Reklama

Niedziela Lubelska

Misyjne drogi

Pierwszym terenem misyjnym jest serce człowieka.

Niedziela lubelska 39/2020, str. VI

[ TEMATY ]

misje

misjonarze

Archiwum AKM

Studentów z Poznania w podlubelskim Natalinie gościli ojcowie biali

Studentów z Poznania w podlubelskim Natalinie gościli ojcowie biali

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Akademickie Koło Misjologiczne im. Wandy Błeńskiej to organizacja działająca przy Wydziale Teologicznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Należą do niej studenci różnych kierunków z różnych uczelni. Co roku w wakacje wyruszają na „doświadczenie misyjne” w dalekie strony świata. Byli już w Kazachstanie, Republice Zielonego Przylądka, Ziemi Świętej, Rwandzie, Indonezji i Ghanie. Tym razem, ze względu na epidemię, nie mogli wyjechać za granicę, ale koronawirus nie zdołał pokrzyżować im misyjnych planów. Przyjechali do Lublina.

Doświadczenia misyjne

– Jedną z form działalności naszej wspólnoty jest organizowanie tzw. doświadczeń misyjnych, dzięki którym na własnej skórze możemy poznać warunki panujące w krajach misyjnych – wyjaśnia Anna Maria Dzik, prezes AKM. – Tym razem, we współpracy z ojcami białymi Misjonarzami Afryki, przygotowaliśmy ten projekt w Lublinie. Nie wyjeżdżając za granicę, jeszcze bardziej mogliśmy się przekonać o tym, że pierwszym terenem misyjnym jest nasze serce – podkreśla. Drobna studentka akademii muzycznej dobrze wie, o czym mówi, bo w minionych latach brała już udział w doświadczeniach misyjnych w Kazachstanie, Ghanie i Jerozolimie. – To bez różnicy, gdzie wspólnie modlimy się, pracujemy i dzielimy doświadczeniem wiary. To jest piękne, że w każdym miejscu można być misjonarzem – zapewnia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prawdziwa wspólnota

Reklama

Luiza Nadstazik, prawnik i magister stosunków międzynarodowych, mimo ukończenia studiów nie może rozstać się z AKM. – Przez modlitwę i pracę budujemy wspólnotę na wzór pierwszych gmin chrześcijańskich. W pełni możemy tego doświadczyć podczas wakacyjnych wyjazdów, gdy przez kilkanaście dni, a czasem nawet przez kilka tygodni, jesteśmy ze sobą całą dobę. Staramy się tak żyć, by ci, którzy na nas patrzą, mówili: patrzcie, jak oni się miłują – tłumaczy. W Lublinie przez 15 dni mieszkali w gościnnych progach domu misyjnego ojców białych. Godziny przedpołudniowe spędzali na pracy fizycznej przy porządkowaniu zachwaszczonej działki. Popołudnia i niedziele poświęcili na spotkania z ludźmi, którym opowiadali o swojej pracy, ale nade wszystko przypominali o potrzebie realizacji nakazu misyjnego, wynikającego z sakramentu chrztu.

Każdy ochrzczony jest odpowiedzialny za głoszenie Ewangelii.

Podziel się cytatem

Dobre miejsca

– Jesteśmy poruszeni serdecznością mieszkańców Lubelszczyzny i życzliwością kapłanów – podkreślali zgodnie uczestnicy doświadczenia misyjnego. Już w pierwszym dniu pobytu „po drugiej stronie Wisły” odwiedzili parafię św. Józefa w Lublinie. Później były kolejne, które zapisały się serdecznymi rozmowami, nieoczekiwanymi spotkaniami i konkretną pomocą finansową. – Po Mszy św. do jednej z nas podeszła pani, która powiedziała, że Wanda Błeńska to jej ciocia! To było niesamowite spotkanie – dzieli się Filip Łuczak, student kulturoznawstwa. Świecka misjonarka z Ugandy, która przed II wojną światową tworzyła w Poznaniu pierwsze koła misyjne, wciąż jest wzorem dla członków AKM. Jak z wdzięcznością podkreśla Filip, wierni naszej diecezji chętnie nabywali książki o Wandzie Błeńskiej, a także misyjne gadżety i kawę prosto z Etiopii. Pozyskane fundusze młodzież przeznaczy – jak ich patronka – na kolejne projekty i pomoc misjonarzom, w tym na utrzymanie domów dziecka prowadzonych przez elżbietanki w Ziemi Świętej i na dzieci zaadoptowane z Wysp Zielonego Przylądka.

Wśród przyjaciół

Reklama

Nim młodzi misjonarze opuścili Lublin, zwiedzili miasto i region. Z zadumą wędrowali po ścieżkach byłego obozu na Majdanku, odkrywali tajemnice chełmskich podziemi, integrowali się z mieszkańcami Oleśnik. Ciekawym doświadczeniem był ekumeniczny wyjazd na Podlasie, gdzie w ramach pracy misyjnej umyli okna w prawosławnej cerkwi w Jabłecznej. – Gdy wyjeżdżamy za granicę, oczywistymi są spotkania międzyreligijne. Nie spodziewaliśmy się, że w Polsce też jest to takie oczywiste – mówi Filip. Wśród innych spotkań studenci wspominają wizytę u abp. Stanisława Budzika, który zaskoczył ich znajomością Ojcze nasz w języku suahili, modlitwę i pogodny wieczór z bp. Adamem Babem czy dni spędzone z siostrami ze Zgromadzenia Franciszkanek Misjonarek Maryi oraz siostrami białymi Misjonarkami Najświętszej Maryi Panny Królowej Afryki. Ku wielkiej radości jeden dzień spędził z nimi ich duchowy opiekun bp Szymon Stułkowski. – Akurat w tym dniu nie mieliśmy zaplanowanej pracy na działce, ale jestem pewien, że gdyby tak było, nasz „padre” zakasałby rękawy i wraz z nami oczyszczał pole z nawłoci – podkreśla student.

Wspólne cele

Doświadczenia misyjne, podobnie jak całoroczna praca, umacniają wspólnotę złożoną z wielu członków. – W AKM jest nas ok. 30 osób z różnych kierunków, z różnych uczelni, o licznych zainteresowaniach i talentach. Jeden z nas wie, jak postawić rusztowania, inny jak zarządzać finansami, kolejni prowadzą modlitwę, bawią nas ciekawymi opowieściami i zarażają dobrym humorem. Widzimy, jak jesteśmy sobie potrzebni i jak wiele możemy wspólnie osiągnąć – mówi Anna Maria. Wzorem Wandy Błeńskiej studenci starają się przywracać ludziom godność, organizują dla misjonarzy zaplecze modlitewne i konkretną pomoc. Angażują się w przygotowanie posiłków dla ubogich w Poznaniu, prowadzą animacje misyjne w szkołach i parafiach czy wreszcie rozprowadzają książki i gadżety misyjne, w tym ponad 20 tys. paczuszek z poświęconą kredą i mirrą, by mieć finanse na swoją działalność. Rządzą się prostą zasadą: dają i otrzymują.

Ścieżka życia

Skąd w nich taki zapał, by być misjonarzem tak w swojej rodzinie, jak i na drugim końcu świata? Luiza od czasów gimnazjum marzyła, by pojechać za granicę i pomagać ludziom. 5 lat temu poznała AKM i oddała wspólnocie całe serce. – Inspiruje mnie, przybliża do Boga i ludzi, a także ubogaca życie mojej rodziny i bliskich – podkreśla. Anna Maria poznała misyjny świat dzięki koleżance, która działała w salezjańskim wolontariacie. – To było dla mnie niesamowite odkrycie, że osoba świecka może być misjonarzem. Otworzyły mi się oczy, dlatego w Poznaniu szukałam takiego miejsca dla siebie. Znalazłam AKM i to jest moje życie – mówi obecna pani prezes. Filip zetknął się z kołem jeszcze w czasach licealnych, gdy studenci prowadzili w jego szkole animację misyjną. Wtedy poznał Luizę. Jego mama znała też z rodzinnej parafii ks. Szymona, opiekuna grupy. – Gdy przyjechałem na studia, odnalazłem AKM. Wspólna modlitwa, praca, ale też radość i zabawa – to moja misyjna droga – podkreśla.

Wartość świadectwa

– Wakacje z doświadczeniem misyjnym, kiedy wszystkie działalności duszpasterskie były ze względu na epidemię zagrożone, to wielki dar i łaska. Mimo wielu trudności organizacyjnych zaufaliśmy Bogu i się nie zawiedliśmy. Na koniec projektu mogę powiedzieć, że to wielki sukces i radość, że mogliśmy pracować z taką młodzieżą – mówi o. Mariusz Bartuzi, gospodarz spotkania. Z nutą żalu zauważa, że Lublin nie ma podobnej do AKM organizacji, ale jest nad czym pracować. – Jestem wdzięczny bp. Szymonowi Stułkowskiemu, że podzielił się z naszą diecezją „swoimi” misjonarzami. Najcenniejszym darem tego czasu było świadectwo radośnie przeżywanej wiary młodych ludzi, gotowych nieść Boga i pomoc bliźnim – podkreśla misjonarz.

Więcej o działalności Akademickiego Koła Misjologicznego i doświadczeniu misyjnym w Lublinie na: www.misja.info .

2020-09-23 09:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sudan Południowy: organizacje i misjonarze opuszczają swoje placówki

[ TEMATY ]

misje

Wojciech Woźny/PAH

W Sudanie każda kropla wody jest na wagę złota

W Sudanie każda kropla wody jest na wagę złota

Organizacje humanitarne, a także misjonarze opuszczają swe placówki w południowosudańskim stanie Unity, gdzie w ostatnim czasie doszło do wyraźnego wzrostu napięcia i panuje powszechny brak bezpieczeństwa. Trwają tam walki między siłami rządowymi obecnego prezydenta Salvy Kiira a rebeliantami wspierającymi byłego wiceprezydenta Rieka Machara.

Ponadto przedłużający się konflikt pogłębił od dawna istniejące napięcia między ludźmi należącymi do dwóch głównych plemion: Dinków i Nuerów. „Organizacje humanitarne muszą wycofywać się z kolejnych placówek” – mówi Anna Samba, pracująca w stolicy kraju, Dżubie.
CZYTAJ DALEJ

Sabotaż na torach w Katowicach? Istniało duże prawdopodobieństwo doprowadzenia do katastrofy kolejowej

2025-10-03 09:53

[ TEMATY ]

katastrofa kolejowa

Adobe Stock

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Wszystko wskazuje na celowe odczepienie znalezionej na linii kolejowej w Katowicach Ligocie węglarki - poinformował w piątek wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk. Istniało duże prawdopodobieństwo doprowadzenia do katastrofy kolejowej - powiedział.

Wiceszef MSWiA został zapytany w Polskim Radiu o informacje z piątkowej „Rzeczpospolitej”. Gazeta podała, że w nocy z 2 na 3 września na uczęszczanej linii kolejowej 141 w Katowicach Ligocie znaleziono odczepiony 20-tonowy wagon na węgiel. „Linią tą z powodu wielkiej inwestycji kolejowej puszczane są obecnie także pociągi pasażerskie. Węglarka nie odczepiła się samoistnie, ktoś fachowo przełożył sygnalizację końca składu na przedostatni wagon” - brzmi fragment tekstu.
CZYTAJ DALEJ

Jubileusz Migrantów: uchodźcy z Etiopii znaleźli schronienie we Włoszech

2025-10-03 15:13

[ TEMATY ]

uchodźcy

Etiopia

Jubileusz Młodych

schronienie

Adobe Stock

Uchodźcy z Etiopii znaleźli schronienie we Włoszech

Uchodźcy z Etiopii znaleźli schronienie we Włoszech

Przybycie grupy uchodźców do Włoch było możliwe w ramach projektu korytarzy humanitarnych opracowanego przez Wspólnotę Sant’Egidio we współpracy z Konferencją Episkopatu Włoch, włoskimi Kościołami ewangelickimi oraz przedstawicielami Ewangelickiego Kościoła Waldensów. „Dziś możemy powiedzieć, że istnieją możliwe legalne drogi pomocy i przyjęcia” - powiedziała mediom watykańskim odpowiedzialna za kwestie migracyjne Daniela Pompei.

Za każdym razem wydaje się to kroplą w morzu, liczby są małe, a rozgłos niewielki. Jednak od 2016 r., kiedy wspólnota Sant’Egidio - we współpracy z CEI, Federacją Kościołów Ewangelickich we Włoszech i Kościołem Waldensów - rozpoczęła pomoc poprzez korytarze humanitarne, ponad 8,6 tys. osób, w tym wiele dzieci, dotarło bezpiecznie do Europy, z czego ponad 7,2 tys. zostało przyjętych we Włoszech. Dziś bezpieczeństwo i schronienie odnalazła grupa 44 uchodźców pochodzących z Etiopii, którzy w wyniku wojny domowej w Sudanie stali się - wbrew swojej woli - imigrantami.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję