Reklama

Niedziela Lubelska

Lubelskie „Laudato si’?”

Patrząc na Lubelszczyznę, chciałoby się powtórzyć znane porzekadło: „Cudze chwalicie, swego nie znacie”.

Niedziela lubelska 25/2020, str. VI

[ TEMATY ]

turystyka

lubelszczyzna

M. Struzik

Marta i Janek od lat preferują odpoczynek na rowerach

Marta i Janek od lat preferują odpoczynek na rowerach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z powodu pandemii dalekie wyprawy i pielgrzymki za granicę są raczej perspektywą trudnej do określenia przyszłości. To sprawia, że warto rozejrzeć się za ciekawymi miejscami w najbliższej okolicy, a tych w naszym regionie nie brakuje.

Śladami świętych

Wyjazd do Hiszpanii czy Włoch jest zawsze bardziej kosztowny niż podróżowanie po najbliższej okolicy. Na południe ciągną zabytki, ciepłe morza i sanktuaria. Być może wśród czytelników tego tekstu są tacy, którzy pielgrzymowali już do Lourdes i Fatimy, a nigdy nie byli w sanktuarium w Gdeszynie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Niewielka wieś między Zamościem a Hrubieszowem jest miejscem męczeńskiej śmierci ks. Zygmunta Pisarskiego, zamordowanego strzałem w głowę przez Niemców w 1943 r. To jeden z sześciu męczenników naszej diecezji z czasów II wojny światowej. Wędrując ich szlakiem, można odwiedzić Łaszczów (bł. Stanisław Starowieyski) i Stoczek pod Krasieninem (bł. bp Władysław Goral). W samym Lublinie znajdziemy miejsca naznaczone pracą i misją błogosławionych księży męczenników: Stanisława Mysakowskiego, Antoniego Zawistowskiego i Kazimierza Gostyńskiego, a także męczennicy bł. s. Marty Wołowskiej. Nie brakuje również innych ważnych miejsc związanych z życiem świętych i błogosławionych. Puławy szczycą się obecnością św. Brata Alberta Chmielowskiego, Horyniec Zdrój nosi ślady służby bł. Bernardyny Jabłońskiej, Piotrawin odsyła do postaci św. Stanisława, biskupa i męczennika. Piękną trasę wyznacza życiorys Prymasa Tysiąclecia. Oprócz Lublina jest to malownicza Kozłówka i Żułów pod Krasnymstawem.

Rowerem i kajakiem

W ostatnich miesiącach prawdziwy boom przeżywa turystyka rowerowa, o czym świadczy choćby ogromny popyt na jednoślady. Miłośnicy tych pojazdów polecają znakomicie wytrasowane dróżki na Roztoczu, również w obrębie tamtejszego parku narodowego. Jelenie i łosie to nic nadzwyczajnego w okolicach Zwierzyńca, a szczęśliwcy mogą trafić nawet na rzadko pojawiające się rysie. Podobnie warte uwagi są wielokilometrowe szlaki w Poleskim Parku Narodowym. Wielbiciele ptaków mają okazję usłyszeć tam wodniczkę, której prawie 50% światowej populacji zamieszkuje bagienne tereny Polesia. Obydwa parki oferują również ciekawe trasy dla piechurów, ze ścieżkami edukacyjnymi dla dzieci.

Dla bardziej zaprawionych turystów przeznaczony jest nadbużański odcinek Green Velo, czyli Wschodniego Szlaku Rowerowego. W naszym województwie mamy aż 351 km tej trasy. Nieco bliżej Lublina dużą frajdą dla cyklistów są wąwozy pod Kazimierzem czy ścieżki w Lasach Kozłowieckich. Na krótsze wypady można wyruszyć z Lublina nad Zalew Zemborzycki.

Fani kajaków mogą spływać w pobliżu Lublina Bystrzycą i Wieprzem. Ten ostatni ma urocze przełomy pomiędzy Łańcuchowem a Łęczną. Powiosłować da się także po Włodawce, Chodelce, Tanwi i Bugu.

W czasie wędrówek dobrze jest wziąć do ręki encyklikę Franciszka „Laudato si’??”.

Podziel się cytatem

Pałace i dwory

Zainteresowanych poznawaniem historii i zabytków czekają na Lubelszczyźnie cieszące się wielowiekową tradycją rezydencje magnackie i szlacheckie, pałace, zamki i dworki. Od najbliższej Lublina Dąbrowicy (Firlejowie), przez Pliszczyn (ród Gutów), Zawieprzyce (Miączyńscy) i Kijany (Plewińscy) aż po Lubartów (Sanguszkowie) czy Zamość.

W czasie takich wędrówek dobrze jest wziąć do ręki encyklikę Franciszka Laudato si’, aby na własne oczy i uszy doświadczyć, „że nasz wspólny dom jest jak siostra, z którą dzielimy istnienie, i jak piękna matka, biorąca nas w ramiona”.

2020-06-17 11:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Misterium Taboru

Góra Tabor kojarzy nam się z Przemienieniem Pańskim, ale tam też, według tradycji, mieszkał Melchizedek, a po nim mnisi, m.in. paulini…

Tabor pokryty był za czasów Pana Jezusa gęstym lasem. Później wchodziło się tam po 4340 schodach do świątyni wybudowanej na miejscu Przemienienia Pańskiego. Obecnie na górę można dojechać jedną z kursujących taksówek, a kto czuje się na siłach, przemierza tę drogę pieszo. Na szczycie ukazuje się piękna świątynia, a przy niej… ruiny kryjące w sobie misterium zamierzchłych czasów. Interesująca jest Grota Melchizedeka, związana ze strarożytną tradycją, mówiącą, że na Taborze mieszkał właśnie ten tajemniczy kapłan i król. Wspomina o tym również św. Atanazy. Jak wiemy, Melchizedek spotkał się z Abramem i ofiarował chleb i wino (por. Rodz. 14, 18-20). Co ciekawe, w Bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie, w kaplicy Abisyńczyków, pokazywany był kamień, na którym miała dokonać się ta pierwsza tajemnicza ofiara, bedąca zapowiedzią Eucharystii. Na samym zaś Taborze stała przez wieki kaplica pod wezwaniem św. Melchizedeka. Tajemnicza góra Tabor jest niejednokrotnie wspominana w Starym Testamencie oraz w literaturze okołobiblijnej. W midraszu „Yalkut” czytamy, że gdyby nie objawienie z nieba, to świątynia dla Jahwe stanęłaby na Taborze, a nie w Jerozolimie. Nie dziwi nas więc fakt, że Chrystus wybrał właśnie to wzniesienie, aby objawić siebie apostołom (por. Mt 17, 1-8). Miejsce Przemienienia Pańskiego zostało upamiętnione jedną z pierwszych świątyń w Ojczyźnie Jezusa, ufundowaną przez św. Helenę na początku IV wieku. Sprzyjało to rozwojowi ruchu monastycznego. Tak jak na na Karmelu osiedlili się mnisi chrześcijańscy, na Taborze zakładali swoje eremy mnisi pochodzenia judeochrześcijańskiego. W kolejnych latach Tabor przechodził burzliwe dzieje. Przechodził z rąk do rąk, będąc w posiadaniu: Persów, Arabów, Krzyżowców i na powrót Arabów. Na początku XII wieku ufundowano tutaj klasztor Benedyktynów (z Cluny), ale już pod koniec tamtego stulecia wzgórze zawłaszczyli sobie muzułmanie. Na początku XIII wieku Tabor wraca do chrześcijan. Król Węgier Andrzej II sprowadza na Tabor Zakon Eremitów św. Pawła Pustelnika, znanych nam pod popularną nazwą paulinów. Wkrótce dołączają do nich benedyktyni. Jednak już w 1263 r. sułtan Bibros zamienia klasztory i świątynie w rumowisko. Na początku XIV wieku kronikarz pisze z nieukrywanym żalem, że w tym świętym miejscu pozostały tylko ruiny porośnięte trawą. I tak było przez kolejne stulecia. W 1631 r. ojcowie franciszkanie uzyskali prawo własności do tego sanktuarium. Odtąd można było w większe uroczystości sprawować tutaj Eucharystię, ale nie pozwalano nic budować. Dlatego jeszcze w 1771 r. pielgrzym z Mediolanu o imieniu Antoni z nostalgią wspomina, iż wyspowiadał się pod drzewem, a do Komunii św. przystąpił na ruinach starożytnej świątyni. Tak było do 1888 r., kiedy to erygowano klasztor franciszkański, którego pierwszym przełożonym był Polak - o. Alfons Dombrowski. Na początku XX wieku poświęcono nową świątynię, która do dziś koronuje mistyczne wzgórze Tabor.
CZYTAJ DALEJ

Pustelnik z Góry Maryi

Niedziela Ogólnopolska 25/2022, str. 20

[ TEMATY ]

patron tygodnia

pl.wikipedia.org

Św. Wilhelm z Vercelli

Św. Wilhelm z Vercelli

Założył siedem eremów i dał początek sławnemu we Włoszech sanktuarium maryjnemu na Montevergine.

Święty Wilhelm, gdy miał 15 lat, przywdział habit zakonny. Potem postanowił nawiedzić jako pielgrzym najgłośniejsze za jego czasów miejsca święte. Udał się więc do Hiszpanii na grób św. Jakuba Apostoła w Santiago de Compostela, a następnie pielgrzymował po Włoszech. Chciał dotrzeć także do Ziemi Świętej, jednak w Brindisi spotkał się ze św. Janem z Matery, przyszłym założycielem nowej rodziny zakonnej, i ten zachęcił go do życia w pokucie. Pierwszą pustelnię Wilhelm zbudował we Włoszech, na Górze Maryi (Montevergine), na wysokości 1270 m. Sława jego osoby ściągała jednak do niego uczniów, którzy wybudowali obok niego domki oraz kościółek. Dla pewnego porządku Wilhelm ułożył regułę. Powstała kongregacja zakonna (wilhelmianie), która z biegiem czasu została włączona do rodziny benedyktyńskiej.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV do biskupów: pozwólmy, aby Dobry Pasterz nas głęboko odnowił

W obliczu wyzwań współczesnego świata, Papież Leon XIV wezwał biskupów do duchowej odnowy i powrotu do źródeł swojej misji. Podczas spotkania w Bazylice św. Piotra z okazji Jubileuszu Biskupów, Ojciec Święty przypomniał, że pasterze Kościoła są najpierw „owcami w trzodzie Pana”, wezwanymi do życia zakorzenionego w wierze, nadziei i miłości. Podkreślił też, że ich autorytet powinien rodzić się z jedności z Chrystusem, prostoty życia i gotowości do służby.

Papież na początku rozważania, przypomniał biskupom, że każdy z nich jest najpierw „owcą w trzodzie Pana, a dopiero potem pasterzem”. Dlatego też są oni zaproszeni do tego, aby przejść przez Drzwi Święte, które symbolizują Zbawiciela. „Aby prowadzić Kościół powierzony naszej trosce, musimy pozwolić się głęboko odnowić przez Niego, Dobrego Pasterza, by w pełni upodobnić się do Jego Serca i Jego misterium miłości” - wskazał.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 13 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję