Reklama

Niedziela w Warszawie

Ataki są testem dla nas, wierzących

Z aktorką i kandydatką do Europarlamentu Dominiką Chorosińską, z domu Figurską, rozmawia Artur Stelmasiak

Niedziela warszawska 20/2019, str. 6-7

[ TEMATY ]

polityka

Unia Europejska

wybory

aktorka

Artur Stelmasiak

Aktorka Dominika Chorosińska (dawniej Figurska) zamierza w Europarlamencie lobbować za prawami rodziny

Aktorka Dominika Chorosińska (dawniej Figurska) zamierza w Europarlamencie lobbować za prawami rodziny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ARTUR STELMASIAK: – Dlaczego znana aktorka, działaczka społeczna i katolicka zdecydowała się wejść do polityki?

DOMINIKA CHOROSIŃSKA: – W polityce podejmowane są decyzje, które mają wpływ na nasze życie. Nie chcę biernie patrzeć na to, z czym się w sumieniu nie zgadzam. Misją, której chciałabym się poświęcić, jest obrona rodziny, a zarazem zabieganie o prawo, które będzie wspierało jej rozwój. Może dlatego, że jestem spoza polityki potrafię nazywać rzeczy po imieniu i uważam, że ludziom nie można z góry narzucać wyssanych z palca teorii społecznych. Nikt rozsądny przecież nie uwierzy, że jest 56 różnych płci człowieka. Uważam, że tradycyjnej rodzinie zagraża dobrze zorganizowana, bogata i niebezpieczna mniejszość, i że czas temu zagrożeniu stawić czoła.

– Na jednej z konferencji o chrześcijanach w polityce dr Barbara Fedyszak-Radziejowska powiedziała, że katolicy nie chcą iść do polityki, bo ona jest zła i brudna. A przez to, że nie idą do polityki, właśnie ta polityka zła się staje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Podzielam zdanie pani doktor. Dlatego moje wejście do trudnego świata polityki jest wyrazem niezgody na to, co się wokół nas dzieje i co zagraża naszym rodzinom i dzieciom. Jeżeli my, katolicy, nie zaangażujemy się w sprawy publiczne, to ktoś inny weźmie je w swoje ręce. Wejście w politykę nie jest to dla mnie łatwe, bo spotkał mnie na starcie wielki anonimowy hejt. Ale to jest cena, którą muszę zapłacić, jeśli pragnę stanąć na froncie walk o rodzinę. Otuchy dodają mi natomiast wyrazy wsparcia i solidarności, które otrzymuję z całego kraju. Serdecznie za nie dziękuję!

– Chce Pani wyjechać do Brukseli bo...

– Gdy otrzymałam propozycję startu w wyborach z listy Prawa i Sprawiedliwości, pomyślałam sobie, że w wypadku zwycięstwa zapiszę się do Komisji Rodziny w Parlamencie Europejskim. W końcu mamy na kontynencie poważny kryzys demograficzny oraz kryzys więzi międzypokoleniowych. W poszukiwanie rozwiązań takich problemów chciałabym się zaangażować. Okazało się jednak, że w Unii taka komisja nie istnieje. To jest dla mnie niewiarygodne! Zapomniano o rodzinie, która jest jedyną nadzieją na odrodzenie naszego kontynentu. Dlatego będę walczyć o powstanie tej komisji. Pamiętajmy, że ok. 70 proc. polskiego prawa to wdrażane do naszego ustawodawstwa unijne dyrektywy, których treść ma poważny wpływ na życie każdego z nas. Obecnie w Parlamencie Europejskim nikt nie opiniuje europejskiego prawa pod kątem jego wpływu na życie rodziny, mimo że wpływ ten jest ogromny.

– Ale za to są inne komisje, które raczej zwalczają rodzinę.

Reklama

– Prężnie działa Komisja FEMM zrzeszająca europejskie feministki, które za instytucją tradycyjnej rodziny zdecydowanie nie przepadają. Przypomnę, że w roku 2017 europosłanki z tej komisji złożyły wizytę w Polsce. W oświadczeniu prasowym podsumowującym wyjazd zwróciły uwagę m.in. na konieczność dalszego ograniczania ochrony życia dzieci w prenatalnym okresie ich rozwoju i likwidacji ograniczeń w dystrybucji przez koncerny farmaceutyczne preparatów antykoncepcyjnych i wczesnoporonnych. Funkcjonują również tzw. intergrupy zrzeszające europosłów ponad frakcjami i narodowościami. Mało kto zdaje sobie sprawę, że najliczniejsza intergrupa działa na rzecz środowiska LGBT. Ma swój sekretariat i pracowników. Dąży do tego, by różne przepisy unijne sprzyjały interesom środowisk LGBT i feministek. Członkowie wspomnianej intergrupy są skutecznymi lobbystami tych przepisów w swoich środowiskach politycznych.

– Pani chciałaby stworzyć przeciwwagę dla tej intergrupy?

– Uważam, że czas, by w Europarlamencie powstało silne środowisko, które będzie lobbowało za prawami rodziny i dobrze rozumianymi prawami kobiet. Warto wspomnieć, że mamy niezwykle wartościową naukę o społecznej roli kobiety autorstwa Jana Pawła II, z której możemy czerpać przy stanowieniu mądrego prawa. Potrzebujemy przeciwwagi wobec Komisji FEMM, której sposób postrzegania rodziny i roli kobiet we współczesnym świecie pozostawia wiele do życzenia.

– Słyszałem, że w mediach społecznościowych przeprowadzono na Panią frontalny atak, bo Dominika Chorosińska startuje z listy PiS. Czy dużo znajomych ze środowiska aktorskiego tak zareagowało?

– Wielu znajomych straciłam, ale też wielu nowych zyskałam. Moje wejście do polityki jest następstwem dotychczasowej działalności na polu społecznym. Przecież w sprawy promowania rodziny i obrony życia jestem zaangażowana od wielu, wielu lat. Jestem również ambasadorką szeregu inicjatyw społecznych, takich jak Marsz dla Życia i Rodziny, Orszak Trzech Króli czy Pomoc Polakom na Grodzieńszczyźnie. Angażuję się, bo mam pragnienie kształtowania rzeczywistości. I w ten sposób doszłam do świata polityki. Niestety wiele drzwi się przede mną zamknęło, bo w niektórych środowiskach moje poglądy jawią się jako kontrowersyjne.

Reklama

– A co jest kontrowersyjnego w niezabijaniu i w obronie rodziny?

– Też się nad tym zastanawiam i choć znam mechanizmy takiego myślenia, to jest mi ono kompletnie obce. Jedno mogę zadeklarować. Swoich poglądów w tych ważnych sprawach nie zmieniłam i nie zamierzam zmieniać. Obojętnie jak duża będzie fala hejtu. Najważniejsze jest dla mnie, że w swojej działalności mam wsparcie rodziny i męża. Bliscy stoją za mną murem i to dodaje mi sił.

– Skoro jesteśmy przy obronie fundamentalnych wartości, to przypomnę, że była Pani jedną z osób wspierających kampanię i akcję zbierania podpisów pod projektem #ZatrzymajAborcję. Jak czuje się Dominika Chorosińska z tym, że partia, z której list startuje, jest odpowiedzialna za blokowanie tego projektu w Sejmie?

– Wydaje mi się, że to jest tylko odłożone w czasie. Wierzę, że ten projekt zostanie w końcu uchwalony.

– A nie boli panią, że czekamy już tyle czasu... tyle dzieci zostało zabitych?

– Były czarne protesty i politycy się wystraszyli.

– Ale strach to jedna z ostatnich cech, której ja oczekuję od polityków.

– Trudno mi szukać usprawiedliwienia dla innych polityków. Chciałabym przede wszystkim odpowiadać za swoje czyny. Nie jestem przecież polskim parlamentarzystą. Uważam natomiast, że każde życie jest bezcenne i w swoich początkach bezbronne. Dlatego potrzebuje ochrony ze strony państwa.

Reklama

– Od lat jest Pani bardzo aktywna w środowisku katolickim. Jest Pani zawsze tam, gdzie promuje się wartości prorodzinne i prolife. Jak ta aktywność się zaczęła?

– Po pięciu latach mojego małżeństwa przeżyliśmy bardzo poważny kryzys. Myśleliśmy, że się rozwiedziemy, że nasza rodzina podzieli los tysięcy innych rozpadających się małżeństw. W tej beznadziejnej sytuacji dane mi zostało osobiste nawrócenie, a później przyszła walka o małżeństwo. Kilka lat temu, z uwagi na zagrożoną ciążę, wiele osób sugerowało mi również dokonanie aborcji. To doświadczenie zrodziło we mnie niezwykle silne przekonanie o wartości każdego życia. Można zatem powiedzieć, że swoją aktywnością prorodzinną chcę podziękować Panu Bogu za ocalenie mojej rodziny.

– Polacy znają popularną Dominikę Figurską, a Pani niedawno zmieniła nazwisko na Chorosińska. W kontekście wyborów nie był to rozsądny krok.

– Decyzję podjęłam na rekolekcjach ignacjańskich przed Bożym Narodzeniem. Poczułam potrzebę, by mieć to samo nazwisko, co mój mąż i nasze dzieci. Popularność nazwiska, na które pracowałam, jest dla mnie o wiele mniej ważna od jedności naszej rodziny.

– Jako aktorka zna się Pani też na sztuce, kulturze i mechanizmach, którymi się rządzi artystyczne środowisko. W ostatnich dniach mieliśmy przejaw „artystycznej” akcji – na budynku klasztoru przy ul. Żytniej pojawiły się plakaty Matki Bożej Częstochowskiej z tęczowym nimbem. Co Pani o tym myśli?

Reklama

– Jestem bardzo związana z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej i zdarzenie to było dla mnie bolesne. Jednak sztuka nowoczesna już od wielu lat polega bardziej na prowokacji i niekiedy agresywnym odniesieniu się do sfery sacrum niż na tworzeniu nowej jakości artystycznej, posiadającej własny sens. Skoro intencją twórcy była prowokacja, to uważam, że mądrością jest jej po prostu nie ulegać. Inaczej dajemy się wciągnąć w zaplanowany ciąg zdarzeń… A skoro cała Polska mówi teraz o Maryi – w pracy czy podczas rodzinnych spotkań – to może jest to miejsce i czas, byśmy powiedzieli bliskim i znajomym jak bardzo Ona jest dla nas ważna.

– A jak się Pani podobał wykład Prezydenta Europy 3 maja na Uniwersytecie Warszawskim?

– Uczestniczyłam w pięknych patriotycznych uroczystościach w tym czasie i nie słuchałam go na żywo. Znam to przemówienie tylko z przekazów medialnych.

– Pytam, bo prowokacja z wizerunkiem Matki Bożej trochę się wpisuje w słowa, które padły z ust przedmówcy Donalda Tuska, redaktor Leszka Jażdżewskiego.

– Uważam, że na tak wysokim politycznym szczeblu przypadki nie istnieją. W takich sytuacjach konsultuje się każde zdanie i słowo. Żaden poważny polityk nie zgodzi się na to, by nie wiedział, co zostanie powiedziane tuż przed jego wykładem. Myślę, że to był test dla nas i próba sprawdzenia, jak daleko można się w Polsce posunąć w obrażaniu osób wierzących.

– A czy nie ma Pani wrażenia, że to był kolejny akt słynnej już „sztuki” pt. „Klątwa” w Teatrze Powszechnym? W obydwu przypadkach doszło do brutalnego ataku na Kościół i nawet owacyjna reakcja publiczności była bardzo podobna.

– Oczywiście, że tak. Na naszych oczach toczy się wojna o dusze Polaków. I my nie możemy tej wojny przespać i obudzić się, gdy będzie już za późno. Trzeba się mądrze przygotować i uzbroić. Choć ta wojna dla uformowanych dorosłych nie jest taka niebezpieczna, bo my sobie jakoś poradzimy. Prawdziwy bój toczy się o to, w jakiej Polsce będą żyć nasze dzieci. Ja swoje dzieci bardzo kocham i zamierzam wytrwale walczyć o ich przyszłość.

2019-05-15 09:02

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dworczyk: dzisiaj nikt nie może precyzyjnie powiedzieć, kiedy odbędą się wybory

[ TEMATY ]

wybory

wybory 2020

PAP/Leszek Szymański

Dzisiaj nikt nie może precyzyjnie powiedzieć, kiedy odbędą się wybory; po stwierdzeniu, że 10 maja wybory się nie odbyły, marszałek Sejmu rozpisze nowe wybory, które odbędą się w terminie nie dłuższym niż 60 dni - mówił w czwartek szef KPRM Michał Dworczyk.

Szef kancelarii premiera pytany o to, kiedy odbędą się wybory, odpowiedział, że marszałek Sejmu po ewentualnym uznaniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów będzie miała 14 dni na rozpisanie nowych wyborów, które odbędą się w terminie nie dłuższym niż 60 dni od ogłoszenia postanowienia.
CZYTAJ DALEJ

Prokuratura uderza w kibiców Legii. Ściga za transparenty o Trzaskowskim i dr Jagielskiej

2025-05-01 19:12

[ TEMATY ]

Legia Warszawa

Rafał Trzaskowski

Gizela Jagielska

Karol Porwich/Niedziela

Prokuratura ściga kibiców Legii Warszawa za transparenty, wywieszone na warszawskim stadionie w kwietniu, które krytykowały Rafała Trzaskowskiego i Gizelę Jagielską, która doprowadziła do uśmiercenia dziecka w 36. tygodniu ciąży. Zdaniem śledczych mogło dojść do pomówienia i znieważenia wiceszefa PO i kontrowersyjnej lekarki - informuje portal niezalezna.pl.

Chodzi o transparenty o treści: ,,Jagielska=Mengele" oraz „Rafałek kazał zdejmować krzyże. teraz udaje katolika, czy znacie bardziej fałszywego polityka?".
CZYTAJ DALEJ

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku

2025-05-01 16:30

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, kiedy myśli, że Go nie ma lub że umarł, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną (Iz 49, 15-16) – powie Bóg.

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał. A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje». I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 13 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję