Reklama

Naczelny antysemita PRL

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Miesiąc temu obchodziliśmy 50. rocznicę wydarzeń marcowych z 1968 r. Podczas uroczystości organizowanych z tej okazji przez środowiska lewicowe i liberalne dominowała narracja budująca fałszywe analogie między PRL a dzisiejszą Polską. Zestawiano ze sobą prawdziwe represje wobec Żydów za czasów PZPR, Władysława Gomułki i Mieczysława Moczara z rzekomym ich prześladowaniem pod rządami PiS-u, Kaczyńskiego i Morawieckiego.

Nic bardziej nie demaskuje zakłamania tej interpretacji naszych najnowszych dziejów niż zupełne pominięcie postaci, którą śmiało można nazwać „naczelnym antysemitą PRL”, czyli gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Jego udział w akcji „odżydzania” Polski Ludowej jest wprost nie do przecenienia. Trudno znaleźć drugą osobę, która w latach 1967-68 miałaby większe zasługi w prześladowaniu Żydów za ich pochodzenie (a więc z motywów rasistowskich) niż właśnie on. Mimo to jego ówczesna rola została przez organizatorów uroczystości rocznicowych Marca ’68 zupełnie przemilczana. Warto więc oddać sprawiedliwość Jaruzelskiemu i przypomnieć jego aktywność w tamtych czasach, którą dla potomnych ocalił od zapomnienia w swych pracach historycznych Lech Kowalski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Za czołowych żydożerców w PRL uchodzili generałowie Moczar i Grzegorz Korczyński. Jaruzelski został ich zaufanym człowiekiem, czego dowodzi choćby fakt, że był świadkiem na ślubach obu tych komunistycznych zbrodniarzy. W elicie ówczesnej władzy należeli oni do tzw. grupy „partyzantów”, rekrutującej się głównie z byłych członków Gwardii Ludowej lub Armii Ludowej. W 1967 r. wykorzystali oni tzw. kampanię antysyjonistyczną do rozprawy z konkurencyjnym środowiskiem w łonie PZPR i LWP.

Sygnał do nagonki na Żydów wyszedł z Moskwy. Bezpośrednim powodem było zwycięstwo Izraela (wspieranego przez Sojusz Północnoatlantycki) nad koalicją państw arabskich (popieraną przez ZSRR) w wojnie siedmiodniowej. 9 czerwca 1967 r. państwa Układu Warszawskiego zerwały stosunki dyplomatyczne z Tel Awiwem. Sowieccy ideolodzy znaleźli wówczas nowego wroga, którego należy zwalczać, czyli syjonizm.

Reklama

W Polsce sprzyjającą sytuację postanowiły wykorzystać partyjne „Chamy” do rozprawy z „Żydami”, których zaczęto przedstawiać jako „piątą kolumnę” Izraela w PRL. Pierwsze skrzypce wśród organizatorów antysemickiej nagonki grał Jaruzelski, który stanął na czele specjalnej komisji weryfikacyjnej, nazywanej potocznie przez żołnierską brać „Komisją Odżydzającą Ludowe Wojsko Polskie”. Wynikiem działalności owego gremium stało się zwolnienie z armii aż 1346 osób żydowskiego pochodzenia, a także tych etnicznych Polaków, którzy okazywali Żydom sympatię lub wsparcie. Oskarżano ich m.in. o agenturalną działalność rewizjonistyczno-syjonistyczną na rzecz Izraela. Jedną z częstszych szykan była degradacja do stopnia szeregowca, co pociągało za sobą utratę wielu świadczeń i radykalne obniżenie emerytury. Taki los spotkał nawet przyjaciół Jaruzelskiego z czasów jego młodości: pułkowników Heisteina i Sadykiewicza. Generał nie miał też skrupułów, by zdegradować do stopnia szeregowca i usunąć z armii pułkownika Michała Dodika, który był wcześniej świadkiem na ślubie Jaruzelskiego. Zaszczuty przez przełożonych został zmuszony do emigracji do Izraela, gdzie załamany popełnił samobójstwo.

Podobnych przykładów w biografii głównego autora stanu wojennego można znaleźć więcej. Zainteresowanych odsyłam do książek Lecha Kowalskiego. Z dzisiejszego punktu widzenia czymś zadziwiającym okazuje się postawa wielu przedstawicieli elit lewicowo-liberalnych w Polsce. Z jednej strony przedstawiają one antysemicką kampanię z lat 1967-68 jako wydarzenie wyjątkowo odrażające, a organizatorów antyżydowskich akcji – jako ludzi podłych i nikczemnych. Z drugiej jednak – chwalą gen. Jaruzelskiego jako bohatera narodowego, wielkiego patriotę i człowieka honoru i protestują choćby przeciw projektom pośmiertnej degradacji generała. Ignorują przy tym zupełnie niechlubne fakty z życia dyktatora, choć są one znane od dawna. On sam za swe haniebne czyny (dotyczące nie tylko lat 1967-68, lecz rozciągające się na cały okres PRL) nigdy zresztą publicznie nie przeprosił...

No cóż, prawda historyczna często pada ofiarą politycznych manipulacji.

Grzegorz Górny, reporter, eseista, autor wielu książek i filmów dokumentalnych, stały publicysta tygodnika „Sieci”

2018-04-11 10:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gdzie zamieszka nowy papież Leon XIV?

2025-05-09 13:16

[ TEMATY ]

Dom św. Marty

Pałac Apostolski

Papież Leon XIV

gdzie zamieszka

Ks. Zbigniew Chromy

Watykan. Pałac Apostolski

Watykan. Pałac Apostolski

Papież Leon XIV, wybrany w czwartek na konklawe, na razie mieszka w watykańskim Domu Świętej Marty, gdzie przebywali w czasie konklawe wszyscy kardynałowie elektorzy - podała Ansa. Jak podkreśliła włoska agencja, nowy papież podejmie decyzję, czy zechce zamieszkać w apartamencie w Pałacu Apostolskim.

Od 2013 r. papieski apartament w Pałacu Apostolskim jest pusty, ponieważ papież Franciszek przez cały pontyfikat mieszkał w Domu Świętej Marty.
CZYTAJ DALEJ

Bp Prevost – misjonarz pośród ludu

2025-05-10 11:19

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

„Człowiek prosty z przesłaniem nadziei w poszukiwaniu pokoju” – tak s. Karina Gonzales, franciszkanka Niepokalanej, opowiada w rozmowie z Radiem Watykańskim o okresie, który przyszły Papież spędził w peruwiańskiej diecezji. Zakonnica wspomina szczególnie zaangażowaniu bpa Roberta Prevosta, kiedy w 2023 r. region został dotknięty przez zjawisko El Niño. „Wyruszał konno”, by dotrzeć do najbardziej niedostępnych miejsc andyjskiego obszaru.

S. Karina Gonzales należy do diecezji Chiclayo w Peru, tej samej, którą z balkonu Bazyliki Watykańskiej Papież pozdrowił, wspominając „wierny lud, który towarzyszył swojemu biskupowi”. Słowa wypowiedziane po hiszpańsku, dla s. Kariny i jej współsióstr – przebywających obecnie w Rzymie – były jak powrót do przeszłości, gdy dzieliły misję w Ameryce Południowej z bp. Prevostem.
CZYTAJ DALEJ

Diecezjalna Pielgrzymka Służby Liturgicznej Ołtarza

2025-05-10 14:14

Karolina Krasowska

Błogosławieństwo do funkcji lektora przyjęło 150 kandydatów.

Błogosławieństwo do funkcji lektora przyjęło 150 kandydatów.

„Pielgrzymi Nadziei. Ministranci - misjonarze - takimi chce was Bóg". Pod takim hasłem w Rokitnie odbywa się dziś Diecezjalna Pielgrzymka Służby Liturgicznej Ołtarza. Do sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej przybyli ministranci i lektorzy z całej diecezji.

Wydarzenie rozpoczęło się koncertem zespołu Full of Grace, po którym był czas na konferencję. Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego z obrzędem błogosławieństwa do funkcji lektora.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję