zaskarży tę decyzję do sądu. Jak ustaliła komisja, kamienicę przy ul. Noakowskiego, wcześniej należącą do Romana Kępskiego – wuja Andrzeja Waltza, pozyskano na podstawie sfałszowanych dokumentów.
jk
***
Ataki na biura posłów
Łagodna i pełna empatii jest polska prokuratura. Wobec osób, które namalowały obraźliwe napisy na biurach parlamentarzystów PiS w Nakle n. Notecią – m.in. „Macie krew na rękach, przez was zginął Piotr Szczęsny” – zastosowała dozór policyjny. Łagodność jest oznaką siły, a nie słabości, ale oby nie zachęciła do dalszych działań takich jak w Nakle. W ostatnim czasie podobnych ataków było więcej – m.in. na warszawskie biura parlamentarzystów Pawła Lisieckiego oraz Zdzisława Krasnodębskiego, gdzie zniszczono zamki. Podpalono też drzwi biura min. Beaty Kempy w Sycowie w Dolnośląskiem. Tu prokuratura i sąd były mniej łagodne, bo biuro znajduje się na parterze budynku mieszkalnego. Podejrzanego o podpalenie Sebastiana K. aresztowano na 3 miesiące. Grozi mu do 15 lat więzienia.
jk
***
Zawrócili kijem Wisłę
Tuż przed nowelizacją ustawy o zakazie propagowania komunizmu łódzcy radni podjęli próbę zawrócenia kijem Wisły. Chodzi o pl. Zwycięstwa w Łodzi, czczący zwycięstwo komunistów. Wojewoda – wobec bezczynności radnych – zmienił od Nowego Roku jego nazwę na pl. Lecha Kaczyńskiego. Nazwa obowiązywała tylko tydzień – na nadzwyczajnej sesji łódzka Rada, zdominowana przez PO i SLD, przywróciła starą nazwę. Zrobiono to w pośpiechu, w przededniu wejścia w życie nowelizacji wspomnianej ustawy, która chroni zmiany dokonane przez wojewodę. Teraz zgodę na ponowną zmianę nazw zdekomunizowanych ulic muszą wydać IPN i wojewoda.
wd