Tysiąc lat na tym wzgórzu w jeden krąg się zbiegło,
Stłoczyło – piętrząc dachy, kopuły i wieże...
Tutaj wrosła najmocniej w ziemię niepodległą
Historia uwięziona za murów obrzeżem!
Wiek za wiekiem kładł nowy kamień na kamienie,
Dźwigał ciężkie filary i smukłe kolumny,
Kruszył ściany i wszystko znaczył swym imieniem –
Jak dźwięk dzwonu bolesnym,
jak dźwięk dzwonu dumnym...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tutaj z komnat zamkowych w podziemia katedry
Królowie odchodzili z wieczną troską w sercach:
O piastowską koronę – by lśniła jak niegdyś...
O miecz – by nie wyszczerbił czas srebrnego Szczerbca...
Wiek za wiekiem przemijał, w białą skalę wrastał;
Rosła sława, choć skarbiec zaborca plądrował,
Choć złota nad kaplicą kopuła przygasła
I waliły się stare warownie Krakowa.
Na tym wzgórzu niewielkim milion serc się zbiegło,
By ślad własny odnaleźć, gruz czasu odrzucić
I – jak zamek zniszczony – dźwignąć Niepodległą,
Jak poeci wygnani – do Ojczyzny wrócić!