Po blisko dziewięćdziesięciu latach od wybudowania świątyni miała miejsce uroczystość jej poświęcenia.
22 kwietnia br. podczas Mszy św. ksiądz biskup dokonał niezwykle wymownych obrzędów, czyniących budynek domem Bożym: odmówił stosowne modlitwy, pokropił ściany i ołtarz wodą święconą, namaścił mensę ołtarza oraz ściany olejem krzyżma, okadził ołtarz. W miejscu namaszczenia ścian zapłonęły specjalne świece zwane zacheuszkami. Podczas modlitwy przyzywano wstawiennictwa świętych, śpiewając Litanię do Wszystkich Świętych.
W homilii ksiądz biskup nawiązał do pytania króla Salomona – budowniczego świątyni jerozolimskiej, czy Bóg może zamieszkać w domu zbudowanym ludzką ręką? Jak zauważył, w Starym Testamencie jednym ze znaków Bożej obecności w świątyni były przechowywane tablice z Dziesięcioma przykazaniami. Określają one właściwy stosunek do Boga i do drugiego człowieka. Sytuacja zmieniła się w momencie, gdy Bóg stał się człowiekiem. Przez fakt wcielenia, człowieczeństwo stało się świątynią Boga. Wprawdzie Bóg mieszka w sercu człowieka, potrzeba jednak zewnętrznego znaku, jakim jest budynek kościoła. Tu gromadzą się wierni, by oddawać cześć Bogu, słuchać Jego słowa, otrzymywać łaski w sakramentalnych znakach. Najważniejszą czynnością jest sprawowanie Eucharystii – powiedział Ekscelencja. Ksiądz biskup przypomniał również historię parafii oraz kościoła.
Staraniem obecnego proboszcza – ks. Adama Parzonki oraz parafian wykonano z białego marmuru ambonę oraz posoborowy ołtarz. Fakt ten stał się bezpośrednią okazją do poświęcenia kościoła. Na zakończenie uroczystości dziekan węgrowski ks. Leszek Gardziński odczytał dekret księdza biskupa dokumentujący poświęcenie świątyni. Pod jego treścią podpisali się obecni kapłani: ks. Leszek Gardziński, ks. Marek Matusik, ks. Zbigniew Grabowski, ks. Jarosław Górski, ks. Adam Banaszek, ks. Adam Parzonka, członkowie Rady Parafialnej, przedstawiciele parafii, młodzieży i dzieci.
Miejscowi parafianie wyrazili wdzięczność bp. Tadeuszowi Pikusowi za przybycie oraz poświęcenie kościoła. Wspominali również duszpasterzy oraz dobroczyńców, dzięki którym kościół powstał i przez lata był upiększany.
Gdy mówimy o Cudzie nad Wisłą, zawsze mamy na myśli zwycięstwo Polaków nad wojskami bolszewickimi odniesione 15 sierpnia 1920 r., w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Prawie nigdy nie mówimy natomiast o poświęceniu naszej ojczyzny Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, które miało miejsce 27 lipca 1920 r. na Jasnej Górze
Sytuacja Polski była wtedy bardzo dramatyczna. Wydawało się, że wkrótce wojska bolszewickie zdobędą Warszawę i podbiją cały kraj. Episkopat Polski, zebrany na Jasnej Górze 27 lipca 1920 r., pod przewodnictwem prymasa Polski kard. Edmunda Dalbora, dokonał uroczystego oddania i poświęcenia całego narodu i kraju Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Nasi biskupi szukali ratunku dla ojczyzny w Sercu Pana Jezusa, któremu oddali całą Polskę. I wiemy, że się nie zawiedli. Po trzech tygodniach od tego aktu wydarzył się Cud nad Wisłą. W ten sposób Polska i cała Europa zostały uratowane. W tym akcie poświęcenia, wypowiedzianym uroczyście na Jasnej Górze, zawarte było także zobowiązanie: „My, biskupi polscy, idąc śladem poprzedników naszych, którzy pierwsi uprosili zaprowadzenie Mszy Świętej do Twojego Serca, przyrzekamy Tobie, w tej uroczystej chwili, że będziemy szerzyli wśród wiernych, a zwłaszcza w Seminariach Duchownych, nabożeństwo do Boskiego Serca Twego i zachęcali rodziny, aby się poświęcały Twojemu Sercu”. Tego samego dnia biskupi polscy oddali także cały naród Matce Najświętszej i obrali Ją za Królową Polski. Od kiedy bowiem na naszej ziemi stanął krzyż, Maryja stała się Matką narodu polskiego. Do Niej uciekaliśmy się we wszystkich naszych potrzebach i Jej zawierzaliśmy losy naszych rodzin i całego kraju. W sposób szczególny Jasna Góra stała się miejscem tego zawierzenia. To tutaj polscy biskupi, po poświęceniu ojczyzny Bożemu Sercu, zawierzyli ją także naszej Matce i Królowej. Przez ten akt potwierdzili, że Maryja jest drogą do Jezusa i że kult Najświętszego Serca Pana Jezusa jest ściśle związany z nabożeństwem do Matki Bożej.
Przewodniczący Polskiego i Niemieckiego Episkopatu podpisali wspólnie oświadczenie "Odwaga wyciągniętych rąk", nawiązujące do Orędzia Pojednania z 1965 roku.
– Odwaga do ryzykownego gestu pojednania w 1965 roku zrodziła się z głębi chrześcijańskiego, ale jednocześnie bardzo ludzkiego ducha – mówią polscy i niemieccy biskupi.
W 60. rocznicę Orędzia Pojednania Eucharystii w katedrze wrocławskiej przewodniczył abp Tadeusz Wojda, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, a koncelebrowali ją biskupi i kardynałowie z Polski i Niemiec wraz z Nuncjuszem Apostolskim abp. Antonio Filipazzi. Przewodniczący Polskiego i Niemieckiego Episkopatu podpisali wspólnie oświadczenie "Odwaga wyciągniętych rąk", nawiązujące do Orędzia. Podkreślają w nim, że listy wymienione między biskupami Polski i Niemiec w 1965 roku były punktem zwrotnym nie tylko dla Kościoła, ale także dla relacji między narodami. „Gotowość Polskiego Episkopatu do wyjścia w 1965 r. myślą poza głębokie historyczne rany i lęki była w najlepszym tego słowa znaczeniu rewolucyjna i otworzyła nowe perspektywy. Pamiętne słowa „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” były wyrazem prorockiego rozeznania, które odrzucało zgodę na sytuację naznaczoną strachem, krzywdą i przemocą. Odwaga do tego ryzykownego gestu pojednania zrodziła się z głębi chrześcijańskiego, ale jednocześnie bardzo ludzkiego ducha. Chrystus zaprasza wszystkich, którzy za Nim idą, niezależnie od przynależności narodowej, do przebaczenia i miłości nieprzyjaciół” – czytamy w dokumencie. Biskupi zwracają uwagę, że mimo iż na drodze pojednania polsko-niemieckiego udało się osiągnąć wiele, znacznie więcej niż ludzie mogli sobie wyobrazić w 1945 r., historyczne krzywdy nadal wpływają na naszą teraźniejszość. – „Prośba o przebaczenie nie oznacza, że niemieckie zbrodnie, wojna przeciwko Polsce, holokaust i wszystkie skutki panowania narodowych socjalistów mogą zostać zapomniane. Również wysiedlenie najpierw Polaków, a następnie Niemców z ich ojczyzny nie mogą popaść w zapomnienie. To właśnie ze wspólnej pamięci może wyrastać siła pojednania i odwaga do budowania bardziej pokojowej przyszłości w Europie – przekonują hierarchowie.
Kiedy ostatni raz zatrzymałeś kciuk w połowie scrollowania? Nie dlatego, że bateria na wyczerpaniu, tylko dlatego, że coś naprawdę dotknęło serca. Większość czasu żyjemy dziś pod nieustannym deszczem treści: memy, shortsy, relacje, „ważne” informacje i komentarze do „ważnych” afer. Ten potop informacji ma jedną zasadniczą wadę – jest jak ulewa z piasku: dużo szumu, mało wody. I w tym piaskowym deszczu gdzieś pod spodem leży Słowo, które naprawdę daje życie.
Papież Leon XIV, spotykając się z przedstawicielami Katolickiej Federacji Biblijnej, przypomniał coś, o czym w epoce social mediów najłatwiej zapomnieć: Kościół nie żyje z siebie, tylko z Ewangelii. Jeśli sercem jest Słowo Boże, to reszta – także najpiękniej prowadzone profile, kanały i kampanie – jest tylko krążeniem. Papież nie mówi: „wróćmy do gęsiego pióra”, przeciwnie, wzywa do szukania nowych form biblijnego przekazu, takich, które wbiją się w ten zalany contentem świat, ale go nie skopiują.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.