Reklama

Niedziela Łódzka

Być solą dla świata

O tym, że łatwiej buduje się razem i o Bogu, który w każde miejsce wnosi nowe życie rozmawiamy z ks. Michałem Misiakiem – jednym z organizatorów Festiwalu On Days na OFF-ie, który odbył się w dniach 31 lipca – 5 sierpnia w Łodzi

Niedziela łódzka 31/2018, str. VI

[ TEMATY ]

ewangelizacja

Archiwum ks. Michała Misiaka

Ks. Michał Misiak (w koszulce z nr 33) ewangelizuje także przez sport, biorąc aktywny udział w tego typu imprezach

Ks. Michał Misiak (w koszulce z nr 33) ewangelizuje także przez sport,
biorąc aktywny udział w tego typu imprezach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dominika Szymańska: – W ciągu ostatnich kilku miesięcy Kościół zaistniał mocno w przestrzeni publicznej. Teraz z kolei mamy festiwal chrześcijański na OFF-ie...

Ks. Michał Misiak: – Cel jest taki, żeby wyjść z wartościami, które są ważne dla nas, chrześcijan, do świata, w miejsce pozakościelne. Żeby uruchomić taką drogę głoszenia Słowa Bożego, organizowania eventów ewangelizacyjnych, spotkań chrześcijańskich poza murami świątyni, poza salkami parafialnymi. OFF Piotrkowska jest idealnym miejscem do tego, by coś takiego robić. Chcemy pokazać wiarę jako rzeczywistość atrakcyjną, przystępną dla wszystkich. Ci, którym nie po drodze do Kościoła, łatwiej przyjdą na swój teren niż do kościoła czy do jakiejś auli przyparafialnej.

– Jak to się stało, że trafił Ksiądz właśnie na OFF-a?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Wszystko zaczęło się od kolędy zimą, kiedy mój proboszcz o. Kazimierz Kubacki SJ wysłał mnie na OFF, który znajduje się na terenie parafii Jezuitów. Wziąłem kropidło, wodę święconą i poszedłem do tych restauracji i klubów. I co drugie miejsce przyjmowało Boże błogosławieństwo. Chodziłem kilka dni, udało się wyświęcić wiele sklepów, dyskotek, restauracji. I modlitwa, która tam była odmawiana, stworzyła pewnego rodzaju sieć nad tym miejscem, z którego Pan Bóg zaczął łowić ludzi. Czuć, że ten teren jest już uświęcony, że kolęda wydała owoc, że ta ziemia stała się żyzną ziemią. Zaczęliśmy spowiadać tam na OFF-ie regularnie, raz w tygodniu. Przeprowadzać różne spotkania, rozmowy w lokalach na OFF-ie, takie duchowe. Z tym, co normalnie robiłoby się w parafii, czyli ze spowiedzią i pomocą duchową, przenieśliśmy się właśnie tam, na OFF. I faktycznie zaczęły się nawrócenia, zaczęły się cuda dziać, dzięki też otwartości ludzi, którzy tam pracują, posługują. Miesiąc temu zapytaliśmy właścicieli OFF-a, czy pozwolą nam jako Kościołowi jeszcze bardziej wejść na swój teren. Chętnie się na to zgodzili i podjęliśmy współpracę.

– OFF zamienił się na ON?

– Tak, miejsce OFF, które było wyłączone z użytku, stare fabryki, zaczęło żyć z jednej strony życiem kulturowym, rozrywkowym, dzięki temu, co robią właściciele OFF-a. A my, jako Kościół, chcemy ożywić ducha tych ludzi i tego miejsca. I to się udaje. Widzę, że każde miejsce „off”, każdą dzielnicę, osiedle, trudną ulicę można zamienić na „on”, jeżeli będzie współpraca ludzi. W ten sposób można odnawiać każde miejsce wyłączone i każdą patologię uzdrowić i Ducha posłać. Dostaliśmy do dyspozycji 6 dni i w sposób naturalny pojawił się pomysł, żeby podzielić ten czas między poszczególne wspólnoty, zaproponować 6 różnych rzeczy, żeby ukazać bogactwo Kościoła.

– Program Festiwalu też był bogaty i zróżnicowany: filmy, koncerty, spotkania otwarte…

– 31 lipca przypadło wspomnienie św. Ignacego z Loyoli, więc naturalnie wyszło, że to Jezuici mieli pieczę nad tym dniem. Wyświetliliśmy film przedstawiający historię świętego. Projekcję poprzedziła konferencja o. Pawła Sawiaka nt. ćwiczeń Ignacego i rozeznawania duchowego.

– Czy ludzie są zainteresowani konferencją nt. rozeznawania duchów? To dość mocny temat, który dotyczy chyba ludzi bardziej zaangażowanych...

Reklama

– To budzi duże zainteresowanie. Rozeznawanie duchów jest pociągające również dla ludzi niewierzących, którzy interesują się np. okultyzmem. My serdecznie zapraszaliśmy również ateistów, bo po to robimy takie wydarzenia, żeby współpracować z Bogiem. A On chce zdobywać ludzi, chce ich ratować, wyławiać z tego świata i zbawiać. I po to wychodzimy na OFF.

– Czy Jezus też by chodził na OFF-a, gdyby żył w naszych czasach?

– Myślę, że tylko tam by siedział. Patrząc na 3 lata Jego publicznej działalności, Jezus wybierał same takie miejsca „off”. On nie zostawał w synagodze, w świątyni, tylko chodził. I zachodził właśnie w takie miejsca, które uważane były przez Jemu współczesnych za miejsca gorsze, wyłączone, z celnikami, z grzesznikami. On się nie bał takich miejsc, no i my tylko Go naśladujemy. To nic wielkiego.

– Nic nowego też...

Reklama

– To jest istota działania Kościoła. Kolejnego dnia mieliśmy spotkanie z Domem Magnificat i to było wyjście naprzeciw ludziom, którzy są uwikłani w różne nałogi. Jako streetworker – ponieważ biskup posłał mnie na taką misję dwuletnią – spotykam wiele osób uzależnionych, ok.50-80 osób, na Piotrkowskiej i w okolicy. A za tymi osobami w większości ciągnie się wątek ich rodzin, rodziców, rodzeństwa. Często są to ludzie, którzy jeszcze do niedawna chodzili do szkół, do pracy, normalnie funkcjonowali, ale że wpadli w nałóg dopalaczy, zaczęli kraść, wynosić z domu różne rzeczy, w konsekwencji rodzice odebrali im klucze i stali się bezdomnymi. Wielu rodziców przychodzi i pyta się, jakie jest rozwiązanie. Co można zrobić, jeżeli ktoś wpadnie w taki nałóg. Mamy dla nich konkretną propozycję: Dom Magnificat – miejsce terapii dla osób uzależnionych. Swoje świadectwa mówiły osoby obecnie przebywające na terapii w tym domu, ale też osoby, które już są wolne od nałogów. Swoją książkę na temat wychodzenia ze starego życia, z narkomanii, zaprezentowała też jedna z terapeutek.

– Uzależnienie często łączy się ze śmiercią. Ale śmierć to temat dla każdego.

– Ks. Adam Pawlak poprowadził konferencję o oswajaniu śmierci: jak sobie radzić ze śmiercią bliskiej osoby, jak przeżywać żałobę. Chodziło o to, by ukazać śmierć od innej strony. Żebyśmy się nie bali śmierci. Wiele osób traci męża, żonę, rodzice chowają dzieci i nie mogą sobie z tym poradzić, ostatnio coraz częściej spotykam ludzi młodych, którzy tracą kogoś przez samobójstwo, wypadki samochodowe, choroby. Jest wielu młodych, którzy się oddalają od Boga, obrażeni przez to, że zabrał im kogoś bliskiego. I ta konferencja była właśnie dla nich, dla tych, których w jakiś sposób temat śmierci dotyka. Ten temat połączyliśmy z projekcją filmu „Ostatni szczyt” – o hiszpańskim kapłanie, który całe swoje życie przeżył na 100 proc., zaangażowany w życie bliźnich, wielu ludziom pomagał. Wyjechał na rekolekcje, na koniec rekolekcji poszedł w góry, żeby spotkać się z Bogiem i odpocząć. I tam zginął pod lawiną. Po jego tragicznej śmierci został nakręcony film o nim, bo tak ludzie dobrze o nim mówili i tak go wspominali. Cały ten wieczór organizowała wspólnota Ruch Czystych Serc, która ma charyzmat wielkiej otwartości i przyjęcia.

– Weekend to czas na koncerty.

Reklama

– 1 sierpnia przypadała kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. W sobotę postawiliśmy więc na koncert patriotyczny „Chwała Zwyciężonym” w wykonaniu Barbary Rogali & Apertus Quartet, aby uczcić tych, którzy oddali życie za ojczyznę. W większości były to autorskie kompozycje Grzegorza Rogali do słów poetów, dla których słowo Polska było kompasem. W niedzielę 5 sierpnia o godz. 19 mamy z kolei koncert Jednego Ciała dedykowany dla małżeństw, zakochanych, narzeczonych, dla tych, którzy chcą kochać, chcą się uczyć kochać, przebaczać, przyjaźnić się. I ten koncert połączony jest z modlitwą wstawienniczą o przebaczenie w związkach, okazanie sobie miłosierdzia. Prosimy, żeby Bóg zabrał, wykasował z pamięci różne złe rzeczy, żeby też wybaczając swojemu mężowi/żonie już nigdy nie wracać do tych zadanych krzywd. Koncert Jednego Ciała zawsze się wiąże z jakimś umocnieniem miłości, ponieważ ten duet małżeński powstał właśnie po to, by pomagać małżonkom kochać się właśnie taką miłością: wierną, czułą, kreatywną. I każda piosenka jest praktycznie o innym sposobie kochania, o innym ważnym aspekcie życia. Więc po całym koncercie jesteśmy jakby po kursie przedmałżeńskim, po terapii małżeńskiej. To niesamowite doświadczenie i owoce po tych koncertach są przepiękne: ludzie żyjący w separacji na nowo dają sobie szansę, mężczyźni zaczynają okazywać większy szacunek żonom, kupują kwiaty bez okazji, mówią komplementy, po latach niemówienia słowa „kocham cię”, ktoś to robi nagle codziennie. Takie małe cuda.

– Z jednej strony jest to skierowane do innych, ale z drugiej też my, chrześcijanie, tego potrzebujemy, po prostu doświadczać tej pełni życia i tego, że Pan Bóg przenika naszą codzienność, czy idziemy oglądać film czy na piwo ze znajomymi.

– Tak, te dwie rzeczy przenikają się. Takie normalne, bezkompleksowe życie chrześcijan już jest ewangelizacją. Widać wtedy naszą radość, nadzieję i kiedy jesteśmy sobą w świecie, wśród ludzi, którzy Boga nie znają, w sposób naturalny budzimy pytanie: kim oni są, co to za fajny event, co to za ludzie: fajnie wyglądają, bawią się, co to jest ta chrystoteka, gdzie nie ma alkoholu, co to za film, że nie ma na niego wolnych miejsc? I to jest faktycznie oddziaływujące i nienachalne. Mamy wielką wartość w sobie jako dzieci Boże i nie musimy o niej szczególnie mówić, żeby dawać świadectwo. Trzeba tylko po prostu nie unikać ludzi i być sobą w takich przestrzeniach. To wystarczy. Już się Bóg będzie posługiwać takim wyjściem do ludzi. Jezus chce, abyśmy przenikali ten świat, byli solą dla tego świata i nie bali się przyprawiać, nie bali iść tam, gdzie nie ma smaku, gdzie nie ma nadziei, żeby tam wnosić Boga, wartości.

– To też jest okazja do budowania jedności w łódzkim Kościele. Mieliśmy 6 różnych wspólnot działających razem. A można to było zrobić samemu.

– Można zrobić to samemu, ale Bóg chce, żeby to robił Kościół. Dlatego poszliśmy taką drogą, że te 6 dni ogarnia 6 wspólnot, które ze sobą współpracują. To jest fajne, że się poznajemy w pracy ewangelizacyjnej, a i owoce są lepsze. Bo kiedy ktoś bierze na siebie organizowanie takich dni, mógłby się przemęczyć i w jego osobistym życiu duchowym mogłoby dojść do różnych zaniedbań. A kiedy ten ciężar jest rozłożony na wiele osób, każdy robi tyle, ile ma do zrobienia, to go nie przeciąża i też szatan nie ma się gdzie wepchnąć. A on lubi mieszać, gdy jest jakieś napięcie, stres, za dużo pracy. Trzeba widzieć w każdym człowieku dobro, to, że nie chodzi do Kościoła, nie znaczy, że nie może udostępnić nam swojej przestrzeni, a później przyjść na nasz event. A może do tego Kościoła też przyjdzie.

2018-08-01 10:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ewangelizatorzy na kolejnym szczycie

Niedziela bielsko-żywiecka 32/2021, str. IV

[ TEMATY ]

ewangelizacja

Monika Jaworska

Msza św. na Hrobaczej Łące

Msza św. na Hrobaczej Łące

Hrobacza Łąka (828 m n.p.m.), która znajduje się na szlaku papieskim, była 4. górą w ramach tegorocznej Ewangelizacji w Beskidach. Spotkaniu patronował św. Józef.

Pogoda i stosunkowo łatwe dojście sprzyjały licznemu uczestnictwu. – Góry to piękne miejsca dane od Pana. Motywuje mnie wiara – tutaj możemy spotkać się z Panem Jezusem na Eucharystii i z przyjaciółmi – mówi Ewa Łopatka z Żywca. – Wyjechałam pociągiem o godz. 6. W Bielsku przesiadałam się na autobus. Gdy już szłam z Kóz, okazało się, że zgubiłam żółty szlak, ale Pan posłał mi 4 życzliwe osoby, które również weszły na trasę bez szlaku i wspólnymi siłami pokonaliśmy stromizny, podążając ścieżkami leśnymi ostro do góry. EwB to wielka łaska, dużo radości i umocnienia – mówi pani Antonina z Kobióra, dla której to druga góra w ramach inicjatywy. Piotr Gawor przyjechał z Gliwic. Dla niego każda kolejna góra jest górą przemienienia, na której spotyka się z tym samym Panem.
CZYTAJ DALEJ

Potrzeba powrotu do Bożych źródeł [Felieton]

2025-07-06 20:40

ks. Łukasz Romańczuk

Żyjemy w czasach, gdy wartości chrześcijańskie są niezwykle ważne i aktualne. To czasy, gdy cywilizacja euroatlantycka przeżywa okres zeświecczenia. Gdy całe narody odchodzą od Boga, gdy prawa Boże są łamane, gdy odrzucane są Przykazania Dekalogu, w tych czasach ważny jest głos świętych, takich jak św. Jan Paweł II. Arcybiskup Zygmunt Feliński – męczennik, wyjątkowa postać w historii warszawskiego Kościoła – wymienił trzy zasadnicze korzenie zła, które sprawiają, że człowiek traci orientację i odchodzi od Boga. Powiedział za św. Pawłem, że „korzenie owe to: chciwość pieniądza, pycha żywota, pożądliwość ciała – są to główne źródła zła, przez które w sposób szczególny działa szatan”, ale można się temu złu przeciwstawić.

Od początku istnienia chrześcijaństwa powstawały zakony, których duchowni – poprzez śluby jakie składają, przeciwstawiają się właśnie tym korzeniom zła. Są to śluby: ubóstwa – przeciwko chciwości pieniądza, posłuszeństwa – przeciwko pysze żywota, oraz czystości – przeciwko pożądliwości ciała). Z początku powstawały zakony pustelnicze, a z czasem zakony kontemplacyjne, takie jak benedyktyni czy cystersi. To właśnie mnisi zachowali skarby kultury antycznej przed zniszczeniem. Oni, w swoich klasztorach, odseparowani od świata, kierując się benedyktyńską zasadą „ora et labora”, tzn. „módl się i pracuj”, przepisywali księgi starożytnych filozofów, lekarzy, uczonych czy poetów. Bez ich pracy kultura antyczna, wiedza grecka, rzymska, prawo i inne zabytki kultury światowej nie przetrwałyby. To benedyktyni i cystersi uczyli Europejczyków – naszych przodków – jak uprawiać ziemię, jak budować mosty i domy, jak siać zboże, jak hodować bydło i trzodę. To oni stanęli u podstaw fundamentów cywilizacji europejskiej. Już w VI wieku tworzyli pierwsze szkoły powszechne, a następnie uniwersytety. To oni przekazywali Ewangelię – od najmłodszego do najstarszego chrześcijanina.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Samarytanie w sercu Argentyny

2025-07-07 14:58

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

źródło: pixabay.com

W książce pt. "Jezuita. Papież Franciszek" dwoje argentyńskich dziennikarzy przedstawiło zapis wielogodzinnych rozmów przez dwa lata prowadzonych z prymasem Argentyny kardynałem Bergoglio. Książka jest bardzo osobista i odsłaniająca nie tylko fakty biograficzne papieża, ale nade wszystko jego wrażliwość, sposób postrzegania świata, odwagę i bezkompromisowość w podążaniu za Bogiem, któremu on ufa i który jemu zaufał.

Odpowiadając na wiele pytań kardynał powtarza, że utrata poczucia grzechu utrudnia spotkanie z Bogiem. Mówi, że są ludzie, którzy uważają się za sprawiedliwych, na swój sposób przyjmują katechezę, wiarę chrześcijańską, ale nie mają doświadczenia bycia zbawionymi. „Bo co innego – tłumaczy – gdy ktoś opowiada, że pewien chłopak topił się w rzece i jakaś osoba rzuciła mu się na ratunek, co innego, gdy to widzę, a jeszcze co innego, gdy to ja jestem tą osoba, która się topi i ktoś mnie ratuje. Są osoby, którym ktoś opowiedział, co się działo z chłopcem. One jednak same tego nie widziały, nie doświadczyły więc na własnej skórze, co to oznacza. Myślę, że tylko wielcy grzesznicy mają taką łaskę. Mam zwyczaj powtarzać za św. Pawłem, że chlubić się możemy tylko z naszych słabości” – mówił przyszły papież Franciszek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję