W parafii pw. św. Idziego Opata w Chotowie k. Wielunia ludzie wciąż pamiętają o bohaterskim kapłanie naszej archidiecezji, ur. 3 marca 1916 r. w Radostowie, powiat wieluński. To właśnie z tej parafii został zabrany i osadzony w więzieniu za współpracę z Konspiracyjnym Wojskiem Polskim – „Warszycem” i „Muratem”. Po latach wrócił do Chotowa, gdzie proboszczował przez ponad 30 lat – do 1992 r. i zamieszkiwał aż do śmierci – 18 stycznia 1994 r. Jego doczesne szczątki również pozostały w Chotowie, złożone na cmentarzu parafialnym.
Kapłan i więzień
– Ludzie bardzo mile wspominają ks. kan. Stefana Farysia, jego pracę, jego typowo ojcowski charakter. W kazaniach zawsze mówił o wolności, o niepodległości Ojczyzny, ale nigdy nie złorzeczył tym, którzy go skrzywdzili – opowiada ks. Paweł Marczewski, obecny proboszcz parafii, i dodaje: – Na jego grobie są zawsze świeże kwiaty i zapalone znicze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Ks. Farysia aresztowano w nocy z 27 na 28 listopada 1948 r. Proces, podczas którego sądzeni byli także: Jan Małolepszy „Murat”, ks. Marian Łosoś i ks. Wacław Ortotowski, odbył się w marcu 1949 r. przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Łodzi. Ks. Faryś usłyszał wyrok 8 lat pozbawienia wolności. Przetrzymywany był najpierw w więzieniu w Łodzi, potem w Rawiczu i we Wronkach. Po interwencji bp. Zdzisława Golińskiego został warunkowo zwolniony po 6 latach więzienia, a po zaledwie 2 miesiącach wrócił do pracy duszpasterskiej. Posługiwał w Zawierciu, Krępie i Strzałkowie, a we wrześniu 1960 r. ponownie wrócił do Chotowa. Rok przed śmiercią – 29 marca 1993 r. doczekał się wyroku uniewinniającego.
Życie owiane tajemnicą
– Niechętnie mówił o tym, co przeżył. To była jego tajemnica. Czasem uchylał jej rąbka, ale tak naprawdę całą historię życia zabrał ze sobą. Dlatego dokładnych opracowań o ks. Farysiu niestety nie ma – wyjaśnia ks. Paweł Marczewski. Jednak został ten „uchylony rąbek” spisany przez ks. prof. Jana Związka i ks. inf. Mariana Mikołajczyka, którzy z zaangażowaniem podjęli się tej pracy. – Ks. Faryś był wielokrotnie bity, miał złamaną szczękę. W celi nie wolno było siedzieć, tylko stać albo chodzić – relacjonuje, nie kryjąc emocji, ks. Marczewski. – Sakramentu spowiedzi udzielał więźniom pod prysznicem, w czasie kiedy jeden drugiemu mył plecy, tak żeby nie widział tego strażnik, bo groziło to kolejnym przesłuchaniem, karcerem i biciem. Najpierw jednak musiała pojawić się nić zaufania do współwięźnia, ponieważ w każdej celi był kapuś – tłumaczy proboszcz.
Za walkę dla Ojczyzny
Ks. kan. Stefan Faryś „za wybitne zasługi na rzecz niepodległości i suwerenności Państwa Polskiego i za osiągnięcia w pracy duszpasterskiej” został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Przekazanie odznaczenia miało miejsce 6 lutego br. w Urzędzie Wojewódzkim w Łodzi. W uroczystości uczestniczyli m.in.: Florentyna Drzazga, 91-letnia siostra ks. Farysia, która osobiście odebrała order, oraz burmistrz Wielunia Paweł Okrasa, poseł Piotr Polak, Jan Książek, dyrektor Muzeum Ziemi Wieluńskiej, i ks. Paweł Marczewski – dzięki ich staraniom wniosek o nadanie odznaczenia trafił do rąk prezydenta RP Andrzeja Dudy. – To odznaczenie jakby zamyka całą historię. Jest to swego rodzaju zadośćuczynienie za to wszystko, co przeżył ks. Stefan Faryś, a także cała jego rodzina – podkreśla ks. Marczewski.
* * *
Uroczystości w parafii pw. św. Idziego Opata w Chotowie
Niedziela, 4 sierpnia br.
godz. 11.30 – modlitwa przy grobie ks. kan. Stefana Farysia
godz. 11.40 – procesja do kościoła parafialnego
godz. 12.00 – Msza św. dziękczynna za kapłańskie życie i posługę niezłomnego proboszcza – przewodniczy abp Wacław Depo, metropolita częstochowski.
Podczas Eucharystii zostaną przekazane parafii relikwie św. abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego