Reklama

Cioteczka

Niedziela Ogólnopolska 14/2018, str. 35

[ TEMATY ]

felieton

Hanna Chrzanowska

Archiwum Katolickiego Stowarzyszenia Pielęgniarek i Położnych Polskich

Powszechne było przekonanie o świętości życia krakowskiej pielęgniarki Hanny Chrzanowskiej

Powszechne było przekonanie o świętości życia krakowskiej pielęgniarki Hanny Chrzanowskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jej rodzice byli niewierzący. Ojciec – prof. Ignacy Chrzanowski, znakomity historyk literatury, i matka – Wanda z domu Szlenkier, pochodząca ze znanego rodu warszawskich przemysłowców. Ona sama po ojcu odziedziczyła talent literacki i napisała trzy powieści pod pseudonimem... Agnieszka Osiecka.

Jednak nie literatura stała się dla Hanny Chrzanowskiej powołaniem, lecz służba pielęgniarki. Sama zdobyła najwyższe kwalifikacje w tym zawodzie i wyszkoliła zastęp pielęgniarek. Kiedy władze komunistyczne zlikwidowały szkołę pielęgniarstwa psychiatrycznego w Kobierzynie, której Hanna Chrzanowska dyrektorowała, pod koniec 1958 r. na własne żądanie przeszła na emeryturę nauczycielską.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wpadła wówczas na znakomity, pionierski pomysł, aby stworzyć sieć pielęgniarstwa parafialnego. Udało się jej tę ideę zrealizować przy pomocy księży: Ferdynanda Machaya i Karola Wojtyły.

Szła tam, dokąd nie docierała państwowa służba zdrowia, i tam, gdzie ludzie najsłabsi, najbiedniejsi, samotni, unieruchomieni w łóżkach nie byli w stanie z opieki państwa skorzystać. W pierwszym okresie, wraz z trzema ochotniczkami, opiekowała się 35 chorymi dziennie. Zakres pomocy znacznie się poszerzył, kiedy do inicjatywy włączyły się siostry józefitki.

Reklama

W swoich zapiskach Hanna Chrzanowska z bolesnym realizmem opisuje służbę ludziom zapomnianym przez wszelkiego rodzaju instytucje. Oto jeden z opisów: „Staruszka z nowotworem mózgu, z raną ogromną, sięgającą brwi. Nieopisanie brudna, z odleżyną. Opieka domowa córki, psychopatki, pracującej 8 godzin poza domem. Druga córka, schizofreniczka, sama wymaga opieki, której nie ma. Paznokcie chorej tak długie i grube, że słychać stuk o podłogę, kiedy je obcinamy. Przy obracaniu na bok wyje i szczypie. Córka, ta przytomniejsza, wyraża obawę: «czy się mamie aby co nie wylęgło w głowie»? Zalęgło się istotnie: wszy sypią się jak piasek i roją się w ranie pod warstwą brudu i maści”.

Czy można zaleźć szczęście w wykonywaniu najprostszych czynności pielęgniarskich, które zwykłym ludziom wydają się odrażające? Hanna Chrzanowska odpowiadała: tak. W 1961 r. powiedziała do sióstr szarytek w Warszawie: „Co za radość na stare lata dorwać się do chorych: myć, szorować, otrząsać pchły. Prostota, zwyczajność zabiegów – to najważniejsze dla chorego. Wycofać siebie, puścić się na szerokie wody miłości, nie z zaciśniętymi zębami, nie dla umartwienia, nie dla przymusu, nie traktować chorego jako «drabiny do nieba». Chyba tylko wtedy, kiedy jesteśmy wolne od siebie, naprawdę służymy Chrystusowi w chorych”.

Dzięki staraniom Hanny Chrzanowskiej w archidiecezji krakowskiej wprowadzono odprawianie Mszy św. w domach chorych. Przygotowywała Wigilie dla samotnych, od 1964 r. organizowała rekolekcje dla chorych w Trzebini.

Biskup, a następnie kardynał Karol Wojtyła wspierał działalność Hanny Chrzanowskiej. W 1960 r. zaczął odwiedzać obłożnie chorych w domach. Czynił to także podczas wizytacji parafialnych.

Reklama

Na jej pogrzebie, 2 maja 1973 r., kard. Wojtyła powiedział: „Dziękujemy Bogu za to, że byłaś wśród nas taka, jaka byłaś, z tą Twoją wielką prostotą, dobrocią, z tym wewnętrznym spokojem, a zarazem z tym wewnętrznym żarem, że byłaś wśród nas jakimś wcieleniem Chrystusowych błogosławieństw z Kazania na Górze, zwłaszcza tego, które mówi: «Błogosławieni miłosierni»”.

Jako kilkunastoletni chłopak przeczytałem znakomitą „Historię literatury niepodległej Polski” Ignacego Chrzanowskiego. Nie wiedziałem wówczas, że profesor miał wspaniałe dzieci: syna Bogdana, oficera WP, którego zamordowano w Kozielsku, i Hannę, pielęgniarkę oddaną bezgranicznie służbie ludziom. Sam profesor zmarł w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen, dokąd trafił w wyniku haniebnej Sonderaktion Krakau, wymierzonej w profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Po latach postać Hanny Chrzanowskiej stała mi się bliska, kiedy realizowałem o niej film telewizyjny zatytułowany „Cioteczka” (tak ją nazywali znajomi i bliscy współpracownicy). Dlatego bardzo się cieszę, że 28 kwietnia br. w krakowskich Łagiewnikach Hanna Chrzanowska zostanie beatyfikowana.

Grzegorz Polak, dziennikarz katolicki, działacz ekumeniczny, popularyzator nauczania papieskiego, członek zespołu scenariuszowego Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, laureat Nagrody TOTUS (2007)

2018-04-04 10:33

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gen pruski?

Na Niemcach spoczywa ciężar udowodnienia nam, że ich słowa to tylko pomyłka, a nie odradzające się w ich świadomości pruskie czy niemieckie upiory przodków.

Z woli Opatrzności już ponad tysiąc lat przychodzi nam trwać na styku dwóch cywilizacji: turańskiej i bizantyjskiej, przez większość czasu granicząc z dwoma sąsiadami: Niemcami i Rosją, zawsze – niczym rzymska Triarii – zmagając się z nimi o byt, niepodległość, wręcz o biologiczne przetrwanie. Czas ten, niemal równy naszej państwowości, umożliwia zrozumienie nie tylko ich celów, ale i mentalności obywateli, która nigdy nie była nam przyjazna.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Wszywka Esperal Łódź – najczęstsze obawy pacjentów

2025-10-08 13:59

[ TEMATY ]

wszywka alkoholowa

Esperal

obawy pacjentów

Materiał sponsora

Czym właściwie jest wszycie alkoholowe?

Czym właściwie jest wszycie alkoholowe?

Uzależnienie od alkoholu to problem, który wymaga podjęcia odpowiednich kroków. Proces leczenia tej choroby wymaga cierpliwości i dyscypliny w utrzymaniu trzeźwości, co często zniechęca ludzi do dalszej pracy nad sobą. Szczególnie na początku terapii przydatne mogą okazać się dodatkowe elementy, które będą stanowić wsparcie w trzymaniu się z daleka od alkoholu. Możliwości jest kilka, a my przyjrzymy się dziś jednemu z rozwiązań, którym jest wszywka alkoholowa.

Istnieje wiele sposobów stosowanych w walce z nałogiem. Podstawą procesu leczenia w większości przypadków jest regularne uczestnictwo w psychoterapii dopasowanej do charakteru i możliwości osoby uzależnionej. Prowadzone są zarówno spotkania grupowe, jak i indywidualne, co pozwala na skuteczne poradzenie sobie z prawdziwym źródłem problemu. Niestety w szczególności na początku walki z nałogiem wiele osób potrzebuje dodatkowego wsparcia w utrzymaniu trzeźwości i wyrobieniu w sobie dyscypliny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję