Reklama

Niedziela Małopolska

Przed wielkim wyzwaniem

Wyścig szczurów robi dużo więcej złego niż dobrego. Dla mnie nie jest ważne wyhodowanie olimpijczyków. Dla mnie ważna jest opieka nad dzieckiem, nad jego rozwojem i bezpieczeństwem – u progu nowego roku szkolnego mówi w rozmowie z „Niedzielą” Barbara Nowak – małopolski kurator oświaty

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: – Pani Kurator, jak ocenia Pani pierwszy rok realizacji reformy oświaty na terenie Małopolski?

Barbara Nowak: – To było wielkie wyzwanie, do którego dobrze się przygotowałam – spotykałam się z osobami i organami odpowiedzialnymi za oświatę. Naszym wspólnym dążeniem było, żeby wreszcie naprawdę zadbać o dzieci, o ich harmonijny rozwój, żeby szkoła była dla uczniów interesująca. Mogę stwierdzić, że skonstruowaliśmy optymalną sieć szkół, co nie znaczy, że wszystko się udało, ale przecież w okresie przejściowym jest czas na korektę.

– A co stanowiło bariery we wprowadzaniu reformy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Właściwie nie było barier, a ewentualna niechęć do zmian znikała, gdy się zaczynało rozmowę, gdy wskazywaliśmy na zalety pobytu ucznia w środowisku dobrze mu znanym i co ważne, pod opieką tych samych wychowawców. Samorządowcy mieli obawy, czy otrzymają odpowiednie środki na dostosowanie szkół gimnazjalnych do potrzeb dzieci młodszych. Rząd ze swoich obietnic się wywiązał. Za rządów PO-PSL stale słyszeliśmy utyskiwanie, jak droga jest ta nasza edukacja. Z perspektywy minionego roku mogę powiedzieć, że z przyjemnością patrzyłam, jak bardzo zmieniło się podejście samorządów do spraw oświatowych. Cieszy ogromny wzrost wydatków budżetowych państwa i samorządów na budowę i rozbudowę szkół w Małopolsce, a także infrastruktury sportowej.

Archiwum

Uznanie pierwszoplanowej roli rodziców w wychowywaniu dziecka jest ważnym elementem reformy – mówi Barbara Nowak

Uznanie pierwszoplanowej roli
rodziców w wychowywaniu
dziecka jest ważnym elementem
reformy – mówi Barbara Nowak

– Druga strona medalu to nauczyciel, od którego tak wiele w szkole zależy…

– To jest moje największe zmartwienie. Chciałabym, aby nauczyciel przychodził po studiach przygotowany do tak odpowiedzialnej pracy. I tego nie widzę. Nie ma żadnej weryfikacji do zawodu nauczyciela, a przecież to profesja wymagająca odpowiednich predyspozycji. Istotnym problemem jest wysokość wynagrodzenia. Nauczyciel, rozpoczynając pracę, dostaje bardzo kiepskie pieniądze. Tymczasem jest on w okresie układania sobie życia, zakładania rodziny... Jakiś czas temu zobaczyłam ogłoszenie na drzwiach jednego ze sklepów; „Nauczycielu, u nas więcej zarobisz!”. A przecież nam wszystkim zależy, żeby uczniowie byli pod jak najlepszą, fachową opieką, żeby nauczyciele z chęcią przychodzili do pracy i nie musieli dorabiać, żeby się mogli zajmować powierzonym wychowankiem, rozwijając jego talenty i towarzysząc mu w szkolnej rzeczywistości. Praca z największym skarbem narodowym – naszymi dziećmi, zasługuje na godne pensje.

– W Małopolsce, w tym także w Krakowie, są nauczyciele i rodzice, którzy twierdzą, że przedtem było lepiej...

Reklama

– Wszystkim malkontentom proponuję, żeby przypatrzyli się, jak będzie szkoła funkcjonować po reformie. Mówienie już teraz, że jest źle, uważam za bezpodstawne. Tym, którzy mają wątpliwości, proponuję, aby poczekali. Staramy się i myślę, że jest to widoczne, aby uczniowie jak najmniej ucierpieli na wprowadzanych zmianach. Proszę też zwrócić uwagę na program profilaktyczno-wychowawczy. Jego kształt, treści są w gestii rady rodziców. To rodzice, w porozumieniu z radą pedagogiczną, mają wpływ na to, jaki kształt przyjmuje wychowanie w szkole. Wg mnie jest to narzędzie, z którego nie tylko warto, ale należy skorzystać, tak aby uczniowie byli wychowywani w szkołach zgodnie z oczekiwaniami rodziców. Myślę, że docenienie i uznanie pierwszoplanowej roli rodziców w wychowaniu dziecka jest ważnym elementem reformy.

– Przed uczniami klas ósmych i gimnazjalistami wielkie wyzwanie; dwa roczniki równolegle pójdą do szkół średnich. Czy małopolska oświata jest na to przygotowana?

– W Krakowie istotnie jest to podwójny rocznik. Pragnę jednak od razu zaznaczyć, że od dwóch lat przygotowujemy się do przyjęcia większej liczby uczniów do szkół licealnych, techników i szkół branżowych. Aby zapewnić wszystkim uczniom miejsce w wybranych szkołach, podpisałam porozumienie z prezydentem Jackiem Majchrowskim. Zwłaszcza w tych liceach, co do których wiemy, że jest ogromne zainteresowanie ich ofertą, zmniejszyliśmy liczbę klas po to, żeby w przyszłym roku szkolnym była możliwość utworzenia podwójnej liczby klas liceum trzyletniego i czteroletniego. Wspólne ustalenia nie zawsze są przestrzegane, ale mam zapewnienie ze strony pana prezydenta, że wszystko ma pod kontrolą, w co trudno mi czasem uwierzyć (uśmiech), gdy widzę działania dyrektorów niektórych liceów omijających wskazane limity. Mogę tylko zapewnić, że będę mocno pilnowała rekrutacji w przyszłym roku. Chciałabym wszystkich rodziców i uczniów uspokoić. To z myślą o tzw. podwójnym roczniku powstały w Krakowie cztery nowe licea w siatce szkół. Nie ma też takiej sytuacji, żeby nie można było otworzyć nowych szkół, jeśli zaistnieje taka potrzeba.

Pełna wersja wywiadu znajduje się na stronie: www.niedziela.pl w zakładce „Niedzieli Małopolskiej”.

2018-08-28 12:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"Tęczowy piątek" aż w 211 polskich szkołach

[ TEMATY ]

szkoła

LGBT

CarlosAlberto/fotolia.com

Środowiska LGBT będą indoktrynować dzieci. W ramach tzw. tęczowego piątku 26 października na szkolnych korytarzach zawisną tęczowe plakaty.

W aż 211 placówkach pojawią się materiały związane z homoseksualizmem. Jak przekonuje Kampania Przeciwko Homofobii, każda szkoła może zdecydować jak będzie wyglądał „tęczowy piątek”. Organizacja przekaże swoje materiały.
CZYTAJ DALEJ

Św. Mario - żono Kleofasa! Czemu jesteś taka tajemnicza?

Niedziela Ogólnopolska 15/2006, str. 16

pl.wikipedia.org

"Trzy Marie u grobu" Mikołaj Haberschrack

Trzy Marie u grobu Mikołaj Haberschrack
Sądzę, że każda kobieta ma w sobie coś, co sprawia, że jest tajemnicza. Być może w moim przypadku owa tajemniczość bardziej rzuca się w oczy. Pewnie jest tak dlatego, że przez długi czas żyłam niejako w cieniu odwiecznej Tajemnicy, czyli Jezusa z Nazaretu. Według tradycji kościelnej, sięgającej II wieku, mój mąż Kleofas był bratem św. Józefa. Dlatego też od samego początku byłam bardzo blisko Świętej Rodziny, z którą się przyjaźniłam. Urodziłam trzech synów (Jakuba, Józefa i Judę Tadeusza - por. Mt 27,56; Mk 15,40; 16,1; Jud 1). Jestem jedną z licznych uczennic Jezusa. Wraz z innymi kobietami zajmowałam się różnymi sprawami mojego Mistrza (np. przygotowywaniem posiłków czy też praniem). Osobiście nie znoszę bylejakości i tzw. prowizorki. Zawsze potrafiłam się wznieść ponad to, co zwykłe i pospolite. Stąd też lubię, kiedy znaczenie mojego imienia wywodzą z języka hebrajskiego. W przenośni oznacza ono „być pięknym”, „doskonałym”, „umiłowanym przez Boga”. Nie chciałabym się przechwalać, ale cechuje mnie spokój, rozsądek, prostolinijność, subtelność i sprawiedliwość. Zawsze dotrzymuję danego słowa. Bardzo serio traktuję rodzinę i wszystkie sprawy, które są z nią związane. Wytrwałam przy Panu aż do Jego zgonu na drzewie krzyża (por. J 19, 25). Wiedziałam jednak, że Jego życie nie może się tak zakończyć! Byłam tego wręcz pewna! I nie myliłam się, gdyż za parę dni m.in. właśnie mnie ukazał się Zmartwychwstały - Władca życia i śmierci! Wpatrywałam się w Jego oblicze i wsłuchiwałam w Jego słowa (por. Mt 28,1-10; Mk 16,1-8). Poczułam wtedy radość nie do opisania. Chciałam całemu światu wykrzyczeć, że Jezus żyje! Czyż nadal jestem tajemnicza? Jestem raczej świadkiem tajemniczych wydarzeń związanych z życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa. One całkowicie zmieniły moje życie. Głęboko wierzę, że mogą one również zmienić i Twoje życie. Wystarczy tylko - tak jak ja - otworzyć się na dar łaski Pana i z Nim być.
CZYTAJ DALEJ

Święta Faustyna. Ciche serce wielkiej misji

2025-04-09 17:28

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Nie miała wykształcenia. Nie miała znajomości. Co oczywiste, nie miała smartfona, zasięgów w mediach społecznościowych czy po prostu platformy, dzięki której przebiłaby się ze swoim przekazem. A jednak. To właśnie jej - Helenie Kowalskiej, prostej dziewczynie z ziemi łęczyckiej, późniejszej siostrze Faustynie, Jezus powierzył jedną z najważniejszych misji XX wieku. Misję Bożego Miłosierdzia.

Już 26 kwietnia odbędzie się wielkie wydarzenie artystyczno-modlitewne Symfonia Miłosierdzia. Z nowoczesnej sceny usytuowanej niedaleko Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach popłynie na świat w 16 językach utwór, wykonywany przez około 200 artystów, w pełni złożony ze słów siostry Faustyny i sławiący Boże Miłosierdzie. Będzie to nie tylko modlitwa o Miłosierdzie, ale też wielkie wołanie o pokój, które za pośrednictwem telemostu jednocześnie będzie płynąć z sześciu kontynentów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję