Reklama

Niedziela Rzeszowska

Jacek – kolega z liceum

Był serdeczny, uczynny, nad wiek poważny, na szyi nosił „foskę” – tak Jacka Krawczyka, przedwcześnie zmarłego kolegę ze szkolnej ławki w II LO w Rzeszowie wspominają: s. Gracja (Agata Basiaga) – dominikanka i Renata Bajek – pielęgniarka z Rzeszowa w rozmowie z Ireną Markowicz.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Irena Markowicz: Mimo że czas nauki w liceum to ważny okres, to po wielu latach w pamięci pozostają na ogół jedynie okruchy…


S. Gracja: To prawda. Po maturze rozjechaliśmy się w różne strony. Nie zapomnieliśmy jednak o sobie. Doskonale pamiętam, że bezpośrednio po odebraniu świadectw dojrzałości Jacek zapisywał nasze adresy. Zamierzał zorganizować zjazd absolwentów po pięciu latach od zdania matury. Jacek miał to do siebie, że lubił jednoczyć. Niestety, do spotkania klasowego wtedy nie doszło.
Renata Bajek: Mnie natomiast Jacek zaskoczył. To było chyba w 1989 r., pracowałam wtedy w szpitalu i mimo że z Jackiem nie miałam kontaktu, on niespodziewanie zjawił się. To było niezwykle miłe, bo znaczyło, że pamiętał i chciał się spotkać.

Zmarł w 1991 r. w wieku 25 lat. Słyszałam, że jest wspominany z sympatią…

Reklama


R.B.: Był serdeczny, uczynny, zawsze dobrze nastawiony do ludzi.
S.G.: Należałam z Jackiem do tej samej grupy językowej. W związku z tym nasze kontakty były częstsze. Łączyło nas podobne spojrzenie na świat, ludzi, życie, wartości religijne, relację z Bogiem. Taki sposób pojmowania rzeczywistości był kształtowany przez formację w Ruchu Światło-Życie. Wiele czasu spędziliśmy na rozmowach. Był otwarty, o szerokich horyzontach, miał wiele do powiedzenia. Był oczytany. Często zabierał głos, by przedstawić rzetelną argumentację i naukę Kościoła, dotyczącą rożnych dylematów moralnych czy etycznych. Stawał w obronie ludzkiego życia. Nie ukrywał, że te sprawy są dla niego ważne i interesujące, więc nie zdziwiłam się, że po maturze wybrał studia teologiczne na KUL-u.
S.G i R.B.: Był elokwentny. Jedna z koleżanek stwierdziła, że odznaczał się „precyzją wypowiedzi”. W pamięć zapadła mi sytuacja z lekcji języka polskiego, kiedy to Jacek dogłębnie, bez uprzedniego przygotowania, wyjaśnił znaczenie znaku Opatrzności Bożej.

Czy mówił w klasie, że codziennie przed lekcjami uczestniczył we Mszy św. u Ojców Bernardynów?


S.G. i R.B. razem: Nie, zdecydowanie nie...
R.B.: Jednak jedna z koleżanek mówiła, że Jacek przyjeżdża do szkoły wcześnie, gdyż codziennie uczestniczy we Mszy św. przed lekcjami w bazylice Ojców Bernardynów. Potem bezpośrednio szedł do szkoły. Jacek zwykle zamieniał kilka miłych słów z innymi i oddawał się nauce. Był skupiony i wyciszony. Nie traktował spraw powierzchownie. Jako porządny uczeń, ale zdecydowanie nie kujon, starał się serio przygotować do zajęć. Zawsze wycieczki szkolne są atrakcją, wspomina się je długo.
S.G.: Tak. Szczególnie w pamięci utkwiły mi dwa wyjazdy: do Zakopanego i do Krościenka. W tym drugim przypadku w wybór miejsca i organizację włączył się Jacek. Zaproponował dom oazowy Ruchu Światło-Życie. Byliśmy tam kilka dni z naszą wspaniałą wychowawczynią – Władysławą Szmyd. Był to fantastyczny czas pozytywnego szaleństwa młodych ludzi. Pamiętam do dzisiaj, że to Jacek był organizatorem.
R.B.: Od początku Jacek rzucał się w oczy. Mam w pamięci taki obraz: wysoki, przystojny chłopak w swetrze i czarnej kurtce.
S.G.: Jacek nosił na palcu różaniec w formie obrączki i krzyżyk przypięty do swetra w ciemnym kolorze, zrobionego na drutach przez mamę. Wokół szyi zwykle okręcał szalik, również zrobiony na drutach. I jeszcze jeden szczegół: na szyi na rzemyku nosił tzw. foskę, czyli znak Ruchu Światło-Życie. Warto wspomnieć, że eksponowanie znaków religijnych w okresie komunistycznym było ryzykowne i niewątpliwie było wyrazem jego odwagi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2020-03-18 11:00

