Nabożeństwo 9 pierwszych piątków miesiąca jest znane z przekazu św. Małgorzaty Marii Alacoque jako jedna z form kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa. Rzadko zdajemy sobie sprawę, co może wnieść do naszego życia, gdy praktykujemy je we wspólnocie małżeńskiej.
Najważniejsza troska
– Jako małżeństwo widzieliśmy i wciąż widzimy potrzebę zbliżania się do Jezusa Chrystusa obecnego w sakramentach świętych – mówią Marta i Henryk Kuczajowie z Duszpasterstwa Rodzin Archidiecezji Krakowskiej, pomysłodawcy Pierwszych Piątków Małżonków. Wyjaśniają: – Uczestnictwo w sakramentach doprowadza nas do drugiego człowieka, w którym również jest obecny Bóg. Zastanawiamy się, jak otworzyć się na siebie nawzajem, na bliźniego, aby życie w małżeństwie było wyrazem miłości do Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W tym przekonaniu utwierdziły ich słowa św. Jana Pawła II: „Tylko czyste serce może w pełni dokonać wielkiego dzieła miłości, jakim jest małżeństwo!”. – Kolejne lata małżeństwa pokazywały nam, że to jest prawda. Trwanie w miłości, którą zadał nam Pan Bóg, było możliwe dzięki korzystaniu z odnawialnych źródeł miłości, jakimi są sakramenty – podkreślają Kuczajowie. Stąd narodził się pomysł, aby przez nabożeństwo pierwszych piątków miesiąca zachęcić małżeństwa do comiesięcznej wspólnej spowiedzi i Eucharystii.
Istotna relacja
Reklama
Propozycję życzliwie przyjął ówczesny kustosz sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach, ks. prał. Jan Kabziński. Pierwsze Piątki Małżonków rozpoczęły się w roku 2016 – w trakcie Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia. Od samego początku opiekę duchową nad inicjatywą, we współpracy z Duszpasterstwem Rodzin Archidiecezji Krakowskiej, sprawuje ks. Artur Chłopek. Z miesiąca na miesiąc przychodzi coraz więcej par, w różnym wieku; pojawiają się także całe rodziny z dziećmi.
– To zaproszenie dla wszystkich – zapewnia ks. Artur. Wraz z panią Martą i panem Henrykiem zachęca, aby małżonkowie wspólnie uczestniczyli w pierwszych piątkach miesiąca także w swojej parafii. – Nawet ci, którzy są z jakichś powodów rozdzieleni, np. pracują za granicą, mogą praktykować nabożeństwo tam, gdzie obecnie mieszkają. Ważne jest, aby łącząc się duchowo, tego samego dnia przystąpili do spowiedzi i uczestniczyli w Eucharystii. Pomaga to przetrwać rozłąkę, dotrzymując wierności przysiędze małżeńskiej danej drugiej osobie.
Małżonkowie podkreślają, że relacja z Bogiem, spotykanym w sakramentach, powinna być prawdziwa, żywa. Przyjmowanie sakramentów nie może być jedynie formalne. W relacji z Najwyższym czerpiemy siły do odnawiania siebie, do współpracy z łaską. Ks. Artur tłumaczy: – To nie jest tak, że odprawienie 9 pierwszych piątków miesiąca automatycznie rozwiązuje wszystkie problemy. Nabożeństwo jest zaproszeniem do pewnej drogi, nieustannego nawracania się. Życie, zwłaszcza małżeńskie, jest dynamiczne, wciąż trzeba się mierzyć z nowymi sytuacjami i wyzwaniami. Sakramenty niosą ze sobą łaskę, która pomaga w konkretnych wydarzeniach, o ile człowiek z nią współpracuje.
Trwanie przy Bogu
Pan Henryk mówi: – Często zadaję małżonkom pytanie: czy kiedykolwiek, jako żona, mąż, na kolanach, podziękowałaś Bogu za współmałżonka? Nabieram coraz mocniejszego przekonania, że wiele problemów bierze się stąd, że nie umiemy dziękować drugiej osobie za otrzymane dary i siebie nawzajem.
Niestety, o własnych siłach bywa to trudne. Państwo Kuczajowie zauważają: – Żaden człowiek nie jest źródłem miłości, choć każda miłość ludzka jest pochodną Bożej miłości. Zaniechanie modlitwy czy spowiedzi sprawia często, że coś zaczyna się „sypać”. Zaczynamy kwestionować grzech, zwykle nie mamy na tyle dojrzałości, by się przyznać, że jesteśmy słabi, popełniamy błędy. Doświadczenie wielu małżeństw pokazało nam, że tam, gdzie pojawiały się problemy małżeńskie, od dawna była zaniedbana praktyka spowiedzi. A na zakończenie rozmowy dodają: – Pan Bóg jednak nigdy nie rezygnuje z człowieka. Jeśli jest w nim odrobina dobrej woli, zawsze przy nim jest i go odnajdzie.