Dla świętego Pawła radość jest cechą charakterystyczną chrześcijanina. Proszę sobie przypomnieć, jak chętnie nakłaniał chrześcijan słowami: „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność. (...) O nic się już nie martwcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu” (Flp 4, 4-6). Nie ma prawdziwej radości bez modlitwy. Paweł wołał też: „...głosi się Chrystusa. A z tego ja się cieszę i będę się cieszył. Wiem bowiem, że mi to wyjdzie na zbawienie dzięki waszej modlitwie” (Flp 1, 18-19). Modlitwa jest źródłem naszej radości i pogody ducha, ponieważ jednoczy nas z Bogiem, który jest naszą mocą. Człowiek smutny nie jest uczniem Chrystusa. Ten, kto liczy na własne siły, zawsze jest zmartwiony, gdy siły słabną. A contrario, człowiek, który wierzy, nie może trwać w niepokoju, gdyż jego radość pochodzi tylko od Boga. Duchowa radość zależy jednak od krzyża. Kiedy zaczynamy zapominać o samych sobie dla Miłości Boga, to znajdujemy Go, przynajmniej niejasno.
A ponieważ Bóg jest naszą radością, radość ta jest współmierna do naszego zapomnienia o sobie i zjednoczenia z Nim.
Za: „Bóg albo nic. Rozmowa o wierze”. Z kard. Robertem Sarahem rozmawia Nicolas Diat. Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2016.
Pomóż w rozwoju naszego portalu