Oceń: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Każdego wieczoru widzę jego postać…

Niedziela Ogólnopolska 14/2016, str. 14-15

[ TEMATY ]

wywiad

Kościół

11 lat temu, 2 kwietnia 2005 r., umierał Jan Paweł II. Jego odejście opłakiwał cały świat. Katolicy i innowiercy, świeccy i duchowni. Proces beatyfikacyjny Papieża Polaka rozpoczął się natychmiast – Benedykt XVI udzielił dyspensy od pięciu lat, które według przepisów powinny minąć od śmierci kandydata na ołtarze. Nie wszyscy znają historię otwarcia tego procesu.
Jak zaznacza kard. Camillo Ruini, ówczesny wikariusz Rzymu, „z woli ludu” już podczas konklawe w 2005 r. z inicjatywy pewnego kardynała purpuraci sporządzili list z prośbą do nowego papieża o natychmiastowe rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. – List z dniem wybrania papieża trafił do moich rąk – precyzuje kard. Ruini – a ja na pierwszym spotkaniu z Benedyktem XVI przedstawiłem mu tę prośbę. Ojciec Święty zapragnął osobiście ogłosić kapłanom swoją decyzję. I uczynił to 13 maja 2005 r. podczas spotkania z kapłanami diecezji rzymskiej. Owym kardynałem, który przygotował list do podpisu, był Słowak – kard. Jozef Tomko, którego zapytałam o dokładny przebieg zdarzeń. A. Z.

ALEKSANDRA ZAPOTOCZNY: – Kard. Camillo Ruini wyjawił mi sekret, że to Ksiądz Kardynał był inicjatorem pomysłu, by otworzyć proces beatyfikacyjny papieża Jana Pawła II natychmiast. Jak to się stało?
CZYTAJ DALEJ

Odnaleziona Siostra Dorota apeluje: Uważajcie na oszustów

2025-08-22 15:47

[ TEMATY ]

apel

Siotra Dorota

uważajcie na oszustów

Siostry Pasjonistki św. Pawła od Krzyża

Odnaleziona Siostra Dorota

Odnaleziona Siostra Dorota

- Z całego serca pragnę podziękować wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób zaangażowali się w poszukiwania. Niech Bóg wynagrodzi każdemu, kto wspierał mnie modlitwą - tak brzmi początek nagrania, w którym Siostra Dorota apeluje o to, by nie dać się zwieść oszustom.

Przypomnijmy: 21 sierpnia Zgromadzenie Sióstr Pasjonistek Świętego Pawła od Krzyża wydało dramatyczny komunikat. Siostry z wielkim niepokojem informowały o zaginięciu siostry zakonnej Doroty Janiszewskiej.
CZYTAJ DALEJ

Odbył się pogrzeb francuskiego „bliźniaka” bł. ks. Popiełuszki

2025-08-24 10:04

[ TEMATY ]

pogrzeb

Wikimedia (domena publiczna)

Ks. Bernard Brien był kapłanem diecezji Créteil. Zmarł w wyniku długiej choroby 6 sierpnia w Centre Hospitalier Intercommunal de Créteil, mając 77 lat. Urodził się 14 września 1947 r. – to niezwykła data, która połączyła go z bł. ks. Jerzym Popiełuszką. Obaj urodzili się dokładnie tego samego dnia i choć nigdy nie spotkali się za życia ks. Jerzego, poniekąd działali wspólnie. Pogrzeb ks. Briena odbył się w czwartek 21 sierpnia o godz. 10:00 w kościele św. Mikołaja w St Maur des Fossés.

Jak zrelacjonował „Le Pèlerin”, uroczystości pogrzebowe odbyły się w posępny letni poranek. Katolicy z diecezji Créteil zebrali się, pomimo wakacji, aby uczcić pamięć 77-letniego ks. Bernarda. Uroczystości przewodniczył miejscowy biskup Dominique Blanchet. Koncelebrowało wielu lokalnych księży i kapłanów przybyłych z innych rejonów. „Pogrzeb odbył się w spokojnej i skromnej atmosferze, podkreślając ‘dyskretną miłość’ zmarłego do swoich parafian oraz jego ‘cichą siłę’” – napisał „Le Pèlerin”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję